III APa 7/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Szczecinie z 2024-04-25
Sygn. akt III APa 7/23
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 25 kwietnia 2024 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
Sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk (spr.) |
Protokolant: |
st. sekr. sąd. Katarzyna Hajko |
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 11 kwietnia 2024 r. w S.
sprawy W. S.
przeciwko (...) spółce z ograniczoną odpowiedzialnością
w likwidacji w K.
przy udziale interwenienta ubocznego Towarzystwa (...)
(...) Spółki Akcyjnej w W.
o rentę i zadośćuczynienie
na skutek apelacji powoda, interwenienta ubocznego i pozwanego
od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie
z dnia 6 marca 2023 r., sygn. akt IV P 10/19
I. zmienia zaskarżony wyrok w punkcie I. III. IV oraz VI. w ten sposób, że:
a) w punkcie I. zasądza od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. kwotę 3314,79 zł (trzy tysiące trzysta czternaście złotych i siedemdziesiąt dziewięć groszy ) tytułem sumy rat renty wyrównawczej w związku z częściową utratą zdolności do pracy za okres od lipca 2016 r. do 31.07.2019 r., z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 23.08.2019 r. do dnia zapłaty;
b) w punkcie III. zasądza od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. tytułem miesięcznych rat renty wyrównawczej w związku z częściową utratą zdolności do pracy następujące kwoty:
- 137,70 zł (sto trzydzieści siedem złotych i siedemdziesiąt groszy) za sierpień 2019 r.,
- 91,27 zł (dziewięćdziesiąt jeden złotych i dwadzieścia siedem groszy) za styczeń 2020 r.,
- 15,48 zł (piętnaście złotych i czterdzieści osiem groszy) za luty 2020 r.,
- 5,27 zł (pięć złotych i dwadzieścia siedem groszy) za marzec 2020 r.,
- 340,87 zł (trzysta czterdzieści złotych i osiemdziesiąt siedem groszy) za maj 2020 r.,
- 374,66 zł ( trzysta siedemdziesiąt cztery złote i sześćdziesiąt sześć groszy) za czerwiec 2020 r.,
- 295,96 zł (dwieście dziewięćdziesiąt pięć złotych i dziewięćdziesiąt sześć groszy) za lipiec 2020 r.,
- 280,63 zł (dwieście osiemdziesiąt złotych i sześćdziesiąt trzy grosze) za sierpień 2020 r.,
- 249,78 zł (dwieście czterdzieści dziewięć złotych i siedemdziesiąt osiem groszy) za wrzesień 2020 r.,
- 294,36 zł (dwieście dziewięćdziesiąt cztery złote i trzydzieści sześć groszy) za październik 2020 r.,
- 268,76 zł (dwieście sześćdziesiąt osiem złotych i siedemdziesiąt sześć groszy) za listopad 2020 r.,
- 91,70 zł (dziewięćdziesiąt jeden złotych i siedemdziesiąt groszy) za grudzień 2020 r.,
- 90,17 zł (dziewięćdziesiąt złotych i siedemnaście groszy) za styczeń 2021 r.,
- 90,17 zł (dziewięćdziesiąt złotych i siedemnaście groszy) za luty 2021 r.,
- 81,57 zł (osiemdziesiąt jeden złotych i pięćdziesiąt siedem groszy) za marzec 2021 r.,
- 81,57 zł (osiemdziesiąt jeden złotych i pięćdziesiąt siedem groszy) za maj 2021r.,
- 81,57 zł (osiemdziesiąt jeden złotych i pięćdziesiąt siedem groszy) za czerwiec 2021r.,
- 81,57 zł (osiemdziesiąt jeden złotych i pięćdziesiąt siedem groszy) za lipiec 2021r.,
- 82,39 zł (osiemdziesiąt dwa złotych i trzydzieści dziewięć groszy) za sierpień 2021r.,
- 67,12 zł (sześćdziesiąt siedem złotych i dwanaście groszy) za wrzesień 2021r.,
- 364,75 zł (trzysta sześćdziesiąt cztery złote i siedemdziesiąt pięć groszy) za październik 2021 r.,
- 81,57 zł (osiemdziesiąt jeden złotych i pięćdziesiąt siedem groszy) za grudzień 2021 r.,
- 16,12 zł (szesnaście złotych i dwanaście groszy) za styczeń 2022 r.,
- 16,12 zł (szesnaście złotych i dwanaście groszy) za luty 2022 r.;
płatne do dnia 10-tego następnego miesiąca z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności którejkolwiek z rat;
c) w punkcie IV. zasądza od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. kwotę 12.000 zł (dwanaście złotych) tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 2.09.2019r. do dnia zapłaty;
d) w punkcie VI. nakazuje pobrać od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Koszalinie kwotę 693 zł (sześćset dziewięćdziesiąt trzy złotych) tytułem części nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz kwotę 29,05 zł (dwadzieścia dziewięć złotych i pięć groszy) tytułem zwrotu części wydatków sądowych, przejmując pozostałą nieuiszczoną część kosztów sądowych na rachunek Skarbu Państwa;
II. oddala apelacje pozwanej i interwenienta ubocznego w pozostałym zakresie,
III. oddala apelację powoda w całości,
IV. zasądza od powoda W. S. na rzecz pozwanego (...) w K. kwotę 1782 zł (tysiąc siedemset osiemdziesiąt dwa złote) tytułem kosztów procesu w postępowaniu apelacyjnym wraz z ustawowymi odsetkami należnymi za czas po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia niniejszego orzeczenia do dnia zapłaty,
V. oddala wniosek interwenienta ubocznego o przyznanie mu kosztów postępowania odwoławczego.
Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk
Sygn. akt III APa 7/23
UZASADNIENIE
W. S. w dniu 23.08.2019 r. wniósł pozew przeciwko (...) spółce z o.o. z siedzibą w G. (aktualnie w K.), o zasądzenie na jego rzecz łącznej kwoty 198.000 zł, tj.
1. kwoty 148.800 zł tytułem odszkodowania za utracony dochód będący następstwem wypadku przy pracy, któremu uległ w dniu 9.09.2009 r. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty;
2. kwoty po 1.600 zł miesięcznie tytułem dożywotniej renty z tytułu niezdolności do pracy powstałej na skutek wypadku przy pracy, któremu uległ w dniu 9.09.2009 r., płatnej od uprawomocnienie się wyroku do 10-go każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie na wypadek zwłoki w razie płatności którejkolwiek z rat;
3. kwoty 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, będącej następstwem wypadku, któremu uległ 9.09.2009 r. wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty;
Jednocześnie wniósł o zwrot kosztów procesu według norm przepisanych.
W uzasadnieniu wskazał, że 9.09.2009 r. uległ wypadkowi przy pracy. W tym dniu zatrudniony był w przedsiębiorstwie (...) sp. z o.o. na podstawie umowy o pracę na czas nieokreślony na stanowisku montera. Faktycznie wykonywał również prace ślusarsko-spawalnicze. W dniu wypadku rozpoczął pracę o godzinie 7.00 na terenie fabryki (...) w S.. Wykonywał prace polegające na montażu rurociągu w spalarni tej fabryki. Wskazał, że około godziny 14.00, po oczyszczeniu styków, schodził z podestu drabiną aluminiową na posadzkę. W trakcie schodzenia drabina przechyliła się i upadł na podłogę. Na skutek zdarzenia doznał obrażeń ciała w postaci zwichnięcia stawu skokowego prawego oraz złamania kości bocznej i przyśrodkowej. Został przewieziony do szpitala w S. na Oddział (...), gdzie przebywał przez miesiąc tj. do 9.10.2009 r. Podczas pobytu w szpitalu przeszedł operację (zespolenie kostki przyśrodkowej przy pomocy metalowej śruby), która nie przywróciła mu sprawności sprzed wypadku. W czasie pobytu w szpitalu, jak również po jego opuszczeniu odczuwał silny ból związany z doznanym złamaniem. Nie był w stanie poruszać się samodzielnie, a jakikolwiek ruch powodował u niego ból. Oprócz stałych leków przyjmował środki przeciwbólowe, a przy czynnościach dnia codziennego wymagał pomocy osoby trzeciej. Do dnia dzisiejszego porusza się o kuli i odczuwa bóle w związku wypadkiem. Uzyskał jedynie jednorazowe odszkodowanie z ZUS w kwocie 9.675 zł na podstawie orzeczenia Lekarza Orzecznika ZUS, który ustalił długotrwały uszczerbek na jego zdrowiu wynoszący 15%. Było to jednak jeszcze w trakcie leczenia. Obecnie, uszczerbek ten ma charakter trwały, a ze względu na doznane upośledzenie w zakresie poruszania się, szacuje go na więcej niż 15%. Dodatkowo z (...) otrzymał kwotę ok 7.000 zł. Powód wskazał, że pozwana prowadzi przedsiębiorstwo m.in. w zakresie naprawy i konserwacji maszyn, robót związanych z budową rurociągów przesyłowych i sieci rozdzielczych, wykonywania instalacji wodno-kanalizacyjnych, cieplnych, gazowych i klimatyzacyjnych. Niewątpliwie zatem działalność wprawiana jest w ruch za pomocą sił przyrody, głównie elektryczności. Bez użycia tych sił w zasadzie nie funkcjonowałoby w obrocie gospodarczym. Również on w trakcie swojej pracy (w tym w dniu wypadku), korzystał z maszyn i narzędzi zasilanych za pomocą energii elektrycznej. Zatrudniony był na stanowisku spawacz-monter, a więc w celu prawidłowego montażu rurociągu musiał korzystać z profesjonalnego sprzętu zasilanego za pomocą sił przyrody.
Odnośnie żądania odszkodowania w wysokości 148.800 zł wyjaśnił, że kwota ta dotyczy utraconego przez niego dochodu w okresie przejścia przez niego na rentę, tj. od kwietnia 2011 r. do stycznia 2019 r. (93 miesiące). Przed wypadkiem uzyskiwał dochód około 2.500 zł, natomiast renta wynosiła 900 zł. Żądane odszkodowanie stanowi iloczyn tych dochodów oraz liczby 93, tj. 1.600 zł x 93 miesiące. Odnośnie żądania zapłaty renty podniósł, że powinna ona rekompensować mu uszczerbek, który na skutek uszkodzenia ciała lub rozstroju zdrowia powstał w jego dochodach. Będzie on równy różnicy między hipotetycznymi dochodami, które osiągałby gdyby nie doszło do zdarzenia szkodzącego, a dochodami, które uzyskuje będąc poszkodowanym, uwzględniając także świadczenia otrzymywane z ubezpieczenia społecznego. Dochodzona przez niego kwota została wyliczona w ten sposób, że stanowi różnicę między wynagrodzeniem uzyskiwanym przed wypadkiem, a jego dochodami uzyskiwanymi po wypadku. Winna ona wynosić 1.600 zł, tj. 2.500 zł – 900 zł. Z kolei, odnośnie roszczenia o zadośćuczynienie wskazał, że pasmo cierpień fizycznych, jakie musiał znosić, rozpoczęło się z chwilą wypadku, w którym doznał zwichnięcia stawu i złamania kostki. Trwało ono w trakcie leczenia szpitalnego, rehabilitacji i dalszego leczenia ortopedycznego aż do dnia dzisiejszego, gdyż w dalszym ciągu cierpi z powodu wypadku. Nadal odczuwa silny ból, choć od zdarzenia minęło już 10 lat. Przed wypadkiem lubił długie spacery, jazdę na rowerze i był osobą bardzo aktywną. Stąd żądana przed niego kwota 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia jest odpowiednią sumą w rozumieniu art. 445 § 1 k.c. Z ostrożności procesowej podniósł, że w razie, gdyby Sąd doszedł do wniosku, że nie zachodzą podstawy do odpowiedzialności pozwanej na zasadzie ryzyka (tj. 435 k.c.), roszczenie wywodzi z treści art. 415 k.c. W jego ocenie brak przestrzegania przepisów BHP w zakładzie pracy, jak i egzekwowania ich od osób kierujących pracownikami oraz samych pracowników pozwala przyjąć odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za szkodę doznaną przez pracownika. Pracował bowiem na aluminiowej drabinie, bez asekuracji ze strony pozostałych pracowników lub lin zabezpieczających. Odnośnie zaś zgłoszonego przez pozwaną na etapie postępowania o zawezwanie do próby ugodowej zarzutu przedawnienia wskazał, że roszczenia nie uległy przedawnieniu. Zastosowanie znajdzie bowiem art. 442 1 § 2 k.c. Brak jest przeszkód do uznania przez sąd pracy, że zachowanie sprawcy szkody stanowiło przestępstwo. Na pracodawcy spoczywał bowiem obowiązek zapewnienia odpowiednich środków zabezpieczających w postaci podestów komunikacyjnych i roboczych do wykonywania pracy na wysokości. Drabiny wykorzystywane przez pracowników nie spełniały tego wymogu.
Pismem procesowym z 22.07.2022 r. powód W. S. dokonał modyfikacji powództwa, w ten sposób, że:
1. w zakresie odszkodowania za utracony dochód (skapitalizowana renta), domagał się zasądzenia zamiast kwoty 148.800 zł, kwoty 49.250,15 zł z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty;
2. w zakresie dożywotniej renty z tytułu niezdolności do pracy nadal domagał się kwoty 1.600 zł miesięcznie, z tym że począwszy od miesiąca, w którym wniósł pozew (sierpień 2019 r.) płatnej do 10-go dnia każdego miesiąca wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie na wypadek zwłoki w płatności którejkolwiek z rat;
3. w zakresie zadośćuczynienia za krzywdę, zamiast kwoty 30.000 zł domagał się zasądzenia kwoty 80.000 zł wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia wniesienia pozwu do dnia zapłaty.
Podał, że po modyfikacji wartość przedmiotu sporu wynosi 148.450,15 zł i stanowi sumę kwot 49.250,15 zł., 19.200 zł (1.600 zł x 12 miesięcy) oraz 80.000 zł.
Odnośnie zmiany powództwa w zakresie odszkodowania za utracony dochód wskazał, że wyliczył ją jako różnicę między średnim wynagrodzeniem netto spawacza, a uzyskanym w danym miesiącu dochodem z tytułu renty oraz pracy zarobkowej netto jeżeli była wykonywana. Przedłożył informację o średnim wynagrodzeniu spawacza za lata 2011-2022. Jednocześnie zmienił okres, za który domagał się odszkodowania - skapitalizowanej renty. Zamiast okresu od kwietnia 2011 r. do stycznia 2019 r., domagał się rekompensaty za utracony dochód od lipca 2016 r., tj. 3 lata wstecz od złożenia wniosku o zawezwanie do próby ugodowej, do lipca 2019 r. W dalszej części przedstawił sposób wyliczenia odszkodowania za utracony dochód za lata 2016-2019. Odnośnie modyfikacji powództwa w zakresie dożywotniej renty z tytułu niezdolności do pracy sprecyzował, że domaga się renty począwszy od miesiąca, w którym wniósł pozew, płatnej do 10-go dnia każdego miesiąca wraz z odsetkami ustawowymi za opóźnienie na wypadek zwłoki w płatności którejkolwiek z rat. Jednocześnie wskazał, że prawidłowym sposobem wyliczenia renty jest kwota stanowiąca różnicę między średnim wynagrodzeniem spawacza obowiązującym na dzień orzekania (powód podał kwotę 4.994,79 zł brutto, 3.624,84 zł netto) oraz innych dochodów, które powód jest w stanie uzyskać (renty w kwocie 1.263,33 zł oraz dodatkowego dochodu z tytułu zleceń w wysokości 600 – 700 zł miesięcznie). Odnośnie zaś zadośćuczynienia za doznaną krzywdę, wskazał, że dopiero zgromadzony materiał dowodowy (dokumentacja medyczna oraz opinie biegłych), pokazał skalę doznanych przez niego cierpień, a bóle związane ze zdarzeniem utrzymują się do dnia dzisiejszego. Po uzyskaniu opinii biegłych oraz dokonaniu analizy całokształtu materiału dowodowego był w stanie miarodajnie ocenić wysokość żądania w zakresie zadośćuczynienia.
W piśmie procesowym z 16.08.2022 r. W. S. oświadczył, że w zakresie odszkodowania cofa pozew ponad kwotę 49.250,15 zł i w tej części zrzeka się roszczenia. Jednocześnie wniósł o nieobciążanie go kosztami procesu w zakresie cofniętego powództwa, ze względu na jego sytuację materialną i zdrowotną oraz na fakt, że ustalenie wysokości odszkodowania w niniejszej sprawie było trudne.
Pozwana (...) Sp. z o.o. w odpowiedzi na pozew z dnia 10.09.2019 r. wniosła o oddalenie powództwa w całości, zawiadomienie o toczącym się postępowaniu i wezwanie do udziału w sprawie Towarzystwa (...) S.A. w W. oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Podniosła zarzut przedawnienia wszystkich dochodzonych przez powoda roszczeń zgłoszonych w pozwie. Z ostrożności procesowej, gdyby uznano roszczenia powoda co do zasady, wniosła o ustalenie przyczynienia się W. S. do zaistniałej szkody w 90%.
W uzasadnieniu wskazała, że kwestionuje wszystkie żądania powoda co do zasady jak i wysokości. W szczególności kwestionuje swoją odpowiedzialność w związku z brakiem odpowiedzialności za zaistniały wypadek na podstawie art. 444 § 1 k.c. i 445 § 1 k.c. w zw. z art. 435 k.c. lub 415 k.c., a także z powodu przedawnienia wszystkich roszczeń na podstawie art. 442 1 § 1 k.c. Ponadto zakwestionowała wyliczenia wysokości roszczeń powoda zarówno w zakresie utraconego dochodu, renty, jak i zadośćuczynienia. Zaprzeczyła, że: - wypadek z dnia 9.09.2009 r. był następstwem przestępstwa w zakresie naruszenia przepisów BHP w rozumieniu 220 k.k.; -przyczyniła się w jakikolwiek sposób do powstałego wypadku (poprzez działanie lub zaniechanie); - nie zapewniła powodowi wymaganych prawem środków zabezpieczających, - że zobowiązana była do zapewniania dodatkowych zabezpieczeń przy pracy, - zlecała powodowi prace inne niż określone w umowie o pracę; - prowadziła przedsiębiorstwo wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody. Zakwestionowała zakres obrażeń i cierpień jakie wskazuje powód oraz wskazane kwoty wyliczonego odszkodowania, zadośćuczynienia i renty jako wyliczone w oderwaniu od rzeczywistych kwot, jakie otrzymał z tytułu wypadku przy pracy z ubezpieczenia społecznego, tj. zasiłków rehabilitacyjnych i renty oraz ubezpieczenia grupowego pracowników.
Pismem z 26.09.2017 r. doprecyzowała, że wniosek o zawiadomienie o wezwanie (...) S.A. w W. został złożony w trybie art. 84 § 1 i 2 k.p.c. i stanowi czynność procesową przypozwania ubezpieczyciela (k. 117-117v).
W piśmie procesowym z dnia 29.07.2022 r. oświadczyła, że nie wyraża zgody na cofnięcie pozwu jak w pkt 1 pisma powoda z dnia 22.07.2022 r. bez zrzeczenia się roszczenia. W przypadku złożenia oświadczenia o cofnięciu pozwu ze zrzeczeniem się roszczenia wniosła o zasądzenie od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego w tym zakresie. Ostatecznie, pismem z 26.08.2022 r. podtrzymała dotychczasowe twierdzenia i zarzuty (w tym w zakresie przedawnienia oraz przyczynienia się do powstałej szkody), wnosząc o oddalenie w całości zmienionego (rozszerzonego) powództwa w pkt 1, 2 i 3 oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, w tym również w zakresie rozszerzonego powództwa (szczegółowe uzasadnienie na k. 563-567).
Towarzystwo (...) S.A. w W. przystąpiła do sprawy w charakterze interwenienta ubocznego po stronie pozwanej. Pismem z 5.03.2020 r. wniosła o oddalenie powództwa W. S. w całości oraz o zasądzenie na jej rzecz od powoda kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych. Zakwestionowała odpowiedzialność pozwanego co do zasady (wskazując, że nie jest on winny spowodowania zdarzenia, a ewentualnie winny jest wyłącznie powód). Podniosła zarzut przyczynienia się powoda do powstałej szkody oraz przedawnienia roszczeń. Nadto zakwestionowała rozmiar krzywdy, wysokość należnego zadośćuczynienia oraz zasadność i wysokość odszkodowania i renty. W piśmie procesowym z 8.08.2022 r. oświadczyła, że nie wyraża zgody na cofnięcie powództwa (jak w piśmie powoda z 22.07.2022 r.) bez zrzeczenia się roszczeń. Natomiast w piśmie z 31.08.2022 r. ostatecznie wniosła o oddalenie powództwa w całości, także w części rozszerzonej oraz zasądzenie od powoda na jej rzecz zwrotu kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego.
Wyrokiem z dnia 6 marca 2023 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych:
I. zasądził od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. kwotę 8.286,97 zł tytułem sumy rat renty wyrównawczej w związku z częściową utratą zdolności do pracy za okres od lipca 2016 r. do 31.07.2019 r., z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 23.08.2019 r. do dnia zapłaty;
II. umorzył postępowanie co do kwoty 99.549,85 zł z tytułu roszczenia o zsumowane raty renty wyrównawczej;
III. zasądził od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. tytułem miesięcznych rat renty wyrównawczej w związku z częściową utratą zdolności do pracy następujące kwoty:
- 344,25 zł za sierpień 2019 r.,
- 228,17zł za styczeń 2020 r.,
- 38,71 zł za luty 2020 r.,
-13,19 zł za marzec 2020 r.,
- 852,19 zł za maj 2020 r.,
- 936,65 zł za czerwiec 2020 r.,
- 739,90 zł za lipiec 2020 r.,
- 701,57 zł za sierpień 2020 r.,
- 624,45 zł za wrzesień 2020 r.,
- 735,91 zł za październik 2020 r.,
- 671,91 zł za listopad 2020 r.,
- 229,26 zł za grudzień 2020 r.,
- 225,44 zł za styczeń 2021 r.,
- 225,44 zł za luty 2021 r.,
- 203,93 zł za marzec 2021 r.,
- 203,93 zł za maj 2021 r.,
- 203,93 zł za czerwiec 2021 r.,
- 203,93 zł za lipiec 2021 r.,
- 205,97 zł za sierpień 2021 r.,
- 167,80 zł za wrzesień 2021 r.,
- 911,89 zł za październik 2021 r.,
- 203,93 zł za grudzień 2021 r.,
- 40,30 zł za styczeń 2022 r.,
- 40,30 zł za luty 2022 r.;
płatne do dnia 10-tego każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności którejkolwiek z rat;
IV. zasądził od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz powoda W. S. kwotę 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia 2.09.2019r. do dnia zapłaty;
V. oddalił powództwo w pozostałej części;
VI. nakazał pobrać od pozwanej (...) z siedzibą w K. na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Koszalinie kwotę 1.881 zł tytułem części nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz kwotę 781,85 zł tytułem zwrotu części wydatków sądowych, przejmując pozostałą nieuiszczoną część kosztów sądowych na rachunek Skarbu Państwa;
VII. nie obciążył powoda W. S. obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanej (...) z siedzibą w K.;
VIII. oddalił wniosek interwenienta ubocznego Towarzystwa (...) Spółka Akcyjna z siedzibą w W. o zasądzenie kosztów procesu.
Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:
(...) spółka z o.o. w likwidacji została wpisana do Rejestru Przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego pod numerem (...) w dniu 10.07.2001 r. Uchwałą nadzwyczajnego zgromadzenia wspólników nr (...)z dnia 30.04.2020 r. postanowiono o rozwiązaniu i otwarciu likwidacji Spółki. Do dnia 3.06.2020 r. siedzibą Spółki był G.. Aktualnie jej siedzibą jest K.. Do 6.08.2015 r. dyrektorem był W. M.. Przedmiotem jej działalności był montaż, demontaż i naprawa urządzeń energetycznych typu kotły, zbiorniki, turbiny parowe oraz rurociągi. Głównie spółka zajmowała się pracami spawalniczymi, do wykonywania których posiadała uprawnienia wydane przez Urząd Dozoru Technicznego. Świadczyła usługi na terenie całego kraju, jak i za granicą. Pracownicy Spółki wyposażeni byli przez pracodawcę w narzędzia takie jak spawarki, szlifierki kątowe 125 mm i 230 mm, wiertarki, rozwalcówki, młotki i szczotki stalowe ręczne i mechaniczne.
W. S. urodził się (...) (53 lata). W dniu 12.06.1987 r. ukończył (...) Szkołę Zawodową w Ś. w zawodzie rolnik-mechanizator.
Posiada następujące uprawnienia i ukończone kursy: spawania elektrodami otulonymi z 26.05.1988 r.; spawania w osłonie CO2 z 30.05.2001 r.; spawania metodą MAG połączeń teowych z 1.10.2004 r. (kurs ponadpodstawowy); spawania w oparciu o przepisy PRS z 15.12.2006 r. (ustawa z 26.10.2000 r. o Polskim Rejestrze Statków) kierowcy wózków jezdniowych z napędem silnikowym w transporcie wewnątrzzakładowym z 7.11.1997 r. Ponadto posiada prawo jazdy kategorii B.
W przebiegu aktywności zawodowej pracował na stanowiskach: pracownika transportu w Spółdzielni Pracy (...) w Ś. od 17.08.1987 r. do 1.06.1988 r.; kierowcy ciągnika w Kombinacie Rolnym (...) Zakładzie (...) w M. od 10.10.1988 r. do 8.04.1989 r.; pomocnika murarza w Zakładzie Budowlano- (...) inż. J. D. w Ś. od 10.05.1989 r. do 7.08.1989 r.; oczyszczacza kotłów w Spółdzielni Pracy (...) w K. od 17.10.1989 r. do 29.04.1991 r.; pracownika fizycznego w Urzędzie Gminy w Ś. od 1.04.1993 r. do 30.09.1993 r. oraz od 16.01.1995 r. do 15.07.1995 r.; spawacza w Państwowym Ośrodku (...) w Ś. od 3.06.1996 r. do 28.02.1997 r. oraz od 7.04.1997 r. do 2.08.1997 r.; pracownika tartaku w Przedsiębiorstwie Produkcyjno-Usługowym (...) sp. z o.o. w M. od 29.10.1998 r. do 31.01.1999 r. ; ślusarza-spawacza w (...) sp. z o.o. w Ś. od 8.02.1999 r. do 7.02.2000 r. , od 3.04.2000 r. do 29.05.2000 r., 1.06.2000 r. do 11.04.2001 r. i od 19.09.2002 r. do 31.12.2002 r.; spawacza w Zakładzie (...) i J. P.” w Ś. od 6.05.2002 r. do 30.06.2002 r.; spawacza w (...) Z. R. w Ś. od 1.07.2003 r. do 31.12.2003 r.; spawacza w Stocznia (...) sp. z o.o. w S. od 27.08.2004 r. do 28.10.2006 r., spawacza w (...) sp. z o.o. w Ś. od 8.12.2006 r., do 31.01.2007 r. oraz 16.04.2007 r. do 26.11.2007 r.;
W dniu 1.04.2008 r. został zatrudniony w (...) Sp. z o.o. na czas określony do 30.06.2008 r., na stanowisku montera, w pełnym wymiarze czasu pracy za wynagrodzeniem 1.200 zł brutto plus premia uznaniowa. Jako miejsce wykonywania pracy wskazano budowy prowadzone przez (...) Sp. z o.o.
W dniu 1.04.2008 r. specjalista ds. BHP J. C. przeprowadził z nim instruktaż ogólny, a dyrektor W. M. instruktaż stanowiskowy na stanowisku montera. Po sprawdzeniu wiadomości i umiejętności z zakresu wykonywania pracy zgodnie z przepisami bezpieczeństwa i higieny pracy, W. S. został dopuszczony do wykonywania pracy.
Lekarz medycyny w dniu 4.04.2008 r. stwierdziła brak przeciwwskazań zdrowotnych do podjęcia zatrudnienia, stwierdzając, że W. S. może pracować na wysokości do trzech metrów.
Ponadto 7.06.2008 r. powód przeszedł ośmiogodzinne szkolenie okresowe w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy dla pracowników zatrudnionych na stanowiskach robotniczych, które ukończył z wynikiem dobrym. Celem szkolenia była aktualizacja i uzupełnienie wiedzy i umiejętności w szczególności z zakresu: przepisów i zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, z uwzględnieniem przepisów związanych z wykonywaną pracą; zagrożeń związanych z wykonywaną pracą oraz metod ochrony przed tymi zagrożeniami; postępowania w razie wypadku i zagrożeń.
Od 30.06.2008 r. W. S. w (...) Sp. z o.o. zatrudniony został na czas nieokreślony. Pozostałe warunki pracy i płacy pozostały bez zmian. Wynagrodzenie W. S. z tytułu zatrudnienia w (...) sp. z o.o. w okresie od 03/2009 r. do 08/2009 r. wynosiło: 03/2009: 3.026,00 zł brutto, 2.175,13 zł netto; 04/2009: 2.551,20 zł brutto, wynagrodzenie chorobowe: 298,40 zł, 2.084,85 zł netto; 05/2009: 3.433 zł brutto, 2.457,72 zł netto; 06/2009: 3.551,30 zł brutto, 2.540,61 zł netto; 07/2009: wynagrodzenie chorobowe 1.790,40 zł brutto, 1.512,36 zł netto; 08/2009: 3.401 zł brutto, netto 2.436,60 zł.
W dniu 9.09.2009 r. od godzinie 7.00 W. S. wykonywał wraz z innymi pracownikami Spółki prace na terenie zakładów przedsiębiorstwa (...) w S., dla którego Spółka wykonywała swoje usługi montażowe. Obejmowały one m.in. montaż rurociągów do przesyłania gorącej wody w hali spalarni (...). W. S. posiadał ubranie robocze składający się z dwuczęściowego kombinezonu – spodni i bluzy, a na nogach miał specjalne obuwie skórzane. Wyposażony został także w kask ochronny.
Prace z ramienia Spółki nadzorował i organizował brygadzista M. K.. Wydawał on polecenia pracownikom w zakresie czynności jakie mają wykonać danego dnia oraz był osobą odpowiedzialną za bezpośredni nadzór nad przestrzeganiem przez podległych mu pracowników przepisów BHP. Nadzorował pracę około 10 pracowników, porozmieszczanych na różnych halach zakładu. W chwili zdarzenia nie było go na spalarni. Przebywał na innej hali.
W tym dniu W. S. pracował na hali spalarni wspólnie z R. B. przy stalowym zbiorniku - wymienniku pary. Znajdowali się na rusztowaniu i wykonywali prace polegające na czyszczeniu styków spawalniczych przy pomocy szczotek drucianych oraz zamontowanych na szlifierkach elektrycznych.
Rusztowanie było stalowe i składało się z jednego poziomu, na którym był drewniany podest na wysokości około 1,5 m-1,6 m. Na górze podestu były barierki. Wchodziło się na nie po aluminiowej przystawnej drabinie. Drabina była jednosegmentowa i posiadała nóżki antypoślizgowe. Nie była przytwierdzona do rusztowania, a jedynie o nie oparta. Górna jej cześć wystawała poza jego obręb.
Około godziny 14.00, po zakończeniu pracy R. B. oraz W. S. zeszli po drabinie z rusztowania. R. B. zszedł pierwszy, za nim W. S.. Skierowali się ku wyjściu z hali. W drodze W. S. przypomniał sobie, że zapomniał zabrać z podestu rusztowania szlifierkę. Wrócił się po nią. Wszedł ponownie na drabinę, chwycił elektronarzędzie, a następnie zaczął z nim schodzić, trzymając je w ręku. W tym czasie nie był asekurowany przez drugiego pracownika. W trakcie schodzenia mając zajętą jedną rękę stracił punkt podparcia i wychylił się do tyłu wraz z drabiną, upadając z wysokości ok. 1,5 m na betonową posadzkę.
Prace jakie wykonywał W. S. w dniu 09.09.2009 r. były pracami remontowymi (modernizacyjnymi) przy urządzeniach energetycznych, będących częścią instalacji energetycznej. Były to przy tym prace na wysokości, gdyż podczas ich wykonywania W. S. znajdował się na wysokości powyżej 1m. Tego typu prace jako szczególnie niebezpieczne (wykonywane w warunkach szczególnego zagrożenia dla życia i zdrowia ludzkiego) powinny być wykonywane co najmniej przez 2 osoby, które powinny się asekurować. Poza tym ze strony pracodawcy wymagały zorganizowania wzmożonego, bezpośredniego nadzoru.
Przyczyną opisanego wyżej wypadku było nieprawidłowe schodzenie przez W. S. po drabinie z narzędziem w ręku i brakiem punktów podparcia, co skutkowało utratą równowagi, odchyleniem się i upadkiem, a także niewłaściwe zorganizowanie procesu pracy przez pracodawcę przez brak nadzoru i zapewnienia asekuracji drugiego pracownika.
Po zdarzeniu, R. B. oraz inny pracownik A. F. samochodem służbowym odwieźli W. S. do Szpitala w S..
W. S. trafił na Oddział (...) Szpitala w S.. Od 9.09.2009 r. do 9.10.2009 r. przebywał w nim z rozpoznaniem zwichnięcia otwartego stawu skokowego prawego, ze złamaniem kostki bocznej i przyśrodkowej. W dniu 5.10.2009 r. wykonano zabieg operacyjny w postaci otwartej repozycji, zespolenia złamania koski przyśrodkowej śrubą oraz założono opatrunek gipsowy. Po zabiegu, aż do wypisu miał założony wyciąg szkieletowy. W szpitalu odwiedzała go żona i pomagała w jego pielęgnacji.
Dnia 9.10.2009 r. został wypisany do domu w stanie ogólnym dobrym. Zalecono chodzenie o kulach, bez obciążania kończyny dolnej.
W czasie kontroli w Szpitalu w S. w dniu 2.12.2009 r. usunięto mu gips. Wykonano RTG, które wykazało zrost kostki przyśrodkowej oraz brak zrostu strzałki. W dalszym ciągu zalecono chodzenie o kulach.
Zdarzenie z 9.09.2009 r. zostało zakwalifikowane przez pracodawcę jako wypadek przy pracy. Lekarz Orzecznik ZUS orzeczeniem z 12.07.2011 r. ustalił 15% długotrwały uszczerbek na zdrowiu W. S. spowodowanego wypadkiem przy pracy z 9.09.2009 r., nr pozycji tabeli 162b. – przebyte złamanie kostki przyśrodkowej i bocznej podudzia prawego leczone operacyjnie z ograniczeniem funkcji stawu skokowego. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z 1.08.2011 r. przyznał W. S. jednorazowe odszkodowanie w kwocie 9.675 zł, tj. 645 zł za każdy procent (15%) długotrwałego uszczerbku na zdrowiu.
W związku ze zdarzeniem z 9.09.2009 r. W. S. otrzymał świadczenie z polisy nr (...) z tytułu grupowego ubezpieczenia pracowniczego typ P Plus w (...).S.A. w W.: z tytułu nieszczęśliwego wypadku kwotę 6.000 zł (15% trwałego uszczerbku na zdrowiu) - na podstawie decyzji z 8.09.2010 r.; z tytułu leczenia szpitalnego kwotę 2.250 zł - na podstawie decyzji z 20.11.2009 r.
Składki na to ubezpieczenie potrącane były z wynagrodzenia W. S.. Otrzymane pieniądze przeznaczył na bieżące utrzymanie (opłaty za mieszkanie, zakupy, itp.).
Po opuszczeniu szpitala w dniu 9.10.2009 r. W. S. nie korzystał z zabiegów leczniczo - rehabilitacyjnych. Brał leki przeciwbólowe oraz przez 2 miesiące, leki przeciwzakrzepowe. Przez cały czas odczuwał bóle prawej nogi. Z uwagi na dolegliwości bólowe często przebudzał się w nocy. Przez miesiąc od opuszczenia szpitala w zakresie wykonywania codziennych czynności był pod opieką żony. Pomagała mu ona korzystać z toalety i brać kąpiel.
Na zasiłku chorobowym W. S. przebywał od 9.09.2009 r. Okres zasiłkowy zakończył się po 182 dniach, tj. z dniem 9.03.2010 r. Od 10.03.2010r. do 4.03.2011 r. pobierał świadczenie rehabilitacyjne w wysokości 100% podstawy wymiaru. W tym czasie, tj. od 24.06.2010 r. do 17.07.2010 r. (16 dni zabiegowych) odbywał rehabilitację leczniczą w ramach prewencji rentowej ZUS. Zastosowano u niego zabiegi kinezyterapii oraz fizykoterapii, oddziaływanie psychologiczne - psychoedukację, treningi relaksacyjne oraz serię terapeutyczną. Brał również udział w zajęciach edukacji zdrowotnej.
Po odbyciu rehabilitacji W. S. przez dwa tygodnie korzystał z rehabilitacji w przychodni w S.. W 2010 r. w miesiącach marzec, czerwiec – sierpień leczył się w (...) Centrum Medycznym sp. z o.o. w G..
Z dniem 4.03.2011 r. ustał stosunek pracy łączący W. S. z (...) sp. z o.o., z powodu przejścia przez niego na rentę. W. S. 10.02.2011 r. złożył wniosek o przyznanie mu prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy. Orzeczeniem z 25.02.2011 r. Lekarz Orzecznik ZUS uznał, że jest on częściowo niezdolny do pracy od 9.09.2009 r. do 30.09.2011 r. Stwierdził, że niezdolność pozostaje w związku z wypadkiem przy pracy oraz w związku ze stanem narządu ruchu.
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z 28.03.2011 r. przyznał W. S. prawo do renty z tytułu niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy od dnia 5.03.2011 r., tj. od zaprzestania pobierania świadczenia rehabilitacyjnego do dnia 30.09.2011 r. Prawo do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy było kolejno przedłużane aż do 30.04.2022 r.
W. S. od 18.04.2011 r. do 30.06.2011 r. zatrudniony był w Zakładzie (...) s.c. H S. R. T. w Ś. na stanowisku tokarz, frezer, wiertacz. Z tego tytułu uzyskał wynagrodzenie: za kwiecień 2011 r. – 672zł brutto, za maj 2011 r.-1.374 zł brutto, za czerwiec 2011 r. – 1.135,10 zł brutto.
Od 3.10.2011 r. do 31.01.2012 r. oraz od 5.11.2012 r. do 6.03.2013 r. zatrudniony był na stanowisku ślusarza-spawacza w (...) sp. z o.o. w Ś.. Uzyskał z tego tytułu następujące wynagrodzenie: w październiku 2011 r. – 1.416,19 zł brutto, w listopadzie 2011 r. – 1.409,44 zł brutto, w grudniu 2011 r. – 1.200,71 zł brutto, w listopadzie 2012 r. – 1.240,52zł brutto w grudniu 2012 r. – 1.452,60 zł brutto, w styczniu 2013 r. – 1.186,16 zł brutto, w lutym 2013 r. – 1.630,08 zł brutto.
W dniu 22.04.2015 r. u W. S. rozpoznano pourazową chorobę zwyrodnieniową stawu skokowego prawego z zesztywnieniem stawu. Po wykonaniu badania z 1.10.2018 r. otrzymał zalecenie wykonania artrodezy skokowo-goleniowej. W dniu 8.03.2019 r. w (...) Szpitalu (...) w P., wykonano u niego zabieg artrodezy stawu skokowo-goleniowego ze stabilizacją dwoma śrubami kaniulowanymi tytanowymi Synthes 6.5 mm, autogennym przeszczepem strzałki ze stabilizacją dwoma śrubami kaniulowanymi tytanowymi Synthes 4.5 mm. Założono łuskę gipsową, stopowo-goleniową. W epikryzie wskazano: „Przebieg operacji i wczesny okres pooperacyjny bez powikłań, gojenie tkanek niezaburzone. Od pierwszej doby po zabiegu usprawnienie – pionizacja, nauka chodzenia z asekuracją kul łokciowych, ćwiczenia. Pacjent w stanie ogólnym i miejscowym dobrym wypisany w dniu 11.03.2019 r.”.
Lekarz Orzecznik ZUS orzeczeniem z 13.08.2019 r. stwierdził u W. S. potrzebę rehabilitacji leczniczej w systemie stacjonarnym, w związku z niezdolnością do pracy spowodowaną wypadkiem przy pracy. W. S. został skierowany na rehabilitację leczniczą w ramach prewencji rentowej ZUS do ośrodka rehabilitacyjnego w P.. Odbył ją w okresie od 5.01.2020 r. do 28.01.2020 r.
Prawo W. S. do renty z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy za okres od 1.05.2022 r. do 31.07.2022 r. zostało przedłużone bez wydawania decyzji, na podstawie art. 15zc ustawy z dnia 2.03.2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020r. poz. 374 ze zm.).
Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z 30.08.2022 r., znak: (...), odmówił W. S. prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy od 1.08.2022 r. W uzasadnieniu decyzji wskazał, że Komisja Lekarska ZUS orzeczeniem z 18.08.2022 r. ustaliła, że nie jest on niezdolny do pracy. Wobec czego prawo do renty ustało z dniem 31 lipca 2022 r. W. S. nie wniósł odwołania od decyzji ZUS z 30.08.2022 r. znak: (...).
W. S. w okresie od lipca 2016 r . do lipca 2022 r. pobierał rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy w związku z wypadkiem przy pracy z dnia 9.09.2009r. w następujących wysokościach:
- ⚫
-
lipiec 2016r. – 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
sierpień 2016r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2016r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
październik 2016r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
listopad 2016r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
grudzień 2016r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
styczeń 2017r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
luty 2017r. - 1.084,91 brutto, do wypłaty 1.222,27 zł;
- ⚫
-
marzec 2017r. – 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 930,97 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2017r. – 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
maj 2017r. – 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
czerwiec 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
lipiec 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
sierpień 2017r. -1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
październik 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
listopad 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
grudzień 2017r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
styczeń 2018r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
luty 2018r. - 1.093,37 zł brutto, do wypłaty 928,97 zł;
- ⚫
-
marzec 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 958,61 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
maj 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
czerwiec 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
lipiec 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
sierpień 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
październik 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
listopad 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
grudzień 2018r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
styczeń 2019r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
luty 2019r. - 1.125,95 zł brutto, do wypłaty 955,61 zł;
- ⚫
-
marzec 2019r. – 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
maj 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł + „13” - 1.100 zł brutto, do wypłaty 888 zł ;
- ⚫
-
czerwiec 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
lipiec 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
sierpień 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.003,61 zł;
- ⚫
-
październik 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.012,61 zł;
- ⚫
-
listopad 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.012,61 zł;
- ⚫
-
grudzień 2019r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.012,61 zł;
- ⚫
-
styczeń 2020r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.012,61 zł;
- ⚫
-
luty 2020r. - 1.185,29 zł brutto, do wypłaty 1.012,61 zł;
- ⚫
-
marzec 2020r. – 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.063,66 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł + „13” – 1.200 zł brutto, do wypłaty 981 zł;
- ⚫
-
maj 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
czerwiec 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
lipiec 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
sierpień 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
październik 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
listopad 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
grudzień 2020r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
styczeń 2021r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
luty 2021r. - 1.244,68 zł brutto, do wypłaty 1.061,66 zł;
- ⚫
-
marzec 2021r. – 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2021r. – 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł + „13” – 1.250,88 zł brutto, do wypłaty 1.022,30 zł;
- ⚫
-
maj 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
czerwiec 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
lipiec 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
sierpień 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
wrzesień 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
październik 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
listopad 2021r. - 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł + „14” – 1.250,88 zł brutto, do wypłaty 1.022,30 zł;
- ⚫
-
grudzień 2021r. – 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.104,68 zł;
- ⚫
-
styczeń 2022r. – 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.180,68 zł;
- ⚫
-
luty 2022r. – 1.297,45 zł brutto, do wypłaty 1.180,68 zł;
- ⚫
-
marzec 2022r. – 1.388,27 zł brutto, do wypłaty 1.263,33 zł;
- ⚫
-
kwiecień 2022r. – 1.388,27 zł brutto, do wypłaty 1.260,33 zł + „13” – 1.338,44 zł brutto, do wypłaty 1.217,98 zł;
- ⚫
-
maj 2022r. – 1.388,27 zł brutto, do wypłaty 1.263,33 zł;
- ⚫
-
czerwiec 2022r. – 1.388,27 zł brutto, do wypłaty 1.263,33 zł;
- ⚫
-
lipiec 2022r. - 1.388,27 zł brutto, do wypłaty 1.263,33 zł;
Zakład Ubezpieczeń Społecznych wypłacał W. S. zasiłek chorobowy w następujących miesiącach:
- ⚫
-
marzec 2019 r. (od 5.03.2019r. do 31.03.2019r.) –1.729,62 zł brutto, 1.418,22 zł netto;
- ⚫
-
kwiecień 2019 r. (od 1.04.2019r. do 30.04.2019r.) –1.921,80 zł brutto, 1.575,79 zł netto;
- ⚫
-
maj 2019r. (od 1.05.2019r. do 31.05.2019r.) - 1.985,86 zł brutto, 1.628,28 zł netto;
- ⚫
-
czerwiec 2019r. (od 1.06.2019r. do 30.06.2019r.) - 1.921,80 zł brutto, 1.575,80 zł netto;
- ⚫
-
lipiec 2019r. (od 1.07.2019r. do 31.07.2019r.) - 1.985,86 zł brutto, 1.628,86 zł netto;
- ⚫
-
sierpień 2019r. (od 1.08.2019r. do 31.08.2019r.) - 1.985,86 zł brutto, 1.627,95 zł netto;
- ⚫
-
wrzesień 2020r. (od 1.09. 2019r. do 2.09.2019r.) - 128,12 zł brutto, 105,03 zł netto;
- ⚫
-
styczeń 2020r. (od 5.01.2020r. do 30.01.2020r.) – 1.724,84 zł brutto, 1.431,84 zł netto;
- ⚫
-
maj 2020r. (od 5.05.2020r. do 9.05.2020r.) - 368,15 zł brutto, 305,15 zł netto.
Od 9.10.2017 r. do 13.05.2020 r. W. S. zatrudniony był w (...), (...) sp. o.o. s.k.a. w B. na podstawie umowy zlecenia jako monter konstrukcji stalowych
W tym czasie otrzymywał wynagrodzenie:
- ⚫
-
październik 2017 r. - 2.500 zł brutto, 1.820,10 zł netto;
- ⚫
-
listopad 201 7r. - 2.500 zł brutto, 1.820,10 zł netto;
- ⚫
-
grudzień 2017 r. - 2.500 zł brutto, 1.820,10 zł netto;
- ⚫
-
styczeń 2018 r. - 2.500 zł brutto, 1.820,10 zł netto;
- ⚫
-
luty 2018 r. - 2.500 zł brutto, 1.820,10 zł netto;
- ⚫
-
marzec 2018 r. - 2.800 zł brutto, 2.037,67 zł netto;
- ⚫
-
kwiecień 2018 r. - 2.800 zł brutto, 2.037,67 zł netto;
- ⚫
-
maj 2018 r. - 2.800 zł brutto, 2.037,67 zł netto;
- ⚫
-
czerwiec 2018 r. - 2.800 zł brutto, 2.037,67 zł netto;
- ⚫
-
lipiec 2018 r. – 3.000 zł brutto, 2.183,72 zł netto;
- ⚫
-
sierpień 2018 r. - 3.000 zł brutto, 2.183,72 zł netto;
- ⚫
-
wrzesień 2018 r. - 3.000 zł brutto, 2.183,72 zł netto;
- ⚫
-
październik 2018 r. - 3.000 zł brutto, 2.183,72 zł netto;
- ⚫
-
listopad 2018 r. - 3.000 zł brutto, 2.183,72 zł netto;
- ⚫
-
grudzień 2018 r. – 2.706,18 zł brutto, 1.970 zł netto;
- ⚫
-
styczeń 2019 r. – 2.250 zł brutto, 1.637,78 zł netto
- ⚫
-
luty 2019 r. – 2.250 zł brutto, 1.637,78 zł netto;
- ⚫
-
wrzesień 2019 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
październik 2019 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
listopad 2019 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
grudzień 2019 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
styczeń 2020 r. – 734,81 zł brutto, 540 zł netto;
- ⚫
-
luty 2020 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
marzec 2020 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
kwiecień 2020 r. – 3.200 zł brutto, 2.350,76 zł netto;
- ⚫
-
maj 2020 r. – 502,53 zł brutto, 369,60 zł netto;
W tym czasie zasiłek chorobowy pobierał od 5.03.2019 r. do 2.09.2019 r., od 5.01.2020 r. do 30.01.2020 r. i od 5.05.2020 r. do 9.05.2020 r.
Od 15.06.2020 r. do 13.11.2020 r. zatrudniony był na podstawie umowy o pracę na stanowisku pracownika gospodarczego w wymiarze ½ etatu w (...) w S.. Otrzymywał wynagrodzenie w wysokości:
- ⚫
-
czerwiec 2020 r. – 842,85 zł brutto, 505,84 zł netto;
- ⚫
-
lipiec 2020 r. – 1.400 zł brutto, 899,33 zł netto;
- ⚫
-
sierpień 2020 r. – 1.509,09 zł brutto, 975,99 zł netto;
- ⚫
-
wrzesień 2020 r. – 1.721,81 zł brutto, 1.130,23 zł netto;
- ⚫
-
październik 2020 r. – 1.362,64 zł brutto, 906,75 zł netto;
- ⚫
-
listopad 2020 r. – 1.377,93 zł brutto, 1.035,32 zł netto;
Następnie, od 2.08.2021 r. do 18.10.2021 r. zatrudniony był na podstawie umowy zlecenia w (...) sp. z o.o. w S. na stanowisku konserwatora otrzymując wynagrodzenie w kwotach:
- ⚫
-
sierpień 2021 r. – 2.799,90 zł brutto, 2.057,59 zł netto;
- ⚫
-
wrzesień 2021 r. – 2.964,60 zł brutto, 2.177,93 zł netto;
- ⚫
-
październik 2021 r. – 878,40 zł brutto, 645,75 zł netto.
Orzeczeniem Powiatowego Zespołu ds. Orzekania o Niepełnosprawności w S. z dnia 22.04.2021 r., postanowiono zaliczyć W. S. do lekkiego stopnia niepełnosprawności (symbol: (...)). Niepełnosprawność istnieje od 9.09.2009 r. Ustalony stopień niepełnosprawności datuje się od 2.03.2021 r. Orzeczenie zostało wydane od dnia 30.04.2026 r.
Przed wypadkiem W. S. przejawiał przeciętną aktywność życiową. Chodził na spacery, grywał z kolegami w piłkę, jeździł na rowerze. Jest ojcem dwójki dzieci – chłopca, który urodził się 2 lata przed wypadkiem oraz córki urodzonej w (...) r. Pozostaje w związku małżeńskim zawartym przed wypadkiem. Żona M. S. pracuje, od 8 lat w sklepie jako kasjer. Jest osobą otyłą, waży około 100 kg.
W. S. na skutek wypadku z dnia 9.09.2009 r. doznał zwichnięcia otwartego stawu skokowego prawego ze złamaniem koski bocznej i przyśrodkowej podudzia. Po wypadku przewieziony został do szpitala w S., gdzie nastawiono zwichnięcie i ranę chirurgicznie opracowano, założono wyciąg szkieletowy, a po zagojeniu się rany operacyjnie nastawiono odłamy i zespolono kostkę przyśrodkową. Następnie założono opatrunek gipsowy na 2 miesiące. Po zdjęciu unieruchomienia gipsowego występował obrzęk stawu skokowego i ograniczenie ruchomości w stawie oraz trudności w chodzeniu. Kontrolne zdjęcie RTG wykonane w sierpniu 2010 r. wykazało zrost złamań, przy odłamie dalszym kostki bocznej przemieszczonym bocznie o ok. 5 mm. Na przełomie czerwca/lipca 2010 r. leczony rehabilitacyjnie, z poprawą ruchomości stawu skokowego. W marcu 2011 r. usunięto śrubę zespalającą złamanie kostki przyśrodkowej. W dalszym przebiegu leczenia utrzymywały się obrzęki stawu i pogarszał się zakres ruchomości w stawie skokowym z powodu postępujących zmian zwyrodnieniowych, co było podstawą do zakwalifikowania go do zabiegu usztywnienia stawu skokowego górnego, który to zabieg wykonano w dniu 8.03.2019 r.
Wtórne zmiany pourazowe stawu skokowego prawego spowodowały konieczność usztywnienia stawu (8.03.2019 r.) Trwałym następstwem wypadku jest sztywny staw skokowy prawy, a długotrwałym następstwem są zaniki mięśni kończyny dolnej prawej. Następstwa te spowodowały 15% uszczerbek na zdrowiu.
Dolegliwości bólowe występowały od chwili urazu stawu skokowego do kilku dni po jego usztywnieniu w dniu 8.03.2019 r. Dolegliwości bólowe i obrzęki spowodowane były mechanicznym uszkodzeniem stawu w momencie urazu i następową pourazową niezbornością stawu oraz powstającymi w jej następstwie zmianami zwyrodnieniowymi. Stopień nasilenia dolegliwości bólowych był zmienny w poszczególnych okresach leczenia. Bezpośrednio po leczeniu operacyjnym dolegliwości bólowe mogły występować przez kilka dni, stopniowo ustępując. Po zdjęciu unieruchomienia występowały bóle rozruchowe, a następnie bóle po dłuższym chodzeniu. Dokładne ustalenie stopnia dolegliwości bólowych w okresie 2009 r.-2019 r. jest niemożliwe z powodu braku odnośnych informacji w dokumentacji medycznej (zawierających wpisy „ból”, „nadal bóle”, „okresowe bóle”). Ponadto są one subiektywnym odczuciem każdego człowieka. Istniejąca niezborność stawu skokowego i narastające zmiany zwyrodnieniowe musiały powodować dolegliwości bólowe przy chodzeniu.
Występujące dolegliwości bólowe stawu skokowego ograniczały możliwość długiego chodzenia, dźwigania, biegania, co uniemożliwiało wykonywanie cięższych prac domowych oraz ograniczało możliwość uczestniczenia w zabawach z dziećmi. Upośledzenie funkcji stawu skokowego ograniczało możliwość podjęcia pracy zarobkowej.
W. S., jako 40-letni mężczyzna z upośledzeniem funkcji podudzia i stopy prawej wymagał przez kilka dni częściowej pomocy przy ubieraniu się i nauce chodzenia o kulach.
Z powodu dysfunkcji stawu skokowego był on częściowo niezdolny do pracy do 31.07.2022 r. Po wyczerpaniu świadczeń rehabilitacyjnych zachował możliwość wykonywania pracy lekkiej bez konieczności długiego chodzenia.
Obecnie staw skokowy prawy jest usztywniony, bez obrzęków – co pozwala na pełne bezbolesne obciążanie kończyny dolnej prawej. Usztywniony staw skokowy powoduje skrócenie fazy podporu, co manifestuje się utykaniem, które można ograniczyć dobierając odpowiednią wkładkę do buta. Niemniej poprawne wykonane usztywnienie stawu skokowego i wzmocnienie siły mięśniowej dolnej kończyny po dniu 31.07.2022 r. pozwala na pełne jego obciążenie, swobodne poruszanie się, pełne obciążanie kończyny i podjęcie pracy na ogólnym rynku pracy, także w dotychczasowym zawodzie i zgodnie z kwalifikacjami, w tym na stanowisku monter, ślusarz, spawacz jednak z ograniczeniem prac na wysokościach, wymagających wejścia po drabinie. Nie stwierdzono upośledzenia funkcji ani stawu kolanowego, ani biodrowego, zmian w obrębie kręgosłupa jak również zaburzeń równowagi.
Przeprowadzone badanie psychologiczne oraz analiza dostępnych informacji o funkcjonowaniu W. S. przed i po wypadku, wskazują na to, że jego następstwem w sferze psychicznej jest u niego obniżenie samooceny oraz ambicji i aspiracji życiowych, a także nasilenie skłonności do wygórowanych reakcji emocjonalnych, w tym irytacji oraz obniżenie odporności w sytuacjach stresowych.
Na przestrzeni lat, które upłynęły od wypadku W. S. dążył do wyeliminowania bądź złagodzenia skutków urazów, których wówczas doznał, co wobec niezadowalających dla niego efektów doprowadziło do utwierdzenia się w przekonaniu, że będą one miały charakter trwały. Przy strukturze osobowości, która jest u niego ukształtowana, skutkowało to obniżaniem się poczucia własnej wartości oraz obniżeniem ambicji i aspiracji, a także skłonnością do izolowania się od otoczenia.
Ograniczenia w funkcjonowaniu, mające u niego wyraźne somatyczne podłoże, powodują nadal wyraźne nasilone reakcje psychiczne, w postaci poczucia niezadowolenia z siebie, ograniczenia aktywności oraz spadku gotowości do działania.
(...) Sp. z o.o. w dniu zdarzenia posiadało ważną polisę odpowiedzialności cywilnej nr (...) w Towarzystwie (...) S.A w W..
Wnioskiem z dnia 4.07.2019 r., W. S. wniósł o zawezwanie (...) Sp. z o.o., do zawarcia próby ugodowej o następującej treści:
1. (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. zobowiązuje się zapłacić na rzecz W. S. kwoty 148.800 zł (słownie: sto czterdzieści osiem tysięcy osiemset złotych 00/100) z tytułu odszkodowania za utracony dochód będący następstwem wypadku przy pracy, któremu wierzyciel uległ w dniu 9.09.2009 r. płatnego w terminie 3 (trzech) miesięcy od daty podpisania niniejszej ugody;
2. (...) sp. z o.o. z siedzibą w G. zobowiązuje się płacić na rzecz W. S. kwotę po 1.600 zł (słownie: jeden tysiąc sześćset złotych 00/100) z tytułu dożywotniej renty z tytułu niezdolności do pracy powstałej na skutek wypadku przy pracy, któremu wierzyciel uległ w dniu 9.09.2009 r. płatnej do 10-go każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie na wypadek zwłoki w płatności którejkolwiek z rat poczynając od trzeciego miesiąca po podpisaniu niniejszej ugody i wyznaczenie w tym celu posiedzenia.
W odpowiedzi na wniosek o zawezwanie do próby ugodowej z dnia 18.07.2019 r., (...) Sp. z o.o. oświadczyła, że odmawia zawarcia ugody uznając roszczenie jako całkowicie bezzasadne wobec braku istnienia zobowiązania przeciwnika wobec wnioskodawcy.
Na posiedzeniu w dniu 6.08.2019 r. pełnomocnik wnioskodawcy podtrzymał wniosek o zawezwanie do ugody w całości, zaś pełnomocnik uczestniczki podtrzymał swoje stanowisko jak w odpowiedzi na wniosek z 18.07.2019 r., nie wyrażając zgody na zawarcie ugody.
Sąd Rejonowy w Szczecinku stwierdził, iż między stronami nie doszło do zawarcia ugody.
Sąd Okręgowy wskazał, że przedmiotem pozwu były roszczenia odszkodowawcze, uzupełniające względem odszkodowania uzyskanego z ubezpieczenia społecznego, z tytułu wypadku przy pracy, jakiego powód W. S. doznał w dniu 09.09.2009 r. realizując obowiązki pracownicze wobec pracodawcy (...) Spółki z o.o. w G. (a obecnie w likwidacji z siedzibą w K.). Zostały one oparte na przepisach kodeksu cywilnego regulujących odpowiedzialność z tytułu czynu niedozwolonego (art. 415 i następne k.c.). Sąd pierwszej instancji stwierdził, iż zasadniczym zarzutami jakie podniosła strona pozwana (wraz z działającym po jej stronie interwenientem ubocznym – pozwana Spółka w dacie wypadku posiadała ubezpieczenie OC w (...) S.A.) było przedawnienie tych roszczeń, a następnie w razie nieuwzględnienia tego zarzutu ustalenie przyczynienia się powoda do zaistniałej szkody w 90%. Pozwany nie kwestionował, że doszło do wypadku przy pracy, generalnie polegającego na upadku powoda z drabiny, jednak, w jego ocenie, przeważającą winę za ten stan rzeczy ponosił powód, poprzez nieostrożne zachowanie. Powód z kolei podnosił, iż przedawnienie nie nastąpiło, gdyż z uwagi na to, że do zdarzenia doszło w wyniku poważnych zaniedbań w nadzorze ze strony pracodawcy, które stanowiły przestępstwo, powinien mieć zastosowanie wydłużony termin przedawnienia z art. 442 1 § 2 k.c , wynoszący 20 lat od dnia popełnienia przestępstwa.
Sąd meriti wskazał, że niezbędnym było prawidłowe odtworzenie okoliczności zdarzenia aby na ocenić jego charakter, a w szczególności, czy stanowiło ono rzeczywiście przestępstwo, zaś w dalszej kolejności, jak rozkładała się odpowiedzialność za jego przebieg pomiędzy pracodawcę a pracownika.
Sąd Okręgowy stwierdził, że w tym zakresie główny materiał dowodowy stanowiły zeznania świadków i stron, a także dokumenty w postaci dokumentacji powypadkowej pracodawcy (w aktach ZUS), dokumentacji z akt pracowniczych oraz dokumentacji lekarskiej zarówno prywatnej powoda jaki orzeczniczo-lekarskiej organu rentowego. Nie zachowała się żadna dokumentacja dotycząca organizacji prac, w czasie których doszło do wypadku zarówno po stronie pozwanej jak i przedsiębiorstwa (...), na zlecenie którego prace te były wykonywane. Zgromadzony z inicjatywy stron oraz Sądu materiał dowodowy został następnie poddany weryfikacji przez powołanego przez Sąd biegłego z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy.
Sąd pierwszej instancji podkreślił, że materiał dowodowy zgromadzony w sprawie nie był spójny. W relacjach przesłuchiwanych osób pojawiły się rozbieżności, co do istotnych okoliczności zdarzenia, na co obiektywnie z pewnością miał wpływ znaczący upływ czasu od daty wypadku do momentu wniesienia pozwu - upłynęło blisko 10 lat. Siłą rzeczy w pamięci jego uczestników mogły się zatrzeć szczegółowe i zarazem istotne jego okoliczności. Było to prostą konsekwencją późnego wytoczenia powództwa, przy czym nie zaistniały żadne przeszkody, by dochodzić roszczeń wcześniej. W tym stanie rzeczy Sąd meriti uznał, iż w zakresie oceny materiału dowodowego upływ czasu i wynikające stąd wątpliwości, nie powinny działać na niekorzyść pozwanej, zwłaszcza że ciężar dowodu zgodnie z ogólnymi regułami jego rozkładu obowiązującymi w procesie cywilnym (art. 6 k.c.) spoczywał na powodzie.
Sąd Okręgowy zrelacjonował treść zeznań świadków i powoda w celu wykazania pojawiających się w nich odmienności dotyczących istotnych okoliczności zdarzenia, a następnie przedstawił ich ocenę (przy wsparciu opinii biegłego). Sąd pierwszej instancji na tej podstawie wskazał, że do wypadku doszło w hali spalarni, na terenie przedsiębiorstwa (...), na zlecenie którego prace wykonywali pracownicy pozwanej. Powód pracował razem z R. B. przy czyszczeniu styków spawalniczych przy rurach do przesyłu wody i zbiorniku – wymienniku pary. Niewątpliwie były to elementy infrastruktury - sieci energetycznej, co wynikało także z profilu działalności pozwanej Spółki, która zajmowała się montażem i naprawą urządzeń energetycznych typu kotły, zbiorniki, turbiny parowe i rurociągi. Tak samo ocenił to biegły z zakresu bhp, mając na uwadze wypowiedzi świadków, profil działalności obu firm, charakter pomieszczenia spalarni oraz opisywanej tam infrastruktury (kocioł, rurociągi). W hali spalarni rurociągami przesyłano gorącą wodę jako nośnik energii. Bezspornie także z powyższych zeznań wynikało, iż do zdarzenia doszło w momencie zakończenia pracy, około godz. 14.00, kiedy pracownicy byli jeszcze na hali, ale porządkowali swoje miejsca pracy, szykowali się do ich opuszczenia. Zgodność dotyczyła także tego, iż wypadek miał miejsce po tym jak powód po zejściu z podestu, kierując się już do wyjścia z hali, wrócił się po elektronarzędzie zostawione na pomoście. Rozbieżności dotyczyły natomiast konstrukcji podestu oraz wysokości, na jakiej pracował powód.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, w zakresie wszystkich spornych okoliczności należało podejść z ostrożnością do zeznań samego powoda i eliminować te podane przez niego okoliczności, które nie miały wystarczającego oparcia w relacjach innych osób, bo po pierwsze składał w tym zakresie odmienne relacje, a po drugie był on zainteresowany w przedstawieniu korzystnej dla siebie wersji, przy której do wypadku doszło wyłącznie z winy leżącej po stronie pozwanej.
Sąd meriti przypomniał poczynione założenie, iż wszelkie wątpliwości z uwagi na znaczący upływ czasu od zdarzenia, nie powinny być rozstrzygane na niekorzyść pozwanej (bo to powód zwlekał prawie 10 lat z wytoczeniem powództwa). Tym samym, w ocenie Sądu Okręgowego, należało przyjąć z korzyścią dla niej, że prace odbywały się na pomoście, będącym elementem montażowym profesjonalnego rusztowania. Ustalenie to miało oparcie nie tylko w zeznaniach M. K., ale także R. B. i A. F.. Z kolei świadek E. K. dokładnie nie pamiętał wyglądu konstrukcji podestu – wyraźnie to stwierdził, a ponadto z jednej strony zeznał, że wydaje mu się, że nie było to rusztowanie stalowe, aby zaraz dodać, że jednak było, to rurowe. W oparciu o zgodne relacje M. K. oraz A. F. należało także przyjąć, iż podest był zaopatrzony w barierki. O ile ten pierwszy świadek miał interes w tym, aby zatajać ewentualne zaniedbania w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, o tyle ten drugi był w pełni obiektywnym źródłem informacji. Odnośnie wysokości usytuowania podestu, a tym samym wysokości, na jakiej odbywały się prace, należało odrzucić jako odosobnione zeznania R. B.. Tym bardziej, że w zawiadomieniu o wypadku krótko po nim wskazał, że powód spadł z wysokości ok. 1,5 m. Natomiast ponownie należało odwołać się do obiektywnych zeznań świadka A. F., który podawał, że prace odbywały się na wysokości ok. 1,5 m – 1,6 m. Dokładnie zrelacjonował te kwestię, odnosząc nawet usytuowanie podestu do swojego wzrostu. Tak samo wysokość tę określił M. K.. Natomiast powód przed Sądem podawał wysokość ok. 3 m, ale do protokołu powypadkowego oświadczył, iż spadł z wysokości ok. 1,5 m. Wysokość ta przewija się więc we wszystkich relacjach i stąd też jako najbardziej wiarygodną należało przyjąć, że prace odbywały się na wysokości około 1,5 m-1,6 m, a w każdym razie do 2 m.
Sąd pierwszej instancji miał na uwadze, że wysokość upadku nie musiała się pokrywać z wysokością podestu, ale rozbieżność ta na etapie rozpoznawania sprawy była nie do wyjaśnienia. Bezspornie, na podstawie powołanych wyżej relacji można było przyjąć, iż powód spadł z aluminiowej, jednosegmentowej drabiny, opartej o podest rusztowania. Była to drabina standardowa, fabryczna, wyposażona na dole w szerszą poprzeczkę (stabilizator) i nóżki antypoślizgowe. Należało także odrzucić niepotwierdzoną wersję powoda, iż nieznacznie tylko wystawała poza krawędź podestu. Żaden ze świadków nie widział samego upadku. Powód twierdził przed Sądem, że doszło do niego w momencie gdy sięgał po elektronarzędzie. Jednak nie można było pominąć, iż w trakcie postępowania powypadkowego wyraźnie podał, iż do upadku doszło, gdy schodził po drabinie. Była to bardziej wiarygodna wypowiedź, bo złożona krótko po zdarzeniu. Do tego należało mieć też na uwadze, iż przed Sądem kategorycznie podał, iż upadł wraz z drabiną na plecy.
W świetle tych okoliczności, zdaniem Sądu pierwszej instancji, należało ustalić, że skoro powód wrócił po elektronarzędzie, wszedł na drabinę przystawioną do podestu, sięgnął po nie i upadł schodząc, to nastąpiło to w momencie, gdy trzymał w jednej ręce elektronarzędzie. Przez co nie miał wszystkich punktów podparcia, co spowodowało utratę stabilności i upadek, a wysoce prawdopodobne przez odchylenie się do tyłu wraz z drabiną, co znajduje opacie w okoliczności upadku na plecy. Wersja ta miała także potwierdzenie w opinii biegłego, który rozwinął ją uzupełniająco przesłuchiwany przed Sądem. W pisemnej opinii biegły, analizując kwestię wysokości usytuowania podestu, początkowo wskazał, że standardowe rusztowania umożliwiają jego usytuowanie na wysokości 1,5-1,6m, ale w jego ocenie wchodzenie po drabinie, aby zabrać elektronarzędzie z tej wysokości było nielogiczne, skoro można było po nie sięgnąć z ziemi. Przed Sądem jednak zasadnie zweryfikował ten wniosek, przyznając, że wejście po drabinie na tę wysokość po elektronarzędzie mogło nastąpić, jeśli np. było ono zlokalizowane w głębi podestu lub, w ocenie Sądu, chociażby z uwagi na rozmieszczenie infrastruktury towarzyszącej (rury, zbiornik, mało miejsca) dostęp do niego z poziomu podłogi był utrudniony.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, wyprowadzona wyżej wersja logicznie wynikała z analizy powołanych wyżej relacji. Logicznie także wpisywała się w kontekst sytuacyjny zdarzenia. Miało ona miejsce na zakończenie pracy, kiedy powód opuścił miejsce pracy i zorientował się, że zostawił tam narzędzie, po które musi wrócić. Takie okoliczności sprzyjały pośpiechowi, a tym samym nieostrożnemu i ryzykownemu zachowaniu. Tym samym odrzucić należało pozostałe wersje hipotetycznie formułowane przez biegłego, bazujące na różnej treści powołanych wyżej zeznań, a w szczególności związane z pracą na wysokości powyżej 2m i brakiem zabezpieczeń oraz niestabilnością konstrukcji podestu. Nie miały one wystarczającego oparcia w materiale dowodowym sprawy. Przy wersji przyjętej przez Sąd Okręgowy bez znaczenia była kwestia odzieży roboczej. Niemniej, Sąd ten podkreślił, że wszyscy świadkowie zgodnie zeznawali, że byli wyposażeni w szczególności w specjalne obuwie robocze, rękawice i kaski, co więcej brygadzista pilnował, by mieli je założone. Odmienne zeznanie powoda odnośnie kasków było odosobnione, co tylko potwierdzało poczynioną wyżej uwagę o tym, iż nie mogły one stanowić samodzielnego źródła ustaleń.
Oceniając rozkład odpowiedzialności za zaistniałe zdarzenie, Sąd pierwszej instancji za przydatną uznał opinię biegłego z zakresu BHP, który zwrócił uwagę na szczegółowe regulacje prawne związane z bezpieczeństwem prac wykonywanych przez powoda. Przede wszystkim biegły zwrócił uwagę, że praca wykonywana przez powoda obejmowała prace przy instalacji energetycznej (nieczynnej) służące do przesyłania energii cieplnej. W związku z tym miały zastosowanie przepisy rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17.09.1999 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy instalacjach i urządzeniach energetycznych. W § 14 tego rozporządzenia wskazano, że prace przy takiej infrastrukturze wykonywane w warunkach szczególnego zagrożenia dla zdrowia i życia ludzkiego, określone w ogólnych przepisach bezpieczeństwa i higieny pracy jako prace szczególnie niebezpieczne powinny być wykonywane co najmniej przed 2 osoby. Takimi pracami, poza wymienionymi w samym rozporządzeniu jako w szczególności, są także prace określone w odrębnych przepisach. Pojęcie prac szczególnie niebezpiecznych zdefiniowane zostało w § 80 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w którym zapisano, że przez prace te rozumie się prace, o których mowa w rozdziale 6, oraz prace określane jako szczególnie niebezpieczne w innych przepisach dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy lub w instrukcjach eksploatacji urządzeń i instalacji, a także inne prace o zwiększonym zagrożeniu lub wykonywane w utrudnionych warunkach, uznane przez pracodawcę jako szczególnie niebezpieczne. Takimi pracami są m.in. określone w § 105 tego rozporządzenia prace na wysokości, za które uważa się prace na wysokości co najmniej 1m nad poziomem podłogi.
Z zestawienia powyższych przepisów wynikało zatem, że prace wykonywane przez powoda jako prace na wysokości przy instalacji energetycznej były pracami szczególnie niebezpiecznymi i powinny być wykonywane przez co najmniej 2 osoby. Ponieważ były to prace na wysokości poniżej 2m, to zgodnie z § 110 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy nie wymagały dodatkowego sprzętu chroniącego przed upadkiem z wysokości jak liny, uprzęże czy szelki bezpieczeństwa.
Zdaniem biegłego, samo dojście do pomostu za pomocą przystawnej drabiny było dozwolone. Nie ma bowiem przepisów, które by tego zakazywały. Natomiast są przepisy określające wymogi bezpiecznego zastosowania drabiny, tj. § 50 , § 108 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, a także § 8b rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 30.10.2002 r. w sprawie minimalnych wymagań dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy w zakresie użytkowania maszyn przez pracowników podczas pracy. Wynika z nich generalnie, że drabiny muszą być ustawione w sposób stabilny, zapewniający ich stateczność w trakcie użytkowania, opierać się na stabilnym, trwałym, posiadającym odpowiednie wymiary nieruchomym podłożu w taki sposób, aby szczeble pozostawały w pozycji poziomej oraz były zabezpieczone przed przemieszczeniem, zanim będą używane. Nie ma natomiast wymogu dodatkowego kotwiczenia drabiny do podłoża. Biegły ponadto ocenił, że jeżeli sam pomost był stabilny i do niego była przystawiona drabina ze stabilizatorem (dolna poprzeczka z nóżkami antypoślizgowymi), tak jak opisywali to świadkowie w niniejszej sprawie, to taka drabina stanowiła właściwe i bezpieczne dojście do miejsca pracy.
Sąd Okręgowy wskazał, że w § 8b ust. 3 rozporządzenia z dnia 30.10.2002 r. zawarto istotną regulację dotyczącą wymogów bezpiecznego użytkowania drabiny przez pracownika, a mianowicie, że drabiny muszą być używane w taki sposób, aby: 1. przez cały czas była zapewniona możliwość bezpiecznego uchwycenia poręczy i wsparcia pracowników; 2. w szczególności, jeśli ładunek ma zostać przeniesiony na drabinie, nie może to przeszkadzać pracownikowi w bezpiecznym trzymaniu się poręczy.
Zdaniem Sądu meriti, należało zatem przyjąć, że samo miejsce pracy pod względem technicznym (konstrukcja rusztowania, podestu, dojście w formie drabiny) zostało zorganizowane prawidłowo. Natomiast biegły wskazał na błędy w nadzorze oraz w sposobie transportu narzędzi przez powoda. Prace wykonywane przez powoda były pracami szczególnie niebezpiecznymi, wykonywanymi w warunkach zwiększonego zagrożenia dla życia i zdrowia. Jako takie wymagały także szczególnego zorganizowania nadzoru w zakresie szczegółowo wskazanym w opinii biegłego, a wynikającym z przepisów rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17.09.1999 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy instalacjach i urządzeniach energetycznych. Jak też wyżej wskazano nie zachowała się dokumentacja dotycząca organizacji pracy, co mogło wynikać ze znacznego upływu czasu. Natomiast biegły podkreślał, że właściwe zorganizowanie miejsca pracy pod względem bezpieczeństwa i higieny pracy należało do pracodawcy, co wnikało ogólnie z art. 212 k.p., a szczególnie z § 81 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w którym zapisano, że pracodawca określa szczegółowe wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych, w szczególności zapewnia: 1. bezpośredni nadzór nad tymi pracami wyznaczonych w tym celu osób, 2. odpowiednie środki zabezpieczające; 3. instruktaż pracowników obejmujący w szczególności imienny podział pracy, kolejność wykonywania zadań oraz wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy poszczególnych czynnościach.
Sąd pierwszej instancji, powołując się na wyjaśnienia biegłego wskazał, że nadzór bezpośredni, to nadzór obejmujący na bieżąco wykonywanie poszczególnych czynności, a w tym wypadku, czy zapewnione są warunki właściwego zejścia ze stanowiska pracy. Przy przyjętej wersji zdarzenia, powód niewątpliwie zachował się nieprawidłowo, schodząc po drabinie i trzymając narzędzie w jednej ręce, przez co, jak ocenił biegły, nie miał wszystkich punktów podparcia i utracił stabilność, co było bezpośrednią przyczyną wypadku. Prace powinny być wykonywane przez dwie osoby i były, o czym świadczy obecność w jednej ekipie drugiego pracownika R. B.. Natomiast w tym konkretnym wypadku z racji pracy na wysokości przy użyciu drabiny, powinno to także polegać na odpowiedniej asyście drugiego pracownika przy schodzeniu z drabiny z narzędziami. Biegły wskazał, że gdyby była właściwa asysta - asekuracja, to powód mógł podać z góry narzędzie koledze bezpośrednio lub np. w wiadrze, dopuszczalne było także spuszczenie narzędzia na przewodzie, asysta mogła polegać na przytrzymaniu drabiny i asekurowaniu przy schodzeniu. Biegły zaznaczył też, że nawet gdyby mieć na uwadze, że powód samowolnie powrócił do miejsca pracy i nie powiadomił o tym brygadzisty, to nadal był w pracy i podlegał nadzorowi.
Sąd Okręgowy w pełni podzielił tę ocenę, bowiem ze wskazanych wyżej relacji świadków wynika, że do zdarzenia doszło w momencie kończenia pracy, gdy pracownicy byli jeszcze w hali i porządkowali miejsca pracy. Powód wrócił na stanowisko, w momencie kierowania się do wyjścia. Zarówno powód jak i R. B., a także M. K. nie twierdzili, że doszło do jakiegoś formalnego odebrania miejsca pracy i skontrolowania bezpiecznego jego opuszczenia. Co więcej, M. K. wprost zeznał, że w tym czasie był w innym miejscu zakładu, który składał się z kilku hal, pomiędzy którymi się przemieszczał. Miał w nadzorze co najmniej 10 pracowników, zakład był duży i nie mógł wszystkiego na bieżąco nadzorować – „nie zdążyłem wszystkiego sprawdzić, w sensie, czy bezpiecznie zeszli z miejsca pracy”. Potwierdził on przy tym wymóg asysty, zeznając „jeżeli pracowali we dwóch i zakończyli pracę, to jeden powinien zejść, odebrać narzędzia z góry od drugiego i ten drugi powinien wtedy (dopiero) zejść”. Wprost wskazywało to na brak właściwie zorganizowanego nadzoru, a przez to dopuszczenie do wykonania w sposób niebezpieczny czynności będącej elementem prac w warunkach szczególnie niebezpiecznych, związanej z transportem narzędzia pracy z wysokości.
Zdaniem Sądu Okręgowego, należy przyjąć, iż z uwagi na obszerność zakładu, w którym prace były wykonywane, liczbę pracowników porozmieszczanych po różnych halach, M. K. odpowiedzialny za nadzór z ramienia pracodawcy, nie był w stanie wykonywać go na bieżąco, a w szczególności dopilnować, aby pracownicy bezpiecznie zakończyli prace i opuścili stanowiska pracy. Nie spełniało tego wymogu pozostawienie narzędzi na pomoście i powrót po nie, tym bardziej jeśli był samowolny, a następne nieprawidłowy transport z wysokości po drabinie, uniemożliwiający jak to określa przepis „bezpieczne trzymanie się poręczy” (poręczą jest tu pionowy element nośny szczebli drabiny), i zapewnienia stabilnych punktów podparcia oraz bez asysty drugiego pracownika. Z powołanego przepisu § 81 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy wynikał ciążący na pracodawcy obowiązek przeprowadzenia odrębnego instruktarzu w zakresie bhp przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych. Biegły wskazał, że powinien się on odbyć niezależnie od szkoleń okresowych, przed rozpoczęciem prac w K. i powinien być przeprowadzony przez osobę kierującą pracownikami, w tym wypadku M. K. oraz dotyczyć konkretnie wykonywanych prac. Tymczasem M. K. wprost zeznał, że takiego instruktarzu nie przeprowadzał, a w szczególności jak powinien odbywać się transport narzędzi z wysokości, uznając, że pracownicy mają w tym zakresie odpowiednie doświadczenie.
Sąd pierwszej instancji stwierdził, iż odnośnie samego zachowania powoda, to biegły ocenił je jako lekkomyślne, z czym także należało się zgodzić. Niezależnie bowiem od zakresu szkolenia bhp, jest rzeczą powszechnie wiadomą, że schodzenie po jednosegmentowej drabinie opartej o podłoże, bez właściwego trzymania się jej poręczy, a w szczególności z ręką zajętą ciężkim narzędziem, może doprowadzić do utraty własnej równowagi i upadku z drabiny, czy wychylenia się wraz z drabiną. Jest to wiedza powszechna, dostępna każdemu dorosłemu i przeciętnie rozwiniętemu intelektualnie człowiekowi, bazująca na normalnym doświadczeniu życiowym, a już z pewnością wzbogaconym w przypadku powoda wykonywaniem przez lata zawodu spawacza i montera.
Opinię biegłego z zakresu bhp Sąd Okręgowy uznał za rzetelną. Wskazał, iż została ona wydana przez osobę posiadającą wymagany zakres wiadomości specjalnych. Zdaniem tego Sądu, biegły dokonał rzetelnej analizy materiału dowodowego sprawy pod kątem wskazanych zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, w tym tych wyraźnie sformułowanych w obowiązujących w dacie zdarzenia przepisach. Zrelacjonował ją w obszernej pisemnej opinii, następnie uzupełnionej po uwzględnieniu zastrzeżeń stron w kolejnej pisemnej opinii oraz dodatkowo przed Sądem. Biegły starannie i logicznie wyjaśnił sformułowane wnioski, wyczerpująco odpowiedział na pytania stron i Sądu. Sformułowane przez niego wnioski były logiczne i miały oparcie w analizie materiału dowodowego oraz obowiązujących przepisach.
Sąd meriti wskazał, że skutkiem opisanego wyżej zdarzenia było doznanie przez pokrzywdzonego uszczerbku na zdrowiu w postaci zwichnięcia stawu skokowego ze złamaniem, skutkującego jego miesięczną hospitalizacją oraz długotrwałą niezdolnością do pracy. Skutki te wynikały z dokumentacji lekarskiej oraz opinii powołanego przez Sąd lekarza ortopedy i nie były kwestionowane przez strony.
Sąd Okręgowy stwierdził, że w art. 220 k.k. wprowadzono przestępstwo niedopełnienia obowiązków z zakresu bhp. Zgodnie z treścią tego przepisu (niezmiennie także w dacie wypadku): § 1. Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. § 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. § 3. Nie podlega karze sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.
Do znamion tego przestępstwa należy narażenie pracownika na niebezpieczeństwo bezpośrednie. Zaistnienie efektywnej szkody w tym zakresie nie jest warunkiem karalności. Jest to przestępstwo indywidualne. Podmiotem może być jedynie osoba odpowiedzialna za przestrzeganie bezpieczeństwa i higieny pracy. Występek ten może być popełniony zarówno z winy umyślnej, jak i nieumyślnej. Sprawca bowiem może naruszać zasady bhp i przewidzieć możliwość narażenia życia lub zdrowia pracownika godząc się z tym, albo bezpodstawnie przypuszczać, że takie narażenie nie nastąpi, albo wreszcie naruszać zasady wymaganej ostrożności, nie przewidując sprowadzenia zagrożenia mimo możliwości i powinności takiego przewidywania. Przestępstwo z art. 220 k.k. ma postać przestępstwa z zaniechania i polega na niedopełnieniu obowiązku z zakresu bhp, prowadzącego w następstwie do wywołania bezpośredniego zagrożenia dla życia lub zdrowia pracownika. Niedopełnienie obowiązków z zakresu bhp może w szczególności polegać na zaniedbaniach natury organizacyjnej, wadliwym nadzorze lub braku nadzoru.
Podmiotem tego czynu może być przede wszystkim pracodawca, a z jego ramienia osoba kierująca pracownikami, który w pierwszej kolejności odpowiada za zorganizowanie stanowiska pracy zgodnie z przepisami bezpieczeństwa i hieny pracy oraz przestrzeganie tych przepisów przez pracownika (art. 207§1 i 2 k.p. oraz art. 212 k.p.). Jak wyżej wskazano w realiach niniejszej sprawy przyczyną wypadku obok nieostrożnego zachowania pracownika, były błędy w organizacji pracy i nadzorze po stronie pracodawcy, który nie zapewnił bezpiecznych warunków pracy i to w sytuacji, gdy ciążyły na nim obowiązki wzmożonego, bezpośredniego nadzoru z racji wykonywania pracy w warunkach szczególnie niebezpiecznych – szczególnego zagrożenia życia i zdrowia pracownika. Pracodawca nie zapewnił i nie zorganizował bezpiecznego opuszczenia stanowiska pracy, a przez to dopuścił do niebezpiecznego zachowania pracownika, którego skutkiem był poważny uszczerbek na zdrowiu. Niewłaściwa organizacja stanowiska pracy, w tym brak nadzoru, przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych dla życia i zdrowia, skutkujące upadkiem z wysokości i uszczerbkiem na zdrowiu w postaci zwichnięcia stawu skokowego ze złamaniem, prowadzącego do hospitalizacji pracownika i jego długotrwałej niezdolności do pracy, stanowiło narażenie pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. Był to czyn zawiniony, a w ocenie Sądu popełniony co najmniej nieumyślnie przez brak należytej ostrożności (art. 9 § 2 k.k.) we właściwym zorganizowaniu stanowiska pracy (wraz z właściwym nadzorem). Jeżeli bowiem pracodawca - osoba kierująca pracownikami w jego imieniu (tu zindywidualizowana osoba – M. K.), nie sprawuje właściwego nadzoru przy wykonywaniu prac obarczonych zwiększonym ryzkiem poważnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia ludzkiego, to tym samym zachowuje się co najmniej nieostrożnie, wręcz na granicy godzenia się na powstanie bezpośredniego niebezpieczeństwa opisanych następstw. W tych okolicznościach, niezależnie od wskazanego przyczynienia się pokrzywdzonego do wypadku, nadal stopień winy sprawcy i społecznej szkodliwości jego czynu był znaczny (a już z pewnością większy niż znikomy), co pozwalało na przyjęcie, iż czyn, z którego wyniknęła szkoda miał postać występku. Tym samym zgodzić się należało ze stanowiskiem powoda, że powinien mieć miejsce wydłużony termin przedawnienia a z art. 442 1§2 k.c., przy którym do przedawnienia roszczeń nie doszło.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, doznany uszczerbek na zdrowiu pociągający za sobą szkodę wynikał z czynu, który był bezprawny i zawiniony. Tym samym stanowił delikt z art. 415 k.c., rodzący odpowiedzialność pracodawcy także na gruncie prawa cywilnego z tytułu zgłoszonych na tej podstawie roszczeń. Dochodzenie roszczeń uzupełniających z tytułu wypadku przy pracy jest oparte na przepisach Kodeksu cywilnego i wymaga wykazania odpowiedzialności pracodawcy z tytułu czynu niedozwolonego oraz udowodnienia szkody i związku przyczynowego pomiędzy zdarzeniem, a szkodą. Te wszystkie okoliczności strona powodowa wykazała w niniejszym procesie. Odpowiedzialność pracodawcy wynika z przepisów prawa materialnego dotyczących odpowiedzialności deliktowej tj. art. 415 k.c. bądź art. 435 k.c.
Sąd pierwszej instancji doszedł do przekonania, że w niniejszej sprawie odpowiedzialność pracodawcy na podstawie art. 415 k.c. została wykazana. To na pracodawcy, z mocy powszechnie obowiązujących przepisów, ciąży szereg obowiązków w zakresie zapewnienia bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Co więcej, Kodeks pracy wśród podstawowych zasad prawa pracy wymienia w art. 15 zasadę, zgodnie z którą pracodawca jest obowiązany zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zaś konkretyzacja tych obowiązków następuje w dziale X Bezpieczeństwo i higiena pracy (vide: art. 207 k.p. i następne). W szczególności pracodawca jest obowiązany – między innymi – organizować pracę w sposób zapewniający bezpieczne i higieniczne warunki pracy, zapewniać przestrzeganie w zakładzie pracy przepisów oraz zasad bezpieczeństwa i higieny pracy, wydawać polecenia usunięcia uchybień w tym zakresie oraz kontrolować wykonanie tych poleceń, jak również zapewniać wykonanie nakazów, wystąpień, decyzji i zarządzeń wydawanych przez organy nadzoru nad warunkami pracy (vide: art. 207 k.p.). Ponadto, pracodawca jest obowiązany przekazywać pracownikom informacje o zagrożeniach dla zdrowia i życia występujących w zakładzie pracy, na poszczególnych stanowiskach pracy i przy wykonywanych pracach (vide: art. 207 1 § 1 k.p.). Brak przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładzie pracy, jak i egzekwowania ich od osób kierujących pracownikami oraz samych pracowników pozwala przyjąć odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy, o czym już wielokrotnie wypowiadał się Sąd Najwyższy. W wyroku z dnia 4.11.2008 r., II PK 100/08 (OSNP 2010/9-10/108) wyrażono pogląd, iż „pracodawca ponosi na zasadzie winy (art. 415 k.c. w związku z art. 300 k.p.) odpowiedzialność za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy, gdy można uznać, że do zdarzenia doszło w wyniku niedopełnienia ciążących na pracodawcy obowiązków, np. w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy”. W uzasadnieniu wskazano zaś, że „odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy za skutki wypadku przy pracy uwarunkowana jest wykazaniem, iż w konkretnych okolicznościach faktycznych praca została zorganizowana nieprawidłowo, co w konsekwencji doprowadziło do wypadku, albo że istniejące realnie zagrożenia przy jej wykonywaniu nie zostały rozpoznane przez pracodawcę, wobec czego pracownik nie miał o nich żadnej wiedzy, czy też takie zagrożenia nie zostały zniwelowane, co naraziło na szwank zdrowie, bądź życie pracownika”. Podobne stanowisko wyrażono w wyroku z dnia 14.09.2000 r., II UK 207/00 (OSNP 2002/8/191), w którym stwierdzono, że „zaniedbanie obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznego stanowiska pracy uzasadnia odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy”. Teza ta została niejako powtórzona w wyroku z dnia 3.12.2010 r., I PK 124/14, gdzie Sąd Najwyższy wskazał tożsamo, iż „zaniedbanie obowiązku zapewnienia pracownikom bezpiecznego stanowiska pracy, w tym tolerowanie przez dozór niewłaściwych, zagrażających bezpieczeństwu metod pracy uzasadnia odpowiedzialność pracodawcy na zasadzie winy, jeżeli wskutek stosowania tych metod nastąpi wypadek”. Z kolei w wyroku z dnia 3.08. 2007 r., I UK 367/06 Sąd Najwyższy stwierdził, że strona pozwana nie może zwolnić się od odpowiedzialności związanej z niezachowaniem przepisów bhp zarzutem, że również powód nie dopełnił obowiązków z zakresu bhp. Wreszcie w wyroku z dnia 27.01.2011 r., II PK 175/10 stwierdzono: „jest oczywiste, że pracodawca nie zawsze może w pełni zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy i ustrzec ich od wszelkich skutków zagrożeń związanych ze środowiskiem pracy. Powinien jednak z należytą starannością podejmować niezbędne działania, w tym zwłaszcza wyraźnie nakazane przez prawo, zmniejszające do minimum ryzyko utraty życia lub uszczerbku na zdrowiu pracowników”.
Podzielając zaprezentowane powyżej zapatrywania Sądu Najwyższego na kwestię odpowiedzialności pracodawcy na zasadzie winy za szkodę doznaną przez pracownika wskutek wypadku przy pracy i odnosząc to do okoliczności przedmiotowej sprawy, Sąd pierwszej instancji uznał, że w świetle zaprezentowanej wyżej analizy materiału dowodowego wina pozwanej na podstawie art. 415 k.c. została udowodniona. Sąd Okręgowy nie podzielił natomiast stanowiska, że w niniejszej sprawie zachodzą przesłanki do zastosowania art. 435 k.c. Z zeznań przesłuchanych w sprawie świadków jednoznacznie wynikało bowiem, że przedsiębiorstwo pozwanej świadcząc swoje usługi posługiwało się prostymi i podstawowymi narzędziami, w tym zaopatrzonymi w silnik, typu młotki, wiertarki, szlifierki, spawarki, ale aby można było przyjąć stosowanie art. 435 k.c. należało wykazać, że całe przedsiębiorstwo jest napędzane siłami przyrody. Nie wystarczy więc posługiwanie się siłami przyrody tylko do działań wspomagających. Ocenę, czy podmiot prowadzący na własny rachunek przedsiębiorstwo może ponosić odpowiedzialność odszkodowawczą na zasadzie ryzyka na podstawie art. 435 § 1 k.c., należy oderwać od okoliczności konkretnego zdarzenia wywołującego szkodę i odnieść do zakresu zadań przedsiębiorstwa jako całości. W art. 435 § 1 k.c. nie chodzi bowiem o przedsiębiorstwo, które jedynie wykorzystuje do realizacji części zadań urządzenia wprawiane w ruch za pomocą sił przyrody, lecz o takie przedsiębiorstwo, które jako całość wprawiane jest w ruch za pomocą sił przyrody”. Takiego zaś charakteru przedsiębiorstwa pozwanej nie udowodniono. Przeciwnie, z materiału dowodowego sprawy wynikało, że przedsiębiorstwo świadczyło swoje usługi w oparciu o siłę fizyczną pracowników – monterów, spawaczy, ślusarzy, posługujących się podstawowymi narzędziami budowlanymi.
Sąd Okręgowy ocenił także kwestię przyczynienia się powoda do wypadku, a w konsekwencji do wynikającej z niego szkody. Wskazał, że zgodnie z treścią art. 362 k.c. jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Przyczynieniem się jest zachowanie się poszkodowanego pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą. W ocenie Sądu pierwszej instancji, należało przyjąć, iż strony w jednakowym zakresie przyczyniły się do zaistnienia i przebiegu wypadku. Podobnie także kształtował się stopień ich winy. Obie strony zachowały się nieprawidłowo i nieostrożnie – nie zachowując należytej staranności. Pozwana niewłaściwie zorganizowała stanowisko pracy, poprzez brak właściwego bieżącego nadzoru w zakresie bezpiecznego wykonywania pracy, w warunkach zwiększonego zagrożenia dla życia i zdrowia. Powód zaś zachował się nierozważnie schodząc z wysokości po drabinie, mając zajętą rękę trzymanym w niej narzędziem i nie prosząc kolegi o pomoc – asystę. W sposób świadomy, zapewne z pośpiechu, orientując się że zostawił narzędzie i musi po nie wrócić w momencie zakończenia pracy (zamiast udać się na wypoczynek), przyjął na siebie ryzyko poważnych konsekwencji swojego nieostrożnego i nierozważnego zachowania. Zaistniała szkoda była wypadkową obu nieprawidłowych zachowań, z których każde w istotnym i takim samym stopniu przyczyniło się do jej powstania.
Przechodząc do omówienia zasadności zgłoszonych roszczeń, Sąd Okręgowy wskazał, że roszczenia z pkt. 1 i 2 w rzeczywistości są jednym, „podzielonym” technicznie roszczeniem opartym na tej samej podstawie prawnej. Jego istotą było zrekompensowanie powodowi utraty zarobków (wynikającej z tego szkody), które nastąpiło poprzez ograniczenie w znacznym stopniu możliwości wykonywania pracy zgodnej z jego zawodem i kwalifikacjami. Tego typu roszczenie ma oparcie w art. 444 § 2 k.c., zgodnie z którym jeśli poszkodowany (czynem niedozwolonym) utracił całkowicie lub częściowo zdolność do pracy zarobkowej albo zwiększyły się jego potrzeby lub zmniejszyły widoki powodzenia na przyszłość, może on żądać od zobowiązanego do naprawienia szkody odpowiedniej renty. Z utrwalonego orzecznictwa wynika, że naprawienie szkód wymienionych w art. 444 § 2 i art. 446 § 2 k.c. może nastąpić wyłącznie przez przyznanie renty, a jedyny wyjątek od tej zasady, ograniczony do „ważnych powodów” zawiera art. 447 k.c. (o czym jeszcze niżej) / na ten temat szerzej wyrok SN z dnia 24.09.2009r. w sprawie II PK 65/09/.
Sąd meriti wskazał, iż zasadniczą przesłanką zgłoszonego roszczenia o rentę wyrównawczą jest całkowita lub częściowa utrata zdolności do pracy zarobkowej i wynikająca z tego szkoda, która oczywiście (co wynika z ogólnych zasad odpowiedzialności odszkodowawczej deliktowej) musi pozostawać w adekwatnym związku przyczynowym z czynem niedozwolonym. Przed oceną wysokości zgłoszonego żądania należało zatem rozstrzygnąć, czy w wyniku doznanego wypadku, będącego, jak już rozstrzygnięto, czynem niedozwolonym w rozumieniu art. 415 k.c., powód utracił co najmniej częściowo zdolność do pracy zarobkowej, a jeżeli tak to przez jaki okres. Ponieważ twierdzenie o utracie tej zdolności wiązało się z doznanym w wyniku wypadku uszczerbkiem na zdrowiu, Sąd pierwszej instancji weryfikował tę okoliczność w oparciu o opinię biegłego lekarza ortopedy, mając na uwadze treść zgromadzonej dokumentacji lekarskiej i opisane tam obrażenia ciała jako następstwa wypadku z dnia 9.09.2009 r.
W ocenie Sądu pierwszej instancji, biegły w swej opinii dokładnie przedstawił charakter doznanych obrażeń, proces leczenia, stopień doznanego uszczerbku, rozmiar wynikających z niego cierpień, a także jego skutki na zdolność do wykonywania pracy zarobkowej oraz jego codzienne życie – funkcjonowanie społeczne i rodzinne. Biegły sformułował konkretne wnioski, które logicznie uzasadnił odwołując się do wiedzy medycznej i zapisów dokumentacji. Dodatkowo ustosunkował się do pytań stron w trakcie przesłuchania przed Sądem, nie pozostawiając żadnego z nich bez rzeczowej odpowiedzi. W efekcie, strony nie zgłosiły do opinii zastrzeżeń i nie domagały się jej uzupełnienia. Wobec tego, Sąd Okręgowy wskazał, że doznane przez powoda uszkodzenie ciała – zwichnięcie otarte stawu skokowego prawego ze złamaniem kostki bocznej i przyśrodkowej było następstwem wypadku przy pracy z dnia 9.09.2009 r. Trwałym jego następstwem jest sztywny staw skokowy, a długotrwałym - zaniki mięśni kończyny dolnej prawej. Spowodowały one podobnie jak to przyjął organ rentowy (biegły zgodził się z tym orzeczeniem) częściową niezdolność do pracy powoda w dotychczas wykonywanym zawodzie – powód zachował zdolność do pracy lekkiej bez konieczności dłuższego chodzenia. Dolegliwości stawu skokowego ograniczały możliwość długiego chodzenia, dźwigania, biegania, wykonywania cięższych prac, w tym cięższych prac domowych. W toku procesu powód odzyskał zdolność do pracy, tak jak to przyjął organ rentowy, począwszy od dnia 1.08.2022 r. W dniu 8.03.2019 r. powód przeszedł zabieg usztywnienia stawu skokowego, który był konieczny, z uwagi na wtórne, ale pourazowe i postępujące zmiany zwyrodnieniowe stawu. Zabieg ten pozwolił na pełne obciążanie kończyny (pozostawiając jednak utykanie) i podjęcie pracy na ogólnym rynku pracy w tym w dotychczasowym zawodzie i zgodnie z jego kwalifikacjami, tj. montera, ślusarza oraz spawacza, jednak z ograniczeniem prac na wysokościach, bo przy sztywnym stawie skokowym powód nie powinien chodzić po drabinie. Przy czym nie nastąpiło to od razu po zabiegu usztywnienia, lecz poprawa następowała stopniowo w dłuższym przedziale czasu poprzez odzyskiwanie siły mięśniowej dolnej kończyny, stąd można zgodzić się z datą odzyskania zdolności przyjętą przez organ rentowy, tj. 1.08.2022 r.
Po rozstrzygnięciu zasady odpowiedzialności, Sąd pierwszej instancji przystąpił do szacowania szkody materialnej doznanej przez powoda w wyniku częściowej utraty zdolności do pracy, a w konsekwencji wysokości żądanej renty. Jako datę końcową przyjęto 31.07.2022 r., po której powód odzyskał zdolność do pracy, a zatem za okres po tej dacie żądanie renty było niezasadne. Natomiast odnośnie daty początkowej należało przyjąć wskazany przez powoda okres 3 lat wstecz od zawezwania do próby ugodowej. Odnośnie wysokości należnej renty, Sąd meriti odwołał się do wskazań wynikających z utrwalonego orzecznictwa sądowego i stwierdził, że z opinii biegłego ortopedy, korespondującej zresztą z orzeczeniem organu rentowego, powód w wyniku wypadku przy pracy do dnia 31.07.2022 r. utracił w znacznym stopniu zdolność do pracy w dotychczasowym zawodzie i zgodnej z posiadanymi kwalifikacjami. Przy czym powód wykazał dokumentacją pracowniczą w postaci świadectw pracy oraz świadectw kwalifikacyjnych, że zanim podjął zatrudnienie w pozwanej Spółce przez wiele lat wykonywał pracę spawacza lub ślusarza - spawacza i miał do wykonywania tej pracy odpowiednie uprawnienia. Jedynie w pozwanej Spółce wykonywał prace montera.
Jak orzekł biegły zdolność do wykonywania tych prac odzyskał dopiero po 31.07.2022 r. Zdaniem Sądu Okręgowego, punktem wyjścia do wyliczenia szkody i wysokości poszczególnych rat renty powinno być zatem wynagrodzenie, jaki mógłby osiągnąć gdyby zachował zdolność do pracy w zawodzie spawacza, który był najlepiej płatnym, a w braku danych w zawodzie montera. Gdyby bowiem nie wypadek, to powód mógłby podjąć zatrudnienie na ogólnym rynku pracy w pełnym zakresie na stanowisku spawacza ewentualnie montera i osiągać z tego tytułu wynagrodzenie dostępne dla tych grup zawodowych. Będąc zatrudnionym w pozwanej Spółce tylko jako monter, nie wykonując prac spawacza, także był w stanie przy swoich kwalifikacjach wypracować wysokie wynagrodzenie, bo w wysokości 3.500 brutto, gdy płaca minimalna wynosiła 1.276zł brutto, a więc na poziomie blisko trzykrotności minimalnego wynagrodzenia. Powód był więc z pewnością wykwalifikowanym pracownikiem fizycznym, o kwalifikacjach pozwalających mu na uzyskanie wysokiego wynagrodzenia (co najmniej na poziomie trzykrotnej płacy minimalnej). Zdaniem Sądu Okręgowego, trzeba mieć na uwadze, że kalkulacja szkody wynikającej z utraty częściowej zdolności do pracy odnosi się do pewnych stanów hipotetycznych i jest w związku z tym przybliżona, opiera się nie na drobiazgowych wyliczeniach, lecz pewnych założeniach.
Wobec tego, zdaniem Sądu pierwszej instancji, do przyjęcia była koncepcja pełnomocnika powoda, aby przyjąć średnie wynagrodzenie w tych zawodach dostępne w publikacjach GUS, przy czym nie w każdym roku było ono dostępne, a ponieważ zbliżone było w poprzednich latach do przeciętnego wynagrodzenia miesięcznego w gospodarce narodowej, to w razie braku danych o wynagrodzeniu spawacza lub montera, należało przyjąć do podstawy to wynagrodzenie. Po zweryfikowaniu w oparciu o ogólnie dostępne publikacje Sąd meriti przyjął kwoty netto wynagrodzeń wskazane przez pełnomocnika powoda = :
- ⚫
-
rok 2016 – 4.399 brutto, tj. 3.131,25 zł netto - wynagrodzenie spawacza w okresie wiosna 2016 (4.196 brutto) - jesień 2016r. (4.602 zł brutto), ze strony
https://www.firma.egospodarka.pl/zarobki/produkcja/spawacz
- ⚫
-
rok 2017 – 4.142 zł brutto, tj. 2.952,45 zł netto - wynagrodzenie spawacza w okresie wiosna 2017 r. (4.099 brutto) - jesień 2017 r. (4.186 zł brutto), ze strony https://www.firma.egospodarka.pl/zarobki/produkcja/spawacz
- ⚫
-
rok 2018 – 4.670,31 zł brutto, tj. 3.320,06 zł netto – wynagrodzenie spawacza (mężczyzna) wskazane w opracowaniu „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2018r.” (opracowanie GUS) pkt 721;
- ⚫
-
rok 2019 – z powodu braku dostępnych danych, wynagrodzenie przyjęto jak w 2018r., tj. – 4.670,31 zł brutto, tj. 3.320,06 zł netto – wynagrodzenie spawacza (mężczyzna) wskazane w opracowaniu „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2018r.” (opracowanie GUS) - pkt 721;
- ⚫
-
rok 2020 – 4.755,89 zł brutto, tj. 3.440,80 zł netto - wynagrodzenie przyjęto na stanowisku najbardziej zbliżonym do stanowiska spawacza (tj. operatorzy i monterzy maszyn i urządzeń) wskazanym w opracowaniu „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2020r.” (opracowanie GUS);
- ⚫
-
rok 2021 – 4.944,79 zł brutto, tj. 3.574,22 zł netto – przeciętne wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej w 2021r. i w drugim półroczu 2021r. – Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 18.02.2022r.;
- ⚫
-
rok 2022 – 4.944,79 zł brutto, tj. 3.624,84 zł netto – z powodu braku danych przyjęto jak powyżej - przeciętne wynagrodzenie miesięczne w gospodarce narodowej w 2021r. i w drugim półroczu 2021r. – Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 18.02.2022r., z uwzględnieniem różnicy w wynagrodzeniu netto.
(źródła: ogólnodostępne informacje dostępne na stronie (...); opracowania GUS: „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2018r.”; Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2020r.”, Obwieszczenie Prezesa Głównego Urzędu Statystycznego z dnia 18.02.2022r., a nadto koperta, k. 522 - plik
„średnie wynagrodzenie spawaczy lata 2011-2022”, plik „wydruki z kalkulatora średniego wynagrodzenia spawaczy za lata 2011-2022” oraz koperta, k. 589 -opracowanie GUS: „Struktura wynagrodzeń według zawodów w październiku 2018r.” i wydruk ze strony (...)).
Następnie, w ocenie Sądu meriti, należało uwzględnić rzeczywiście osiągane dochody w poszczególnych miesiącach z tytułu renty wypadkowej, która stanowi formę rekompensaty utraty wynagrodzenia w związku z częściową niezdolnością do pracy oraz kwot netto osiąganych wynagrodzeń za pracę ewentualnie zasiłków chorobowych, bowiem powód już od października 2011 r. podejmował pracę zarobkową, a stan ten trwał z przerwami do października 2021 r. Co więcej, przez większość zatrudnienia osiągał wynagrodzenie co najmniej na poziomie minimalnym, a w pewnych okresach nawet powyżej. Zatem, w ocenie Sądu Okręgowego, należało przyjąć, iż w tych miesiącach, w których nie podejmował pracy powinien osiągnąć wynagrodzenie na poziomie minimalnym.
Sąd pierwszej instancji zwrócił uwagę, iż nie były przedmiotem inicjatywy dowodowej powoda, reprezentowanego przez profesjonalnego pełnomocnika, przyczyny niepodejmowania zatrudnienia w pozostałych miesiącach, a w szczególności, że pozostawały one w związku przyczynowym z wypadkiem, w okolicznościach obciążających pracodawcę. Jak wynikało z powołanego wyżej orzecznictwa kwestia ta jest objęta zakresem wysokości szkody, której udowodnienie obciąża powoda. Tym bardziej, że jak wskazano wyżej zasadniczo nawet gdy sytuacja na rynku pracy uniemożliwia podjęcie zatrudnienia, to nie jest to kwestia, za którą ponosi odpowiedzialność pozwany pracodawca. Takie okoliczności, jak brak ofert pracy nie są objęte odpowiedzialnością zakładu pracy, jako niebędące normalnym następstwem wypadku przy pracy. Zobowiązanie do naprawienia szkody w postaci wypłacania renty nie może obejmować tej części utraconych korzyści, która nie pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze zdarzeniem, które szkodę spowodowało. Tak czy inaczej, w ocenie Sądu meriti, zagadnienie to wymagało podjęcia odpowiedniej inicjatywy dowodowej ze strony pełnomocnika powoda. Bez niej, z przesłanek, że powód podejmował okresowo pracę zarobkową i to krótko po przyznaniu mu renty wypadkowej oraz że uzyskiwał z tego tytułu wynagrodzenie minimalne, należało logicznie wnosić, że było ono w zasięgu jego realnych możliwości pomimo częściowej niezdolności do pracy. W tym stanie rzeczy nieuzasadniona była propozycja pełnomocnika powoda, aby do wyliczeń przyjmować jedynie kwotę ok. 600-700 zł z tytułu zleceń, bo z niczego nie wynikało, że tylko taką kwotę w miesiącach niepodejmowania pracy (oraz na przyszłość) powód przy zaangażowaniu zachowanej zdolności do pracy mógł osiągnąć.
Na dalszym etapie Sąd Okręgowy zestawił wynagrodzenie, które powód w poszczególnych miesiącach mógł osiągnąć przy w pełni zachowanej zdolności do pracy z realnie osiąganymi dochodami netto z tytułu renty lub wynagrodzenia za pracę, w tych miesiącach, w których podejmował pracę albo minimalnym wynagrodzeniem za pracę w miesiącach, w których nie pracował. Różnicę stanowiła kwota należnej renty, co przedstawiono w tabeli poniżej. Zdaniem Sądu pierwszej instancji, należało przy tym zwrócić uwagę, że w niektórych miesiącach powód osiągał wyższe dochody nawet niż możliwe wynagrodzenie przy zachowanej zdolności do pracy (co dawało w rubryce 6 kwotę ujemną). Ponadto żądanie renty w wypadku zamkniętego okresu ustalonej niezdolności do pracy dotyczyło rat już wymagalnych i zaległych, a nie na przyszłość, stąd musiały one być obliczone konkretnie dla każdego miesiąca, zwłaszcza że zmianie na przestrzeni czasu ulegała każda z pozycji przyjęta do obliczeń, łącznie z kwotą wypłacanej renty.
Powód żądając renty dokonał technicznego podziału tego roszczenia na dwa okresy: pierwszy liczony 3 lata wstecz od zawezwania do próby ugodowej i drugi od wniesienia powództwa. Za ten pierwszy domagał się jak to określił „renty skapitalizowanej”, obejmującej sumę rat rentowych za 3 lata. W orzecznictwie i doktrynie podkreśla się jednak, że pojęcie kapitalizacji renty zastrzeżone jest dla innej instytucji z art. 447 k.c., który stanowi, że z ważnych powodów sąd może na żądanie poszkodowanego przyznać zamiast renty lub jej części jednorazowe odszkodowanie.
Miesiąc kalendarzowy (a) |
Przyjęte wynagrodzenie przy zachowanej zdolności do pracy (b) |
Kwota renty otrzymanej netto (c) |
Kwota minimalnego wynagrodzenia za pracę netto/ albo osiąganego dochodu netto/ albo zasiłku chorobowego (d) |
Suma renty netto i kwoty minimalnego wynagrodzenia za pracę netto/ albo osiąganego dochodu netto/ albo zasiłku chorobowego c+d |
Różnica pomiędzy zarobkami przed wypadkiem a dochodami netto po wypadku b – (c + d) |
Lipiec 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Sierpień 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Wrzesień 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Październik 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Listopad 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Grudzień 2016r. |
3.131,25 zł |
1.222,27 zł |
1.355,69 zł (minimalna) |
2.577,96 zł |
535,29 zł |
Styczeń 2017r. |
2.952,45 zł |
1.222,27 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.681,75 zł |
270,70 zł |
Luty 2017r. |
2.952,45 zł |
1.222,27 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.681,75 zł |
270,70 zł |
Marzec 2017r. |
2.952,45 zł |
930,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.390,45 zł |
562 zł |
Kwiecień 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Maj 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Czerwiec 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Lipiec 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Sierpień 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Wrzesień 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.459,48 zł (minimalna) |
2.388,45 zł |
564 zł |
Październik 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.820,10 zł (wynagrodzenie) |
2.749,07 zł |
203,38 zł |
Listopad 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.820,10 zł (wynagrodzenie) |
2.749,07 zł |
203,38 zł |
Grudzień 2017r. |
2.952,45 zł |
928,97 zł |
1.820,10 zł (wynagrodzenie) |
2.749,07 zł |
203,38 zł |
Styczeń 2018r. |
3.320,06 zł |
928,97 zł |
1.820,10 zł (wynagrodzenie) |
2.749,07 zł |
570,99 zł |
Luty 2018r. |
3.320,06 zł |
928,97 zł |
1.820,10 zł (wynagrodzenie) |
2.749,07 zł |
570,99 zł |
Marzec 2018r. |
3.320,06 zł |
958,61 zł |
2.037,67 zł (wynagrodzenie) |
2.996,28 zł |
323,78 zł |
Kwiecień 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.037,67 zł (wynagrodzenie) |
2.993,28 zł |
326,78 zł |
Maj 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.037,67 zł (wynagrodzenie) |
2.993,28 zł |
326,78 zł |
Czerwiec 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.037,67 zł (wynagrodzenie) |
2.993,28 zł |
326,78 zł |
Lipiec 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.183,72 zł (wynagrodzenie) |
3.139,33 zł |
180,73 zł |
Sierpień 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.183,72 zł (wynagrodzenie) |
3.139,33 zł |
180,73 zł |
Wrzesień 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.183,72 zł (wynagrodzenie) |
3.139,33 zł |
180,73 zł |
Październik 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.183,72 zł (wynagrodzenie) |
3.139,33 zł |
180,73 zł |
Listopad 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
2.183,72 zł (wynagrodzenie) |
3.139,33 zł |
180,73 zł |
Grudzień 2018r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
1.970 zł (wynagrodzenie) |
2.925,61 zł |
394,45 zł |
Styczeń 2019r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
1.637,78 zł (wynagrodzenie) |
2.593,39 zł |
726,67 zł |
Luty 2019r. |
3.320,06 zł |
955,61 zł |
1.637,78 zł (wynagrodzenie) |
2.593,39 zł |
726,67 zł |
Marzec 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
1.418,22 zł (zas. chorobowy_ |
2.421,83 zł |
898,23 zł |
Kwiecień 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
1.575,79 zł (zas. chorobowy) |
2.579,40 zł |
740,66 zł |
Maj 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł + 888 zł |
1.628,28 zł (zas. chorobowy) |
3.519,89 zł |
-199,83 zł |
Czerwiec 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
1.575,80 zł (zas. chorobowy) |
2.579,41 zł |
740,65 zł |
Lipiec 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
1.628,86 zł (zas. chorobowy) |
2.632,47 zł |
687,59 zł |
sierpień 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
1.627,95 zł (zas. chorobowy) |
2.631,56 zł |
688,50 zł |
Wrzesień 2019r. |
3.320,06 zł |
1.003,61 zł |
2.350,76 zł (wynagrodzenie) + 105,03 zł (zas. chorobowy) |
3.459,40 zł |
-139,34 |
Październik 2019r. |
3.320,06 zł |
1.012,61 zł |
2.350,76 zł (wynagrodzenie) |
3.363,37 zł |
-43,31 zł |
Listopad 2019r. |
3.320,06 zł |
1.012,61 zł |
2.350,76 zł (wynagrodzenie) |
3.363,37 zł |
-43,31 zł |
Grudzień 2019r. |
3.320,06 zł |
1.012,61 zł |
2.350,76 zł (wynagrodzenie) |
3.363,37 zł |
- 43,31 zł |
Styczeń 2020r. |
3.440,80 zł |
1.012,61 zł |
540 zł (wynagrodzenie) + 1.431,84 zł (zas. chorobowy) |
2.984,45 zł |
456,35 zł |
Luty 2020r. |
3.440,80 zł |
1.012,61 zł |
2.350,76 zł |
3.363,37 zł |
77,43 zł |
Marzec 2020r. |
3.440,80 zł |
1.063,66 zł |
2.350,76 zł |
3.414,42 zł |
26,38 zł |
Kwiecień 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł + 981 zł |
2.350,76 zł |
4.393,42 zł |
-952,62 zł |
Maj 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
369,60 zł (wynagrodzenie) + 305,15 zł (zas. chorobowy) |
1.736,41 zł |
1704,39 zł |
Czerwiec 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
505,84 zł (wynagrodzenie) |
1.567,50 zł |
1,873,30 zł |
Lipiec 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
899,33 zł (wynagrodzenie) |
1.960,99 zł |
1.479,81 zł |
Sierpień 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
975,99 zł (wynagrodzenie) |
2.037,65 zł |
1.403,15 zł |
Wrzesień 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
1.130,23 zł (wynagrodzenie) |
2.191,89 zł |
1.248,91 zł |
Październik 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
906,75 zł (wynagrodzenie) |
1.968,41 zł |
1.471,82 zł |
Listopad 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
1.035,32 zł (wynagrodzenie) |
2.096,98 zł |
1.343,82 zł |
Grudzień 2020r. |
3.440,80 zł |
1.061,66 zł |
1.920,62 zł (minimalna) |
2.982,28 zł |
458,52 zł |
Styczeń 2021r. |
3.574,22 zł |
1.061,66 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.123,33 zł |
450,89 zł |
Luty 2021r. |
3.574,22 zł |
1.061,66 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.123,33 zł |
450,89 zł |
Marzec 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.166,35 zł |
407,87 zł |
Kwiecień 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł + 1.022,30 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
4.188,65 zł |
-614,43 zł |
Maj 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.166,35 zł |
407,87 zł |
Czerwiec 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.166,35 zł |
407,87 zł |
Lipiec 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.166,35 zł |
407,87 zł |
Sierpień 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.057,59 zł (wynagrodzenie) |
3.162,27 zł |
411,95 zł |
Wrzesień 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.177,93 zł (wynagrodzenie) |
3.238,61 zł |
335,61 zł |
Październik 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
645,75 zł (wynagrodzenie) |
1.750,43 zł |
1.823,79 zł |
Listopad 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł + 1.022,30 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
4.188,65 zł |
-614,43 zł |
Grudzień 2021r. |
3.574,22 zł |
1.104,68 zł |
2.061,67 zł (minimalna) |
3.166,35 zł. |
407,87 zł |
Styczeń 2022r. |
3.624,84 zł |
1.180,68 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.544,24 zł |
80,60 zł |
Luty 2022r. |
3.624,84 zł |
1.180,68 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.544,24 zł |
80,60 zł |
Marzec 2022r. |
3.624,84 zł |
1.263,33 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.626,89 zł |
-2,05 zł |
Kwiecień 2022r. |
3.624,84 zł |
1.260,33 zł + 1.217,98 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
4.841,87 zł |
-1.217,03 zł |
Maj 2022r. |
3.624,84 zł |
1.263,33 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.626,89 zł |
-2,05 zł |
Czerwiec 2022r. |
3.624,84 zł |
1.263,33 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.626,89 zł |
-2,05 zł |
Lipiec 2022r. |
3.624,84 zł |
1.263,33 zł |
2.363,56 zł (minimalna) |
3.626,89 zł |
-2,05 zł |
Dokonując zatem zsumowania rat renty za pierwszy okres, do 31 lipca 2019 r. uzyskano kwotę 16.573,95 zł, co po uwzględnieniu 50% przyczynienia się powoda do powstania szkody dawało kwotę 8.286,97 zł, którą Sąd Okręgowy zasądził od pozwanej na rzecz powoda w pkt. I wyroku z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu, mając na uwadze wcześniejsze zawezwanie do próby ugodowej. Ponieważ powód pierwotnie żądał renty „skapitalizowanej” za dłuższy okres, a po uwzględnieniu terminu przedawnienia poszczególnych rat ograniczył żądanie do okresu 3 lat wstecz od zawezwania do próby ugodowej, to kwota pierwotnie żądanej kwoty 148.800 zł została ograniczona do kwoty 49.250 zł, a w pozostałej części złożył w trakcie procesu oświadczenie o cofnięciu pozwu ze zrzeczeniem się roszczenia (k. 561e), co skutkowało koniecznością umorzenia postępowania co do kwoty 99.549,85zł w pkt II sentencji wyroku (na podstawie art. 355 k.p.c.). Natomiast w pkt. III Sąd zasądził od pozwanej na rzecz powoda, uwzględniając 50% przyczynienie się, kwoty poszczególnych rat rentowych za te miesiące, w których powód poniósł stratę w stosunku do wynagrodzenia jakie mógł osiągnąć gdyby nie utrata zdolności do pracy. Były to kwoty z rubryki 6 tabeli z przedziału od sierpnia 2019 r. do lipca 2022 r.(koniec częściowej niezdolności do pracy) pomniejszone o 50% przyczynienia się, płatne do 10-tego każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności którejkolwiek z rat.
W ocenie Sądu Okręgowego, zasadne okazało się również roszczenie o zadośćuczynienie, ale też w kwocie niższej niż żądana. Zgodnie z treścią art. 445 § 1 k.c. w wypadkach przewidzianych w artykule poprzedzającym, a więc w szczególności w razie uszkodzenia ciała lub wywołania rozstroju zdrowia czynem niedozwolonym, sąd może przyznać poszkodowanemu odpowiednią sumę tytułem zadośćuczynienia pieniężnego za doznaną krzywdę. W praktyce orzeczniczej ukształtowały się utrwalone wskazania interpretacyjne dotyczące zasad przyznawania i miarkowania zadośćuczynienia.
Sąd Okręgowy wyjaśnił, że do czynników kształtujących wysokość zadośćuczynienia w szczególności należeć będą: stopień trwałego uszczerbku na zdrowiu poszkodowanego wyrażający się w kalectwie, oszpeceniu, ograniczeniach ruchowych, ograniczeniach wykonywania czynności życia codziennego; długotrwałość choroby, cierpień, leczenia, rehabilitacji, bolesność zabiegów, dokonywane operacje, leczenie sanatoryjne, okres dochodzenia do względnej sprawności, przywrócenie prawidłowych funkcji organizmu; wiek poszkodowanego; płeć poszkodowanego; niekorzystne widoki i możliwości poszkodowanego w przyszłości; aktualna i zmieniająca się stopa życiowa społeczeństwa polskiego oraz sytuacja materialna społeczności na terenie zamieszkania poszkodowanego; inne, bardzo różnorodne czynniki, jednocześnie mające u oszkodowanego wpływ na poczucie krzywdy uzależnione od konkretnego stanu faktycznego, których trzeba poszukiwać przy każdej indywidualnej sprawie, szczególnie z uwzględnieniem wszelkich cech poszkodowanego, jak przykładowo jego pozycja czy wykonywany przed zdarzeniem zawód.
Oceniając to czy powód doznał w wyniku wypadku – czynu niedozwolonego krzywdy oraz jaki był jej zakres, Sąd Okręgowy miał na uwadze zeznania powoda, wsparte zeznaniami jego żony M. S., w których opisywali stopień jego cierpień fizycznych i psychicznych, a także skutki jakie wywarł wypadek w jego codziennym funkcjonowaniu społecznym, zawodowym i rodzinnym. Okoliczności te z natury rzeczy mają w dużej mierze wymiar subiektywny, bo wiążą się z określonymi przeżyciami indywidualnymi, określonym otoczeniem, w którym powód funkcjonuje. Zdaniem Sądu meriti, zostały one jednak także zobiektywizowane lub inaczej obiektywnie skorygowane poprzez odniesienie do innych dowodów, takich jak dokumentacja medyczna, pracownicza, a w szczególności opisywana już opinia biegłego lekarza ortopedy i dodatkowo psychologa. Poczynione w sprawie ustalenia były wypadkową tych dowodów oraz zastosowanych zasad logiki i doświadczenia życiowego.
Sąd Okręgowy wskazał, iż opinię powołanego w toku sprawy biegłego psychologa uznał za rzetelną. Została ona bowiem wydana przez osobę posiadającą wymagany zakres wiadomości specjalnych, z uwzględnieniem okoliczności zdarzenia, właściwości i warunków osobistych powoda oraz wyników jego bezpośredniego badania. Wnioski biegłego psychologa były spójne z opinią lekarza ortopedy. Przeprowadzone badanie psychologiczne oraz analiza dostępnych informacji o funkcjonowaniu W. S. przed i po wypadku, wskazują na to, że jego następstwem w sferze psychicznej jest u niego obniżenie samooceny oraz ambicji i aspiracji życiowych, a także nasilenie skłonności do wygórowanych reakcji emocjonalnych, w tym irytacji oraz obniżenie odporności w sytuacjach stresowych. Na przestrzeni lat, które upłynęły od wypadku W. S. dążył do wyeliminowania bądź złagodzenia skutków urazów, których wówczas doznał, co wobec niezadowalających dla niego efektów doprowadziło do utwierdzenia się w przekonaniu, że będą one miały charakter trwały. Przy strukturze osobowości, która jest u niego ukształtowana, skutkowało to obniżaniem się poczucia własnej wartości oraz obniżeniem ambicji i aspiracji, a także skłonnością do izolowania się od otoczenia. Ograniczenia w funkcjonowaniu, mające u niego wyraźne somatyczne podłoże, powodują nadal wyraźne nasilone reakcje psychiczne, w postaci poczucia niezadowolenia z siebie, ograniczenia aktywności oraz spadku gotowości do działania. Z kolei biegły ortopeda wskazał, że doznane obrażenie ciała wywoływały u powoda dolegliwości bólowe, które występowały od chwili urazu stawu skokowego do kilku dni po jego usztywnieniu w dniu 8.03.2019 r. Dolegliwości bólowe i obrzęki spowodowane były mechanicznym uszkodzeniem stawu w momencie urazu i następową pourazową niezbornością stawu oraz powstającymi w jej następstwie zmianami zwyrodnieniowymi. Stopień nasilenia dolegliwości bólowych był zmienny w poszczególnych okresach leczenia. Bezpośrednio po leczeniu operacyjnym dolegliwości bólowe mogły występować przez kilka dni, stopniowo ustępując. Po zdjęciu unieruchomienia występowały bóle rozruchowe, a następnie bóle po dłuższym chodzeniu. Dokładne ustalenie stopnia dolegliwości bólowych w okresie 2009 r.-2019 r. jest niemożliwe z powodu braku odnośnych informacji w dokumentacji medycznej (zawierających wpisy „ból”, „nadal bóle”, „okresowe bóle”). Ponadto są one subiektywnym odczuciem każdego człowieka. Istniejąca niezborność stawu skokowego i narastające zmiany zwyrodnieniowe musiały powodować dolegliwości bólowe przy chodzeniu. Występujące dolegliwości bólowe stawu skokowego ograniczały możliwość długiego chodzenia, dźwigania, biegania, co uniemożliwiało wykonywanie cięższych prac domowych oraz ograniczało możliwość uczestniczenia w zabawach z dziećmi. Upośledzenie funkcji stawu skokowego ograniczało możliwość podjęcia pracy zarobkowej. W. S., jako 40-letni mężczyzna z upośledzeniem funkcji podudzia i stopy prawej wymagał przez kilka dni częściowej pomocy przy ubieraniu się i nauce chodzenia o kulach. Obecnie staw skokowy prawy jest usztywniony, bez obrzęków – co pozwala na pełne bezbolesne obciążanie kończyny dolnej prawej. Usztywniony staw skokowy powoduje skrócenie fazy podporu, co manifestuje się utykaniem, które można ograniczyć dobierając odpowiednią wkładkę do buta. Niemniej poprawne wykonane usztywnienie stawu skokowego i wzmocnienie siły mięśniowej dolnej kończyny po dniu 31.07.2022 r. pozwala na pełne jego obciążenie, swobodne poruszanie się, pełne obciążanie kończyny i podjęcie pracy na ogólnym rynku pracy, także w dotychczasowym zawodzie. Z powołanych wyżej opinii zgodnie wynikało, że skutkiem doznanego uszczerbku na zdrowiu były niewątpliwe cierpienia natury psychicznej jak i fizycznej. Wiązały się one przede wszystkim z długotrwałym i rozciągniętym w czasie procesem leczenia i dochodzenia do zdrowia, który trwał z różnym nasileniem blisko 10 lat. Przy czym sam pobyt w szpitalu zaraz po wypadku trwał miesiąc, co jest okresem znaczącym. Później wywiązały się wtórne zmiany zwyrodnieniowe, będące w związku przyczynowym z wypadkiem, skutkujące koniecznością wykonania kolejnego zabiegu w warunkach szpitalnych – usztywnienia stawy skokowego. Powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w postaci sztywnego stawu skokowego, który manifestuje się z pewnością uciążliwym utykaniem, choć jak stwierdził biegły możliwym do zniwelowania odpowiednią wkładką do buta, co jednak nie eliminuje trwałości tego następstwa i powoduje jednak ciągłe poczucie niesprawności. Z drugiej strony nie jest to też jakaś daleko idąca niesprawność, ciężkie kalectwo, bo pozwala powodowi na w miarę normalne funkcjonowanie. Wyrażała się ona w 15% uszczerbku na zdrowiu, który nie jest uszczerbkiem wysokim. Wszystkie te okoliczności Sąd Okręgowy miał na uwadze. Uwzględnił także warunki i właściwości osobiste powoda związane z jego codziennym funkcjonowaniem przed i po wypadku. Przed wypadkiem W. S. przejawiał przeciętną aktywność życiową. Chodził na spacery, grywał z kolegami w piłkę, jeździł na rowerze. Jest ojcem dwójki dzieci – chłopca, który urodził się 2 lata przed wypadkiem oraz córki urodzonej w (...) r. Pozostaje w związku małżeńskim zawartym przed wypadkiem. Żona M. S. pracuje, od 8 lat w sklepie jako kasjer. Niewątpliwie doznany uszczerbek na zdrowiu obniżył jego aktywność życiową w pewnych sferach, związanych z uprawianiem bardziej wymagających dyscyplin sportowych jak bieganie czy gra w piłkę, ale inne są możliwe jak jazda na rowerze, pływanie czy chociażby taka forma prozdrowotnej aktywności jak spacery. Trwające blisko 10 lat ograniczenie zdolności do pracy niewątpliwie wywołały obniżone poczucie przydatności zawodowej, frustracje, poczucie wynikającej stąd krzywdy. Te okoliczności także Sąd uwzględnił.
Sąd pierwszej instancji wziął także pod uwagę otrzymane z ubezpieczenia społecznego jednorazowe odszkodowanie w kwocie 9.675 zł, uzyskane w związku z wypadkiem, w zakresie wskazanym w powołanym wyżej orzecznictwie. Uprzednio ustalił przy tym w oparciu o zeznania powoda, że powód przeznaczył je na bieżące potrzeby, koszty codziennego życia, a więc nie koszty i wydatki związane z uszczerbkiem na zdrowiu, a w każdym razie tego nie wykazywano. Przy czym Sąd meriti nie dokonał prostego matematycznego rachunku – rozliczenia, lecz ocenił, mając na uwadze powyższe okoliczności, jaka była zdolność kompensacyjna tej kwoty do złagodzenia doznanej krzywdy. Podobnie, ale w minimalnym stopniu uwzględnił odszkodowanie uzyskane z (...) w kwocie 8.250 zł z tytułu ubezpieczenia pracowniczego, a to dlatego, że jak wykazał powód było ono finansowane wyłącznie z jego środków bez udziału pozwanego jako płatnika. Niemniej, obiektywnie kwota ta także łagodziła finansowy wymiar krzywdy, niezależnie od źródła wypłaty, skoro była formą jej rekompensaty. Krzywda zaś wynikająca z tego samego źródła jest jedna.
Sąd pierwszej instancji wskazał, iż uwzględnił aktualną sytuację społeczno-ekonomiczną, poziom życia społeczeństwa i siłę nabywczą pieniądza (poziom cen), tak aby zasądzona kwota stanowiła realną i odczuwalną rekompensatę.
Mając to wszystko na uwadze Sąd Okręgowy uznał, że kwota 60.000 zł tytułem zadośćuczynienia będzie odpowiednią rekompensatą podnosząc, iż na pewno w powszechnym odczuciu nie jest to kwota niska i obiektywnie daje odczuwalne poczucie satysfakcji. Nie jest to też kwota wygórowana, która mogłaby być dla powoda źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia kosztem pozwanej. Po uwzględnieniu natomiast przyczynienia się powoda w 50% do szkody, Sąd zasądził od pozwanej na jego rzecz kwotę 30.000 zł tytułem zadośćuczynienia z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia doręczenia odpisu pozwu pozwanemu, bowiem uprzednie zawezwanie do prób ugodowej nie obejmowało zadośćuczynienia.
W pozostałym zakresie, ponad kwoty roszczeń uwzględnionych i zasądzonych przez Sąd, powództwo podlegało oddaleniu.
Orzekając o kosztach postępowania Sąd pierwszej instancji uwzględnił w punkcie wyjścia całkowitą kwotę zgłoszonych żądań, bowiem ograniczenie żądania co do roszczenia pierwszego z kwoty 148.800 zł do 49.250 zł było w istocie częściowym cofnięciem powództwa, po przyznaniu przedawnienia części pierwotnie zgłoszonego żądania, a więc ustąpieniem pod zarzutem pozwanej i przegraniem w tym zakresie sprawy. Uwzględniając jednoczesne podniesienie kwoty żądania w zakresie zadośćuczynienia o 50.000 zł, razem dawało to kwotę 248.000 zł do procentowego rozliczenia wyniku sporu w punkcie wyjścia (148.800zł plus 19.200zł plus 80.000zł). W efekcie należało przyjąć, iż z żądanej pierwotnie kwoty 248.000 zł powód wygrał spór co do kwoty 47.240 zł, a zatem wygrał sprawę w 19%, a przegrał w 81%. W przypadku pozwanej wynik ten przedstawiał się odwrotnie - sprawę wygrała w 81%, a przegrała w 19%. Tak ustalony stosunek procentowy posłużył do rozliczenia kosztów postępowania z uwzględnieniem zasady odpowiedzialności za wynik procesu (art. 100 k.p.c. w zw. z art. 98 § 1 k.p.c. i art. 8 ust. 1 ustawy z dnia 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).
Odnośnie kosztów sądowych, to zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 28.07.2005 r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity na dzień wniesienia pozwu - Dz.U. z 2019r. poz. 785), obejmują one opłaty i wydatki. Koszty sądowe w niniejszej sprawie przedstawiały się następująco:
- opłata od pozwu wynosząca 9.900 zł, jako 5% z pierwotnie wskazanej przez W. S. wartości przedmiotu sporu w kwocie 198.000 zł (art. 13 ust. 2 ww. ustawy o kosztach sądowych);
- wydatki poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa, w łącznej kwocie 4.115 zł.
Powód od kosztów sądowych został zwolniony w całości na wstępnym etapie sprawy. Natomiast stosownie do treści art. 83 ust. 2 i art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pozwana powinna zostać nimi obciążona w 19%, co dawało odpowiednio kwoty 1.881 zł (9.900 zł x 19%) nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz 781,85 zł (4.115 zł x 19%) tytułem wydatków. Takie też kwoty Sąd Okręgowy nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Koszalinie, natomiast pozostałą nieuiszczoną częścią kosztów sądowych Sąd obciążył Skarb Państwa z uwagi na charakter sprawy (art. 97 i art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).
Odnośnie kosztów procesu, mając na uwadze wynik sprawy, to co do zasady w ostatecznym rozliczeniu powód powinien je zwrócić w odpowiedniej wysokości pozwanej. Jednak Sąd uznał, że zachodziły podstawy do zastosowania art. 102 k.p.c. Ponownie Sąd uwzględnił charakter sprawy, która dotyczyła konsekwencji bezspornie doznanego przez powoda wypadku przy pracy, do którego doszło z winy pozwanej (oraz powoda). Co do zasady zatem powództwo powoda zasługiwało na uwzględnienie. W niniejszym sporze to powód był osobą pokrzywdzoną i jako pracownik stroną „słabszą”, zasługującą na ochronę. To on doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu (nie mylić z trwałością niezdolności do pracy), z którym musi się borykać do chwili obecnej po wielu latach od wypadku. Ponosił też tego określone konsekwencje finansowe, czego wyrazem były zasądzone na jego rzecz kwoty. Uległ w sporze pozwanej co do wysokości zgłoszonych żądań, ale mając uzasadnione poczucie krzywdy mógł nie mieć dokładnego rozeznania co do rzeczywistej wartości szkody. Ta opierała się na pewnych założeniach hipotetycznych i została precyzyjnie oszacowana dopiero w toku procesu sądowego. W tym stanie rzeczy nie powinien ponosić dodatkowych konsekwencji finansowych w postaci obowiązku zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi, zwłaszcza że nie były one duże i pozwana może je ponieść we własnym zakresie bez istotnego uszczerbku (81% procent kwoty 2.700zł jako opłaty minimalnej od wartości przedmiotu sporu to 2.187zł, 19% kwoty 2.700zł to 513zł, 2.187 minus 513 zł, to 1.674zł).
W konsekwencji w oparciu o te same przesłanki Sąd Okręgowy oddalił wniosek interwenienta ubocznego o zasądzenie kosztów procesu, co było tym bardziej uzasadnione zważywszy na treść art. 107 k.p.c., i brak obowiązku przyznania interwenientowi kosztów od przeciwnika procesowego, co pozostawione zostało uznaniu Sądu.
Powód zaskarżył powyższy wyrok w części tj. w punkcie I (w zakresie oddalenia powództwa powyżej kwoty 8.286,97 zł), III (w zakresie oddalenia powództwa powyżej kwoty 8.952,95), IV (w zakresie oddalenia powództwa powyżej kwoty 30.000,00 zł) i V (w zakresie oddalenia powództwa o dożywotnią rentę z tytułu niezdolności do pracy).
Apelujący podniósł następujące zarzuty:
1. naruszenie przepisów postępowania tj. art. 233 § 1 k.p.c. poprzez brak wszechstronnego rozważenia materiału dowodowego i dokonania jego oceny z pominięciem istotnej części tego materiału, w zakresie wskazanym w uzasadnieniu apelacji, która doprowadziła Sąd pierwszej instancji do błędnych ustaleń odnośnie do:
a) przyczynienia się powoda do zaistnienia i przebiegu wypadku, która w ocenie Sądu polegała na nieostrożności w jego postępowaniu i została oszacowana na 50%, podczas gdy biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy oraz zawinienie ze strony pracodawcy w postaci braku odpowiedniego zabezpieczenia miejsca pracy, braku bezpośredniego nadzoru, który był wymagany, braku przeprowadzenia odrębnego instruktażu, niezapewnienia odpowiedniej stabilności drabiny, braku asysty oraz lekkomyślność ze strony innych pracowników, którzy nie zaoferowali swojej pomocy powodowi, jak również mając na uwadze treść opinii biegłego należy uznać, że powód w ogóle nie przyczynił się do zaistnienia wypadku, ewentualnie jego przyczynienie należy ocenić wyłącznie na 10%;
b) zachowania powoda w czasie wypadku, które w ocenie Sądu pierwszej instancji polegało na nieostrożności, gdyż Sąd meriti zważył, że takiemu postępowaniu z całą pewnością musiał towarzyszyć pośpiech i podejmowanie ryzykownych zachowań, podczas gdy ustalenia w tym zakresie znamionuje rażąca dowolność, gdyż zgromadzony materiał dowody nie wykazał, aby powód działał nieroztropnie, szybko, nieostrożnie, podejmował się ryzykownych zachowań, a zatem sam fakt, że zdarzenie miało miejsce na zakończenie pracy nie pozwala na przyjęcie, że powód działał w pośpiechu oraz w sposób opisany przez Sąd pierwszej instancji;
c) zdolności powoda do pracy zarobkowej, która w ocenie Sądu pierwszej instancji pozostaje zachowana i umożliwia mu wykonywania pracy zarobkowej, w tym również w dotychczasowym zawodzie, podczas gdy mając na uwadze chociażby fakt, że usztywnienie stawu skokowego powoduje skrócenie fazy podporu, co manifestuje się utykaniem (jak wynika z opinii biegłego) oraz mają na uwadze ogólny stan zdrowia powoda (wynikających z załączonych zaświadczeń lekarskich), jak również długotrwałą przerwę w zatrudnieniu na stanowisku spawacza i brak doświadczenia spowodowane wypadkiem oraz koniecznością długotrwałego leczenia, należy uznać, że powód utracił co najmniej częściowo zdolność do pracy;
d) wysokości należnego zadośćuczynienia, które w ocenie Sądu pierwszej instancji w zasądzonej kwocie zrekompensuje powodowi krzywdy, jakich doznał na skutek wypadku przy pracy, podczas gdy biorąc pod uwagę sam okres dochodzenia powoda do zdrowia, skalę dolegliwości bólowych, wielość wizyt lekarskich, zabiegów operacyjnych oraz rehabilitacyjnych, jego młody wiek w chwili zdarzenia, pogorszenie stanu psychicznego (na co wskazał biegły psycholog), konieczność korzystania z pomocy osób trzecich oraz zażywania środków farmakologicznych, jak również treść wyroków sądów powszechnych w podobnych sprawach należy uznać, że zadośćuczynienie w kwocie 80.000,00 zł będzie odpowiednie, nawet przy uwzględnieniu 50% przyczynienia się powoda do zaistnienia i przebiegu wypadku.
Mając na uwadze powyższe zarzuty apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez
a) podwyższenie kwoty 8.286,97 zł zasądzonej w punkcie I wyroku do kwoty 16.573,94 zł,
b) podwyższenie kwoty 8.952,95 zł zasądzonej w punkcie III wyroku do kwoty
17.905,90 zł, a zatem podwyższenie również i każdej z rat wymienionej w punkcie III orzeczenia o 100%,
c) podwyższenie kwoty 30.000,00 zł zasądzonej w punkcie IV wyroku do kwoty 80.000,00 zł,
d) dodanie kolejnego punktu wyroku i zasądzenie od pozwanego (...) Sp. z o.o. w likwidacji z siedzibą w K. kwoty po 1.600,00 zł miesięcznie tytułem dożywotniej renty z tytułu niezdolności do pracy powstałej na skutek wypadku przy pracy, któremu uległ powód w dniu 09 września 2009 r., płatnej do 10-go każdego miesiąca wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie na wypadek zwłoki w płatności którejkolwiek z rat, począwszy od sierpnia 2022 r.;
2) zasądzenie od pozwanego na rzecz powoda zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne według norm przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie liczonymi od dnia uprawomocnienia się orzeczenia do dnia zapłaty.
W uzasadnieniu apelacji powód podniósł między innymi, że Sąd Okręgowy nie powinien obniżać zasądzonych na jego rzecz świadczeń, albowiem powód nie przyczynił się on do powstania i przebiegu przedmiotowego zdarzenia. Z daleko idącej ostrożności, gdyby jednak przyjąć, że powód przyczynił się do wypadku poprzez swoją lekkomyślność, tak jak ustalił Sąd pierwszej instancji, to ze względu na zasady słuszności oraz okoliczności sprawy należy odstąpić od redukcji poszczególnych świadczeń, ewentualnie zredukować je wyłącznie o 10% ze względu na stosunek zaniedbań ze strony powoda do zaniedbań ze strony pracodawcy. Powód od momentu wszczęcia postępowania twierdził, że przyczyną upadku z wysokości była zła organizacja stanowiska wykonywania pracy polegająca na niewłaściwym zabezpieczeniu powoda przez pracodawcę, brak stosownego nadzoru, a przede wszystkim udostępnienie przez pozwanego w celu wykonywania świadczenia pracy drabiny, która była drabiną przenośną, niestabilną, nieposiadającą odpowiedniej styczności z podłożem, co umożliwiało jej przemieszczanie się. Należy podzielić stanowisko biegłego, który jako jedną z przyczyn wypadku powoda wskazuje niewłaściwe wykonywanie obowiązków przez pracowników pozwanego uczestniczących w procesie pracy. Przede wszystkim osoba, która sprawowała nadzór nad powodem i innymi pracownikami nie posiadała ważnego świadectwa kwalifikacyjnego. Ponadto, jak zaznaczył biegły, skoro powód wykonywał prace szczególnie niebezpieczne, w dodatku na dużej wysokości, to nadzór nad tą pracą powinien być bezpośredni, czyli taki, w którym osoba wykonująca nadzór sprawdza na bieżąco, czy jest ona wykonywana w sposób ustalony i prawidłowy. Tymczasem materiał dowodowy wskazuje, że powód otrzymał jedynie polecenie wykonania określonego zadania, jednak nie był w żaden sposób nadzorowany tj. nikt nie śledził przebiegu pracy powoda oraz prawidłowości wykonywanych przez niego czynności. Zdaniem biegłego naruszenie zasad bezpieczeństwa przez pozwanego poprzez niezapewnienie bezpośredniego nadzoru i tolerowanie przez nadzorującego niebezpiecznego sposobu wykonywania pracy w znacznym stopniu przyczyniło się do wypadku powoda.
Mimo tego, że przyczynienie to zostało przez biegłego przedstawione jako drobiazgowe, marginalne (biegły wskazuje bowiem we wnioskach opinii kategorycznie, że odpowiedzialność za wypadek z dnia 9 września 2009 r. ponosi w „przeważającej mierze pracodawca”), to jednak w ocenie powoda należy takowe przyczynienie się do wypadku wykluczyć, chociażby ze względu na cytowane w powyższych orzeczeniach względy słuszności. W ocenie biegłego, przyczynienie to polegało na lekkomyślności powoda, który powinien przewidzieć, że niestabilna drabina może się przewrócić, kiedy ten będzie wykonywać pracę na wysokości. Nie sposób jednak takie zachowanie powoda pojmować w kategorii przyczynienia się. Obowiązek zapewnienia bezpiecznych warunków pracy i bezpiecznej organizacji pracy na danym stanowisku spoczywa na pracodawcy i w żadnym wypadku nie może być on cedowany na pracownika. Powód w chwili zdarzenia miał 40 lat, zawsze był sumiennym pracownikiem i nigdy nie odmówił wykonania polecenia służbowego w szczególności, iż miał świadomość, że mogłoby to grozić rozwiązaniem z nim umowy, na co z oczywistych względów nie mógł sobie pozwolić. Powód nie posiada wykształcenia wyższego, a jedynie zawodowe. Pozwany organizował pracę swoim pracownikom w sposób niewłaściwy i nieodpowiedzialny, jednak żaden z pracowników nie miał nigdy odwagi, aby polemizować w tym przedmiocie z pracodawcą. Z tego względu lekkomyślność mogłaby zostać zarzucona powodowi wówczas, gdyby mimo prawidłowego zapewnienia środków ochrony indywidualnej, powód świadomie ze środków takich nie korzystał.
Apelujący wskazał, iż pracownicy pozostawieni byli sami sobie, bez odpowiedniego nadzoru, bez właściwych szkoleń odnośnie do pracy w warunkach szczególnie niebezpiecznych, z obowiązkiem wykonywania pracy przy wykorzystaniu powierzonych im przedmiotów, w tym m.in. przedmiotowej drabiny. Sam biegły w swojej opinii wskazuje, że winnym wypadku powoda jest z znacznej mierze pracodawca. Wskazuje przy tym liczne uchybienia ze strony pozwanego, na które w pisemnym uzasadnieniu zwraca uwagę również Sąd pierwszej instancji. Zdaniem powoda, także fakt, że w niniejszej sprawie mamy do czynienia ze sporem pracownika i pracodawcy, a ten pierwszy z reguły pozostaje w gorszej pozycji podczas trwania łączącego ich stosunku pracy (w stosunku podporządkowania), to tym bardziej uzasadnione jest twierdzenie, że w niniejszej sprawie należy odstąpić od redukcji zasądzonych świadczeń, z ostrożności uczynić to tylko w niewielkim stopniu. Powód zauważył, że w dniu zdarzenia realizował swoje obowiązki pracownicze. Pracownicy pozwanego przeważnie wykonywali pracę bez żadnego nadzoru i instruktażu. Skoro zatem Sąd pierwszej instancji zarzucił powodowi lekkomyślność, to powinien również upatrywać źródła tego zachowania w braku należytej wiedzy przekazanej powodowi przez pracodawcę. Zresztą wielość czynników takich jak: brak odpowiedniego zabezpieczenia, brak bezpośredniego nadzoru nad pracą powoda i pozostałych pracowników, brak asekuracji i w końcu brak udzielenia instruktażu szkoleniowego przesądza o tym, że to faktycznie pracodawca ponosi winę za wypadek powoda.
Jednocześnie apelujący zauważył, że Sąd Okręgowy błędnie ustalił, że zachowanie powoda w czasie wypadku znamionowała nieostrożność. Sąd meriti zważył, że takiemu postępowaniu, jakie zostało podjęte przez powoda z całą pewnością musiał towarzyszyć pośpiech i podejmowanie ryzykownych zachowań. Nie ma jednak wątpliwości, że zgromadzony materiał dowody nie wykazał, aby powód działał nieroztropnie, szybko, nieostrożnie, a ponadto podejmował się ryzykownych zachowań. Sam fakt, że zdarzenie miało miejsce na zakończenie pracy nie pozwala na przyjęcie, że powód działał w pośpiechu.
Zdaniem apelującego, nie sposób również podzielić ustaleń Sądu pierwszej instancji odnośnie zachowania przez powoda pełnej zdolności do pracy mimo tak rozległych obrażeń, których doznał na skutek upadku z wysokości, poważnych zabiegów, które przeprowadzono na przestrzeni ostatnich lat, jak również długotrwałości jego leczenia. Powód przez wiele lat pobierał rentę z tytułu częściowej niezdolności do pracy i w jego ocenie sam fakt wygaśnięcia prawa do renty nie może skutkować apriorycznym stwierdzeniem, że odzyskał on pełną zdolność do pracy, w szczególności biorąc pod uwagę, że powód ze względu na przeoczenie nie odwołał się od decyzji Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Skoro powód nadal utyka i odczuwa silne dolegliwości bólowe, co zostało wykazane dołączonymi do akt sprawy dokumentami wystawionymi przez lekarzy, to trudno sobie wyobrazić, aby w chwili obecnej powrócił do poprzedniej aktywności zawodowej, a zatem wykonywania pracy spawacza albo montera na wysokościach.
Ponadto apelujący wskazał, że Sąd pierwszej instancji nie uwzględnił, przy określaniu wysokości zasądzonego zadośćuczynienia, okresu dochodzenia powoda do zdrowia, skali dolegliwości bólowych, wielości wizyt lekarskich, zabiegów operacyjnych oraz rehabilitacyjnych, młodego wieku powoda w chwili zdarzenia, pogorszenia stanu psychicznego (na co wskazał biegły psycholog), konieczności korzystania z pomocy osób trzecich oraz zażywania środków farmakologicznych, jak również treści wyroków sądów powszechnych w podobnych sprawach. Pasma cierpień powoda rozpoczęły się w dniu wypadku tj. w dniu 9 września 2009 r. i trwają do dnia dzisiejszego, co wykazała obszerna dokumentacja medyczna dołączona do akt sprawy. Oznacza to, że cierpienia te trwają już 14 lat. Przyznanie zadośćuczynienia w wysokości 60.000,00 zł, jak uczynił to Sąd I instancji, który następnie zredukował tę kwotę o połowę ze względu na przyczynienie się powoda do wypadku oznacza, że za każdy rok tak intensywnych cierpień powodowi należy się wyłącznie ok. 4.285,00 zł. Po wypadku powód odczuwa nadal silny ból, mimo tego, że od zdarzenia minęło już dziewięć lat. Lekarze, z którymi konsultował się powód są zdania, że nigdy nie odzyska on sprawności, jaką posiadał przed upadkiem. Powód przed zdarzeniem lubił długie spacery, wszędzie chodził pieszo. Nawet z opinii biegłego wynika, że choć staw skokowy jest sztywny, to doszło do skrócenia fazy podporu, co oznacza, że powód utyka, a taki stan jest utrwalony. Powód nie odzyskał zatem dawnej sprawności i zapewne już nigdy jej nie odzyska.
Interwenient uboczny w wywiedzionej apelacji zaskarżył powyższy wyrok w części, tj. w zakresie punktów I, III, V, VIII. Apelujący wniósł o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez oddalenie powództwa w całości, o zasądzenie od powoda na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania w I instancji wg norm przepisanych oraz o zasądzenie od powoda na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania apelacyjnego według norm przepisanych.
Apelujący podniósł następujące zarzuty:
1. Naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 442 k.c. w zw. z art. 362 k.c., poprzez ich błędne zastosowanie polegające na zasądzeniu od pozwanego na rzecz powoda poprzez, przyjęcie stopnia przyczynienia powoda na poziomie 50 % dopiero od odszkodowania a nie od szkody, tj. przyjęcie stopnia przyczynienia po dokonaniu odliczenia wypłacanej przez ZUS renty z tytułu niezdolności powoda w związku z wypadkiem, zamiast odliczenie kwoty renty z ZUS dopiero po ustaleniu przyczynienia;
2. Naruszenie prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i błędne uznanie, że w okolicznościach niniejszej sprawy kwota 60.000,00 zł stanowi „sumę odpowiednią” w rozumieniu w/w przepisu w związku z krzywdą doznaną przez powoda w związku z wypadkiem z 9 września 2009 r., podczas gdy kwotą odpowiednią jest 45.000 zł;
3. Naruszenie prawa materialnego, tj. art. 361 k.c. w zw. 445 § 1 k.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i pominięcie wypłaty kwoty wypłaconej przez ZUS, z tytułu odszkodowania za wypadek przy pracy;
4. Naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c., poprzez uznanie, iż w ustalonym stanie faktycznym odsetki ustawowe i ustawowe za opóźnienie od kwoty zadośćuczynienia winny zostać zasądzone od dnia 2 września 2019 roku, zamiast od dnia w którym ostatecznie możliwym było ustalenie odpowiedzialności ew. rozmiaru krzywdy tj. dnia wyrokowania.
5. Naruszenie przepisów postępowania tj. art. 361 k.p.c. w zw. z art. 328 § 2 k.p.c. w zw. z art 107 k.p.c. poprzez brak uzasadnienia rozstrzygnięcia w zakresie oddalenia wniosku o przyznanie kosztów postępowania interwenientowi ubocznemu.
6. Naruszenie przepisów postępowania tj. art 107 k.p.c. poprzez oddalenie wniosku o przyznanie kosztów postępowania interwenientowi ubocznemu w sytuacji istnienia podstaw do przyznania kosztów.
W uzasadnieniu apelacji interwenient uboczny podkreślił, że w niniejszej sprawie przedawnienie roszczeń wyniosło 3 lata od dnia zdarzenia (powód od dnia szkody wiedział o osobie odpowiedzialnej) dotyczy to zarówno argumentacji co do terminu związanego z brakiem przestępstwa jak i roszczeń okresowych - renty w tym skapitalizowanej (termin przedawnienia samych rat to 3 lata niezależnie od tego czy czyn był przestępstwem). Przy czym interwenient zauważył, że przedawnieniu uległo także samo prawo do renty (3 letni termin z uwagi na brak przestępstwa). Z kolei zgodnie z art. 442 1 § 1 i 2 k.c., roszczenie o naprawienie szkody wyrządzonej czynem niedozwolonym ulega przedawnieniu z upływem lat trzech od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia, jednakże termin ten nie może być dłuższy niż dziesięć lat od dnia, w którym nastąpiło zdarzenie wywołujące szkodę. Jeżeli szkoda wynikła ze zbrodni lub występku, roszczenie o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu od dnia popełnienia przestępstwa bez względu na to, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i o osobie obowiązanej do jej naprawienia.
Zdaniem apelującego, pozwanemu (jego pracownikom) nie można przypisać popełnienie czynu zabronionego w szczególności z art. 220 k.k.. Niesporny jest fakt, iż gdyby przyjąć termin 3 letni doszłoby do przedawnień roszczeń powoda. Nie wykazano też aby przyjęcie 3 letniego terminu stanowiło nadużycie prawa. Powód doskonale wiedział, kto jest odpowiedzialny i że może wystąpić z roszczeniami, nie ma żadnych przesłanek aby uznać, że nie mógł wcześniej dochodzić roszczeń. Poza prawem do zadośćuczynienia czy odszkodowania przedawniło się prawo powoda do renty. Należy je odróżnić od samej okresowej raty renty która przedawnia się zawsze w terminie 3 lat od dnia wymagalności poszczególnej raty. Prawo do renty przedawnia się tak jak pozostałe roszczenia i możliwość dochodzenia roszczeń wygasła w wypadku powoda w terminie 3 lat od dnia szkody (o ile czyn nie był przestępstwem). Czym innym jest bowiem przedawnienie prawa do renty (w wypadku czynu niedozwolonego stanowiącego występek ulega obecnie przedawnieniu z upływem 20 lat a wypadku pozostałych roszczeń 3 lata), a czym innym jest przedawnienie renty za poszczególne okresy (z uwagi na okresowy charakter termin przedawnienia wynosi 3 lata).
Apelujący podkreślił, że zgodnie z art. 220 Kodeksu karnego § 1. Kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Typ czynu określony w art. 220 § 1 i 2 KK jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem - należącym do znamion tego przestępstwa - jest narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub skutków dla zdrowia pracownika, mających postać obrażeń ciała określonych w art. 156 KK. Zatem skutek ten wyraża się w samym już zaistnieniu stanu bezpośredniego, realnego narażenia na niebezpieczeństwo tych dóbr, choćby odłożonego w czasie. Chodzi bowiem o sytuację niebezpieczną, a nie o czasową bliskość skutku mającego nastąpić w wyniku rozwoju tej sytuacji, jak również o zachowania, które stwarzają rzeczywiste zagrożenie dla życia lub zdrowia, a więc wywołują wysokie prawdopodobieństwo nastąpienia tego skutku w stwierdzonych okolicznościach faktycznych. Oczywiście między naruszeniem przez osobę odpowiedzialną konkretnego obowiązku z zakresu bhp (reguły ostrożności) a nastąpieniem opisywanego skutku musi istnieć związek. Można przyjąć go wówczas, gdy da się powiedzieć, że wykonanie obowiązku zapobiegłoby lub w istotny sposób zmniejszyło stopień omawianego niebezpieczeństwa. Oceniając ów związek, należy także brać pod uwagę możliwe przyczynienie się pracownika do powstania zagrożenia, zwłaszcza jeżeli owo przyczynienie się również nosiło cechy naruszenia obowiązków wynikających z zasad bhp. Samo naruszenie obowiązków z zakresu bezpieczeństwa i higieny pracy, które nie sprowadzało się do konkretnego niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia pracowników lub z niebezpieczeństwem tym nie może być łączone, nie stanowi przestępstwa z art. 220 k.k.. Przez bezpośrednie niebezpieczeństwo rozumie się niebezpieczeństwo grożące wprost, bez konieczności włączenia się dalszego impulsu ze strony sprawcy, bądź dodatkowej przyczyny, co oznacza tak zaawansowaną sytuację, że można w zasadzie mówić o bliskim skutku. W świetle wykładni językowej wyraz bezpośredni oznacza „niemający ogniw pośrednich, dotyczący kogoś lub czegoś wprost, znajdujący się bardzo blisko, niczym nie przedzielony” (por. Słownik języka polskiego pod red. M. Szymczaka. PWN Warszawa 1979, t. I, s. 230). Zaistnienie efektywnej szkody w tym zakresie nie jest warunkiem karalności.
Mając na uwadze powyższe, zdaniem apelującego oczywistym jest, że nie doszło do wypełnienia znamion czynu zabronionego:
- po pierwsze brak jest bezpośredniego niebezpieczeństwa oraz sytuacji realnie zagrażającej życiu czy zdrowiu - bezsporne jest że nie tylko powód, ale jego kolega wielokrotnie poruszali się po drabinie i podeście i nic się nie stało.
- po drugie były ogniwa pośrednie i działanie samego powoda - ten wrócił na stanowisko bez informacji pracodawcy o powrocie, wszedł bez asekuracji kolegi z którym pracował wcześniej na stanowisku pracy i schodził w sposób niezgodny z BHP;
- po trzecie nie wykazano aby sytuacja dotyczyła narażenia na niebezpieczeństwa utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (a nie jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu), upadek z tak niewielkiej wysokości, tylko w marginalnej ilości przypadków, może prowadzić do ww. skutków (czego tylko potwierdzenie jest przedmiotowe zdarzenie). Nie zostało wykazane, aby takie zagrożenie realnie istniało.
Sąd pierwszej instancji sam przyjął, że warunki pracy w których pracowali pracownicy pozwanego były co najmniej następujące - pozwany wyznaczył pracownika zobowiązanego do nadzoru robót i zasad BHP - tj. M. K.. Bezspornie jak zeznali wszyscy świadkowie i jak przyjął Sąd - pozwany prawidłowo zorganizował pracę tj. miejsce pracy, podest, rusztowanie, drabinę, narzędzia, odzież roboczą, szkolenia. Co więcej dla zapewnienia bezpieczeństwa zgodnie z wymogami przepisów dla prac szczególnie niebezpiecznych przy instalacjach energetycznych tj. 14 rozporządzenia z dnia 17.09.1999 roku w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy instalacjach i urządzeniach energetycznych - wyznaczył powoda do pracy w zespole w R. B.. Nie ulega zatem wątpliwości, iż od strony nadzoru BHP pozwany wypełnił wszelkie obowiązki pracodawcy.
Co ważne od strony analizy odpowiedzialność pozwanego - wszystkimi brakami dowodowymi w tym zakresie i niedostatkami w stanie faktycznym, Sąd obciążył powoda rozstrzygając je na korzyść pozwanego. W ocenie pozwanego, przyjęta przez Sąd reguła winna dotyczyć jednak wszystkich aspektów wyrokowania i wszystkich ustaleń faktycznych a nie tylko wybranych przez Sąd. Wszystkie wątpliwości i braki dowodowe winny być rozstrzygnięte na korzyść pozwanego - również te w zakresie zorganizowania nadzoru.
Apelujący podkreślił, że z ustaleń Sądu Okręgowego wynika, że powód był doświadczonym pracownikiem. Prace wykonywane przez powoda były pracami zakwalifikowanymi jako niebezpieczne. Zarówno powód jak i jego kolega pracujący w zespole wielokrotnie przemieszczali się po podeście drabinie. Wchodzili na nią i schodzili z niej, zmuszeni byli do jej przemieszczania pod kolejna stanowiska pracy. Wszystkie czynności wykonywali we wzajemnej asyście. W czasie kiedy przemieszczali się po drabinie nie było przy nich M. K.. Na hali w miejscu robót funkcjonowało kilka stanowisk pracowniczych przy których pracowały inne zespoły pracowników. Powód jak i jego współpracownik wielokrotnie transportowali narzędzia z i na stanowisko pracy. Co istotne pomiędzy poszczególnymi stanowiskami przemieszczała się osoba zobowiązaną do nadzoru - W. K..
Co istotne, jak przyjął Sąd we własnych ustaleniach, powód posiadał ważne szkolenie BHP i szkolenie stanowiskowe wykonane przez W. M. (dokumenty w katach osobowych powoda). Dodatkowo świadek R. B. wskazywał, iż przed rozpoczęciem pracy w zakładzie (...) odbyli szkolenia stanowiskowe. Pozostali świadkowie tj. A. F. , E. K. - również potwierdzali fakt odbywania szkoleń - zatem dbania przez pracodawcę o bezpieczeństwo pracy. Część świadków jak R. B. pamiętali szkolenia na miejscu pracy część nie miała co do tego pewności (np. świadek E. K.). Jednakże zgodnie z przyjętą przez Sąd pierwszej instancji w niniejszej sprawie zasadą rozstrzygania wszelkich wątpliwości sprawy na korzyść pozwanego wątpliwości te już chociażby w oparciu o częściowe dowody w postaci zeznań świadków należało rozstrzygnąć na korzyść pozwanego i przyjąć że takie szkolenia się odbyły, a powód w nich uczestniczył.
Zdaniem apelującego, Sąd pierwszej instancji dopuścił się niezrozumienia pojęć bezpośredniego nadzoru jak również właściwego zorganizowania stanowiska pracy określonych w art. 81 § 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy z dnia 26 września 1997 r. Sąd dokonał wadliwej wykładni ww. przepisu przyjmując, iż bezpośredniość musi oznaczać nadzór rozumiany wręcz jako asysta osoby nadzorującej pracę pracowników - co jest całkowicie nielogiczne i błędne oraz sprzeczne z doświadczeniem życiowym. Prawidłowa wykładnia art. 81 § 1 cyt. wyżej rozporządzenia prowadzi do wniosku , iż osoba ta nie musi permanentnie stać nad pracownikiem i obserwować, w jaki sposób wykonuje on zlecone zadania czy jak opuszcza stanowisko pracy lub przemieszcza się po nim. Zasadnicze znaczenia ma to, że prawidłowe rozumienie i wykładnia ww. przepisu prowadzi do wniosku, że pracodawca ma zaplanować i zorganizować prace tak by były one bezpieczne - a nie „wisieć” nad każdym pracownikiem.
W warunkach niniejszej sprawy pracodawca taką organizację zapewnił – w szczególności - pomijając fakt prawidłowego zorganizowania technicznego (podestu, drabiny, ubioru, szkoleń etc.) - wskazał osobę do planowania, nadzoru i rozdzielania prac a więc kontrolował co pracownicy robią w trakcie pracy - a nadto, co jest kluczowe dla rozstrzygnięcia, zgodnie z przepisami zapewnił powodowi bezpieczeństwo poprzez pracę w zespole dwuosobowym. To właśnie zapewnienie powodowi i jego koledze R. B. wzajemnej asysty poprzez pracę w zespole dwuosobowym miało uchronić powoda przed zagrożeniami - niezależnie czy przy wchodzeniu czy schodzeniu z drabiny, transporcie narzędzia pracy, czy w końcu przy poruszaniu się po zakładzie w którym świadczył powód pracę. To działanie właśnie stanowiło prawidłową organizację pracy, i było zgodne nie tylko z przepisami BHP, uregulowaniami szczególnymi - ale i z doświadczeniem życiowym. Nielogiczne i pozbawione oparcia w doświadczeniu życiowym jest stawianie wymogu asysty brygadzisty przy schodzeniu lub wchodzeniu na stanowisko pracy przez pracownika za każdym razem. Sąd błędnie zatem utożsamił brak nadzoru W. K. nad powodem z okolicznościami, że zakład był duży, brygadzista miał w nadzorze ok. 10 pracowników i niemożliwością osobistego fizycznego sprawdzenia każdego pracownika z osobna z uwagi przebywania na różnych halach. W tym celu pracownicy odbierają także szkolenia BHP - by podstawowe zasady bezpieczeństwa - jak poproszenie kolegi o pomoc, o przytrzymanie drabiny, czy odebranie narzędzia z wysokości stosować samodzielnie, a nie w asyście kierownika. Czymże innym jest niż wzmożoną ochroną pracodawcy jest zorganizowanie prac tak by pracownicy pracowali w zespołach i mogli w każdym czasie uzyskać pomoc drugiej osoby bez konieczności ponoszenia ryzyka. Natomiast odbycie szkoleń - które bezspornie odbył powód - stanowi wyraz prawidłowej organizacji pracy oraz szczególnego i wzmożonego nadzoru pracodawcy nad nią. Pracodawca bezspornie przekazał pracownikowi wiedzę o zagrożeniach w miejscu pracy poprzez szkolenia ogólne i stanowiskowe.
Zdaniem apelującego, w świetle powyższego, za okoliczność bez większego znaczenia, a na pewno nie przesądzająca o odpowiedzialności karnej pracodawcy za występek z art. 220 k.k. należy uznać fakt, że brygadzista W. K. nie był obecny przy powodzie w momencie wypadku - skoro wcześniej przemieszczał się miedzy stanowiskami pracy, halami w ramach ustalonego systemu i zapewnił prawidłowa organizację pracy powoda w zespole dwuosobowym. Pozwanemu nie można przypisać odpowiedzialności z faktu, że powód nie skorzystał z zapewnionej mu przez pracodawcę ochrony i asysty drugiego pracownika.
Apelujący stwierdził, iż zupełnie już wbrew podstawowym zasadom logiki Sąd dokonuje oceny sytuacji i wywodzi, że nie było zapewnionej asekuracji przy pracy powoda, podczas gdy w tym samym miejscu wskazuje, że obok powoda znajdował się drugi pracownik pracujący z nim w zespole. Są dwa wzajemnie wykluczające się twierdzenia Sądu.
Zdaniem apelującego, bezspornie przy zaistnieniu wypadku pojawiły się ogniwa pośrednie - w postaci działania samego powoda. To powód pomimo zapewnienia mu takiej możliwości przez pracodawcę - nie poprosił kolegi o pomoc, samowolnie cofnął się na stanowisko pracy o czym nikogo nie powiadomił (brygadzista nie musi być obok niego w każdym miejscu i czasie - był tam drugi pracownik do asysty) nie przekazał mu narzędzia które znosił. Poruszał się bez asekuracji pomimo zapewnienia mu takiej ochrony. Powód miał należycie zorganizowane stanowisko pracy i asystę drugiego pracownika.
W ocenie pozwanego - nie wykazano aby sytuacja dotyczyła narażenia na niebezpieczeństwa utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu (a nie jakiegokolwiek uszczerbku na zdrowiu). Po pierwsze upadek z tak niewielkiej wysokości, tylko w marginalnej ilości przypadków, może prowadzić do ww. skutków (czego tylko potwierdzenie jest przedmiotowe zdarzenie). Nie wykazano by w przypadku gdyby osoba zobowiązana do nadzoru tj. W. K. był w momencie wypadku przy powodzie - do wypadku by nie doszło - albowiem jego obecność nie zmieniłaby niczego w stosunku do obecności już będącej w pobliżu osoby tj. R. B. - który zapewniał powodowi należytą asystę - z której powód jednak nie skorzystał.
Jak słusznie zauważył Sąd - zdarzenie miało charakter dynamiczny. Powód kończył pracę, pracownicy opuszczali miejsca pracy i udawali się do szatni. To powód lekkomyślnie i wbrew podstawowym (a nie szczególnym) zasadom bezpieczeństwa samowolnie i bez asysty cofnął się na stanowisko pracy i schodził po drabinie z przedmiotem w jednej ręce. Jak wynika z zeznań powoda i świadka R. B. - świadek B. nie zorientował się o zawrócenia powoda na stanowisko pracy, aż do momentu kiedy usłyszał krzyk powoda po upadku. Z domniemania należy zatem uznać, iż gdyby tylko powód zawiadomił kolegę, za którym szedł do szatni że wraca - wrócili by tam obydwaj i do wypadku by nie doszło.
Wobec powyższego, zdaniem apelującego, doszło do przedawnienia zarówno roszczenia o zadośćuczynienie ja i roszczenia o rentę.
Odnosząc się do wysokości zadośćuczynienia, apelujący wskazał, że powód w wyniku wypadku doznał uszkodzenia kończyny dolnej prawej na poziomie stawu stopy oraz kostki. Trwały uszczerbek powoda na zdrowiu ustalony łącznie przez biegłych wynosił 15%. Identycznie pierwotnie orzekł lekarz orzecznik ZUS w lipcu 2011 roku. Zatem można przyjąć, iż zakres długotrwałego uszczerbku na zdrowiu powoda w wysokości 15% - co prawda pomocniczo - ale nie uległ zmianie. Ma to to znaczenie, że de facto uciążliwość skutków wypadku u powoda z czasem zmniejszała się, a nie rosła. Powód doznał uszkodzenia takiej części ciała oraz w sposób, który nie eliminował go z życia rodzinnego, zawodowego czy społecznego. Doznane obrażenia nie oszpeciły go, czy też nie uniemożliwiały lub utrudniały mu fizjologii ciała. Nie wymagały dodatkowych zabiegów plastycznych czy estetycznych. Doznane przez powoda w związku z wypadkiem obrażenia stanowią trwały uszczerbek na zdrowiu oszacowany przez biegłych na poziomie 15 %. Nie ulega jednak wątpliwości, iż w trakcie postępowania - zwłaszcza za opinią biegłego ortopedy oraz decyzją lekarza orzecznika ZUS z sierpnia 2022 roku - uznać należy, iż powód odzyskał całkowitą zdolności zarobkową - tzn. nie jest niezdolny do pracy. Powód nie doznał żadnego trwałego kalectwa, nie został uznany za niezdolnego do pracy. Powód odzyskał również zdolność ruchową. Już w krótkim okresie czasu po wypadku podjął normalną pracę zarobkową i to w swoim zawodzie - jak choćby od kwietnia 2011 roku powód pracował w Zakładzie (...) w Ś. na stanowisku tokarz, frezer, a od października 2011 roku w zakładzie (...) w Ś. na stanowisku ślusarz - spawacz. Powód nie doznał zatem nieodwracalnych skutków wypadku.
Faktem jest że urazy powoda skutkowały nieodwracalnymi skutkami dla jego zdrowia. Powód został uznany za osobę niepełnosprawną. Powód wymagał terapii psychologicznej ale leczenie zasadniczo jest zakończone. Powód w trakcie rehabilitacji odbył zabiegi kinezyterapii oraz fizykoterapii, jak również oddziaływanie psychologiczne - psychoedukację, treningi relaksacyjne oraz serię terapeutyczna. Powód w pełni powrócił do wszystkich aktywności życiowych. Znaczne dolegliwości bólowe występowały krótko, a co do zasady ustąpiły u powoda już w okresie ok 3 miesięcy po wypadku, rehabilitacja przebiegała prawidłowo - a zatem polepszający się stan zdrowia powoda nie dawał mu podstaw do popadania w depresję. Powód tylko przez kilka dni po wypadku potrzebował pomocy osoby trzeciej. Natomiast wypadek i następcza rehabilitacja uwypukliły cechy charakteru powoda - tj. drażliwość, ogólnie niską samoocenę powoda. Powód nigdy nie uprawiał żadnych sportów, a aktywność rodzinną i życiową, społeczną przejawiał zawsze na przeciętnym poziomie - sprowadzającym się do spotkań towarzyskich, spacerów, jazdach na rowerze etc. Zatem wypadek powoda nie przerwał w jego życiu pasma kariery sportowej, zawodowej etc. a skuteczność przebytych terapii zależała od cech i właściwości osobistych powoda. Co istotne - po wypadku powód zdecydował się na powiększenie rodziny - co w sposób jednoznaczny świadczy o tym, że przyjął na siebie dodatkowe obowiązki związane z utrzymaniem rodziny i wychowaniem dziecka, a zatem uznał, że im sprosta i pozytywnie oceniał widoki na przyszłość - swoje i swojej rodziny, zawodowe etc. Za opinią biegłych uznać należy, iż powód w chwili obecnej jest zdolny do zarobkowania oraz nie odczuwa już skutków wypadku. Doznane utrudnienia wynikają też w znacznej części z trybu życia powoda , jego dużej otyłości i profilu charakterologicznego. Ogólnie uznać należy powód prowadzi życie analogiczne jak przed wypadkiem.
Nie znajdują oparcia w materiale dowodowym również twierdzenia powoda o depresji, obniżonym poczuci własnej wartości. Takiego poczucia u powoda w niniejszej sprawie ustalić nie można. Sporządzona w przebiegu sprawy opinia psychologa wskazuje, co prawda na deficyty psychiczne powoda mogące mieć podłoże w doznanym wypadku, jednakże poza wypadkiem i jego bezpośrednim otoczeniem czasowym, trudno z opinii biegłego wysnuć by zdarzenie to wywołało stały uszczerbek psychiczny u powoda, poczucie nieprzydatności pustki, zakończenia możliwości życiowych etc. W opinii pozwanego obecny stan psychiczny powoda nie jest jedynie wynikiem wypadku a ogólnie - jego sytuacji społecznej i zawodowej sprzed wypadku, efektem odebranego wykształcenia, przejawianych aktywności pozazawodowych, i w końcu trudnej sytuacji gospodarczej, niepewności całego społeczeństwa etc.
Natomiast, w ocenie pozwanego, jego obecny stan oraz pomyślny przebieg leczenia i fakt, że powód wrócił do normalnego życia wskazuje na to, iż powód jest samodzielny i zdolny do pełnienia wszelkich ról społecznych i nie wymaga pomocy osób trzecich a skutki wypadku zostały usunięte. W przedmiotowej sprawie nie ustalono, że powód utracił pracę, czy został pozbawiony możliwości wykonywania zawodu. Powód jest sprawny fizycznie.
Zdaniem apelującego, w ustalonym stanie faktycznym trudno przyjąć, by wypadek miał na tyle negatywny wpływ na szanse powoda w przyszłości. Takiego poczucia u powoda w niniejszej sprawie ustalić nie można. Jego obecny stan oraz pomyślny przebieg leczenia, fakt powrotu powoda do normalnego życia wskazuje na to, iż powód jest samodzielny i zdolny do pełnienia wszelkich ról społecznych i nie wymaga pomocy osób trzecich. Powód jest także zdolny do pracy. W przedmiotowej sprawie ustalono, że powód jest zdolny do pracy całkowicie. W znacznym okresie częściowej zdolności do pracy powód pracował. Powód jest sprawny fizycznie. Przytoczone okoliczności uzasadniają twierdzenie, że wskazana przez Sąd pierwszej instancji suma odpowiednia zadośćuczynienia jest rażąco wygórowana i w ocenie pozwanego winna wynosić maksymalnie kwotę 45.000,00 zł. W okolicznościach przedmiotowej sprawy, jako że będące skutkiem wypadku urazy powoda, zostały w znacznym stopniu bądź całkowicie wyleczone i nie powinny rzutować na przyszłe życie powoda, stwierdzić należy, że nie istnieją podstawy do przyznania ponadprzeciętnie wysokiego zadośćuczynienia, jak to uczynił w niniejszej sprawie Sąd I instancji.
Apelujący wskazał także, że co prawda Sąd pierwszej instancji przyjął, że powód otrzymał jednorazowe odszkodowanie z tytułu wypadku przy pracy i należy je uwzględnić, jednak nie znalazło to odzwierciedlenia w zasądzonej kwocie. Powód otrzymał kwotę z ZUS: 9.675 zł, tytułem odszkodowania z tytułu wypadku przy pracy. Kwota ta winna zostać zaliczona, co nie oznacza automatycznego odjęcia tej kwoty (interwenient zgadza się w tym zakresie z Sądem I instancji). Interwenient uważa jednak, że należało uwzględnić co najmniej 7.500 zł z ww. kwoty. Sąd jednak ww. kwoty nie zaliczył skoro wyjściowo uznał za zasadne 60.000 zł a po przyczynieniu 30.000 zł to należało odliczyć 7.500 zł zatem do zasądzenia pozostałoby 22.500 zł. Przy przyjęciu za zasadne zadośćuczynienia na poziomie 45.000 zł i 22.500 zł po przyjęciu przyczynienia 50 %, do zasądzenia pozostaje kwota 15.000 zł. Sąd I instancji nie kwestionuje zasadności takiego odliczenia, jednak w uzasadnieniu wyroku próżno szukać nawet tego, jaką kwotę Sąd uwzględnił, od czego odejmował itd. W tym zakresie wyrok trudny jest do oceny.
Sąd pierwszej instancji jako datę wymagalności świadczenia przyjął od dnia doręczenia pozwu. O ile w normalnych okolicznościach, taki wyrok można uznać za zasady to z uwagi na specyficzne okoliczności tej sprawy, w ocenie interwenienta, odsetki należy zasądzić od dnia wyrokowania. W niniejszej sprawie kwestie ustalenia wysokości szkody jak i odpowiedzialności co do zasady, ustalano dopiero na etapie postępowania sądowego - powód nie zgłosił roszczenia ubezpieczycielowi. Powód przypomniał sobie o wypadku dopiero po wielu latach uniemożliwiając ustalenie okoliczności zdarzenia czego najlepszym przykładem są rozbieżne zeznania świadków w niniejszej sprawie (spowodowane tym, że nie pamiętali okoliczności zdarzenia). Co więcej wykazanie przyczynienia powoda wymagało przeprowadzenia licznych dowodów. Należy mieć na względzie, że to m.in. z winy powoda doszło do konieczności dokonywania ww. ustaleń (także w zakresie tego czy zdarzenie można uznać za przestępstwo a zatem co do przedawnienia roszczeń). Okoliczności te uzasadniają w przypadku tej konkretnej sprawy ustalenie terminu wymagalności odsetek od zadośćuczynienia od dnia wyrokowania należy uznać za zasadne.
Odnosząc się do sposoby wyliczenia renty skapitalizowanej, apelujący wskazał, że kwestionuje jedynie sposób ustalenia wysokości należnych świadczeń - tj. błędne ustalenia stopnia przyczynienia 50 % po odliczeniu kwot wypłaconych powodowi a nie przed odliczeniem tych kwot. Na prawidłowy sposób wskazuje Sąd Najwyższy. W kontekście powyższego apelujący podkreślił, za poglądem wyrażonym w uchwale składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 9 marca 1974r., sygn. III CZP 75/73 (OSNCP 1974 nr 7-8, poz. 123), iż odszkodowanie należy najpierw zmniejszyć odpowiednio do stopnia przyczynienia się poszkodowanego, a następnie od tak ustalonej sumy odliczyć świadczenie wypłacone poszkodowanemu z innego tytułu, ale związane z tym samym zdarzeniem. Sąd w pierwsze kolejności powinien ustalić wysokość utraconego dochodu czyli od przyjętego wynagrodzenia odliczyć możliwe do uzyskania/ew. uzyskane wynagrodzenie, różnica powinna stanowić następną kolumnę i teraz od tak ustalonej kwoty należy odliczyć przyczynienie 50 % a dopiero na końcu odjąć wypłaconą rentę (poz. c w tabeli). Apelujący, na podstawie tabeli z wyroku Sądu Okręgowego, przedstawił – jego zdaniem – prawidłowe wyliczenie renty.
Apelujący wskazał także, że Sąd I instancji oddalił wniosek o zasądzenie kosztów postępowania na rzecz interwenienta ubocznego. W zasadzie jedyne uzasadnienie tej decyzji jakie powołał Sąd I instancji to to że przyznanie ma charakter fakultatywny.
Dla powoda, wbrew stanowisku Sądu pierwszej instancji (o ile w ogóle wyrok się ostanie) koszty postępowania stron nie będą znacznym obciążeniem i mogą być pokryte z samych odsetek. Powód sam wywołał konieczność prowadzenia trudnego i długotrwałego postępowania z uwagi na wystąpienie z roszczeniami po wielu latach. Powód (reprezentowany od początku procesu przez pełnomocnika zawodowego) w znacznej mierze przegrał sprawę bowiem: wniósł o przedawnione roszczenia a następnie cofnął pozew o blisko 100.000 zł; pominął (zapewne nieprzypadkowo) fakt zatrudnienia w określonych miesiącach; jak się okazuje przyczynił się do zdarzenia. Zatem zwrot kosztów od powoda jest zasadny brak w szczególności podstaw do powołania się na art. 102 KPC. Natomiast w ww. zakresie działanie interwenienta ubocznego okazało się kluczowe a nakład pracy interwenienta znaczny. Pełnomocnik interwenienta stawił się na co najmniej 5 posiedzeniach w SO w Koszalinie (dojazd z P.) i nie wnosił o osobny zwrot kosztów z tego tytułu. W znacznym zakresie co do wysokości roszczeń Sąd I instancji powołuje się na argumentację interwenienta. Ma to miejsce w zakresie zaliczenia odszkodowania z ZUS, co do przyczynienia i przede wszystkim co do sposobu ustalenia utraconego dochodu, w tym częściowej zdolności do pracy (poprzez przyjęcie minimalnego wynagrodzenia). Zatem wkład pełnomocnika interwenienta był znaczny. Sąd może przyznać koszty interwencji od przeciwnika zobowiązanego do zwrotu kosztów na rzecz interwenienta ubocznego, jeżeli przyczynił się on do rozpoznania i rozstrzygnięcia sprawy.
Pozwany pracodawca w wywiedzionej apelacji zaskarżył powyższy wyrok w części, tj. co do punktów I, III, V, VI, VII wyroku i wniósł o oddalenie powództwa w całości oraz zasądzenie od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania za obie instancje wg norm przepisanych i obciążenie powoda kosztami procesu w całości. Apelujący podniósł następujące zarzuty:
1. Naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 442 1 k.c., w zw. z art. 220 k.k., w zw. z art. 118 k.c. w zw. z art. 444 k.c. i 445 k.c. w zw. art. 81 § 1 rozporządzenia ministra pracy i polityki socjalnej w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy z dnia 26 września 1997 r. (Dz.U. nr 129, poz. 844) poprzez jego błędne zastosowanie polegające na przyjęciu, iż wypadek z dnia 9 września 2009 r. stanowił przestępstwo pozwanego (pracowników pozwanego), a tym samem termin przedawnienia roszczeń wynosi 20 lat a nie 3 lata, co w konsekwencji doprowadziło do nieuwzględnienia zarzutów pozwanego i interwenienta w zakresie przedawnienia roszczeń powoda;
2. Naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 362 k.c. poprzez błędne zastosowanie polegające na przyjęciu stopnia przyczynienia się powoda do zaistniałego wypadku przy pracy jedynie w 50% podczas gdy prawidłowy rozmiar tego przyczynienia był wyższy tj. na poziomie 90 % gdyż powód swym zawinionym i rażąco niedbałym działaniem doprowadził do powstania szkody na jego osobie;
3. Naruszenie przepisów prawa materialnego, tj. art. 444 k.c. w zw. z art. 362 k.c., poprzez ich błędne zastosowanie polegające na zasądzeniu od pozwanego na rzecz powoda kwot poprzez przyjęcie stopnia przyczynienia powoda (jedynie) na poziomie 50 % - dopiero od odszkodowania a nie od szkody, tj. przyjęcie stopnia przyczynienia po dokonaniu odliczenia wypłacanej przez ZUS renty z tytułu niezdolności powoda w związku z wypadkiem, zamiast odliczenie kwoty renty z ZUS po ustaleniu przyczynienia;
4. Naruszenie prawa materialnego, tj. art. 445 § 1 k.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i błędne uznanie, że w okolicznościach niniejszej sprawy kwota 60.000,00 zł stanowi „sumę odpowiednią” w rozumieniu w/w przepisu w związku z krzywdą doznaną przez powoda w związku z wypadkiem z 9 września 2009 r., podczas gdy kwotą odpowiednią jest 45.000 zł;
5. Naruszenie prawa materialnego, tj. art. 361 k.c. w zw. 445 § 1 k.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i pominiecie przy rozliczeniu roszczeń powoda wypłaty kwoty wypłaconej przez ZUS, z tytułu odszkodowania za wypadek przy pracy;
6. Naruszenie przepisów prawa materialnego tj. art. 481 § 1 k.c. w zw. z art. 445 § 1 k.c., poprzez uznanie, iż w ustalonym stanie faktycznym odsetki ustawowe i ustawowe za opóźnienie od kwoty zadośćuczynienia winny zostać zasądzone od dnia 2 września 2019 roku, zamiast od dnia w którym ostatecznie możliwym było ustalenie odpowiedzialności ew. rozmiaru krzywdy tj. dnia wyrokowania.
W uzasadnieniu apelacji pozwany podniósł praktycznie tożsame okoliczności co (w zacytowanym obszernie powyżej uzasadnieniu apelacji) interwenient uboczny.
W odpowiedzi na apelację powoda, interwenient uboczny wniósł o jej odrzucenie w zakresie punkt I, punktu III i punktu IV oraz oddalenie w całości co do zakresu zaskarżenia w zakresie punktu V wyroku. Ewentualnie domagał się oddalenia apelacji w całości oraz wniósł o zasądzenie od powoda na rzecz interwenienta ubocznego kosztów postępowania w II instancji wg norm przepisanych.
W odpowiedzi na apelację powoda, pozwany wniósł o odrzucenie apelacji w zakresie punktu I, III i IV wyroku oraz o oddalenie apelacji w całości co do zakresu zaskarżenia w zakresie pkt V wyroku. Ewentualnie domagał się oddalenia apelacji w całości oraz zasądzenia od powoda na rzecz pozwanego kosztów postępowania w II instancji, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
W odpowiedzi na apelacje strony pozwanej, powód wniósł o jej oddalenie oraz o zasądzenie od pozwanego i interwenienta ubocznego na rzecz powoda zwrotu kosztów zastępstwa procesowego za postępowanie apelacyjne według norm przepisanych.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja pozwanego oraz interwenienta ubocznego okazała się uzasadniona w zakresie w jakim odnosiła się do wysokości zasądzonych na rzecz powoda świadczeń w kontekście stopnia jego przyczynienia się do wypadku. Apelacja powoda podlegała oddaleniu w całości.
Przed przejściem do rozważań natury merytorycznej Sąd Apelacyjny wskazuje, że prawidłowe rozstrzygnięcie każdej sprawy uzależnione jest od dokonania wszechstronnej oceny materiału dowodowego w sposób określony przepisami, a następnie ocena prawna, znajdująca oparcie w przepisach prawa materialnego, adekwatna do poczynionych ustaleń faktycznych. Z kolei istotą postępowania apelacyjnego jest zbadanie zasadności zarzutów skierowanych przeciwko orzeczeniu Sądu pierwszej instancji. Mimo tego, że postępowanie drugoinstancyjne jest postępowaniem merytorycznym, to jednak ma ono także charakter kontrolny. Sąd odwoławczy orzeka przy tym w oparciu o całokształt zgromadzonego materiału dowodowego, dokonując na nowo jego własnej, samodzielnej i swobodnej oceny. Sąd drugiej instancji władny jest dokonać odmiennych ustaleń, niż to uczynił sąd pierwszej instancji, nawet korzystając z tych samych dowodów (vide wyrok Sądu Najwyższego z 14 marca 2002 roku, sygn. akt IV CKN 859/00). W postępowaniu apelacyjnym Sąd odwoławczy nie jest związany zarzutami naruszenia prawa materialnego, wiążą go natomiast zarzuty naruszenia prawa procesowego, wskazane w apelacji i tylko w tych granicach tego rodzaju zarzuty bada, (poza nieważnością postępowania).
W pierwszej kolejności Sąd Apelacyjny wskazuje, że ustalenia faktyczne poczynione w tej sprawie przez Sąd pierwszej instancji są prawidłowe i zasługują na pełną akceptację. W tej sytuacji Sąd odwoławczy podziela je i przyjmuje z własne czyniąc integralną częścią swojego stanowiska i uznając za zbędne ich ponowne szczegółowe przytaczanie w tym miejscu. W sytuacji bowiem, gdy sąd odwoławczy orzeka na podstawie materiału zgromadzonego w postępowaniu w pierwszej instancji nie musi powtarzać dokonanych ustaleń, gdyż wystarczy stwierdzenie, że przyjmuje je za własne (por. np. orzeczenia Sądu Najwyższego z dnia 13 grudnia 1935 r., C III 680/34. Zb. Urz. 1936, poz. 379, z dnia 14 lutego 1938 r., C II 21172/37 Przegląd Sądowy 1938, poz. 380 i z dnia 10 listopada 1998 r., III CKN 792/98, OSNC 1999, nr 4, poz. 83). Sąd Okręgowy w sposób właściwy zastosował również przepisy prawa materialnego, dlatego też aprobatę Sądu odwoławczego zyskało przypisanie odpowiedzialności cywilnej pozwanego za skutki zdarzenia z dnia 9.09.2009 r.
Odnosząc się w pierwszej kolejności do apelacji pozwanego oraz interwenienta ubocznego jako dalej idących wskazać należy, że nieskuteczny okazał się podniesiony przez nich zarzut naruszenia art. 442 1 § 2 k.c. w zw. z art. 220 k.k. w zw. z art. 118 k.c. w zw. z art. 444 k.c. oraz 445 k.c. poprzez jego błędne zastosowanie i przyjęcie, że szkoda powoda powstała w związku z wypadkiem przy pracy z dnia 9 września 2009 r. wynikła ze zbrodni lub występku pozwanego (pracownika pozwanego), co w konsekwencji doprowadziło do uznania, że roszczenie powodów o naprawienie szkody ulega przedawnieniu z upływem lat dwudziestu (art. 442 1 § 2 k.c.), nie zaś lat 3.
Sąd Apelacyjny po ponownym przeanalizowaniu materiału dowodowego w pełni podzielił przy tym argumentację Sądu Okręgowego w części w jakiej sąd ten przyjął, że w realiach niniejszej sprawy zaistniały przesłanki do zastosowania art. 442 1 § 2 k.c. i ustalenia, że roszczenie powoda nie uległo przedawnieniu. Ustanowienie w art. 442 1 § 2 k.c. wydłużonego do lat dwudziestu terminu przedawnienia, rozpoczynającego bieg od dnia popełnienia przestępstwa, niezależnie od tego, kiedy poszkodowany dowiedział się o szkodzie i osobie obowiązanej do jej naprawienia, ma na celu rozszerzenie i umocnienie ochrony prawnej osoby, która została poszkodowana przestępstwem. Ten wydłużony termin przedawnienia roszczenia odszkodowawczego dotyczy sprawcy szkody, a także osoby zobowiązanej do naprawienia szkody wyrządzonej cudzym czynem niedozwolonym, będącym zbrodnią lub występkiem.
W realiach niniejszej sprawy wobec braku wyroku karnego skazującego dla pozwanego pracodawcy (jego pracowników) rozważania należy rozpocząć od przypomnienia, że judykatura wyraźnie dopuszcza samodzielne stwierdzenie przez sąd w postępowaniu cywilnym, czy popełniono przestępstwo. Jeżeli w postępowaniu karnym nie stwierdzono tego z jakiejkolwiek przyczyny, a kwestia ma znaczenie dla rozstrzygnięcia sporu, sąd cywilny jest obowiązany do dokonania własnych ustaleń odnośnie do podmiotowych i przedmiotowych znamion przestępstwa (por. uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2013 r., III CZP 50/13, wyrok Sądu Najwyższego z dnia 18 grudnia 2008 r., III CSK 193/08, z dnia 21 listopada 2001 r., II UKN 633/00, z dnia 18 listopada 1997 r., I CKN 308/97, z dnia 13 lipca 1966 r., II CR 214/66). Nie chodzi w tym wypadku o zastąpienie sądu, tylko przesłankowe ustalenie okoliczności istotnej dla odpowiedzialności cywilno - prawnej sprawcy danego czynu. Dotyczy to w szczególności oceny, czy czyn niedozwolony stanowi przestępstwo - dokonywanej na potrzeby ustalenia długości terminu przedawnienia – należy do sądu orzekającego w sprawie o naprawienie szkody (zob. uchwała SN z 25 maja 2018 r., III CZP 108/17, OSNC 2018, nr 12, poz. 111 i powołane tam orzecznictwo).
Nie budzi zatem wątpliwości, że w razie braku skazującego prawomocnego wyroku karnego za przestępstwo sąd cywilny jest władny samodzielnie ustalić czy czyn sprawcy szkody stanowił przestępstwo, tj. czy spełnione zostały znamiona przedmiotowe i podmiotowe, w tym wina sprawcy, jeśli jest to potrzebne do oceny zasadności zarzutu przedawnienia roszczenia.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, w niniejszej sprawie, zaoferowany materiał dowodowy pozwala na stwierdzenie, że pozwany pracodawca swoim zachowaniem w dniu wypełnił znamiona występku opisanego w art. 220 k.k.
Zgodnie z art. 220 § 1 k.k. kto, będąc odpowiedzialny za bezpieczeństwo i higienę pracy, nie dopełnia wynikającego stąd obowiązku i przez to naraża pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia albo ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. W § 2 wskazano, że jeżeli sprawca działa nieumyślnie, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do roku. W § 3 zastrzeżono, że nie podlega karze sprawca, który dobrowolnie uchylił grożące niebezpieczeństwo.
Typ czynu określony w art. 220 § 1 i 2 k.k. jest przestępstwem materialnym, którego skutkiem - należącym do znamion tego przestępstwa - jest narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub skutków dla zdrowia pracownika, mających postać obrażeń ciała określonych w art. 156 k.k. Zatem skutek ten wyraża się w samym już zaistnieniu stanu bezpośredniego, realnego narażenia na niebezpieczeństwo tych dóbr, choćby odłożonego w czasie. Chodzi bowiem o sytuację niebezpieczną, a nie o czasową bliskość skutku mającego nastąpić w wyniku rozwoju tej sytuacji, jak również o zachowania, które stwarzają rzeczywiste zagrożenie dla życia lub zdrowia, a więc wywołują wysokie prawdopodobieństwo nastąpienia tego skutku w stwierdzonych okolicznościach faktycznych. Innymi słowy, znamiona przestępstwa z art. 220 k.k. wyczerpuje już takie zachowanie, które naraża pracowników na to niebezpieczeństwo. Należy też dodać, że opisany skutek zaniechania wykonania obowiązków gwarantujących jego nienastąpienie wyraża się zarówno w wywołaniu stanu zwiększającego owo niebezpieczeństwo, jak i w utrzymaniu tego stanu, jako że - niezależnie od tego, czy zachowanie sprawcy ma charakter umyślny czy nieumyślny - na sprawcy ciąży obowiązek podjęcia wszelkich zachowań zmierzających do obniżenia stopnia konkretnego niebezpieczeństwa dla dobra prawnego w chwili, gdy jego obowiązek zaktualizował się. Oczywiście między naruszeniem przez osobę odpowiedzialną konkretnego obowiązku z zakresu BHP (reguły ostrożności) a nastąpieniem opisywanego skutku musi istnieć związek (por. wyroki Sądu Najwyższego: z dnia 19 lutego 2013 r., IV KK 216/12, LEX nr 1288762; z dnia 12 grudnia 2012 r., V KK 64/12, OSNKW 2013, z. 3, poz. 22; postanowienia Sądu Najwyższego: z dnia 8 listopada 2013 r., III KK 302/13, LEX nr 1391454; z dnia 8 grudnia 2017 r., IV KK 104/17, LEX nr 2434465).
Niedopełnienie obowiązków z zakresu bhp może w szczególności polegać na zaniedbaniach natury organizacyjnej, wadliwym nadzorze lub braku nadzoru.
W tym miejscu wskazać należy, że odpowiedzialność pracodawcy za szkody lub krzywdy wynikające z zaniechań z zakresu bezwzględnego i bezwarunkowego obowiązku organizowania pracy w sposób zapewniający bezpieczne warunki pracy, kontrolowania wydawanych poleceń w tym zakresie lub za brak wymaganej niezwłocznie reakcji wyznaczonych przełożonych na nieprzestrzeganie zasad bhp przez podwładnych pracowników (art. 207 k.p.), wynika z ryzyka ponoszenia odpowiedzialności zwierzchnika za winę podwładnych, którzy uchybili sprawowaniu właściwego nadzoru z zakresu bhp nad podległymi im pracownikami (art. 120 k.p. oraz art. 430 k.c. w związku z art. 300 k.p.). Szczególny i podstawowy w stosunkach pracy obowiązek pracodawców przestrzegania przepisów i zasad bhp ma charakter uprzedni, bezwarunkowy, niepodzielny i bezwzględny w rozumieniu art. 207 k.p. Oznacza to, że z odpowiedzialności za stan bhp i ryzyka wypadkowe nie zwalnia pracodawcy niedopełnienie lub pogwałcenie obowiązków z zakresu bhp przez jego podwładnych, którzy uchybili sprawowaniu właściwego nadzoru nad wykonywaniem pracy przez poszkodowanego pracownika (por. wyrok Sądu Najwyższego z 14 lipca 2015 r., II PK 86/14, OSNP 2017 Nr 6, poz. 69). Nawet ustalenie, że wina obarczała przede wszystkim poszkodowanego i jego współpracowników, nie uchyla odpowiedzialności prowadzącego działalność gospodarczą na własny rachunek za pomocą sił przyrody za szkody wynikłe z ruchu przedsiębiorstwa, zwłaszcza gdy równocześnie wystąpią okoliczności polegające na uchybieniach podstawowego obowiązku pracodawcy zagwarantowania zatrudnionym pracownikom (podwładnym) warunków bezpiecznej pracy (por: wyrok Sądu Najwyższego z dnia 10 października 2019 r., I PK 137/18).
Zgodnie z orzeczeniem Sądu Najwyższego z 25 października 1968 r., sygn. akt II KR 148/68 w wypadku gdy chodzi o czynność, której niewykonanie lub wykonanie w sposób niedokładny lub niewłaściwy może spowodować niebezpieczeństwo dla zdrowia lub życia ludzkiego, wydający polecenie ma obowiązek sprawdzić, czy otrzymujący polecenie należycie je zrozumiał i czy zostało ono wykonane; bez znaczenia jest, czy obowiązek taki został ujęty w konkretnym przepisie. Z kolei z wyroku Sądu Najwyższego z 3 czerwca 1963r., sygn. akt I PR 281/62 wynika, że zakład pracy ma obowiązek stosowania urządzeń zapewniających bezpieczeństwo pracowników oraz obowiązek wzmożenia nadzoru nad właściwym i nienaruszającym zasad bhp sposobem i metodami wykonywania przez nich pracy.
Sąd Apelacyjny zwrócił zatem uwagę, że na okoliczność przyczyn wypadku Sąd Okręgowy dopuścił dowód z opinii biegłego sądowego z zakresu BHP. Z opinii tej wynikało jednoznacznie, że jedną z bezpośrednich przyczyn wypadku było niewłaściwe zachowanie się samego powoda, który naruszył zasady BHP schodząc z wysokości po drabinie, mając zajętą rękę trzymanym w niej narzędziem. Niemniej jednak z materiału dowodowego wynikało jednocześnie, że również pozwany swoim zachowaniem przyczynił się do zaistnienia wypadku naruszając obowiązujące przepisy z zakresu BHP. Na podstawie powyższej opinii Sąd pierwszej instancji ustalił w tym zakresie, że po stronie pracodawcy doszło do zaniedbania na poziomie organizacyjnym w postaci braku wymaganego w przepisach z zakresu BHP nadzoru nad wykonywaniem prac przez pracowników, w tym poszkodowanego powoda.
Prace wykonywane przez powoda były pracami szczególnie niebezpiecznymi, wykonywanymi w warunkach zwiększonego zagrożenia dla życia i zdrowia. Jako takie wymagały także szczególnego zorganizowania nadzoru w zakresie szczegółowo wskazanym w opinii biegłego, a wynikającym z przepisów rozporządzenia Ministra Gospodarki z dnia 17.09.1999 r. w sprawie bezpieczeństwa i higieny pracy przy instalacjach i urządzeniach energetycznych.
Właściwe zorganizowanie miejsca pracy pod względem bezpieczeństwa i higieny pracy należało do pracodawcy, co wnikało ogólnie z art. 212 k.p., a szczególnie z § 81 ust. 1 rozporządzenia Ministra Pracy i Polityki Socjalnej z dnia 26.09.1997 r. w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, w którym zapisano, że pracodawca określa szczegółowe wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych, w szczególności zapewnia:
1. bezpośredni nadzór nad tymi pracami wyznaczonych w tym celu osób,
2. odpowiednie środki zabezpieczające;
3. instruktaż pracowników obejmujący w szczególności imienny podział pracy, kolejność wykonywania zadań oraz wymagania bezpieczeństwa i higieny pracy przy poszczególnych czynnościach.
Nadzór bezpośredni to, jak wyjaśnił biegły i prawidłowo przyjął Sąd Okręgowy, nadzór obejmujący na bieżąco wykonywanie poszczególnych czynności, a w tym wypadku, czy zapewnione są warunki właściwego zejścia ze stanowiska pracy.
Przy przyjętej wersji zdarzenia, powód niewątpliwie zachował się nieprawidłowo, schodząc po drabinie i trzymając narzędzie w jednej ręce, przez co nie miał wszystkich punktów podparcia i utracił stabilność, co było bezpośrednią przyczyną wypadku.
Niemniej jednak, w tym konkretnym wypadku doszło do niedopełnienia przez pracodawcę obowiązków w zakresie właściwego nadzoru nad wykonywaniem pracy przez pracowników.
Z racji pracy na wysokości przy użyciu drabiny, praca powinna być wykonywana przy odpowiedniej asyście drugiego pracownika przy schodzeniu z drabiny z narzędziami. Gdyby była właściwa asysta - asekuracja, to powód mógł podać z góry narzędzie koledze bezpośrednio lub np. w wiadrze, dopuszczalne było także spuszczenie narzędzia na przewodzie, asysta mogła polegać na przytrzymaniu drabiny i asekurowaniu przy schodzeniu (opinia biegłego k. 346, 347, 347v-348, 355v). W realiach niniejszej sprawy w momencie zdarzenia powód nie był asekurowany przez innego pracownika.
Nie uszło przy tym uwadze Sądu Apelacyjnego, że pracodawca tak zorganizował pracę pracowników, że wykonywali oni co do zasady swoje obowiązku w dwuosobowych zespołach, o czym świadczy obecność w jednej ekipie drugiego pracownika R. B.. W analizowanym przypadku do zdarzenia doszło w momencie, kiedy przy powodzie nie było już drugiego pracownika. Sąd Apelacyjny zwrócił przy tym uwagę, że brak asysty wynikał z zachowania samego powoda. Powód orientując się że zostawił narzędzie i musi po nie wrócić w momencie zakończenia pracy, powrócił na miejsce pracy nie prosząc kolegi o pomoc – asystę.
W ocenie Sądu Apelacyjnego okoliczność ta nie zwalnia jednak z odpowiedzialności za to zdarzenie pozwanego pracodawcy lecz zwiększa stopień przyczynienia się powoda.
Do zdarzenia doszło bowiem w czasie pracy powoda, gdy pracownicy byli jeszcze w hali i porządkowali miejsca pracy. Zarówno powód jak i R. B., a także M. K. (brygadzista nadzorujący pracę) nie twierdzili, że doszło do jakiegoś formalnego odebrania miejsca pracy i skontrolowania bezpiecznego jego opuszczenia. Tym samym na pozwanym pracodawcy nadal spoczywał obowiązek właściwego nadzoru nad pozostającymi na hali pracownikami.
Tymczasem z zeznań M. K. - pracownika zobowiązanego z ramienia pracodawcy do nadzoru nad podległymi mu pracownikami - wprost wynikało, że w tym czasie był w innym miejscu zakładu, który składał się z kilku hal, pomiędzy którymi się przemieszczał. Miał w nadzorze co najmniej 10 pracowników, zakład był duży i nie mógł wszystkiego na bieżąco nadzorować. M. K. zeznał: „nie zdążyłem wszystkiego sprawdzić, w sensie, czy bezpiecznie zeszli z miejsca pracy” (k.354v). Potwierdził on przy tym wymóg asysty, zeznając „jeżeli pracowali we dwóch i zakończyli pracę, to jeden powinien zejść, odebrać narzędzia z góry od drugiego i ten drugi powinien wtedy (dopiero) zejść” (k.354v).
Zdaniem Sądu Apelacyjnego w realiach niniejszej sprawy niewątpliwym jest istnienie związku przyczynowego pomiędzy brakiem sprawowania nadzoru nad podległymi pracownikami przy pracach niebezpiecznych, a zaistnieniem wypadku. Oczywiście pracownicy mogą robić rzeczy nieprzewidziane i nieprzemyślane, i taka sytuacja wystąpiła w niniejszej sprawie, jednakże gdyby pracodawca zapewnił odpowiedni nadzór to niewątpliwie pracownicy byliby bardziej zdyscyplinowani i wówczas byłaby znacznie mniejsza szansa nastąpienia niebezpiecznego dla życia i zdrowia zdarzenia.
Nie zwalnia przy tym z odpowiedzialności pracodawcy fakt, że z uwagi na obszerność zakładu, w którym prace były wykonywane, liczbę pracowników porozmieszczanych po różnych halach, M. K. odpowiedzialny za nadzór z ramienia pracodawcy, nie był w stanie wykonywać go na bieżąco, a w szczególności dopilnować, aby pracownicy bezpiecznie zakończyli prace i opuścili stanowiska pracy. Wręcz przeciwnie okoliczność ta potwierdza, że pracodawca niewłaściwie zorganizował miejsca pracy nie zapewniając wystarczającego nadzoru nad wszystkimi pracownikami. Liczenie na doświadczenie oraz rozsądek pracowników nie jest wystarczające w świetle obowiązujących przepisów.
Nie zmienia oceny zachowania pozwanego także okoliczność, że pracownicy wielokrotnie dokonywali takiego przenoszenia urządzeń i wcześniej nie dochodziło do wypadków. Podkreślić bowiem należy, że przestępstwo z art. 220 k.k. penalizuje samo narażenie na niebezpieczeństwo – nawet jeżeli nie doszło do zdarzenia. W realiach niniejszej sprawy niewątpliwie poprzez brak nadzoru ze strony wyznaczonego do tego pracownika doszło właśnie do narażenia ich na niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku dla zdrowia i nie ma tu znaczenia ewentualne przyczynienie się pokrzywdzonego. Przedmiotem ochrony z art. 220 k.k. jest bowiem prawo pracownika do pracy w bezpiecznych i higienicznych warunkach. Przewinieniem jest zaś już narażenie pracownika na brak takich warunków, a które to narażenie może być „dokonane” w sposób różnoraki - czynność sprawcza polega na niedopełnieniu obowiązku w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a narażenie to ma prowadzić do wystąpienia (ewentualnie) skutków określonych w treści art. 220 § 1 k.k.
Sąd Apelacyjny nadto zwrócił uwagę, że z przepisu § 81 rozporządzenia w sprawie ogólnych przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy wynikał ciążący na pracodawcy obowiązek przeprowadzenia odrębnego instruktarzu w zakresie bhp przy wykonywaniu prac szczególnie niebezpiecznych. Biegły wskazał w tym zakresie, że powinien się on odbyć niezależnie od szkoleń okresowych, przed rozpoczęciem prac w K. i powinien być przeprowadzony przez osobę kierującą pracownikami, w tym wypadku M. K. oraz dotyczyć konkretnie wykonywanych prac (k. 355v-356). Tymczasem M. K. wprost zeznał, że takiego instruktarzu nie przeprowadzał, a w szczególności jak powinien odbywać się transport narzędzi z wysokości, uznając, że pracownicy mają w tym zakresie odpowiednie doświadczenie (k. 354v-355).
Wskazać zatem należy, że zaznajomienie pracowników z przepisami i zasadami bezpieczeństwa i higieny pracy dotyczącymi wykonywanych przez nich prac, jak i wydawanie szczegółowych instrukcji i wskazówek dotyczących bezpieczeństwa i higieny pracy jest obowiązkiem pracodawcy. Pracodawca powinien podejmować wszelkie niezbędne kroki i na tyleż szczegółowe działania, aby minimalizować wystąpienie ryzyka narażenia zdrowia czy też życia pracownika na jakiekolwiek niebezpieczeństwo. Temu też służą szkolenia, jak również instrukcje i wskazówki. Muszą więc być one na tyle precyzyjne i dokładne, aby mogły spełnić swój podstawowy cel jakim jest zapewnienie najwyższego poziomu bezpieczeństwa i ochrony pracownika. Szczegółowość instrukcji powinna gwarantować odpowiednio - wysoki i dostosowany do konkretnych warunków (rodzaju) pracy - poziom bezpieczeństwa. Instrukcja powinna być na tyle szczegółowa, aby obejmowała wszystkie procesy pracy na danym stanowisku, zaś szczególnie te, które mogą stanowić zagrożenia dla życia i zdrowia. Podjęcie przez pracownika pracy zawodowej ze świadomością zagrożeń, jakie stwarza ona dla jego zdrowia lub życia nie zwalnia pracodawcy od odpowiedzialności za bezpieczeństwo i higienę pracy - ochronę zdrowia i życia zatrudnianej osoby przy wykorzystaniu instrumentów prawnych. Przeciwnie, w zakładach pracy, w których występują tego rodzaju zagrożenia, pracodawca jest zobowiązany do szczególnej staranności w zakresie przeciwdziałania ich wystąpieniu. Naruszenie tego obowiązku może stanowić czyn niedozwolony, niezależnie od tego, że może być również uznane za naruszenie objętego treścią stosunku pracy obowiązku zapewnienia pracownikowi bezpiecznych i higienicznych warunków pracy (art. 207 § 2 k.p.). Może ono nastąpić także wtedy, gdy pracodawcy nie można zarzucić naruszenia żadnego konkretnego przepisu prawa (wyrok WSA w Bydgoszczy z 21.07.2010 r., II SA/Bd 527/10, LEX nr 64028; wyrok WSA w Gdańsku z 11.04.2019 r., III SA/Gd 32/19, LEX nr 2655363; wyrok WSA w Lublinie z 19.09.2017 r., II SA/Lu 402/17, LEX nr 2388591; wyrok SA w Łodzi z 8.05.2019 r., III APa 31/18, LEX nr 268428; wyrok SA w Warszawie z 10.10.2018 r., III APa 8/18, LEX nr 2615765).
Ani pozwany ani interwenient uboczny nie przytoczyli w apelacji żadnych argumentów mogących podważyć opinie biegłego sądowego. Sąd pierwszej instancji w precyzyjny oraz wyczerpujący sposób dokonał oceny tego środka dowodowego, którą Sąd Apelacyjny w pełni podziela.
Przypomnieć ztem należy, że opinia biegłego, zgodnie z art. 278 k.p.c. służy stworzeniu sądowi możliwość prawidłowej oceny materiału procesowego w wypadkach, kiedy ocena ta wymaga wiadomości specjalnych w rozumieniu art. 278 k.p.c. (a więc wiedzy wykraczającej poza objętą zakresem wiedzy powszechnej). Zadaniem biegłego zasadniczo nie jest więc poszukiwanie dowodów i okoliczności mających uzasadniać argumentację stron procesu, lecz dokonanie oceny przedstawionego materiału z perspektywy posiadanej wiedzy naukowej, technicznej lub branżowej i przedstawienie sądowi danych (wniosków) umożliwiających poczynienie właściwych ustaleń faktycznych i właściwą ocenę prawną znaczenia zdarzeń, z których strony wywodzą swoje racje. Dowód z opinii biegłego podlega ocenie na podstawie art. 233 § 1 k.p.c., przy czym z uwagi na swoistość tego środka dowodowego, w orzecznictwie wypracowano szczególne kryteria jego oceny. Wskazuje się jednolicie, że opinia nie może podlegać ocenie Sądu w warstwie dotyczącej przedstawionych poglądów naukowych lub dotyczących wiedzy specjalistycznej (naukowej lub technicznej) nawet jeśli członkowie składu orzekającego taką wiedzę posiadają. Ocenie podlega wyłącznie zgodność z materiałem procesowym przyjętych założeń faktycznych, podstawy metodologiczne, transparentność, kompletność, spójność wywodu i wreszcie zgodność wniosków opinii z zasadami logiki, wiedzy powszechnej i doświadczenia życiowego (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 7 listopada 2000 r., I CKN 1170/98, LEX nr 46096). Oznacza to również i to, że Sąd nie ma kompetencji do czynienia ustaleń pozostających w sprzeczności ze stanowiskiem biegłych specjalistów, zwłaszcza w sytuacji gdy opinia jest jednoznaczna, przekonująca i odpowiednio umotywowana. Zdyskredytowanie opinii biegłego sporządzonej w sprawie jest możliwe tylko wówczas, gdy ta zawiera istotne luki, nie odpowiada na postawione tezy dowodowe, jest niejasna, nienależycie uzasadniona i nieweryfikowalna, tj. gdy przedstawiona przez eksperta analiza nie pozwala organowi orzekającemu skontrolować jego rozumowania co do trafności jego wniosków końcowych.
Kontrola wydanej przez biegłego z zakresu BHP opinii pisemnej oraz zaprezentowanych przez niego, podczas przedstawiania opinii ustnej twierdzeń nie wykazała, aby były one dotknięte jakimikolwiek opisanymi wyżej mankamentami. Stwierdzić należy, iż opinia została sporządzona w sposób rzetelny, prawidłowy, wyczerpujący, a nadto zgodnie z postawioną tezą postanowienia dowodowego. Co istotne, opinia ta została wydana przez biegłego posiadającego odpowiednie wykształcenie, a zatem przez osobę kompetentną i posiadającą stosowną wiedzę specjalistyczną w zakresie BHP. Biegły przedstawił wyczerpujące uzasadnienie postawionych wniosków, tok jego rozumowania jest przejrzysty i zrozumiały. Wreszcie, jasno trzeba też powiedzieć, iż Sąd Apelacyjny nie ma jakichkolwiek zastrzeżeń do rzetelności i uczciwości biegłego – w szczególności nie istnieją żadne realne przesłanki, by móc twierdzić że biegły M. W. mógłby sprzyjać którejkolwiek ze stron.
Reasumując, w realiach niniejszej sprawy należało przyjąć, że doszło do zaniechania pracodawcy polegającego na tym, że w sytuacji, gdy ciążyły na nim obowiązki wzmożonego, bezpośredniego nadzoru z racji wykonywania pracy w warunkach szczególnie niebezpiecznych – szczególnego zagrożenia życia i zdrowia pracownika - nie zapewnił i nie zorganizował właściwego nadzoru nad wykonywaniem przez pracowników prac niebezpiecznych, czym niewątpliwie naraził pracownika na bezpośrednie niebezpieczeństwo co najmniej ciężkiego uszczerbku na zdrowiu. I choć nie ulega także wątpliwości, że pokrzywdzony również sam naruszył zasady BHP i znacząco przyczynił się do przedmiotowego wypadku, to jednak okoliczność ta w świetle obowiązujących przepisów nie może, zdaniem Sądu Apelacyjnego, zmienić ustaleń, że zachowanie pozwanego - wypełniało znamiona występku określonego w art. 220 k.k.
W związku z powyższym zaistniały przesłanki do zastosowania art. 442 1 § 2 k.c. i ustalenia, że roszczenie powoda nie uległo przedawnieniu.
Bezzasadne okazały się również zarzuty podniesione zarówno przez powoda jak i pozwanego oraz interwenienta ubocznego dotyczące określenia wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia. Powód zarzucił w tym zakresie zaniżenie należnego mu zadośćuczynienia wskazując, że powinno ono wynosić co najmniej 80.000,00 zł nawet przy uwzględnieniu 50% przyczynienia się powoda do zaistnienia i przebiegu wypadku. Pozwany oraz interwenient uboczny wskazywali z kolei na zawyżenie należnego powodowi zadośćuczynienia wskazując, że kwotą odpowiednią będzie w tym przypadku kwota 45.000 zł (przed uwzględnieniem stopnia przyczynienia się powoda do wypadku).
Odnosząc się do kwestii wysokości świadczenia należnego powodowi tytułem zadośćuczynienia zauważyć trzeba, iż zadośćuczynienie, w przeciwieństwie do odszkodowania, dotyczy szkody niemajątkowej, a więc nieprzeliczalnej na określoną kwotę pieniężną. Ustawodawca nie wprowadził przy tym żadnych kryteriów, jakimi powinien kierować się sąd przy ustalaniu wysokości należnego poszkodowanemu zadośćuczynienia, ograniczając się jedynie do stwierdzenia, iż ma być ono odpowiednie. Już z powyższego wynika zatem, iż pojęcie „sumy odpowiedniej” jest pojęciem o charakterze niedookreślonym. Z tego względu w orzecznictwie, a także w doktrynie wskazuje się kryteria, którymi należy kierować się przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Winno ono mieć charakter kompensacyjny, a więc musi przedstawiać odczuwalną wartość ekonomiczną, nie będącą jednakże wartością nadmierną w stosunku do doznanej krzywdy. Z tego wynika, że „wartość odpowiednia” to wartość utrzymana w granicach odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej społeczeństwa. Na wysokość zadośćuczynienia składają się nadto cierpienia pokrzywdzonego - tak fizyczne, jak i psychiczne, których rodzaj, czas trwania i natężenie należy każdorazowo określić w kontekście materiału dowodowego sprawy. Indywidualny charakter zadośćuczynienia przesądza o tym, że ostateczne ustalenie, jaka konkretna kwota jest „odpowiednia”, z istoty swej należy do sfery swobodnego uznania sędziowskiego, lecz nie może to być uznanie dowolne. Zawsze musi ono opierać się tak na całokształcie okoliczności sprawy, jak i na czytelnych kryteriach ocennych, rzetelnie wskazanych w treści uzasadnienia (tak np. wyrok Sądu Apelacyjnego w Lublinie z dnia 5 maja 2008 r., II AKa 83/08, KZS 2008/12/68).
W kontekście powyższych uwag stwierdzić nadto należy, że zarzut niewłaściwego ustalenia kwoty zadośćuczynienia może być skuteczny w postępowaniu odwoławczym tylko wtedy, gdy orzeczenie w sposób oczywisty narusza zasady ustalania wysokości tego świadczenia. Praktycznie rzecz biorąc ma to miejsce tylko przy ustaleniu kwoty symbolicznej bądź też nadmiernie wysokiej (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 sierpnia 2008 r., V KK 45/08, LEX nr 438427). Korekta w postępowaniu odwoławczym przyznanej przez sąd pierwszej instancji tytułem zadośćuczynienia sumy pieniężnej możliwa jest zatem jedynie wtedy, gdy suma ta rażąco odbiega od tej, która byłaby adekwatna do rozmiarów doznanej krzywdy (por. wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 7 maja 2008 r., I ACa 199/08, LEX nr 470056).
Już z powyższego wynika, że zmiana wysokości zadośćuczynienia przez Sąd drugiej instancji może nastąpić wyłącznie wtedy, gdy zasądzona kwota odbiega w sposób wyraźny, wręcz rażący, a nie zaś jakikolwiek, od kwoty adekwatnej do rozmiarów doznanej krzywdy.
W niniejszej sprawie nie sposób stwierdzić, że ustalone przez Sąd Okręgowy zadośćuczynienie należne powodowi od pozwanego w kwocie 60 000 zł (przed uwzględnieniem zarzutu przyczynienia się powoda do wypadku) jest nieadekwatne i to w sposób rażący, do rozmiarów doznanej przez powoda na skutek wypadku krzywdy. Sąd Okręgowy nie naruszył przy tym żadnej z reguł ustalania wysokości zadośćuczynienia. W swoim uzasadnieniu zaś szeroko i szczegółowo odniósł się do przesłanek, którymi kierował się przy ustaleniu kwoty zadośćuczynienia, wskazując dokładnie okoliczności, które zadecydowały o tym, iż odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie właśnie 60 000 zł. Argumentacja Sądu Okręgowego w tym zakresie przytoczona w uzasadnieniu zaskarżonego wyroku, znajdująca oparcie w jednolitych poglądach doktryny i orzecznictwa, była ze wszech miar prawidłowa.
Jedynie dla porządku odnosząc się do apelacji stron, Sąd Apelacyjny wskazuje, że zadośćuczynienie pieniężne stanowi formę naprawienia szkody niematerialnej, tak więc już ze swej natury jest niemożliwe do ścisłego wymierzenia. Okoliczność tę uwzględnia przepis art. 445 k.c. stanowiąc o „odpowiedniej” sumie tytułem zadośćuczynienia pieniężnego. Kryteria, od których ustawodawca uzależnił wysokość zadośćuczynienia, nie są ostre i wymagają przeprowadzenia wnioskowania opartego na dokonaniu ocen konkretnych okoliczności i całokształtu danej sprawy. Krzywda ma bowiem charakter niemajątkowy, dlatego niemożliwe jest przeprowadzenie matematycznego przeliczenia jej zakresu na wysokość należnego świadczenia pieniężnego. Nie powinno jednak ulegać wątpliwości, że o rozmiarze należnego zadośćuczynienia zawsze decyduje rozmiar doznanej krzywdy. Niedający się ściśle wymierzyć charakter krzywdy sprawia, że ustalenie jej rozmiaru, a tym samym i wysokości zadośćuczynienia, zależy od oceny sądu orzekającego, który powinien uwzględnić całokształt okoliczności danego wypadku, mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy. Tym niemniej w judykaturze wypracowane zostały pewne kryteria, którymi należy się kierować przy ustalaniu wysokości zadośćuczynienia. Ustalenie wysokości zadośćuczynienia wymaga więc uwzględnienia zwłaszcza rodzaju i rozmiaru doznanych obrażeń, okresu, uciążliwości procesu leczenia i rehabilitacji, długotrwałości nasilenia dolegliwości bólowych, konieczności korzystania z opieki i wsparcia innych osób oraz jej zakresu, trwałych następstw tych obrażeń w sferze fizycznej i psychicznej (kalectwo, oszpecenie) oraz ograniczeń, jakie wywołują w dotychczasowym życiu, w tym potrzeby stałej rehabilitacji, zażywania środków farmakologicznych, zmiany charakteru zatrudnienia, trybu życia, przyzwyczajeń, sposobu spędzania wolnego czasu, szans na przyszłość oraz innych podobnych czynników. Również wiek poszkodowanego odgrywa istotną rolę, ponieważ intensywność cierpień z powodu kalectwa będzie silniejsza u człowieka pozostającego jeszcze w sile wieku (por. m.in. wyroki Sądu Najwyższego z dnia 30 stycznia 2004r., I CK 131/03, OSNC 2005/2/40; z dnia 22 czerwca 2005r., sygn. akt III CK 392/04, LEX nr 177203; z dnia 9 listopada 2007r., sygn. akt V CSK 245/07, LEX nr 369691).
Sąd odwoławczy zaznacza też, że zadośćuczynienie pełni przy tym funkcję kompensacyjną, gdyż przyznana suma pieniężna ma stanowić przybliżony ekwiwalent poniesionej szkody niemajątkowej. W judykaturze wskazuje się więc z jednej strony, że zadośćuczynienie musi przedstawiać wartość ekonomicznie odczuwalną, ale z drugiej strony - że powinno być utrzymane w rozsądnych granicach, odpowiadających aktualnym warunkom i przeciętnej stopie życiowej.
Przenosząc wszystkie powyższe uwagi natury teoretycznej na grunt realiów analizowanego przypadku zwrócić należy uwagę, że w realiach niniejszej sprawy krzywda, jakiej doznał powód była niewątpliwie poważna i skutkowała znacznymi cierpieniami zarówno fizycznymi jak i psychicznymi, które w pewnym stopniu utrzymują się do dnia dzisiejszego.
Sąd Apelacyjny zwrócił w pierwszej kolejności uwagę, że powód na skutek wypadku z dnia 9.09.2009 r. doznał zwichnięcia otwartego stawu skokowego prawego ze złamaniem koski bocznej i przyśrodkowej podudzia. Po wypadku przewieziony został do szpitala w S., gdzie nastawiono zwichnięcie i ranę chirurgicznie opracowano, założono wyciąg szkieletowy, a po zagojeniu się rany operacyjnie nastawiono odłamy i zespolono kostkę przyśrodkową. Następnie założono opatrunek gipsowy na 2 m-ce. Po zdjęciu unieruchomienia gipsowego występował obrzęk stawu skokowego i ograniczenie ruchomości w stawie oraz trudności w chodzeniu. Kontrolne zdjęcie RTG wykonane w sierpniu 2010 r. wykazało zrost złamań, przy odłamie dalszym kostki bocznej przemieszczonym bocznie o ok. 5mm. Na przełomie czerwca/lipca 2010 r. leczony rehabilitacyjnie, z poprawą ruchomości stawu skokowego. W marcu 2011 r. usunięto śrubę zespalającą złamanie kostki przyśrodkowej. W dalszym przebiegu leczenia utrzymywały się obrzęki stawu i pogarszał się zakres ruchomości w stawie skokowym z powodu postępujących zmian zwyrodnieniowych, co było podstawą do zakwalifikowania go do zabiegu usztywnienia stawu skokowego górnego, który to zabieg wykonano w dniu 8.03.2019 r.
Z powyższego wynika, że proces leczenia i rehabilitacji po wypadku był długotrwały, co niewątpliwie należało uwzględnić przy określaniu wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia.
Uwzględnić należało również to, że doznane obrażenie ciała wywoływały u powoda długotrwałe dolegliwości bólowe. Z opinii biegłego ortopedy wynikało w tym zakresie, ze dolegliwości bólowe i obrzęki spowodowane były mechanicznym uszkodzeniem stawu w momencie urazu i następową pourazową niezbornością stawu oraz powstającymi w jej następstwie zmianami zwyrodnieniowymi. Biegły ortopeda wskazał przy tym, że bezpośrednio po leczeniu operacyjnym dolegliwości bólowe mogły występować przez kilka dni, stopniowo ustępując. Po zdjęciu unieruchomienia występowały bóle rozruchowe, a następnie bóle po dłuższym chodzeniu.
Oceniając wymiar krzywdy powoda należało także wziąć pod uwagę to, że występujące dolegliwości bólowe stawu skokowego ograniczały możliwość długiego chodzenia, dźwigania, biegania, co uniemożliwiało wykonywanie cięższych prac domowych oraz ograniczało możliwość uczestniczenia w zabawach z dziećmi. Upośledzenie funkcji stawu skokowego ograniczało początkowo możliwość podjęcia pracy zarobkowej. Z powodu dysfunkcji stawu skokowego ubezpieczony był częściowo niezdolny do pracy do 31.07.2022 r. Po wyczerpaniu świadczeń rehabilitacyjnych zachował możliwość wykonywania pracy lekkiej bez konieczności długiego chodzenia. Biorąc po uwagę wiek powoda w chwili wypadku – 40 lat oraz jego sytuacje rodzinną okoliczności te niewątpliwie powinny zostać uwzględnione przy szacowaniu należnego mu zadośćuczynienia.
Przy ocenie wymiaru krzywdy powoda należało wziąć również pod uwagę to, że wtórne zmiany pourazowe stawu skokowego prawego spowodowały konieczność usztywnienia stawu (8.03.2019 r.) Trwałym następstwem wypadku jest sztywny staw skokowy prawy, a długotrwałym następstwem są zaniki mięśni kończyny dolnej prawej. Następstwa te spowodowały 15% uszczerbek na zdrowiu.
Jak trafnie zauważył już Sąd Okręgowy oceniając wymiar krzywdy powoda należało mieć również na uwadze, że przeprowadzone badanie psychologiczne oraz analiza dostępnych informacji o funkcjonowaniu W. S. przed i po wypadku, wskazują na to, że jego następstwem w sferze psychicznej jest u niego obniżenie samooceny oraz ambicji i aspiracji życiowych, a także nasilenie skłonności do wygórowanych reakcji emocjonalnych, w tym irytacji oraz obniżenie odporności w sytuacjach stresowych. Ograniczenia w funkcjonowaniu, mające u niego wyraźne somatyczne podłoże, powodują nadal wyraźne nasilone reakcje psychiczne, w postaci poczucia niezadowolenia z siebie, ograniczenia aktywności oraz spadku gotowości do działania.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego rozmiar powyższych cierpień uzasadniał ustalenie wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia na przyjętym przez Sąd Okręgowy poziomie 60 000 zł (przed uwzględnieniem zarzutu przyczynienia się powoda do wypadku). Ze zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego wynikało bowiem jednoznacznie, że skutkiem doznanego uszczerbku na zdrowiu były zarówno cierpienia natury psychicznej jak i fizycznej. Wiązały się one przede wszystkim z długotrwałym i rozciągniętym w czasie procesem leczenia i dochodzenia do zdrowia, który trwał z różnym nasileniem blisko 10 lat. Przy czym sam pobyt w szpitalu zaraz po wypadku trwał miesiąc, co jest okresem znaczącym. Później wywiązały się wtórne zmiany zwyrodnieniowe, będące w związku przyczynowym z wypadkiem, skutkujące koniecznością wykonania kolejnego zabiegu w warunkach szpitalnych – usztywnienia stawy skokowego. Powód doznał trwałego uszczerbku na zdrowiu w postaci sztywnego stawu skokowego, który manifestuje się uciążliwym utykaniem.
Jednocześnie Sąd Apelacyjny uznał, że brak było podstaw do ustalenia wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia na wyższym poziomie. W tym zakresie nie podzielił zarzutów podniesionych w apelacji powoda. Podkreślenia wymaga, że z opinii biegłego ortopedy wynikało, że obecnie staw skokowy prawy jest usztywniony lecz bez obrzęków – co pozwala na pełne bezbolesne obciążanie kończyny dolnej prawej. Usztywniony staw skokowy powoduje wprawdzie skrócenie fazy podporu, co manifestuje się utykaniem, jednak – jak wskazał biegły - można to ograniczyć dobierając odpowiednią wkładkę do buta. Biegły wskazał nadto, że poprawne wykonane usztywnienie stawu skokowego i wzmocnienie siły mięśniowej dolnej kończyny po dniu 31.07.2022 r. pozwala na pełne jego obciążenie, swobodne poruszanie się, pełne obciążanie kończyny i podjęcie pracy na ogólnym rynku pracy, także w dotychczasowym zawodzie. Okoliczność ta prawidłowo została uwzględniona przez Sąd Okręgowy jako stanowiąca podstawę miarkowania wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia i przyjęcia, że odpowiednią kwotą zadośćuczynienia będzie właśnie kwota 60 000 zł.
W ocenie Sądu Apelacyjnego, w niniejszej sprawie brak było zatem podstaw do dokonywania korekty w zakresie ustalonej ogólnej wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia. Kwota zadośćuczynienia ustalona przez Sąd Okręgowy obejmuje, zdaniem Sądu odwoławczego, wszystkie czynniki i okoliczności, mogące mieć wpływ na wymiar zadośćuczynienia. W motywach zarzutu materialnego skarżący nie powołali żadnego rzeczowego argumentu, który mógłby taka ocenę zmienić. W szczególności nie wykazali, że w sprawie ewentualnie występują jakieś dodatkowe czynniki, niewzięte przez Sąd pod uwagę.
Czyni to nieuzasadnionymi podniesione przez strony zarzuty naruszenia art. 445 § 1 k.c. przy orzekaniu o należnym zadośćuczynieniu. Apelacje stron stanowią w istocie jedynie polemikę z wysokością kwoty uznanej za odpowiednią. Oczywistym jest, że wysokość zasądzonej kwoty tytułem zadośćuczynienia zawsze może być przedmiotem zarzutów. Dla osoby uprawnionej każda kwota będzie zbyt mała, zaś dla osoby zobowiązanej każda kwota może wydawać się nadmiernie wygórowana.
Mając to wszystko na uwadze Sąd uznał, że kwota 60.000zł tytułem zadośćuczynienia będzie odpowiednią rekompensatą. Na pewno w powszechnym odczuciu nie jest to kwota niska i obiektywnie daje odczuwalne poczucie satysfakcji. Nie jest to też kwota wygórowana, która mogłaby być dla powoda źródłem nieuzasadnionego wzbogacenia kosztem pozwanej.
Sąd Apelacyjny nie podzielił również zarzutu interwenienta ubocznego oraz pozwanego dotyczącego naruszenia art. 361 k.c. w zw. 445 § 1 k.c., poprzez jego niewłaściwe zastosowanie i pominięcie przy rozliczeniu roszczeń powoda wypłaty kwoty wypłaconej przez ZUS, z tytułu odszkodowania za wypadek przy pracy. Według poglądu ukształtowanego w orzecznictwie Sądu Najwyższego (tak Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 21 października 2003 r., I CK 410/02, LEX nr 82269) jednorazowe odszkodowanie wypłacone z ubezpieczenia społecznego nie podlega odliczeniu od zadośćuczynienia pieniężnego przysługującemu na podstawie art. 445 § 1 k.c. Jednocześnie jednak odszkodowanie to powinno być wzięte pod uwagę przy określaniu wysokości zadośćuczynienia, co nie oznacza z mechanicznego zmniejszenia sumy zadośćuczynienia o kwotę tego odszkodowania. Sąd Apelacyjny określając zadośćuczynienie na kwotę 60000 złotych dokonał tego z uwzględnieniem wszystkich okoliczności mających wpływ na rozmiar doznanej krzywdy, w tym również wysokości otrzymanych przez powoda świadczeń z tytułu wypadku przy pracy.
Nie jest również trafny zarzut pozwanego oraz interwenienta ubocznego w przedmiocie zasądzonych odsetek od kwoty zadośćuczynienia. Zgodnie z wyrokiem Sądu Najwyższego z dnia 18.02.2011 r. ( I CSK 243/10), jeżeli zobowiązany nie płaci zadośćuczynienia w terminie wynikającym z przepisu szczególnego lub w terminie ustalonym zgodnie z art. 455 k.c., uprawniony nie ma niewątpliwie możliwości czerpania korzyści z zadośćuczynienia, jakie mu się należy już w tym terminie. W konsekwencji odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia należnego uprawnionemu już w tym terminie powinny się należeć od tego właśnie terminu. Stanowiska tego nie podważa pozostawienie przez ustawę zasądzenia zadośćuczynienia i określenia jego wysokości w pewnym zakresie uznaniu sądu. Przewidziana w art. 445 § 1 k.c. możliwość przyznania przez sąd odpowiedniej sumy tytułem zadośćuczynienia za krzywdę nie zakłada bowiem dowolności ocen sądu, a jest jedynie konsekwencją niewymiernego w pełni charakteru okoliczności decydujących o doznaniu krzywdy i jej rozmiarze. Mimo więc pewnej swobody sądu przy orzekaniu o zadośćuczynieniu, wyrok zasądzający zadośćuczynienie nie ma charakteru konstytutywnego, lecz deklaratywny. Wymagalność roszczenia o zadośćuczynienie za krzywdę, a tym samym i początkowy termin naliczania odsetek za opóźnienie w zapłacie należnego zadośćuczynienia, może się różnie kształtować w zależności od okoliczności sprawy. Terminem, od którego należą się odsetki za opóźnienie w zapłacie zadośćuczynienia za krzywdę, może być więc, w zależności od okoliczności sprawy, zarówno dzień poprzedzający wyrokowanie o zadośćuczynieniu, jak i dzień tego wyrokowania.
Sąd Apelacyjny powyższe stanowisko w pełni podziela. Należy zauważyć, że dopuszczalność różnego ustalania terminów wymagalności zadośćuczynienia wynika z tego, że wysokość tej krzywdy, tak jak i szkody majątkowej, może się zmieniać w czasie, przez co w miarę upływu czasu różna może być wysokość należnego zadośćuczynienia. Jeżeli więc powód żąda od pozwanego zapłaty określonej kwoty tytułem zadośćuczynienia z odsetkami ustawowymi za opóźnienie od danego dnia, poprzedzającego dzień wyrokowania, odsetki te powinny być – jak trafnie wskazał Sąd Najwyższy - zasądzone zgodnie z żądaniem pozwu, o ile tylko w toku postępowania zostanie wykazane, że dochodzona suma rzeczywiście się powodowi należała tytułem zadośćuczynienia od wskazanego przez niego dnia. Jeżeli natomiast sąd ustali, że zadośćuczynienie w rozmiarze odpowiadającym sumie dochodzonej przez powoda należy się dopiero od dnia wyrokowania, odsetki od zasądzonego w takim przypadku zadośćuczynienia mogą się należeć dopiero od dnia wyrokowania. W razie zmiany wysokości krzywdy w czasie możliwa jest również sytuacja bardziej złożona, wymagająca zasądzenia odsetek za opóźnienie w zapłacie co do jednej części należnego zadośćuczynienia od terminu lub terminów poprzedzających dzień wyrokowania, a co do innej części - od dnia wyrokowania (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 9 września 1999 r., II CKN 477/98).
W świetle powyższych rozważań i okoliczności faktycznych niniejszej sprawy, brak zdaniem Sądu Apelacyjnego jakichkolwiek podstaw do przyjęcia, by dochodzona przez powoda kwota zadośćuczynienia była mu należna dopiero od dnia wydania wyroku. Okoliczności faktyczne niniejszej sprawy nie pozostawiają bowiem wątpliwości, że krzywda, jakiej naprawienia domaga się w niniejszej sprawie powód, istniała już przed wniesieniem przez niego pozwu. W momencie wnoszenia pozwu stan zdrowia powoda był stabilny, a rozmiar krzywdy związanej z wypadkiem jakiego doznał „utrwalony”. Przeprowadzone w tym zakresie przez Sąd Okręgowy dowody, w szczególności zaś dowody z opinii biegłych, ten stan rzeczy tylko potwierdziły. W toku postępowania sądowego nie ujawniono żadnych innych (nowych) następstw wypadku, jakiemu uległ powód, a co za tym idzie - nie można podzielić zapatrywania pozwanego oraz interwenienta ubocznego, że ustalenia zakresu krzywdy dokonano w toku tego procesu. Wręcz przeciwnie - zakres krzywdy był tożsamy z zakresem krzywdy ujawnionym stronie pozwanej już w momencie złożenia pozwu, zaś w toku procesu nastąpiło jedynie potwierdzenie tego stanu rzeczy.
To, że w niniejszej sprawie zachodziła potrzeba dowodowej weryfikacji okoliczności faktycznych mających znaczenie dla powstania i oceny wysokości należnego powodowi zadośćuczynienia wynikało wyłącznie z postawy procesowej pozwanego oraz interwenienta ubocznego, a nie faktu braku ujawnienia tych okoliczności. Ubezpieczyciel oraz pozwany pracodawca posiadali odpowiednie instrumenty, aby dokonać odpowiedniej weryfikacji podstaw ustalenia sumy zadośćuczynienia. W niniejszej sprawie nie było zatem powodów dla zasądzania odsetek dopiero od daty wyrokowania.
Sąd Apelacyjny jednocześnie za uzasadnione uznał podniesione przez pozwanego oraz interwenienta ubocznego zarzuty naruszenia przez Sąd Okręgowy prawa materialnego przez nieuwzględnienie większego stopnia przyczynienia się powoda do szkody przy ustalaniu wysokości należnych powodowi świadczeń.
Zauważyć należy, że obowiązek naprawienia krzywdy (szkody) ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do stopnia przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody (art. 362 k.c.). Artykuł 362 k.c. stanowi, że jeżeli poszkodowany przyczynił się do powstania lub zwiększenia szkody, obowiązek jej naprawienia ulega odpowiedniemu zmniejszeniu stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron. Za przyczynienie uważana jest taka postawa poszkodowanego, która jest współprzyczyną powstania szkody. Dla stwierdzenia przyczynienia się poszkodowanego nie wystarcza jakkolwiek powiązanie przyczynowe między zachowaniem poszkodowanego, a powstaniem lub zwiększeniem szkody, gdyż musi to być związek przyczynowy normalny w rozumieniu art. 361 § 1 k.c. o przyczynieniu się poszkodowanego do powstania szkody można mówić tylko wtedy, gdy jego działanie lub zaniechanie jest tego rodzaju, że pozostaje w normalnym związku przyczynowym ze szkodą (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 29 października 2008 r. IV CSK 228/08).
W doktrynie i literaturze zaproponowano kilka koncepcji uzasadniających możliwość powołania się na przyczynienie się poszkodowanego do powstania szkody w celu obniżenia wysokości odszkodowania. Pierwsza koncepcja przyjmuje, że w przyczynieniu się poszkodowanego chodzi o takie jego zachowanie, które pozostaje w adekwatnym związku przyczynowym z powstałą szkodą za którą odpowiedzialność ponosi inna osoba (tzw. causa concurrens, tzn. przyczyna współuczestnicząca). Według drugiego stanowiska, poza związkiem przyczynowym między szkodą a zachowaniem samego poszkodowanego, wymaga się dodatkowo, aby zachowanie się poszkodowanego było obiektywnie nieprawidłowe. Trzecia koncepcja stawia jeszcze surowsze wymagania, uznając, że poza adekwatnym związkiem przyczynowym konieczna jest wina poszkodowanego, a nie tylko obiektywnie negatywnie naganne zachowanie. Czwarta koncepcja, obok związku przyczynowego każe badać każdorazowo, na jakiej zasadzie opiera się odpowiedzialność osoby zobowiązanej do naprawienia szkody. Jeśli osoba ta odpowiada na zasadzie winy, wówczas wina poszkodowanego jest konieczną przesłanką zmniejszenia odszkodowania, natomiast jeśli odpowiada ona na zasadzie ryzyka lub słuszności, wówczas do obniżenia odszkodowania wystarcza obiektywna nieprawidłowość zachowania się poszkodowanego (por. Z. Radwański, Zobowiązania - część ogólna, Warszawa 2003, s. 93-94; A. Szpunar, Przyczynienie się poszkodowanego do wypadku drogowego, KPP 1993, z. 3, s. 250 i nast.; wyrok SN z dnia 17 kwietnia 2008 r., sygn. akt I C 50/07, niepublikowany).
Należy podkreślić, że decyzja o obniżeniu odszkodowania jest uprawnieniem sądu, a rozważenie wszystkich okoliczności in casu, w wyniku oceny konkretnej i zindywidualizowanej - jest jego powinnością. Podstawę ustalenia kryteriów, które należy uwzględnić przy dokonywaniu obniżenia odszkodowania stanowi zwrot ,,stosownie do okoliczności, a zwłaszcza do stopnia winy obu stron”. W orzecznictwie i piśmiennictwie za okoliczności, które należy uwzględnić przy dokonywaniu obniżenia odszkodowania uznano między nimi: stopień winy obu stron; stopień przyczynienia się obu stron; wiek poszkodowanego; stopień naruszenia obiektywnych reguł postępowania przez poszkodowanego; ich konfrontacja z zarzutami stawianymi odpowiedzialnemu za szkodę; pobudki, motywy, jakimi kierował się poszkodowany, podejmując działanie nieprawidłowe; ciężar naruszonych przez sprawcę obowiązków i stopień ich naruszenia; szczególne okoliczności danego wypadku; specyficzne cechy osobiste; rozmiar i waga uchybień po stronie poszkodowanego; ocena samej przyczyny wyrządzającej szkodę; ocena zachowania się poszkodowanego.
W niniejszej sprawie kwestia przypisania powodowi zarzutu przyczynienia się do powstania szkody nie budziła wątpliwości. Po wnikliwym zapoznaniu się z okolicznościami zaistniałego wypadku, Sąd Apelacyjny podzielił jednak argumentację pozwanego oraz interwenienta ubocznego, że stopień przyczynienia się powoda do zdarzenia powodującego szkodę winien zostać ustalony na wyższym poziomie niż 50%
W ocenie Sądu Apelacyjnego Sąd Okręgowy ustalając, że powód przyczynił się do wypadku w 50% nie uwzględnił wszystkich okoliczności faktycznych tej konkretnej sprawy w kontekście przede wszystkim stopnia ciężaru naruszonych przez obie strony (powoda oraz pozwanego) obowiązków. Zdaniem Sadu Apelacyjnego o ile bowiem nie budzi żadnych wątpliwości, że pozwany pracodawca naruszył wymogi BHP wyłącznie w zakresie nadzoru nad pracownikami i w ten sposób przyczynił się do zaistnienia wypadku, to jednak w realiach niniejszej sprawy zrównywanie odpowiedzialności pracodawcy i powoda jest niewłaściwe. Zdecydowanie większa odpowiedzialność w tym zakresie spoczywała bowiem na powodzie.
Wskazać w pierwszej kolejności należy, że dla oceny stopnia przyczynienia się obu stron procesu do wypadku przy pracy, z którym powód wiąże swoje roszczenia niewątpliwie podstawowe znaczenie miały opinie (główna i ustna uzupełniająca) biegłego sądowego z zakresu bhp. Z opinii tych wynikało jednoznacznie, że w przypadku zdarzenia w wyniku którego powód doznał urazu można dopatrzeć się zaniedbań zarówno po stronie pozwanego pracodawcy jak i samego powoda. Zdaniem Sądu Apelacyjnego z opinii tych można było przy tym wywieść, że stopień naruszenia reguł postępowania w zakresie zachowania bezpieczeństwa i higieny pracy będących przyczyną wypadku był znacząco wyższy po stronie powoda.
Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że w realiach niniejszej sprawy z opinii biegłego wynikało, że pozwany niewłaściwie zorganizował stanowisko pracy, poprzez brak właściwego bieżącego nadzoru w zakresie bezpiecznego wykonywania pracy, w warunkach zwiększonego zagrożenia dla życia i zdrowia jednakże dopełnił obowiązku przeprowadzenia szkoleń okresowych również dotyczących pracy na wysokości, zapewnił dwuosobową obsadę przy wykonywaniu pracy i zapewnił bezpieczne wykonywanie pracy na wysokości przez prawidłowe użycie właściwie dobranego sprzętu. Powód zaś zachował się wyjątkowo nierozważnie schodząc z wysokości po drabinie, mając zajętą rękę trzymanym w niej narzędziem i nie informując współpracownika o konieczności powrotu na miejsce wykonywania pracy i konieczności asekuracji. Wiedza o konieczności bezpiecznego korzystania z drabiny z użyciem obu rąk jest bowiem wiedzą podstawową przekazywaną już od najmłodszych lat.
Sąd Apelacyjny uznał takie zachowanie się powoda za jednoznacznie nieprawidłowe i pozostające w normalnym związku przyczynowym ze szkodą jakiej powód doznał. Biorąc pod uwagę przebieg zdarzenia opisany przez samego powoda, należy przyjąć, iż nie przestrzegając podstawowych zasad ostrożności, znacząco przyczynił się on do powstania szkody. Niezależnie bowiem od zakresu naruszonych obowiązków przez pozwanego pracodawcę jest rzeczą powszechnie wiadomą, że schodzenie po jednosegmentowej drabinie opartej o podłoże, bez asekuracji i bez właściwego trzymania się jej poręczy, a w szczególności z ręką zajętą ciężkim narzędziem, może doprowadzić do utraty własnej równowagi i upadku z drabiny, czy wychylenia się wraz z drabiną. Jest to wiedza powszechna, dostępna każdemu dorosłemu i przeciętnie rozwiniętemu intelektualnie człowiekowi, bazująca na normalnym doświadczeniu życiowym, a już z pewnością wzbogaconym w przypadku powoda wykonywaniem przez lata zawodu spawacza i montera a także okresowymi szkoleniami z zakresu bhp również tymi dotyczącymi pracy na wysokości.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego zachowanie powoda, który w sposób świadomy, , orientując się że zostawił narzędzie i musi po nie wrócić w momencie zakończenia pracy (zamiast udać się na wypoczynek), przyjął na siebie ryzyko poważnych konsekwencji swojego nieostrożnego i nierozważnego zachowania niewątpliwie stanowi okoliczność uzasadniającą uznanie, że jego stopień przyczynienia się do wypadku był wyższy od stopnia przyczynienia się pozwanego do tego wypadku.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego porównując charakter i stopień naruszenia tych reguł ostrożności, których nie respektował pozwany oraz te reguły, które naruszył powód należało przyjąć, że powód przyczynił się do zaistnienia wypadku, a tym samym do zaistnienia doznanej przez siebie szkody - w 80% i w takim też zakresie należało obniżyć należące się mu zadośćuczynienie pieniężne (oraz pozostałych świadczeń o czym poniżej), przewidziane w art. 445 § 1 k.c. w związku z art. 444 § 1 k.c.
Konsekwencją powyższego ustalenia była zatem konieczność zmiany rozstrzygnięcia dotyczącego należnego powodowi zadośćuczynienia. Po uwzględnieniu przyczynienia się powoda w 80% do szkody, wysokość należnego powodowi zadośćuczynienia została obniżona do kwoty 12.000 zł.
Konsekwencją ustalenia stopnia przyczynienia się powoda do wypadku na 80% była również korekta orzeczenia w części dotyczącej punktu I oraz III w zakresie wysokości przyznanej powodowi renty oraz skapitalizowanych odsetek.
Sąd Apelacyjny w pierwszej kolejności rozważył jednak podniesiony przez pozwanego oraz interwenienta ubocznego zarzut naruszenia art. 444 k.c. w zw. z art. 362 k.c., poprzez ich błędne zastosowanie polegające na nieprawidłowym sposobie ustalenia szkody i należnych świadczeń tj. w szczególności rozliczenia ustalonego stopnia przyczynienia się powoda dopiero po odliczeniu wypłaconych kwot, podczas gdy prawidłowym działaniem zgodnym z przepisami jest następująca kolejność czynności Sądu tj. najpierw należało ustalić wysokość utraconego dochodu odliczyć od niego ustalony stopień przyczynienia a dopiero na końcu odliczyć od tak ustalonej wysokości dochodu - wypłacone - otrzymane realnie przez powoda kwoty.
Skarżący wskazali przy tym, że bezsporne są kwoty ustalone przez Sąd pierwszej instancji w tabeli jak na stronach 44 - 47 uzasadnienia wyroków w pozycjach kolumn: b, c, d, jednak następcze działania wynikające z błędnej metody rozliczenia są nieprawidłowe (ostatnie 2 kolumny). Zdaniem pozwanego, Sąd w pierwszej kolejności powinien ustalić wysokość utraconego dochodu czyli od przyjętego wynagrodzenia (poz. b tabeli z wyroku) odliczyć możliwe do uzyskania/ew. uzyskane wynagrodzenie (poz. d tabeli), różnica powinna stanowić następną kolumnę i teraz od tak ustalonej kwoty należy odliczyć przyczynienie 50 % a dopiero na końcu odjąć wypłaconą rentę (poz. c w tabeli).
Sąd Apelacyjny nie podziela tego stanowiska.
Sąd Apelacyjny kierował się w tym zakresie poglądem wyrażonym w wyroku Sądu Najwyższego z dnia 13 października 2004 r. sygn. akt I UK 4/04. Sąd Najwyższy, w sprawie o zbliżonym stanie faktycznym, stanął na stanowisku, że o sposobie ustalenia wysokości renty wyrównawczej w przypadku przyczynienia się poszkodowanego do powstania szkody i otrzymywania renty z ubezpieczenia społecznego decydują okoliczności konkretnej sprawy. W przypadku uzyskiwania renty z ubezpieczenia społecznego, a więc świadczenia niezależnego od przyczynienia się do powstania szkody, należy ustalić wysokość renty, zaliczyć na jej poczet rentę uzyskiwaną z ubezpieczenia społecznego, a następnie tak obliczone świadczenie obniżyć stosownie do stopnia przyczynienia się do powstania szkody.
W uzasadnieniu tego wyroku Sąd Najwyższy wskazał, że w piśmiennictwie prawa cywilnego i w orzecznictwie Sądu Najwyższego przyjmuje się, że gdy ze zdarzeniem uzasadniającym odpowiedzialność za szkodę łączy się uzyskanie pewnych korzyści przez poszkodowanego, których by nie nabył, gdyby nie nastąpiło zdarzenie wyrządzające szkodę, to korzyści te należy zaliczyć na poczet odszkodowania. Nieuwzględnienie ich przy ustalaniu odszkodowania stworzyłoby bowiem dla poszkodowanego korzystniejszą sytuację majątkową niż ta, w której znajdował się przed zdarzeniem uzasadniającym odpowiedzialność za szkodę. Przyjmuje się również, że podstawową przesłanką kompensacji szkody jest istnienie związku przyczynowego między zdarzeniem, które wyrządziło szkodę, a uzyskaną korzyścią (por. Kodeks cywilny. Komentarz, Warszawa 1972. Tom 2, s. 873-874). Uwzględniając to, Sąd Najwyższy stwierdził, że związek taki zachodzi, gdy wskutek szkodzących zdrowiu warunków pracy pracownik stracił całkowicie lub w pewnej części zdolność do pracy i z tytułu tej niezdolności zaczyna pobierać rentę z ubezpieczenia społecznego. Powstaje jednak wówczas problem, w jakiej kolejności dokonywać operacji rachunkowych, zwłaszcza gdy wchodzi w rachubę przyczynienie się pracownika do powstania szkody.
Sąd Najwyższy kolejno wyjaśnił, że w uchwale składu siedmiu sędziów z dnia 9.3.1974 r., III CZP 75/73 (OSNCP 1974 nr 7-8, poz. 123) – na którą powołują się skarżący w niniejszej sprawie - Sąd Najwyższy przyjął, że odszkodowanie należy najpierw zmniejszyć odpowiednio do stopnia przyczynienia się poszkodowanego, a następnie od tak ustalonej sumy odliczyć świadczenie wypłacone poszkodowanemu z innego tytułu, ale związane z tym samym zdarzeniem (np. świadczenie z tytułu ubezpieczenia NW). Również w wyroku z dnia 18.1.2002 r., I CKN 132/01 (LEX nr 53144), Sąd Najwyższy wyraził pogląd, że w przypadku gdy szkoda polega na utracie korzyści, należy przyjąć, że stanowi ją to, co nie weszło do majątku poszkodowanego na skutek zdarzenia wyrządzającego szkodę, a mówiąc inaczej - to, co weszłoby do majątku poszkodowanego, gdyby zdarzenie wyrządzające szkodę nie nastąpiło.
Sąd Najwyzszy zwrócił jednak uwagę, że mimo powyższych poglądów, zagadnienie, w jakiej kolejności dokonywać operacji rachunkowych, nie jest wcale jednoznaczne. Wskazał, że w piśmiennictwie dotyczącym art. 362 k.c. są prezentowane poglądy, według których najpierw należy dokonać operacji jednorodzajowej, to znaczy od kwoty szkody odjąć uzyskane przez poszkodowanego korzyści majątkowe, po czym powstałą różnicę odpowiednio zmniejszyć o część odpowiadającą przyczynieniu się poszkodowanego. Ten sposób obliczenia szkody jest korzystniejszy dla poszkodowanego - w przeciwieństwie do pierwszego z wskazanych sposobów, który jest korzystniejszy dla osoby zobowiązanej do naprawienia szkody (por. Komentarz do Kodeksu cywilnego. Księga trzecia. Zobowiązania, tom 1, Warszawa 1999, s. 71).
Sąd Najwyższy w składzie rozpoznającym przedstawioną mu wówczas sprawę uznał jako właściwe ustalenie odszkodowania, tj. renty uzupełniającej, przez odjęcie od kwoty, którą stanowią każdomiesięczne przeciętne zarobki tzw. pracowników porównywalnych, korzyści uzyskanej przez powoda w postaci comiesięcznej renty z ubezpieczenia społecznego, a następnie zmniejszenie tej różnicy o część odpowiadającą przyczynieniu się powoda (tj. o 2/3). O przyjęciu takiej kolejności operacji rachunkowych zadecydowała przede wszystkim okoliczność, że renta z Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, którą otrzymywał powód w sprawie poddanej ocenie Sądu Najwyższego, przysługiwała mu dlatego, że posiadał on wymagany okres zatrudnienia (dla otrzymania tego świadczenia równie dobrze mogłoby to być zatrudnienie u innego pracodawcy) oraz że jego niezdolność do pracy powstała w czasie tego zatrudnienia, a więc bez względu na to, w jakim zakresie schorzenie samoistne było przyczyną tej niezdolności. Sąd Najwyższy uznał zatem, że szkodę powoda stanowi różnica między zarobkami pracowników porównywalnych a rentą otrzymywaną przez niego z ubezpieczenia społecznego. Do powstania tak określonej szkody przyczynił się w 1/3 pracodawca poprzez warunki wykonywania pracy mające wpływ na powstanie niezdolności do pracy, a w 2/3 przyczyną tą było wrodzone schorzenie organizmu powoda.
Sąd Najwyższy wyjaśnił również, że w piśmiennictwie prawa cywilnego są wyrażane poglądy (por. powołany wcześniej Kodeks cywilny. Komentarz, tom 2, s. 880), że o zastosowaniu jednego z dwóch przedstawionych wyżej sposobów ustalania odszkodowania decyduje konkretny stan faktyczny. Podkreślił, że wprawdzie jest regułą, że po ustaleniu odszkodowania następuje jego zmniejszenie w związku z przyczynieniem się poszkodowanego do powstania szkody, a następnie od tak ustalonej kwoty odlicza się korzyści uzyskane przez poszkodowanego, jednak są sytuacje, w których powinien być zastosowany sposób drugi. Dzieje się tak przede wszystkim wtedy, gdy uzyskana jednocześnie korzyść, podlegająca zaliczeniu na poczet szkody, należy się poszkodowanemu bez względu na to, czy przyczynił się on do jej powstania czy też nie. Chodzi więc w szczególności o świadczenia z ubezpieczenia społecznego, do których prawo przysługuje pracownikowi bez względu na jego przyczynienie się do powstania szkody (w postaci niezdolności do pracy i utraty zarobków).
Również w uchwale połączonych Izb Cywilnej oraz Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 14 grudnia 1962 r. III PO 5/62 (OSNCP 1964, poz. 65) wskazano, że „gdy osoba uprawniona do świadczeń w myśl dekretu z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin dochodzi od uspołecznionego zakładu pracy renty wyrównawczej, przewidzianej w art. 24 ust. 2 dekretu, a poszkodowany przyczynił się do szkody (art. 158 § 2 KZ), wysokość tej renty oblicza się w ten sposób, że od wysokości szkody wynagrodzonej rentą (art. 161 § 2 i art. 162 § 2 i 3 KZ) odlicza się rentę z ubezpieczenia społecznego, różnicę zaś zmniejsza się w stopniu odpowiadającym przyczynieniu się poszkodowanego”. W uzasadnieniu tejże uchwały Sąd Najwyższy wprost wskazał, że nie podziela poglądu wyrażonego we wcześniejszej uchwale Sądu Najwyższego w składzie siedmiu sędziów w dniu 19 marca 1962 r. w sprawie 1 CO 4/62 (OSN poz. 82/1962) gdzie przyjęto: „Gdy osoba uprawniona do świadczeń w myśl dekretu z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin dochodzi od uspołecznionego zakładu pracy renty odszkodowawczej przewidzianej w art. 24 ust. 2 PZED58, a poszkodowany przyczynił się do wyrządzenia szkody (art. 158 § 2 KZ), wysokość tej renty oblicza się w ten sposób, że najpierw odszkodowanie zmniejsza się w stopniu odpowiadającym przyczynieniu się, a następnie dopiero odlicza się od tak ustalonego odszkodowania rentę z ubezpieczenia społecznego.”
Sąd Apelacyjny uznał zatem, że przyjęta przez Sąd pierwszej instancji kolejność operacji rachunkowych przy wyliczaniu wysokości renty uzupełniającej była prawidłowa.
W rezultacie zaskarżony wyrok podlegał stosownej korekcie co do punku pierwszego, jak też punktu trzeciego w oparciu o art. 386 § 1 k.p.c. jedynie przy uwzględnieniu wyższego stopnia przyczynienia się powoda do wypadku. Operacja rachunkowa wyliczenia należnego świadczenia uzupełniającego pozostała bez zmian.
Dokonując zsumowania rat renty za pierwszy okres, do 31 lipca 2019 r. uzyskano kwotę 16.573, 95 zł, co po uwzględnieniu 80 % przyczynienia się powoda do powstania szkody dawało kwotę 3314, 79 zł. Sąd Apelacyjny zmienił zatem zaskarżony wyrok w punkcie I w ten sposób, że zasądził od pozwanej na rzecz powoda kwotę 3314,79 z ustawowymi odsetkami za opóźnienie od dnia wniesienia pozwu, mając na uwadze wcześniejsze zawezwanie do próby ugodowej.
Sąd Apelacyjny zmienił również zaskarżony wyrok w punkcie III zasądzając od pozwanej na rzecz powoda, uwzględniając 80% przyczynienie się, kwoty poszczególnych rat rentowych za te miesiące, w których powód poniósł stratę w stosunku do wynagrodzenia jakie mógł osiągnąć gdyby nie utrata zdolności do pracy. Były to kwoty z rubryki 6 tabeli z przedziału od sierpnia 2019 r. do lipca 2022 r. (koniec częściowej niezdolności do pracy) pomniejszone o 80 % przyczynienia się, płatne do 10-tego każdego miesiąca z ustawowymi odsetkami za opóźnienie w płatności którejkolwiek z rat.
Konsekwencją powyższej zmiany była nadto konieczność ponownego rozliczenia kosztów sądowych oraz kosztów procesu.
Odnośnie kosztów sądowych, to zgodnie z art. 2 ust. 1 ustawy z dnia 28.07.2005r. o kosztach sądowych w sprawach cywilnych (tekst jednolity na dzień wniesienia pozwu - Dz.U. z 2019r. poz. 785), obejmują one opłaty i wydatki. Koszty sądowe w niniejszej sprawie przedstawiały się następująco:
- opłata od pozwu wynosząca 9.900 zł, jako 5% z pierwotnie wskazanej przez W. S. wartości przedmiotu sporu w kwocie 198.000 zł (art. 13 ust. 2 ww. ustawy o kosztach sądowych);
- wydatki poniesione tymczasowo przez Skarb Państwa, w łącznej kwocie 4.115 zł.
Określając procentowy rozkład wyniku sprawy należało uwzględnić w punkcie wyjścia całkowitą kwotę zgłoszonych żądań, bowiem ograniczenie żądania co do roszczenia pierwszego z kwoty 148.800 zł do 49.250 zł było w istocie częściowym cofnięciem powództwa, po przyznaniu przedawnienia części pierwotnie zgłoszonego żądania, a więc ustąpieniem pod zarzutem pozwanej i przegraniem w tym zakresie sprawy. Uwzględniając jednoczesne podniesienie kwoty żądania w zakresie zadośćuczynienia o 50.000 zł, razem dawało to kwotę 248.000 zł do procentowego rozliczenia wyniku sporu w punkcie wyjścia (148.800zł plus 19.200zł plus 80.000zł). W efekcie należało przyjąć, iż z żądanej pierwotnie kwoty 248.000 zł powód wygrał spór co do kwoty 18895, 92 zł, a zatem wygrał sprawę w 7%, a przegrał w 93%. W przypadku pozwanej wynik ten przedstawiał się odwrotnie - sprawę wygrała w 93%, a przegrała w 7%.
Powód od kosztów sądowych został zwolniony w całości na wstępnym etapie sprawy. Natomiast stosownie do treści art. 83 ust. 2 i art. 113 ust. 1 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych pozwana powinna zostać nimi obciążona w 7 %, co dawało odpowiednio kwoty 693 zł (9.900 zł x 7%) nieuiszczonej opłaty od pozwu oraz 29,05 zł (4.115 zł x 20%) tytułem wydatków.
Sąd Apelacyjny zmienił zatem zaskarżony wyrok w punkcie VI. w ten sposób, że nakazał pobrać od pozwanej na rzecz Skarbu Państwa – Sądu Okręgowego w Koszalinie powyższe kwoty, natomiast pozostałą nieuiszczoną częścią kosztów sądowych Sąd obciążył Skarb Państwa z uwagi na charakter sprawy (art. 97 i art. 113 ust. 4 ustawy o kosztach sądowych w sprawach cywilnych).
W pozostałym zakresie na podstawie art. 385 k.p.c. apelację pozwanego oraz interwenienta ubocznego oddalono.
Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do korekty rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego dotyczących odstąpienia przez Sąd Okręgowy od obciążania powoda obowiązkiem zwrotu kosztów procesu na rzecz pozwanej. Sąd Apelacyjny podziela argumentację Sądu Okręgowego, że w analizowanym przypadku wystąpiły przesłanki do odstąpienia od obciążania powoda kosztami procesu należnymi pozwanemu na podstawie art. 102 k.p.c.
Stosownie do treści tego przepisu w wypadkach szczególnie uzasadnionych sąd może zasądzić od strony przegrywającej tylko część kosztów albo nie obciążać jej w ogóle kosztami. Powyższa norma daje sądom swobodę (kompetencję) jurysdykcyjną przy rozstrzyganiu o zwrocie kosztów procesu, w tych sytuacjach, w których wyniku zastosowania zasady wyrażonej w art. 98 k.p.c. nie można pogodzić z zasadami słuszności. Podkreślić przy tym należy, że ocena, czy w okolicznościach określonej sprawy zaistniał „wypadek szczególnie uzasadniony” zależy od swobodnej decyzji sądu, która jednak nie może być dowolna i co więcej powinna uwzględniać wszystkie okoliczności, które mogą mieć wpływ na jej podjęcie (por. postanowienie Sądu Najwyższego z 13 grudnia 2007 roku, I CZ 110/2007, Lex nr 621775; postanowienie Sądu Najwyższego z 11 lutego 2010 roku, I CZ 112/2009, Lex nr 564753). Z ugruntowanego już orzecznictwa Sądu Najwyższego wynika, że za „wypadek szczególnie uzasadniony” mogą być poczytane sytuacje, gdy sprawa dotyczy stosunku prawnego, który może zostać ukształtowany tylko mocą wyroku sądu (choćby strony były całkowicie zgodne). Zastosowanie normy art. 102 k.p.c. może uzasadniać też niesłuszne lub oczywiście niewłaściwe postępowanie strony wywołujące koszty, oddalenie powództwa na podstawie art. 5 k.c. albo z powodu prekluzji, precedensowy charakter sprawy, rozstrzygnięcie sporu wyłącznie na podstawie okoliczności uwzględnionej przez sąd z urzędu, brak zawiłości sprawy i nakładu pracy pełnomocnika, czy nawet trudna sytuacja majątkowa strony, która wytaczając powództwo, była subiektywnie przeświadczona o słuszności dochodzonego roszczenia. Katalog ten oczywiście nie ma oczywiście charakteru zamkniętego, a stanowi jedynie wymienienie przykładowych okoliczności uzasadniających zastosowanie normy art. 102 k.p.c. Zaniechanie obciążenia strony kosztami postępowania z uwagi na zastosowanie zasady słuszności musi zależeć od okoliczności określonej sprawy.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego w niniejszej sprawie nie może być obojętne dla oceny zastosowania normy art. 102 k.p.c. to, że przedmiotem oceny sądowej była kwestia zadośćuczynienia za krzywdę doznaną przez powoda w wyniku wypadku przy pracy. W sprawie zasądzenia zadośćuczynienia za krzywdę nie da się precyzyjnie wyliczyć kwoty zadośćuczynienia a tym bardziej przewidzieć jaka będzie jej ostateczna wysokość, bowiem zależy ona od decyzji sądu opartej na wielu często subiektywnych kryteriach. Kwestia krzywdy i związanego z nią wysokości zadośćuczynienia jest przy tym bardzo subiektywna i trudna do wykazania. Określenie wysokości zadośćuczynienia zależało od oceny Sądu Okręgowego, który kierował się obiektywnymi przesłankami. W tym stanie rzeczy powód nie powinien ponosić dodatkowych konsekwencji finansowych w postaci obowiązku zwrotu kosztów procesu przeciwnikowi.
Sąd Apelacyjny nie znalazł również podstaw do zmiany rozstrzygnięcia Sądu Okręgowego w części w jakiej oddalono wniosek interwenienta ubocznego o zasądzenie kosztów procesu. Wskazać należy, że z art. 107 k.p.c. wynika, że przyznanie interwenientowi ubocznemu kosztów interwencji od przeciwnika strony, do której przystąpił (podobnie jak i zasądzenie kosztów od interwenienta na rzecz strony) nie stanowi reguły, lecz może nastąpić wówczas, gdy Sąd uzna taką potrzebę. W realiach niniejszej sprawy rozstrzygnięcie zapadło w związku z zastosowaniem przez Sąd Okręgowy w stosunku do powoda dobrodziejstwa wynikającego z art. 102 k.p.c.
Apelacja powoda na podstawie art. 385 k.p.c. podlegała natomiast oddaleniu w całości. Jak już wyżej wskazano Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do przyjęcia, że należne powodowi zadośćuczynienie powinno zostać ustalone na poziomie 80 000 zł. Nie podzielił też jego zarzutów dotyczących zawyżenia stopnia przyczynienia się powoda do wypadku.
Brak jest również podstaw do zasądzenia na rzecz powoda renty wyrównawczej za dalszy – niż przyjęty przez Sąd Okręgowy – okres. Z ustaleń faktycznych Sądu Okręgowego wynika bowiem, że powód był częściowo niezdolny do pracy w związku z wypadkiem przy pracy z dnia 9.09.2009 r. w okresie od lipca 2016 r. do lipca 2022 r. Decyzją z dnia 30 sierpnia 2022 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. decyzją z 30.08.2022 r., znak: (...), odmówił W. S. prawa do renty z tytułu niezdolności do pracy od 1.08.2022r. W uzasadnieniu decyzji wskazał, że Komisja Lekarska ZUS orzeczeniem z 18.08.2022r. ustaliła, że nie jest on niezdolny do pracy. Wobec czego prawo do renty ustało z dniem 31 lipca 2022 r. W. S. nie wniósł odwołania od decyzji ZUS z 30.08.2022r. znak: (...). Nie naprowadził również żadnych przekonujących dowodów na tę okoliczność w niniejszym postępowaniu.
O kosztach postępowania apelacyjnego Sąd Apelacyjny orzekł w oparciu o przepisy art. 98 § 1 i 3 k.p.c. w zw. z art. 100 k.p.c. oraz § 9 ust. 1 pkt 5 w związku z § 2 pkt 5, w zw. z § 2 pkt 6 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 265 t.j.).
Odnośnie kosztów związanych z apelacją pozwanego Sąd Apelacyjny ustalił, że w tym zakresie koszty stron podlegały częściowemu zarachowaniu. Koszty związane z apelacją pozwanego ograniczały się do kosztów wynagrodzenia pełnomocnika pozwanego oraz powoda. Wynosiły one zgodnie z § 9 ust. 1 pkt 5 w związku z § 2 pkt 5 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 265 t.j.) 1350 zł.
Sąd Apelacyjny zwrócił uwagę, że pozwany domagał się w apelacji oddalenia powództwa w całości. Wartość przedmiotu zaskarżenia na etapie postępowania apelacyjnego wynosiła w tym zakresie 46 540 zł. Apelacja została uwzględniona w części. Pozwana wygrała spór co do kwoty 27644,08 zł zaś przegrała co do kwoty 18895,92 zł (zasądzone na rzecz powoda należności). Tym samym uznać należało, że przegrała w 59 %, zaś wygrała w 41 %.
Sąd Apelacyjny wziął zatem pod uwagę, że tytułem kosztów procesu pozwany byłby zobowiązany do zapłaty na rzecz powoda kwoty 796,50 zł (59 % z 1350 zł). Z kolei powód byłyby zobowiązany do zwrotu pozwanemu kwoty 553,50 zł (41% x 1350 zł). Dokonując wzajemnego zarachowania tych należności Sąd Apelacyjny przyjął, że koszty procesu związane z apelacją pozwanego należne powodowi wynosiły 243 zł
Odnośnie apelacji powoda Sąd Apelacyjny, która została oddalona w całości Sąd Apelacyjny zgodnie z zasadą odpowiedzialności za wynik procesu przyjął, że w tym zakresie to powód jest zobowiązany do zwrotu pozwanej kosztów wynagrodzenia pełnomocnika. Wartość przedmiotu sporu wynosiła w tym przypadku 86 439,92 zł. Mając to na uwadze Sad Apelacyjny ustalił, że koszty należne od powoda na rzecz pozwanego związane z apelacją powoda wynosiły zgodnie z§ 9 ust. 1 pkt 5 w związku z § 2 pkt 6 w zw. z §10 ust. 1 pkt 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 265 t.j.) 2025 zł.
Sąd Apelacyjny jednocześnie dokonał zarachowania kosztów należnych od pozwanego na rzecz powoda (243 zł) i ostatecznie zasądził od powoda na rzecz pozwanego 1782 zł.
Sąd Apelacyjny nie znalazł podstaw do zastosowania na etapie postępowania apelacyjnego art. 102 k.p.c. Sąd Apelacyjny wziął pod uwagę, że sam charakter roszczenia i przekonanie powoda o zasadności roszczenia nie był wystarczający do odstąpienia od obciążenia go kosztami procesu w postępowaniu apelacyjnym, skoro powód reprezentowany przez zawodowego pełnomocnika znając treść uzasadnienia zaskarżonego wyroku podjął decyzję o wniesieniu apelacji i kontynuowaniu procesu a w konsekwencji przyjął na siebie ryzyko wynikające z ewentualnego przegrania sprawy na tym etapie.
Sąd Apelacyjny w punkcie V wyroku oddalił wniosek interwenienta ubocznego o przyznanie mu kosztów postępowania odwoławczego. Powyższe rozstrzygnięcie zapadło na mocy art. 107 k.p.c., z którego treści wynika, że przyznanie interwenientowi ubocznemu kosztów interwencji od przeciwnika strony, do której przystąpił (podobnie jak i zasądzenie kosztów od interwenienta na rzecz strony) nie stanowi reguły, lecz może nastąpić wówczas, gdy Sąd uzna taką potrzebę. W okolicznościach niniejszej sprawy nie było, w ocenie Sądu Apelacyjnego, wskazań do zasądzenia na rzecz interwenienta jakichkolwiek kosztów. Sąd Apelacyjny zważył bowiem, iż czynności procesowe interwenienta nie miały wpływu na tok postępowania a zgłoszone przez interwenienta ubocznego zarzuty stanowiły w istocie jedynie powtórzenie zarzutów wniesionych przez pozwanego.
Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk
Data wytworzenia informacji: