III AUa 6/23 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Szczecinie z 2023-11-16
Sygn. akt III AUa 6/23
WYROK
W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ
Dnia 16 listopada 2023 r.
Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych
w składzie następującym:
Przewodniczący: |
Sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk |
Protokolant: |
st. sekr. sąd. Edyta Rakowska |
po rozpoznaniu na rozprawie w dniu 16 listopada 2023 r. w S.
sprawy M. K.
przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. przy udziale A. M. (1) i K. S.
o podleganie ubezpieczeniom społecznym
na skutek apelacji ubezpieczonej
od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie z dnia 18 października 2022 r., sygn. akt VI U 1553/21
1. oddala apelację,
2. zasądza od M. K. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w G. w kwotę 240 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego organu rentowego w postępowaniu apelacyjnym wraz z ustawowymi odsetkami należnymi po upływie tygodnia od dnia ogłoszenia tego wyroku do dnia zapłaty.
|
Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk |
|
Sygn. akt III AUa 6/23
UZASADNIENIE
Decyzją z dnia 24 maja 2021 roku nr (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. stwierdził, że M. K. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek Usługi (...) nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu oraz ubezpieczeniu chorobowemu od 21 listopada 2020 roku. Organ rentowy stwierdził, że pomiędzy płatnikiem a ubezpieczoną nie została zawarta umowa zlecenia albowiem płatnik w żaden sposób nie udowodnił faktu świadczenia pracy przez ubezpieczoną. Płatnik przedłożył jedynie niepodpisane i niewypełnione druki, umowy, poradniki i wzory oświadczeń. Nie przedłożył natomiast żadnych pism, umów, opinii prawnych czy też innych dokumentów wytworzonych i podpisanych przez ubezpieczoną. Nie dołączył e-maili, dokumentacji służbowej. Nie przedstawił rachunków delegacji za wyjazdy służbowe oraz nie udokumentował zwrotu kosztów i wniosków ubezpieczonej za zakupione znaczki, czy abonament telefoniczny, co stanowiło zapis w umowie zlecenia. Ponadto, z zapisów umowy wynika, że wynagrodzenie miała otrzymywać przelewem na konto, zaś z przedłożonej dokumentacji wynika, że otrzymywała je w gotówce. Organ rentowy podkreślił także, że płatnik prowadzi działalność od 1998 roku i nigdy nie zatrudniał pracownika z tak wysoką podstawą wymiaru składek, jak również do tej pory nie przyjął do pracy na zastępstwo innej osoby, wiedząc że ubezpieczona z powodu macierzyństwa może być nieobecna w pracy przez dłuższy okres. Organ rentowy uznał, że utworzenie stanowiska pracy w firmie płatnika nie było potrzebne, a powstało jedynie w celu zatrudnienia na nim ubezpieczonej. W konsekwencji organ rentowy uznał, że M. K. nie wykonywała umowy zlecenia u płatnika Usługi (...), a tym samym nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od 21 listopada 2020 roku.
M. K. odwołała się od powyższej decyzji podnosząc, że faktycznie, a nie pozornie realizowała obowiązki wynikające z umowy zlecenia zawartej z Usługi (...). Podniosła, że przedstawione przed organem rentowym dokumenty wprost potwierdzają, że podjęła i świadczyła pracę na rzecz płatnika. Ubezpieczona wskazała, że pomimo tożsamego zakresu usług świadczonych przez K. S. i A. M. (1), specyfika prowadzenia przedsiębiorstw jest odmienna. K. S. nie poczynił wystarczających działań dla przygotowania określonego zaplecza dokumentacji prawnej, która jest aktualnie wymagana od przedsiębiorców prowadzących tożsame usługi. Wszystko to sprawiało, że jej zatrudnienie było ze wszech miar uzasadnione, a jednocześnie wywiązanie się z powierzonych jej zadań mogło nastąpić wyłącznie poprzez osobiste przekazanie kompletu wykonanej dokumentacji. Podkreśliła, że wykonanie tego obowiązku polegało na przygotowaniu odpowiednich pustych formularzy, by firma mogła w przyszłości wykonywać zlecenia już na podstawie gotowych dokumentów. W tej sytuacji fakt nieprzedłożenia przez płatnika dokumentów, które miały być wytworzone i wypełnione przez zleceniobiorcę nie może świadczyć w żaden sposób o niewykonywaniu przez nią powierzonych jej zadań. Ubezpieczona wskazała nadto, iż przyjęta w umowie zlecenia godzinowa stawka 100 zł brutto w żadne sposób nie odbiega od stawek przyjmowanych na rynku przez prawników. Podkreśliła, że wykonywała zadania o charakterze wysoce specjalistycznym w zakresie m.in. znajomości przepisów (...) czy dziedziny zarządu sukcesyjnego. Co więcej, jej wynagrodzenie koreluje z możliwościami zarobkowymi przedsiębiorstwa płatnika i odpowiada średniej wynagrodzenia, które uzyskują inni pracownicy płatnika. Odwołująca wskazała także, że organ rentowy nie może narzucać zasad prowadzenia działalności gospodarczej płatnikowi. Skoro ten uznał, że koniecznym jest zlecenie w firmie uporządkowania spraw związanych z obsługą prawną to organ nie ma prawa tej okoliczności kwestionować.
W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie oraz o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Decyzją z dnia 24 maja 2021 roku nr (...) Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w G. stwierdził, że M. K. jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek U.T. (...) nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu oraz ubezpieczeniu chorobowemu od 8 grudnia 2020 roku. Organ rentowy wskazał, że w dniu 14 grudnia 2020 roku ubezpieczona została zgłoszona jako zleceniobiorca u płatnika od 8 grudnia 2020 roku. Jednocześnie w okresie od 21 listopada 2020 roku została zgłoszona do ubezpieczeń jako zleceniobiorca Usługi (...), a od 3 grudnia 2018 roku do nadal jest zgłoszona do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego jako zleceniobiorca przez płatnika Kancelaria Notarialna (...) s.c. Następnie od 1 marca 2021 roku do 24 marca 2021 roku ubezpieczona przebywała na zwolnieniu lekarskim w związku z ciążą, natomiast od 25 marca 2021 roku do 23 marca 2022 roku zawnioskowała o wypłatę zasiłku macierzyńskiego. Organ rentowy stanął na stanowisku, że pomiędzy U.T. (...) A. M. (1) a ubezpieczoną nie została zawarta umowa zlecenia. Ubezpieczona nie przedłożyła żadnych dowodów potwierdzających świadczenie pracy. Płatnik nie wskazał również świadków chociażby innych pracowników, kontrahentów, czy pracowników banku z którymi miałaby współpracować ubezpieczona. Nie bez znaczenia w rozpoznawanej sprawie jest także fakt, że A. M. (1) jest ojcem ubezpieczonej. W konsekwencji organ rentowy stwierdził, że M. K. nie wykonywała umowy zlecenia u płatnika, a tym samym nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym i wypadkowemu od 8 grudnia 2020 roku.
M. K. odwołała się od powyższej decyzji, wnosząc o jej zmianę poprzez ustalenie, że jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek U.T. (...) podlega obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowym, chorobowemu, wypadkowemu od 8 grudnia 2020 roku. Jednocześnie ubezpieczona wniosła o zasądzenie od organu rentowego na jej rzecz zwrotu kosztów procesu według norm przepisanych wraz z ustawowymi odsetkami za opóźnienie. Odwołująca się wskazała, że organ rentowy w żaden sposób nie wykazał, ani nawet nie uprawdopodobnił, aby nie podjęła i nie wykonywała pracy na rzecz płatnika. Zarzuciła, że decyzja przejawia swoisty brak rozeznania co do specyfiki wdrażania w przedsiębiorstwach prywatnych tzw. (...), jak również brak w niej chociażby refleksji co do zakresu powierzonych zadań i pożądanych przez zleceniodawcę efektów jej pracy. Zdaniem ubezpieczonej przedstawione w toku postępowania przed organem rentowym dokumenty wprost potwierdzają, że podjęła i świadczyła pracę na rzecz płatnika. Wyjaśniła, że do jej zakresu obowiązków należało wdrożenie w przedsiębiorstwie przepisów o ochronie danych osobowych, zaś wykonanie tego obowiązku polegało właśnie na przygotowaniu odpowiednich pustych formularzy by firma w przyszłości wykonując zlecenia mogła działać na podstawie gotowych już dokumentów. W świetle powyższego fakt nieprzedłożenia przez płatnika dokumentów, które miałby zostać wytworzone przez zleceniodawcę nie może świadczyć w żaden sposób o niewykonywaniu przez nią powierzonych zadań. W ocenie ubezpieczonej nie można również zgodzić się ze stwierdzeniem, że o fikcyjności zawartej umowy pomiędzy stronami ma świadczyć fakt, że dotychczas płatnika nie zatrudniał pracownika z tak wysoką podstawa wymiaru składek. Ubezpieczona wskazała przede wszystkim, że stawka 80 zł brutto za godzinę w żadne sposób nie odbiega od stawek przyjmowanych na rynku przez prawników. Nadto zwróciła uwagę, że wykonywała zadania o charakterze wysoce specjalistycznym w zakresie m.in. znajomości przepisów (...) czy z dziedziny zarządu sukcesyjnego. Ubezpieczona wskazała także, iż organ rentowy nie może swobodnie narzucać zasad prowadzenia działalności gospodarczej płatnikowi. Skoro przedsiębiorca uznał, że koniecznym jest zlecenie w formie uporządkowania spraw związanych z obsługą prawną to organ nie ma prawa tej okoliczności kwestionować i wyciągać z niej wniosków, które są nie tylko nieuprawnione ale również alogiczne.
W odpowiedzi na odwołanie organ rentowy wniósł o jego oddalenie oraz o zasądzenie na swoją rzecz zwrotu kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Sąd Okręgowy w Szczecinie VI Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych wyrokiem z dnia 18 października 2022 r. oddalił odwołania oraz zasądził od ubezpieczonej M. K. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w G. kwotę 360,00 zł tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego.
Sąd Okręgowy oparł swoje rozstrzygnięcie na następujących ustaleniach faktycznych i rozważaniach prawnych:
M. K. (z domu M.) jest absolwentką Wydziału Prawa i Administracji (...). Studia ukończyła w 2018 roku. Od września 2018 roku ubezpieczona jest aplikantem notarialnym. W ramach aplikacji ubezpieczona od 3 grudnia 2018 roku świadczy usługi na rzecz Kancelarii Notarialnej H. P. B. P. sp. c. w P..
A. M. (1) prowadzi od 2 maja 1990 roku jednoosobową działalność gospodarczą pod nazwą „U.T. (...) A. M. (2)”, której przedmiotem jest transport drogowy towarów. A. M. (1) jest ojcem M. K..
K. S. od 9 września 1987 roku prowadzi jednoosobową działalność gospodarczą pod nazwą Usługi (...), której przedmiotem jest transport drogowy towarów. K. S. jest bratem matki ubezpieczonej.
W dniu 8 grudnia 2020 roku M. K. i płatnik składek A. M. (1) prowadzący działalność gospodarczą pod firmą U.T. (...) w G. podpisali dokument zatytułowany „umowa zlecenia”. Zgodnie z treścią umowy zleceniodawca zlecił M. K. świadczenie pomocy prawnej na rzecz zleceniodawcy. Zgodnie z § 1 pkt 2 umowy świadczenie pomocy miało obejmować w szczególności:
- doradztwo prawne w sprawach bieżących związanych z działalnością zleceniodawcy,
- sporządzanie opinii prawnych.
- przygotowanie projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów,
- analizę złożonych przez zleceniodawcę projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów;
- uczestnictwo lub reprezentację zleceniodawcy w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami o innymi podmiotami;
- współpracę z podmiotami prowadzącymi usługi doradcze na rzecz zleceniodawcy.
Zgodnie z § pkt 4 czynności prawne i faktyczne miały być wykonywanie w sposób zdalny, to jest za pomocą środków porozumieniami się na odległość. W § 2 pkt 2 wskazano, że zleceniodawca zobowiązuje się dostarczyć zleceniodawcy ewidencję godzin. W § 4 wskazano, że koszty dojazdów do miejsc wskazanych przez zleceniodawcę lub wymagających należytego wypełniania obowiązków umownych w całości pokrywa zleceniodawca. Kwota kosztów podlegających zwrotowi ustalana będzie na podstawie faktycznie przejechanych kilometrów do miejsca z miejsca wykonywania czynności oraz stawki za 1 km w wysokości 85gr netto za kilometr lub w kwocie równej kosztom przejazdu pociągiem I klasy. W § 5 wskazano, że zleceniodawca otrzymywać będzie wynagrodzenie godzinowe w wysokości 80 zł brutto za godzinę zegarową, płatne w terminie 7 dni od przedłożenia ewidencji czasu pracy. W § 6 wskazano, że zleceniodawca zobowiązuje się zwracać zleceniodawcy udokumentowane koszty i wydatki związane z wykonywaniem niniejszej umowy, w tym w szczególności koszty zakupu znaczków oraz abonamentu telefonicznego.
W dniu 21 listopada 2020 roku M. K. i płatnik składek K. S. prowadzący działalność gospodarczą pod firmą (...) z siedzibą w G. podpisali dokument zatytułowany „umowa o obsługę prawną”. Zgodnie z treścią umowy zleceniodawca zlecił M. K. - swojej siostrzenicy świadczenie pomocy prawnej na rzecz zleceniodawcy.
Zgodnie z § 1 pkt 2 umowy świadczenie pomocy miało obejmować w szczególności:
- doradztwo prawne w sprawach bieżących związanych z działalnością zleceniodawcy
- sporządzanie opinii prawnych,
- przygotowanie projektów umów, pism praz projektów innych dokumentów,
- analizy złożonych przez zleceniodawcę projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów ,
- uczestnictwo lub reprezentację zleceniodawcy w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami i innymi podmiotami,
- współpracę z podmiotami prowadzącymi usługi doradcze na rzecz zleceniodawcy.
Zgodnie z § 1 pkt 4 czynności prawne i faktyczne wykonywane będą w sposób zdalny, to jest za pomocą środków porozumiewania się na odległość, w szczególnie uzasadnionych przypadkach dopuszcza się zobowiązanie zleceniodawcy do osobistego stawiennictwa. Zgodnie z § 2 pkt 1 potwierdzeniem czasu wykonywania czynności określonych w § 1 umowy jest ewidencja godzin wykonywania umowy zlecenia. Zleceniobiorca zobowiązuje się dostarczyć zleceniodawcy ewidencję godzin określoną w ust. 1 do końca każdego miesiąca kalendarzowego (pkt. 2). Zgodnie z § 4 koszty dojazdów do miejsc wskazanych przez zleceniodawcę lub wymagających należytego wypełniania obowiązków umownych, w całości pokrywa zleceniodawca. Kwota kosztów podlegających zwrotowi ustalana będzie na podstawie faktycznie przejechanych kilometrów do miejsca i z miejsca wykonywania czynności oraz stawki za 1 km w wysokości 85 g netto za kilometr lub w kwocie równej kosztom przejazdu pociągiem I klasy. W § 5 wskazano, że zleceniodawca otrzymywać będzie wynagrodzenie godzinowe w wysokości 100 zł brutto za godzinę zegarową, płatne w terminie 7 dni od przedłożenia ewidencji czasu pracy. W § 6 wskazano, że zleceniodawca zobowiązuje się zwracać zleceniodawcy udokumentowane koszty i wydatki związane z wykonywaniem niniejszej umowy, w tym w szczególności koszty zakupu znaczków oraz abonamentu telefonicznego.
Ubezpieczona M. K. była w zaawansowanej i zagrożonej ciąży, gdy podpisywała obie umowy zlecenia z U.T. (...) oraz Usługi (...), M. K..
W dniu 1 września 2020 roku M. K. odbyła wizytę ginekologiczno-położniczą. Podczas tej wizyty lekarz ginekolog odnotował, że ubezpieczona jest 9 tygodniu ciąży. Ubezpieczona w wywiadzie podała, że ostatnia miesiączka miała miejsce 26 czerwca 2020 roku.
Ubezpieczona w czerwcu 2020 roku przeszła zabieg operacyjny z powodu rozpoznanego nowotworu niezłośliwego sutka.
Ciąża ubezpieczonej przebiegała z komplikacjami. Pierwsze plamienia pojawiły się już we wrześniu 2020 roku. W dniu 14 września 2020 roku ubezpieczona stawiła się na Izbie Przyjęć Położniczo-Ginekologicznej z powodu dolegliwości bólowych podbrzusza o charakterze kłuć, ciągnięć. W informacji o odmowie przyjęcie podano, iż brak jest wskazań do hospitalizacji, jednocześnie zalecając zgłoszenie się na IP w przypadku plamienia, krwawienia, silnych dolegliwości bólowych lub innych niepokojących objawów. Zalecono także przyjmowanie leków (...) 3x1 doustnie,(...) 2x1, doustnie A. 3x1 doustnie.
Od listopada 2020 roku, w związku ze skracającą się szyjką macicy, ubezpieczona odbywała wizyty położniczo-ginekologiczne już co dwa tygodnie. W listopadzie 2020 roku M. K. ponownie trafiła do szpitala, gdzie zalecono jej leżenie, właśnie z uwagi na skracającą się szyjkę macicy. Wówczas też ubezpieczona przestała chodzić do pracy w kancelarii. W styczniu 2022 roku u ubezpieczonej rozpoznano już dwucentymetrowe rozwarcie. W dniu 14 stycznia 2021 roku ubezpieczona ponownie stawiła się na Izbie Przyjęć Położniczo-Ginekologicznej ze skierowaniem od lekarza prowadzącego pod postacią porodu przedwcześnie zagrażającego pod postacią skracającej się szyjki macicy w USG. Ubezpieczonej zalecono oszczędzający tryb życia oraz kontrolę w Poradni Patologii Ciąży celem oceny PV i CXL.
W dniu 10 marca 2021 roku ubezpieczona stawiła się na Izbie Przyjęć Położniczo-Ginekologicznej skierowana przez lekarza prowadzącego z powodu podejrzenia bradykardii u płodu. W zaleceniach wskazano, że ubezpieczona ma zgłosić się na IP w trybie pilnym w przypadku odpływania płynu owodniowego, wystąpienia regularnej czynności skurczowej, krwawienia, plamienia, słabszego odczuwania ruchów płodu lub innych niepokojących objawów.
W dniu 11 marca 2021 roku M. K. ponownie stawiła się na Izbie Przyjęć Położniczo-Ginekologicznej z powodu plamienia z dróg rodnych. Ubezpieczonej odmówiono przyjęcia do szpitala, informując jednocześnie, że w razie wystąpienia regularnej czynności skurczowej co 5-7 min, odpłynięcia płynu owodniowego powinna zgłosić się na Izbę Przyjęć.
Od 1 marca 2021 roku do 24 marca 2021 roku M. K. korzystała ze zwolnienia lekarskiego w związku z ciążą, natomiast od 25 marca 2021 roku przebywała na zasiłku macierzyńskim.
W ewidencji czasu pracy wpisano, że ubezpieczona z tytułu umowy zlecenia u K. S. wykonała listopadzie 2020 r. 11 godzin, w grudniu 2020 roku 25 godzin, w styczniu 2021 r. 25 godzin, w lutym 2021 r. 59 godzin. Ubezpieczona wystawiła dla K. S. następujące rachunki:
- w dniu 27.11.2020 r. na kwotę 1100 zł brutto ( do wypłaty 808,76 zł)
- w dniu 23 grudnia 2020 r. na kwotę 2 500 zł brutto ( do wypłaty 1 837,10 zł)
-w dniu 30 stycznia 2021 r. na kwotę 2 500 zł brutto ( do wypłaty 1 837,10 zł)
-w dniu 22 lutego 2021 r. na kwotę 5 900 zł brutto ( do wypłaty 4 334,91 zł)
W ewidencji czasu pracy wpisano, że ubezpieczona z tytułu umowy zlecenia u A. M. (1) wykonała w grudniu 2020 roku 104 godzin, w styczniu 2021 r. 45 godzin, w lutym 2021 r. 103 godziny. Ze sporządzonej listy wypłat z umowy zlecenia u A. M. (1) wynika, że ubezpieczonej wypłacono:
- w dniu 08.01.2021 r. kwotę 6 113,19 zł ( 8320 zł brutto)
- w dniu 10.02. 2021 r. na kwotę 2 644,86 zł (3 600 zł brutto)
-w dniu 10.03. 2021 r. na kwotę 6 054,37 zł netto8240 zł brutto
-w dniu 22 lutego 2021 r. na kwotę 5 900 zł brutto.
Sąd Okręgowy ocenił, że odwołania ubezpieczonej okazały się nieuzasadnione. Wyjaśnił, że spór w niniejszej sprawie dotyczył podlegania przez M. K. obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym: emerytalnemu, rentowym, chorobowemu, wypadkowemu z tytułu dwóch umów zlecenia: pierwszej zawartej z K. S. od 21 listopada 2020 roku (...) Usługi (...) oraz drugiej zawartej z A. M. (1) prowadzącym U.T. (...) od 8 grudnia 2020 roku.
Sąd pierwszej instancji wskazał, że zgodnie z art.734 § 1 i 2 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Jeżeli ani z umowy, ani z okoliczności nie wynika, że przyjmujący zlecenie zobowiązał się je wykonać bez wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie. Zgodnie z art. 6 ust.1 pkt. 4 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społeczny (Dz.U. z 2021 r. poz. 423) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają, z zastrzeżeniem art. 8 i 9, osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są: m.in. osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi dalej „zleceniobiorcami”, oraz osobami z nimi współpracującymi, z zastrzeżeniem ust. 4. Sąd Okręgowy wyjaśnił także, że pozorność oświadczenia woli (art. 83 § 1 k.c.) została potraktowana przez ustawodawcę jako wada oświadczenia woli, nie dotyczy więc oświadczeń wiedzy. Jest to jednak wada szczególnego rodzaju, bo dotycząca oświadczenia złożonego świadomie i swobodnie dla pozoru drugiej stronie, która o takim oświadczeniu wie i na to się zgadza.
Mając na względzie specyfikę postępowania w sprawach ubezpieczeń społecznych oraz fakt, iż w przedmiotowej sprawie pomiędzy odwołującą, a organem rentowym powstał spór dotyczący obowiązku ubezpieczeń społecznych (na jaki wskazuje sam ustawodawca w art. 38 ust. 1 ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych) – Sąd pierwszej instancji uznał, iż przy rozstrzygnięciu niniejszej sprawy zasadnicze znaczenie winna znaleźć zasada wyrażona w art. 6 k.c., zastosowana odpowiednio w postępowaniu z zakresu ubezpieczeń społecznych. Zgodnie bowiem z treścią art. 6 k.c. ciężar udowodnienia faktu spoczywa na osobie, która z faktu tego wywodzi skutki prawne. Wobec czego należało przyjąć, że strony zaprzeczając twierdzeniom organu rentowego, który na podstawie przeprowadzonego postępowania kontrolnego dokonał niekorzystnych dla nich ustaleń, winny w postępowaniu przed sądem nie tylko podważyć trafność poczynionych w ten sposób ustaleń dotyczących obowiązku ubezpieczeń społecznych, ale również, nie ograniczając się do polemiki z tymi ustaleniami, wskazać na okoliczności i fakty znajdujące oparcie w materiale dowodowym, z których możliwym byłoby wyprowadzenie wniosków i twierdzeń zgodnych z ich stanowiskiem zaprezentowanym w odwołaniach od decyzji. Z drugiej natomiast strony organ, podważając fakty wynikające z dokumentacji takiej jak umowa o pracę, zgłoszenie do ubezpieczenia pracowniczego – winien wykazać, iż faktycznie przedmiotowa umowa do skutku nie doszła, nie była wykonywana, czy też miała charakter pozorny.
Sąd pierwszej instancji wskazał, że przeprowadził wszystkie zawnioskowane przez strony dowody, w tym zarówno dowody z dokumentów, jak i z zeznań zawnioskowanych do przesłuchania osób. Sąd meriti uznał dowody z dokumentów znajdujących się w aktach ZUS za miarodajne i wiarygodne w całości. Wskazał, że zostały one sporządzone w sposób zgodny z przepisami prawa, przez uprawnione do tego osoby, w ramach ich kompetencji. Zdaniem tego Sądu, dokumenty te okazały się przydatne przy dokonywaniu oceny zeznań odwołującej. Za miarodajną Sąd uznał także dokumentację medyczną przekazaną do sądu, nie doszukując się istnienia żadnych podstaw, by twierdzić, że dokumentacja ta mogła zostać przez kogokolwiek zmanipulowana. W oparciu o nią poczyniono ustalenia co do daty zajścia przez M. K. w ciążę, ale także przebiegu samej ciąży.
Sąd Okręgowy za niewiarygodne uznał natomiast zeznania wszystkich przesłuchanych w sprawie osób, tj. odwołującej się oraz A. M. (1) (ojca ubezpieczonej), K. S. (wujka ubezpieczonej), S. K. (męża ubezpieczonej), M. M. (2) (brata ubezpieczonej) oraz M. M. (3) (matki ubezpieczonej), albowiem ich zeznania okazały się nieprzekonujące i były sprzeczne z treścią dowodów z dokumentów czy elementarnymi zasadami logiki i doświadczenia życiowego. W oparciu o te zeznania Sąd Okręgowy poczynił wyłącznie ustalenia co do miejsca, rodzaju i długości prowadzenia przez członków jej rodziny działalności gospodarczej.
Za niemiarodajne Sąd pierwszej instancji uznał także dokumenty pochodzące od płatników składek, wskazując, że zostały one wykorzystane wyłącznie w takim zakresie, w jakim nie sprzeciwiało się to pozostałym dowodom oraz zasadom doświadczenia życiowego.
W ocenie Sądu meriti, zebrany materiał dowodowy doprowadził do jednoznacznego wniosku, że obie sporne umowy zlecenia zawarte z ubezpieczoną przez członków jej najbliższej rodziny miały charakter wyłącznie pozorny, a ich celem było zapewnienie ubezpieczonej w niedalekiej przyszłości skorzystanie z wysokiej podstawy wymiaru zasiłku chorobowego i macierzyńskiego.
Sąd Okręgowy wskazał, że wersja zdarzeń przedstawiona przez odwołującą na potrzeby niniejszego postępowania była taka, że w momencie zaprzestania pracy w kancelarii notarialnej w połowie listopada 2020 roku w związku z zagrożeniem ciąży, postanowiła pomóc członkom jej rodziny tj. ojcu i wujkowi przy prowadzeniu firmy, gdyż wcześniej pracując w kancelarii notarialnej nie miała na to czasu. Jak wynika z treści odwołań, zarówno w firmie swojego ojca A. M. (1), jak i swojego wujka K. S. przede wszystkim miała się zająć wdrożeniem tzw. (...), albowiem w obu tych firmach nie zostały skutecznie wdrożone zmiany związane z ochroną danych osobowych, zaś podejmowane działania miały charakter jedynie doraźny. Pracę tę, ubezpieczona pomimo stanu zagrożenia ciąży, miała wykonywać u siebie w domu, w łóżku w pozycji półleżącej. Ubezpieczona podkreślała przy tym, iż mimo posiadania specjalistycznej wiedzy i wysokiego poziomu wykształcenia za wykonywaną pracę u ojca i wujka otrzymała wynagrodzenie zaniżone względem stawek obowiązującym w sektorze prawnym.
W świetle zgromadzonej dokumentacji medycznej dotyczącej stanu zdrowia ubezpieczonej w okresie od listopada 2020 roku do marca 2021 roku oraz brakiem jakichkolwiek dowodów na fakt rzeczywistego wykonywania pracy przez ubezpieczoną na podstawie spornych umów, tę wersję zdarzeń przedstawioną przez nią oraz potwierdzoną przez płatników: ojca i wujka, oraz świadków męża, matkę i brata, chociaż nie do końca spójną i różniąca się w szczegółach, należy – w ocenie Sądu pierwszej instancji - całkowicie odrzucić uznając ją za niewiarygodną.
Sąd Okręgowy wskazał, że z zawartych przez ubezpieczoną z płatnikami składek umów zlecenia wynika bardzo szeroki zakres czynności, tj. doradztwo prawne w sprawach bieżących związanych z działalnością zleceniodawcy, sporządzanie opinii prawnych, przygotowanie projektów umów, pism praz projektów innych dokumentów, analizy złożonych przez zleceniodawcę projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów, uczestnictwo lub reprezentacja zleceniodawcy w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami i innymi podmiotami, współpraca z podmiotami prowadzącymi usługi doradcze na rzecz zleceniodawcy.
W piśmie z dnia 02.04.2021 r. A. M. (1), a w piśmie z dnia 23.04.2021 r. K. S. szczegółowo wymienili co należało do obowiązków ubezpieczonej z tytułu umów zlecenia z nią zawartych potwierdzając, że było to „szeroko pojęte doradztwo i obsługa prawna” natomiast na rozprawie w dniu 18.10.2022 r. zeznali, że ubezpieczona „robiła im dokumenty z (...) i PPK” nie wskazując, żeby wykonywała ona jakiekolwiek inne obowiązki wynikające z treści w/w umów, które można by zakwalifikować jako doradztwo prawne i obsługa prawna. Również ubezpieczona w swoich zeznaniach skupiła się na tym, że przygotowywała (...), papiery do KPP, deklaracje wzory, drukowała puste dokumenty ze stron internetowych, dla wujka również dokumenty związane z zarządem sukcesyjnym, nie wskazując, żeby wykonywała ona inne obowiązki wskazane w tych umowach. Ponadto mąż ubezpieczonej - adwokat zeznał, że jego kancelaria wynajęła firmę do wykonania dokumentacji (...) i pokazał ubezpieczonej, jak wyglądają dokumenty (...), za które zapłacił. Ponadto świadek ten zeznał, że drukowanie pism odbywało się w jego kancelarii, a ubezpieczona sporządzała dokumenty u swojego ojca i wujka. Już w treści tych zeznań ubezpieczonej i jej męża można zauważyć sprzeczności co do tego gdzie były drukowane dokumenty, gdzie była wykonywana praca, oraz dostrzec wątpliwość co do tego kto był autorem ewentualnej pracy ubezpieczonej, ona będąca aplikantem notarialnym, czy też jej mąż będący adwokatem. Ponadto, zdaniem Sądu Okręgowego ubezpieczona nie wykazała, aby miała takie doświadczenie i wiedzę prawniczą, aby móc sprostać zakresowi obowiązków wskazanych w umowach zlecenia, które miała rzekomo wykonywać, stąd już z tego powodu zachodzi uzasadnione podejrzenie o fikcyjnym charakterze tych umów. Świadek M. M. (3), która na co dzień pomaga mężowi w prowadzeniu firmy zeznała ogólnie, że ubezpieczona w ramach zawartych umów pomagała ojcu, oraz wujkowi uporządkować dokumenty firmowe, w tym (...) i (...), oraz sprawdzała akta osobowe, przygotowując aneksy do umów. Ubezpieczona w swoich zeznaniach nie wskazywała, żeby przygotowywała jakieś aneksy do umów, albo, że cel tej umowy związany był ze „znacznymi zmianami w prawie wywołanymi wprowadzonymi przepisami w związku z pandemią S.-C. 2”, co zeznał przed organem rentowym A. M. (1). Różnice w zeznaniach stron, świadków odnośnie rzeczywistego charakteru zadań jakie wykonywała ubezpieczona, miejsca, w którym je wykonywała czynią je niewiarygodnym materiałem dowodowym.
Kolejno Sąd pierwszej instancji wskazał, że ubezpieczona, jak i płatnicy składek, nie przedłożyli żadnych dowodów poświadczających, że ubezpieczona w ogóle wykonała jakiekolwiek czynności na rzecz płatników w ramach łączących ich umów zlecenia. Nie przedłożono żadnej korespondencji mailowej zwierającej dokumenty w postaci wzorów umów czy innych dokumentów, które jak wynika z zeznań ubezpieczonej jak i świadków, miała sporządzać nierzadko kilkanaście godzin dziennie, leżąc w łóżku. Dostarczone dokumenty takie jak wzory udzielenia prokury, porozumienie o kontynuowaniu stosunku pracy, oświadczenie o rezygnacji z funkcji zarządu sukcesyjnego itp. nie tylko nie stanową dowodu świadczenia usług przez ubezpieczoną, ale także w żaden sposób nie potwierdzają, że to właśnie ubezpieczona, a nie kto inny je sporządziła w ramach zleconych jej czynności i to jeszcze w dacie obowiązywania rzekomych umów zlecenia.
W ocenie Sądu Okręgowego, dokumenty te zostały przedłożone jedynie celem upozorowania istnienia pomiędzy stronami zawarcia umowy zlecenia, a nie jako wykonanie ciążących na zleceniobiorcy czynności w ramach rzeczonej umowy zlecenia. O tym, że zostały sporządzone najprawdopodobniej na skutek postępowania wyjaśniającego przez organ rentowy, świadczy m.in. ewidencja czasu pracy za miesiąc luty, kiedy to ubezpieczona będąc w dziewiątym miesiącu zagrożonej ciąży z zaleceniem leżenia, miała rzekomo zaplanowany wyjazd na szkolenie (...) w dniu 19 lutego, zaś w dniu 7 lutego wyjazd służbowy do G.. Co się zaś tyczy przedłożonych bilingów, rację ma ZUS, iż dowodzą one jedynie, że ubezpieczona pozostawała w stałym kontakcie telefonicznym z członkami swojej najbliższej rodziny, natomiast w żaden sposób nie rozstrzygają, że M. K. świadczyła jakiekolwiek usługi na rzecz firmy swojego ojca czy też wujka. Ponadto rzekome efekty jej pracy w ogóle nie były weryfikowane przez zleceniodawców, co do chociażby liczby godzin przeznaczonych na wykonanie powierzonych jej zadań, a wykazanych przez nią w ewidencji czasu pracy na podstawie których wypłacono jej wynagrodzenie. N. się przez strony umowy na konkretną liczbę godzin za wykonanie konkretnej pracy i brak ich faktycznej weryfikacji świadczy o zupełnie wyjątkowym potraktowaniu ubezpieczonej jako zleceniobiorcy przez zleceniodawców- tj. jej ojca i wujka, co można zrozumieć jedynie przez pryzmat ich powiązań rodzinnych. Natomiast przedstawiony przez strony model wykonania rzekomo zawartych umów zlecenia zasadniczo odbiega od przyjętych standardów w rzeczywistych stosunkach biznesowych.
Za istotne Sąd Okręgowy uznał także, że ubezpieczona zawierając kwestionowane umowy była w zagrożonej ciąży, która, co wynika z dokumentacji lekarskiej, wymagała szczególnej troski z jej strony, częstego chodzenia do lekarzy i na pewno oszczędzającego trybu życia. Ta sytuacja, zdaniem Sądu pierwszej instancji, nie pozwalała ubezpieczonej na normalne funkcjonowanie w życiu zawodowym, gdyż ciąża ubezpieczonej we wczesnym jej stadium była najpierw zagrożona poronieniem, a w kolejnych miesiącach zagrożona przedwczesnym porodem. Jak wynika z zeznań ubezpieczonej, oraz dokumentacji medycznej z przebiegu ciąży ubezpieczona już we wrześniu 2020 roku znalazła się w szpitalu z powodu plamień, a w listopadzie 2020 roku trafiła do szpitala, gdzie po rozpoznaniu skracającej się szyjki macicy zalecono jej leżenie, stąd ubezpieczona od połowy listopada 2020 roku nie przychodziła już do kancelarii notarialnej, gdzie odbywała aplikację notarialną. Ubezpieczona zeznała, że gdy przestała wykonywać umowę zlecenia w kancelarii notarialnej straciła tam źródło dochodu. Zdaniem Sądu Okręgowego, ten powód stał za zawarciem przez nią w listopadzie i grudniu 2020 roku pozornych umów zlecenia z ojcem i wujkiem celem zapewnienia sobie świadczeń z ubezpieczenia chorobowego i macierzyńskiego. Natomiast sytuacja zdrowotna ubezpieczonej w okresie od listopada 2020 roku do dnia porodu w marcu 2021 roku wykluczała świadczenie pracy zawodowej na rzecz obu zleceniodawców, a już na całkowitą dezaprobatę zasługuje podanie przez ubezpieczoną, że w lutym 2021 roku tj. w dziewiątym miesiącu ciąży wykonała ona ponad 160 godzin z tytułu tych umów. W ocenie Sądu meriti, wysoce nieprawdopodobnym jest, aby ubezpieczona mająca świadomość bycia w zagrożonej ciąży podejmowała prace wymagające wielu godzin spędzonych przy komputerze, dodatkowo w pozycji leżącej. Na marginesie należy wskazać, że ubezpieczona pozostając w związku małżeńskim miała zapewnione utrzymanie, stąd nie musiała podejmować pracy ryzykując zdrowiem jej nienarodzonego dziecka. Doświadczenie życiowe wskazuje, że ostatnie miesiące ciąży powodują konieczność zwolnienia przez ciężarną tempa życia i zadbania o siebie, a także o dziecko, a nie są okresem zwiększonej aktywności zawodowej, jak nieudolnie próbowała w tej sprawie wykazać ubezpieczona.
Sąd Okręgowy wskazał, że nie bez znaczenia dla sprawy jest również to, że płatnicy, z którymi ubezpieczana zawarła kwestionowane umowy zlecenia są jej najbliższą rodziną i to właśnie te powiązania zadecydowały o podpisaniu umów zlecenia. Wszystkie opisane okoliczność potwierdzają, że pomysł zawarcia umów zlecenia powstał jedynie w odpowiedzi na potrzebę ubezpieczonej korzystania ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego związanych z ciążą. Takie działania ewidentnie wskazują na celowe, przemyślane i zaplanowane działanie mające na celu wyłącznie uzyskanie rażąco wysokich świadczeń, co z punktu widzenia interesu społecznego należy ocenić jako wysoce naganne zachowanie. Chronienie takiej sytuacji tym bardziej nie może mieć miejsca, że wspominanych czynności dokonała osoba pretendująca do wykonywania zawodu zaufania publicznego, jakim niewątpliwie jest notariusz.
Wobec powyższego, Sąd Okręgowy ocenił, że umowy zlecenia należało uznać za zawarte jedynie dla pozoru w rozumieniu art. 83 § 1 k.c. Zdaniem tego Sądu, ubezpieczona nie wykazała, poza gołosłownymi twierdzeniami jej oraz jej najbliższych członków rodziny, niewątpliwie zainteresowanych korzystnym rozstrzygnięciem sprawy ubezpieczonej, aby wykonywała ona jakiekolwiek usługi na rzecz płatników wynikających z tych umów.
Mając na uwadze powyższe, Sąd pierwszej instancji na podstawie przepisu art. 477 14 §1 k.p.c. oddalił odwołania. O kosztach zastępstwa procesowego w kwocie 360 zł (dwa razy po 180 zł) orzeczono w punkcie II na podstawie art. 98 § 1 i 3 k.p.c. oraz § 9 ust. 2 Rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22.10.2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 265).
Ubezpieczona zaskarżyła powyższy wyrok w całości. Podniosła zarzut naruszenia przepisów postępowania, które miało istotny wpływ na wynik sprawy, tj. art. 233 § 1 k.p.c., przez dowolną, a nie swobodną ocenę zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego, polegającą na chybionym ustaleniu przez Sąd pierwszej instancji, że umowy zawarte pomiędzy ubezpieczoną, a K. S. i A. M. (1) było umowami zawartymi dla pozoru, w szczególności poprzez:
- wybiórcze potraktowanie zebranego w sprawie materiału dowodowego i poczynienie ustaleń z całkowitym pominięciem konwersacji ubezpieczonej z M. M. (2), która została załączona do złożonego w sprawie odwołania i z której, pomimo że ma luźny charakter, wynika, że we wskazywanym okresie ubezpieczona była zaangażowana w sprawy przedsiębiorstwa należącego do jej ojca, jak również w wydruku wiadomości z (...) informującego o zawarciu umowy o zarządzanie PPK, który to mail został skierowany bezpośrednio do ubezpieczonej,
- nietrafne przyjęcie, iż załączenie bilingów rozmów do akt sprawy ma potwierdzać jedynie, że ubezpieczona utrzymywała relacje rodzinne, podczas gdy z bilingów tych wynika, iż w okresie objętym wykonywaniem usług na rzecz płatników częstotliwość rozmów telefonicznych uległa znacznemu wzrostowi, co świadczy o tym, że połączenia dotyczyły czynności służbowych ubezpieczonej,
- całkowite pominięcie przez Sąd pierwszej instancji specyfiki procedury wprowadzenia (...) do przedsiębiorstwa, przede wszystkim poczynienie ustaleń faktycznych i wywiedzenie wniosków w postępowaniu przy całkowitym pominięciu, iż wprowadzenie tej procedury przejawia się przede wszystkim wygenerowaniem odpowiednich formularzy i dokumentów, które następnie są wykorzystywane w trakcie działalności danej firmy,
- niezasadne uznanie za niewiarygodne zeznań wszystkich przesłuchanych w sprawie świadków i stron, podczas gdy zeznania świadków, jak zresztą i samej ubezpieczonej, są konsekwentne, spójne, zaś rozbieżności na jakie powołuje się Sąd w swoim uzasadnieniu mają marginalny charakter, bowiem wszyscy świadkowie zgodnie wypowiadali się jaki był cel zatrudnienia M. K. w poszczególnych przedsiębiorstwach i jaki był zakres jej obowiązków oraz w jaki sposób je wykonywała, zaś jeśli przyjąć, iż jakiekolwiek rozbieżności rzeczywiście w poszczególnych zeznaniach się pojawiają to dotyczą postrzegania czynności ubezpieczonej z punktu widzenia charakteru współpracy danej osoby z przedsiębiorstwem, nie sposób jednak nie odnieść wrażenia, iż Sąd sam „na siłę” doszukuje się wskazanych rozbieżności bowiem w trakcie przesłuchiwania poszczególnych osób nie były te rozbieżności widoczne, zaś Sąd jeśli rzeczywiście by je dostrzegł to z pewnością skonfrontowałby otrzymaną wiedzę konkretnymi pytaniami, co jednak nie miało miejsca,
- błędne przyjęcie, iż przedstawiona przez ubezpieczoną i płatników dokumentacja nie poświadcza, że ubezpieczona w ogóle wykonywała jakiekolwiek czynności na rzecz płatników w ramach łączących ich umów zlecenia, podczas gdy dokumentacja ta koreluje ze wskazaniami zarówno M. K., jak i świadków, co do zakresu wykonywanych przez nią w firmie obowiązków i w świetle zasad doświadczenia życiowego w sposób jednoznaczny potwierdza, że ubezpieczona pozostawała w stosunku zlecenia i świadczyła prace na rzecz zleceniodawców;
- niezasadne poczynienie przez Sąd pierwszej instancji, iż ubezpieczona nie wykazała, że dysponowała odpowiednią wiedzą i doświadczeniem by świadczyć usługi na jakie się powołuje, co jest sprzeczne z przyjętą wiedzą życiową skoro jako aplikant notarialny dysponuje ona wyższym wykształceniem prawniczym.
Mając na uwadze powyższe, apelująca wniosła o zmianę zaskarżonego wyroku poprzez uwzględnienie odwołań i uznanie, że ubezpieczona jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek Usługi (...) podlegała obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu od 21 listopada 2020 roku oraz jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy zlecenia u płatnika składek U.T. (...) podlegała obowiązkowemu ubezpieczeniu emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu od 8 grudnia 2020 roku. Ponadto apelująca domagała się zasądzenia od Zakładu Ubezpieczeń Społecznych kosztów postępowania, w tym kosztów zastępstwa adwokackiego za obie instancje.
W uzasadnieniu apelacji ubezpieczona wskazała między innymi, że fakt świadczenia przez M. K. usług dla płatników składek został potwierdzony przede wszystkim osobowym materiałem dowodowym. Świadkowie zeznawali spójnie, że M. K. wykonywała usługi w ramach umów zlecenia dla poszczególnych podmiotów. Spójnie również wszyscy wskazali, że do podstawowych obowiązków ubezpieczonej należało przede wszystkim wdrożenie (...) działalności poszczególnych przedsiębiorstw. Skoro uprzednio przepisy te nie zostały wdrożone, a obowiązek taki nakładał na płatników ustawodawca, to zasadnym było podjęcie działań, by wskazanemu obowiązkowi sprostać. Logicznym i pożądanym z punktu widzenia zasad doświadczenia życiowego jest również powierzenie takiego obowiązku osobie, która zna specyfikę danego przedsiębiorstwa, wzbudza zaufanie, a przede wszystkim może w danym okresie poświęcić swój czas by takie czynności wykonać przy tym przy stawce rynkowo konkurencyjnej. Czynienie więc zarzutu, że płatnicy byli osobami spokrewnionymi z ubezpieczoną i miałoby to przemawiać za fikcyjnością umowy jest w realiach niniejszej sprawy całkowicie bezpodstawne.
Apelująca podkreśliła także, że posiadała odpowiednią wiedzę i uprawnienia, by wykonywać czynności objęte umowami. Była aplikantem notarialnym, a więc posiadała ona wyższe wykształcenie prawnicze. Nadto pracując w Kancelarii Notarialnej również na co dzień obcowała z prawem. Nie jest też niczym złym konsultowanie się z innym prawnikiem, w tym przypadku z mężem będącym adwokatem, w sprawie wykonywanych czynności. Jest to praktyka powszechnie przyjęta w środowisku zawodowym, zaś konsultacje pozwalają na uniknięcie pomyłek i ułatwiają pracę.
Kolejno apelująca wskazała, że Sąd nie ma kompetencji, by ingerować w treść zawartych pomiędzy stronami umów, do czego w zasadzie sprowadza się argumentacja Sądu pierwszej instancji, który oczekuje, że z treści umowy winno wynikać, że obowiązkiem M. K. było wytworzenie dokumentacji na potrzeby (...) i PPK. Nadto Sąd nie dostrzega, iż świadek A. M. (1) wskazał, że ubezpieczona w ramach powierzonych jej obowiązków sprawdzała również umowy, akta osobowe. Sąd Okręgowy pominął, że wprowadzenie dokumentacji (...) do działalności firmy to proces żmudny i długotrwały, mający charakter prawy, a tym samym odpowiadający treści umowy. Do obowiązków ubezpieczonej należało wytworzenie odpowiednich formularzy, by w przyszłości firma wykonując zlecenia mogła działać na podstawie gotowych już dokumentów.
W uzasadnieniu apelacji ubezpieczona podniosła także, że Sąd Okręgowy pominął korespondencję prowadzoną z M. M. (2), w ramach której ubezpieczona odpowiadała na wszystkie zapytania i bieżące problemy prawne. Dokumenty te potwierdzają jednoznacznie, że to M. K. była pierwsza osobą, z którą konsultowano treści przesyłane do kontrahentów i pracowników. Ubezpieczona była również odpowiedzialna za analizę umów i kontakt z kontrahentami płatnika, (...) sp. z o.o. dostarczającymi oprogramowanie (...), z którą umowa zawarta została po konsultacji z ubezpieczoną. Potwierdza to w szczególności korespondencja z M. M. (2) w dniu 30 grudnia 2020 roku, gdzie zawarto polecenie by ubezpieczona podjęła kontakt z ewentualnym kontrahentem płatnika i uzgodniła treść umowy. M. K. nie tylko wywiązała się z tych poleceń, ale przeanalizowała przesłaną dokumentację wskazując na potencjalne ryzyka i nieścisłości umowy, a także wyjaśniając jej treść płatnikowi. Dalej w dniu 25 stycznia 2021 roku ubezpieczona konsultowała ustawowe regulacje związane z wynagrodzeniem minimalnym pracowników płatnika. W dniu 5 lutego ubezpieczona zaangażowała się w przygotowanie przedsiębiorstwa do rozwiązania umowy o pracę z jednym z pracowników. Wskazane dokumenty w sposób więc jednoznaczny potwierdziła zaangażowanie ubezpieczonej w sprawy prawne przedsiębiorstwa, przeprowadzane były z nią bieżące konsultacje prawne. Z niewiadomych jednak przyczyn Sąd pierwszej instancji wskazane dokumenty pomiął w swoim rozstrzygnięciu mimo, że przedstawiają wraz z zeznaniami świadków spójny obraz stanu faktycznego.
W odpowiedzi na apelację organ rentowy wniósł o jej oddalenie w całości oraz o zasądzenie od płatnika i ubezpieczonej na rzecz organu rentowego kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych.
Płatnik składek A. M. (1) poparł apelację ubezpieczonej.
Sąd Apelacyjny zważył, co następuje:
Apelacja ubezpieczonej nie zasługuje na uwzględnienie.
Analiza materiału dowodowego zgromadzonego w sprawie przy uwzględnieniu zarzutów podniesionych w apelacji doprowadziła do wniosku, że Sąd pierwszej instancji prawidłowo przeprowadził postępowanie dowodowe, w żaden sposób nie uchybiając przepisom prawa procesowego oraz dokonał wszechstronnej oceny całokształtu zebranego w sprawie materiału dowodowego, w konsekwencji prawidłowo ustalając stan faktyczny sprawy. Sąd Okręgowy w pisemnych motywach zaskarżonego wyroku wskazał, jaki stan faktyczny stał się jego podstawą oraz podał na jakich dowodach oparł się przy jego ustalaniu. Stąd też, Sąd Apelacyjny ustalenia sądu pierwszej instancji w całości uznał i przyjął jako własne, rezygnując jednocześnie z ich ponownego szczegółowego przytaczania w tej części uzasadnienia (art. 387 § 2 1 pkt. 1 k.p.c.). Sąd odwoławczy nie dostrzegł przy tym naruszenia przez sąd pierwszej instancji prawa materialnego, w związku z czym podziela także w całości rozważania tego sądu również w zakresie przyjętych przez niego podstaw prawnych orzeczenia (art. 387 § 2 1 pkt. 2 k.p.c.).
W treści apelacji ubezpieczona podnosiła, że na podstawie zgromadzonych w sprawie dowodów, Sąd Okręgowy błędnie uznał, że umowa zlecenia nie była wykonywana. Podkreślała, że ubezpieczona wykonała prace polegające na wprowadzaniu u płatników składek (...), co jest procesem długotrwałym. Ubezpieczona ponownie odwoływała się do argumentów prezentowanych w toku postępowania przed sądem pierwszej instancji, które były zresztą poddane ocenie przez ten Sąd. Jednym zarzutem podniesionym w apelacji jest zarzut naruszenia zasady swobodnej oceny dowodów, która zawarta została w treści art. 233 § 1 k.p.c. Przepis ten stanowi, że Sąd ocenia wiarygodność i moc dowodów według własnego przekonania, na podstawie wszechstronnego rozważenia zebranego materiału.
Twierdzenia skarżącej o wadliwości dokonanych ustaleń, odwołujące się do stanu faktycznego, który w jej przekonaniu odpowiada rzeczywistości, nie może być wystarczające dla skutecznego podniesienia zarzutu naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. Aby bowiem zarzut naruszenia art. 233 § 1 k.p.c. odniósł zamierzony przez skarżącą skutek, konieczne jest z jej strony wykazanie, że orzekający Sąd uchybił konkretnym zasadom logicznego rozumowania lub doświadczenia życiowego; tylko bowiem takie uchybienie może być przeciwstawione uprawnieniu Sądu do dokonywania swobodnej oceny dowodów. Zarzut naruszenia przez Sąd pierwszej instancji dyspozycji art. 233 § 1 k.p.c., a tym samym dokonania wadliwych ustaleń faktycznych w analizowanym zakresie, uznać należało za sformułowany w sposób nieskuteczny. Przedstawiony zarzut jest wyrazem bardzo subiektywnej oceny wyselekcjonowanej przez apelującą części zebranego i przeprowadzonego w sprawie materiału dowodowego, który w założeniu miał wykazać zasadność argumentacji wskazanej w uzasadnieniu apelacji. Apelująca w istocie ograniczyła się jedynie do zaprezentowania własnej, korzystnej ze swojego punktu widzenia, oceny dowodów, co nie może stanowić wystarczającej i przekonującej podstawy dla uznania skuteczności postawionego zarzutu. Dla skuteczności zarzutu popełnienia przez Sąd pierwszej instancji błędu w ustaleniach faktycznych nie wystarcza bowiem samo przekonanie strony o innej niż przyjął Sąd wadze i znaczeniu poszczególnych dowodów i ich odmiennej ocenie niż ocena dokonana przez Sąd.
Zdaniem Sądu Apelacyjnego dokonana przez Sąd Okręgowy ocena zgromadzonego w postępowaniu materiału dowodowego jest – wbrew twierdzeniom apelującej – prawidłowa. Sąd Okręgowy przeprowadził wystarczające dla kategorycznego rozstrzygnięcia sprawy postępowanie dowodowe, a wynik tego postępowania ocenił zgodnie z treścią art. 233 § 1 k.p.c., nie przekraczając granic swobodnej oceny dowodów, a w uzasadnieniu zaskarżonego orzeczenia Sąd pierwszej instancji w sposób wszechstronny i wnikliwy wyjaśnił powody rozstrzygnięcia oraz przekonywująco wykazał, dlaczego odwołanie należało oddalić.
Podkreślić należy, iż przedmiotem oceny Sądu Okręgowego były dowody zaoferowane przez strony. Zostały one wnikliwie przeanalizowane, a następnie szeroko omówione w uzasadnieniu, co pozwala na ich instancyjną kontrolę i prowadzi do wniosku, że wszystkie one zostały ocenione w zgodzie w zasadami logicznego rozumowania oraz doświadczenia życiowego. Nie można zarzucić temu Sądowi, iż wyprowadził logicznie błędne wnioski z ustalonych przez siebie okoliczności, czy też przyjął fakty za ustalone bez dostatecznej podstawy (fakty, które nie zostały potwierdzone materiałem), bądź przeciwnie - uznał za nieudowodnione pewne fakty mimo istnienia ku temu dostatecznej podstawy w zebranym materiale.
Zarzuty apelującej sprowadzają się w zasadzie jedynie do polemiki ze stanowiskiem Sądu Okręgowego i interpretacją dowodów dokonaną przez ten Sąd i jako takie nie mogą się ostać. Ubezpieczona w istocie skupiła się na powtarzaniu argumentacji zawartej w treści odwołań i pism procesowych kierowanych do sądu w toku postępowania, a sprowadzającej się do stwierdzeń, że ubezpieczona M. K. zawarła ważne umowy zlecenia i na ich podstawie świadczyła pracę u płatników składek. Wskazywała, że stan zagrożonej ciąży nie stanowił przeciwwskazania do rodzaju wykonywanej pracy, która sprowadzała się do sporządzania pustych formularzy (...) zapominając jednocześnie, że wzory tych formularzy otrzymała od męża adwokata.
Dodatkowo apelująca – w zakresie faktycznie wykonywanych zadań – odwołała się do zeznań świadka A. M. (1), który wskazał, że ubezpieczona w ramach powierzonych jej obowiązków sprawdzała również umowy i akta osobowe przy czym podczas rozprawy apelacyjnej ubezpieczona zeznała, że nie mogła w owym czasie już pracować na rzecz kolejnej kancelarii notarialnej, gdyż liczba dokumentów potrzebnych do przygotowania aktów notarialnych była zbyt duża, aby tę pracę wykonywać w pozycji półleżącej w łóżku i z pracy tej zrezygnowała bo nie była już w stanie sobie poradzić (dowód : zeznania ubezpieczonej 00:13:02 – 00:16:12). Przed Sądem pierwszej instancji ubezpieczona podkreślała zaś, że u ojca i wuja, że była odpowiedzialna za analizę umów i kontakt z kontrahentami płatnika, konsultowała ustawowe regulacje związane z wynagrodzeniem minimalnym pracowników płatnika, zaangażowała się w przygotowanie przedsiębiorstwa do rozwiązania umowy o pracę z jednym z pracowników.
Materiał dowodowy zgromadzony w aktach sprawy nie potwierdza wersji prezentowanej przez apelującą. Przypomnieć należy, że kwestia sporna w niniejszej sprawie sprowadza się do tego, czy stan faktyczny ustalony w tej konkretnej sprawie, a wynikający z zeznań ubezpieczonej, płatnika, oraz słuchanych w sprawie świadków (osób bliskich ubezpieczonej), jak również z dowodów z dokumentów, pozwala na uznanie, że umowy zlecenia zawarte przez odwołującą z płatnikami składek są czynnościami prawnie pozornymi w rozumieniu art. 83 k.c.
Zgodnie z art. 734 § 1 i 2 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. Jeżeli ani z umowy, ani z okoliczności nie wynika, że przyjmujący zlecenie zobowiązał się je wykonać bez wynagrodzenia, za wykonanie zlecenia należy się wynagrodzenie.
Zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt.4 ustawy z dnia 13 października 1998 roku o systemie ubezpieczeń społeczny (Dz.U. z 2021 r. poz. 423) obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają, z zastrzeżeniem art. 8 i 9, osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są: m.in. osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi dalej „zleceniobiorcami”, oraz osobami z nimi współpracującymi, z zastrzeżeniem ust. 4.
Umowa o pracę dotycząca zatrudnienia, także wykonywanego na podstawie stosunku cywilnoprawnego: agencji, zlecenia, innej umowy o świadczenie usług jest zawarta dla pozoru i nie może w związku z tym stanowić tytułu do objęcia ubezpieczeniem społecznym, jeżeli przy składaniu oświadczeń woli obie strony mają świadomość, że osoba określona w umowie jako świadczeniodawca nie będzie świadczyć pracy, a świadczeniobiorca nie będzie korzystać z jej usług, czyli gdy strony z góry zakładają, że nie będą realizowały swoich praw i obowiązków wypełniających treść stosunku prawnego.
W sprawie niniejszej zgromadzony materiał wskazuje, że strony obu umów zlecenia (z dnia 8 grudnia 2020 r. zawartej z płatnikiem składek A. M. (1) prowadzącym działalność gospodarczą pod firmą U.T. (...) w G. oraz z dnia 21 listopada 2020 r. zawartej z płatnikiem składek K. S. prowadzącym działalność gospodarczą pod firmą (...) z siedzibą w G.) miały świadomość, że osoba określona w umowie jako zleceniobiorca nie będzie wykonywać czynności faktycznych w ramach realizacji postanowień tej umowy, a osoba określona jako zleceniodawca nie będzie korzystać z jej pracy, czyli strony z góry zakładały, że nie będą realizowały swoich praw i obowiązków wypełniających treść stosunku zlecenia. Strony godziły się bowiem na brak realizacji zobowiązania wynikającego z umowy (lub podjęcie czynności mających jedynie upozorować zawarcie umowy) w celu uprawdopodobnienia jej wykonywania i tylko po to, aby ubezpieczona mogła uzyskać korzystny ekonomicznie tytuł do podlegania ubezpieczeniom społecznym.
Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 29 czerwca 2017 r., sygn. III UK 172/16 stwierdził, że pozorne zawarcie umowy o pracę (art. 83 § 1 k.c.) nie wiąże się ze świadczeniem pracy w tym sensie, że zatrudnienie w ogóle nie jest wykonywane („pracownik” w ogóle nie świadczy pracy), bądź jest wykonywane na innej podstawie niż umowa o pracę (w szczególności na podstawie umowy prawa cywilnego), bądź jest wyłącznie pozorowane (jakieś czynności faktyczne są przez „pracownika” wykonywane, ale nie rodzą one skutku w postaci istnienia stosunku pracy). Pogląd ten można odnosić również do umowy zlecenia, ponieważ jest to także umowa dwustronnie zobowiązująca, a świadczenie usług, jak wyżej podkreślono, polega na wykonywaniu czynności faktycznych. Jeżeli zatem strony spornych umów składające oświadczenie woli nie chciały wywołać zwykłych skutków prawnych wynikających z tej umowy, stwarzając jedynie „wrażenie” świadczenia pracy, a zamiar rzeczywisty był inny, to złożyły pozorne oświadczenia woli w rozumieniu 83 § 1 k.c. i czynność ta jest nieważna.
Zgromadzony w niniejszej sprawie materiał wskazuje na pozorowanie jedynie określonych czynności dla uzyskania dla M. K. tytułu do ubezpieczeń w celu następczego korzystania ze świadczeń z ubezpieczenia społecznego. W ocenie Sądu Apelacyjnego, układ powiązanych ze sobą okoliczności faktycznych niniejszej sprawy wskazuje, że prawidłowe jest stanowisko Sądu Okręgowego co do tego, że strony zawarły umowę dla pozoru.
Mając na uwadze zarzut apelującej, że Sąd pierwszej instancji nie wziął w ogóle pod uwagę przedłożonej korespondencji prowadzonej z M. M. (2), w ramach której ubezpieczona miała odpowiadać na wszystkie zapytania i bieżące problemy prawne, Sąd odwoławczy wskazuje, że dowód ten nie jest wystarczający do podważenia stanowiska zaprezentowanego przez Sąd Okręgowy, uwzględniającego wszystkie pozostałe dowody prezentowane w sprawie. Z korespondencji tej wynika, że ubezpieczona pomagała tłumaczyć na język angielski fragmenty rozmów. Korespondencja ta jednakże nie stanowi potwierdzenia wykonywania umów zlecenia. Pomoc w tłumaczeniu korespondencji nie odpowiada jednak określonemu w umowach zlecenia zakresowi obowiązków, do których należało: doradztwo prawne w sprawach bieżących związanych z działalnością zleceniodawcy, sporządzanie opinii prawnych, przygotowanie projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów, analiza złożonych przez zleceniodawcę projektów umów, pism oraz projektów innych dokumentów; uczestnictwo lub reprezentacja zleceniodawcy w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami i innymi podmiotami; współpraca z podmiotami prowadzącymi usługi doradcze na rzecz zleceniodawcy. Co więcej, korespondencja ta dotyczy rozmów z M. M. (2), który nie był zleceniodawcą ubezpieczonej. M. M. (2) jest bratem ubezpieczonej. W treści odwołania ubezpieczona sama wskazała, że jej korespondencja z M. M. (2) potwierdza nadto „faktyczne trudności w możliwości przesyłania dokumentacji drogą internetową K. S., który nie obsługuje komputera”. Apelująca pomija ponadto, że M. M. (2) nie był pracownikiem K. S.. Charakter przedstawionej korespondencji prowadzi zatem do wniosku, że zarówno M. M. (2), jak i M. K. pomagali w jakiś sposób płatnikowi składek w prowadzonej przez niego działalności gospodarczej, w ramach pomocy świadczonej przez członków rodziny. Również znajdujące się w aktach sprawy potwierdzenie zawarcia umowy o zarządzenia PPK pomiędzy firmą (...) a Bankiem (...) nie stanowi potwierdzenia wykonywania przez ubezpieczoną umowy zlecenia zawartej z tym płatnikiem, z podanych wyżej względów. Skoro K. S. nie posługiwał się komputerem, na co wskazuje sama odwołująca, to niewątpliwie skierowanie przez Bank wiadomości e-mail do ubezpieczonej wiązało się z tym, że potrafi ona obsługiwać komputer i w tym zakresie postanowiła udzielić pomocy płatnikowi składek. Co więcej, ubezpieczona w poczet materiału dowodowego zamieściła wydruk korespondencji z Bankiem, nie dysponuje natomiast żadnymi innymi wydrukami wiadomości pochodzących z elektronicznej skrzynki pocztowej, które świadczyłyby o prowadzeniu korespondencji z innymi podmiotami. W przypadku obu umów, do zakresu działań ubezpieczonej miała między innymi należeć właśnie reprezentacja lub uczestnictwo w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami i innymi podmiotami, a sama praca miała być wykonywana w formie zdalnej, to racjonalnym byłoby właśnie określenie, w jakiej formie ewentualne dokumenty, konsultacje i reprezentacja winna być prowadzona. Tymczasem ubezpieczona nie posiadała chociażby firmowego adresu e-mail, telefonu służbowego, nie określono jakiejkolwiek innej drogi przekazywania „wykonanej pracy”. Zauważyć należy także, że korespondencja z Bankiem dot. umowy zarządzenia PPK została wysłana do ubezpieczonej 23 kwietnia, a zatem już w okresie, kiedy to ubezpieczona przebywała na zasiłku macierzyńskim, a wcześniej korzystała ze zwolnienia lekarskiego (od 1 marca 2021 r.). Jest to kolejna okoliczność świadcząca o tym, że ubezpieczona pomagała K. S. przy prowadzeniu przez niego działalności gospodarczej, jednak pomoc ta nie miała charakteru wykonywania umowy zlecenia/ o świadczenie usług a zwykłej pomocy rodzinnej.
Sąd odwoławczy wskazuje, że zakres obowiązków ubezpieczonej w obu spornych umowach został określony bardzo szeroko, a tymczasem brak jest jakichkolwiek dowodów potwierdzających wykonywanie przez ubezpieczoną chociażby analiz prawnych, pism, projektów umów. Co więcej, ubezpieczona będąc w zagrożonej ciąży i posiadając tego pełną świadomość, podpisała umowy zlecenia, których przedmiotem było między innymi uczestnictwo lub reprezentacja zleceniodawcy w negocjacjach prowadzonych z partnerami handlowymi klienta, bankami i innymi podmiotami; współpraca z podmiotami prowadzącymi usługi doradcze na rzecz zleceniodawcy. Tymczasem brak jest jakichkolwiek dowodów, aby te czynności były wykonywane. Skoro ubezpieczona miała prowadzić oszczędny tryb życia, a w zasadzie zalecono jej leżenie, jej stan zdrowia wymagał częstych wizyt u lekarza, wątpliwym jawi się określenie tak szerokiego zakresu obowiązków. Odwołująca się nie przedstawiła jakichkolwiek dowodów świadczących o tym, że kontaktowała się z wymienionymi podmiotami. Kolejno, ubezpieczona w treści apelacji wskazała, że miała sprawdzać umowy i akta osobowe pracowników. Jednak wskazanie na ten zakres obowiązków pojawia się dopiero na etapie postępowania apelacyjnego, i to dopiero po wskazaniu przez Sąd Okręgowy, że zeznania odwołującej się i słuchanych w sprawie świadków są niespójne co do wykonywanych przez ubezpieczoną czynności abstrahując już od podniesionej powyżej kwestii niemożności wykonywania czynności na rzecz kancelarii notarialnej. Ubezpieczona w toku procesu skupiała się na wykazywaniu, że jej praca polegała na wprowadzaniu (...) oraz dokumentacji PPK. W treści apelacji nie wyjaśniła, dlaczego w toku dotychczasowego postępowania nie wskazywała również na okoliczność sprawdzania umów czy akt osobowych pracowników. Apelująca również wskazała, że zaangażowała się w przygotowywanie przedsiębiorstwa do rozwiązania umowy z jednym z pracowników. Jednakże na tę okoliczność również nie przedłożyła jakichkolwiek dowodów. W szczególności w aktach sprawy brak jest chociażby sporządzonego projektu pisma przez ubezpieczoną.
W treści odwołania ubezpieczona wskazywała, że nie można wywodzić negatywnych konsekwencji dla ubezpieczonej w związku z faktem, iż jej zatrudnienie w firmie miało charakter czasowy i doraźny. Odwołująca się wskazała, że nie było konieczności, by zatrudnić na danym stanowisku kolejną osobę, bowiem czynności podjęte przez nią pozwoliły uporządkować dokumentacje prawną w firmie i nadrobić zaległości, które nagromadziły się latami. Wobec takiego stanowiska ubezpieczonej, budzi zatem wątpliwości sama treść umów zlecenia zawieranych z płatnikami składek. Skoro ubezpieczona miałaby jedynie zająć się sporządzeniem dokumentacji (...) i PPK, uporządkowaniem dokumentacji prawnej w firmie i miała to być jedynie doraźna potrzeba płatników składek, to nieracjonalnym w związku z tym jest określanie w umowie zlecenia obowiązków ubezpieczonej tak szeroko. Tymczasem konstrukcja spornych umów zlecenia jawi się jako podjęcie długotrwałej współpracy mającej na celu szeroko pojętą obsługę prawną prowadzonych przez płatników składek działalności gospodarczych, kontaktowanie się z kontrahentami i innymi podmiotami, sporządzanie projektów pism, umów itp. Okoliczność ta stanowi potwierdzenie tego, że u płatników składek nie istniała gospodarcza potrzeba zatrudnienia nowego pracownika. Podpisanie umów zlecenia miało umożliwiać ubezpieczonej korzystanie ze świadczeń związanych z ciążą i macierzyństwem, a nie faktyczne realizowanie zawartych umów zlecenia. Skoro płatnicy składek decydowali się na podpisanie umów zlecenia na szeroko pojętą obsługę prawną i powierzenie tego aspektu prowadzenia działalności gospodarczej zleceniobiorcy, to racjonalnym byłoby zatrudnienie w miejsce ubezpieczonej innego specjalisty, który mógłby w dalszym ciągu taką obsługę prawną prowadzić. Skoro ubezpieczona miała prowadzić doradztwo prawne, sporządzać projekty umów, reprezentować płatników w kontaktach z kontrahentami i innymi podmiotami, to niewątpliwie tak określony zakres zadań nie dotyczy jedynie doraźnej pracy, a charakterystyczne jest dla długotrwałej współpracy z osobą legitymującą się znajomością prawa.
Jak wskazał Sąd Okręgowy, w sprawie strona odwołująca nie przedstawiła dowodów, na podstawie których można byłoby ustalić, że M. K. realizowała sporne umowy zlecenia. Brak jest chociażby korespondencji służbowej – na przykład wiadomości e-mail, w której ubezpieczona mogłaby przesyłać płatnikom składek sporządzone projekty, wzory, umowy itp., czy też z których wynikałaby korespondencja z innymi podmiotami – zgodnie z zakresem zawartych umów zlecenia. O wykonywaniu pracy na rzecz płatników składek nie mogą także świadczyć przedłożone bilingi rozmów z członkami rodziny zwłaszcza, że miały one również charakter ściśle prywatny. W umowach zlecenia strony określiły, że zleceniodawca zobowiązuje się zwracać zleceniodawcy udokumentowane koszty i wydatki związane z wykonywaniem niniejszej umowy, w tym w szczególności koszty zakupu znaczków oraz abonamentu telefonicznego. Tymczasem ubezpieczona nie przedłożyła do akt sprawy dowodów świadczących o tym, że zleceniodawca te koszty jej zwracał – pomimo że ubezpieczona miała właśnie wykonywać szereg połączeń telefonicznych w ramach umów zlecenia. Nieracjonalnym jawi się zawieranie takiego zapisu w umowach zlecenia, aby następnie nie domagać się nawet zwrotu takich wydatków. Ubezpieczona nie wykazała, aby prowadzone rozmowy miały charakter służbowy, a mogłaby to uczynić chociażby decydując się na zakup abonamentu telefonicznego, który byłby przeznaczony na realizacje umów zlecenia z płatnikami składek. Tymczasem przedstawione bilingi telefoniczne nie pozwalają na ocenę, czy rozmowy były prowadzone towarzysko z członkami rodziny, czy były to rozmowy służbowe.
Sąd odwoławczy zauważa, że w sytuacji takiej, jak zaistniała w niniejszej sprawie (tj. podpisanie spornych umów z bliskim członkiem rodziny), niejako niezbędnym jawi się takie skonstruowanie współpracy, które w sposób rzeczywisty i definitywny pozwala na rozdzielenie kontaktów towarzyskich i pomocy świadczonej w ramach rodziny, od zatrudnienia w ramach umowy zlecenia, czy też w ramach innych prawnie dopuszczalnych form zatrudnienia. Skoro ubezpieczona zdecydowała się, będąc w zaawansowanej i zagrożonej ciąży podpisać dwie umowy zlecenia, nie określając nawet jej wymiaru, zobowiązując się do bardzo szeroko określonego zakresu obowiązków, winna w sposób precyzyjny tak zorganizować pracę, aby nie było wątpliwości co do tego, w jakiej formie ta praca jest świadczona, a także na rzecz jakiego podmiotu. Ubezpieczona w treści apelacji podkreślała, że ukończyła studia prawnicze i posiadała odpowiednią wiedzę do tego, aby móc realizować sporne umowy zlecenia. Tym samym można uznać, że od osoby posiadającej wyksztalcenie prawnicze należy oczekiwać szczególnej dbałości w zakresie realizowania zawieranych umów i ustalania formy współpracy.
Odwołująca się skupiała się w toku postepowaniu na wykazywaniu, że na rzecz płatników składek wytwarzała dokumenty z (...) i PPK. Odwołująca bagatelizuje natomiast całkowicie to, że to jej mąż wynajął firmę do wykonania dokumentacji (...) (w ramach prowadzonej przez siebie kancelarii adwokackiej) i to on pokazał ubezpieczonej, jak wyglądają dokumenty (...), za które zapłacił. Z zeznań męża ubezpieczonej wynika także, że to w jego kancelarii drukowane były dokumenty, a pracę ubezpieczona miała wykonywać u ojca i wujka. Ubezpieczona nawet nie próbowała wyjaśnić rozbieżności wynikających z tych zeznań. Skoro ubezpieczona dysponowała dokumentami (...), które pokazał je jej mąż, wątpliwym jest, aby musiała poświęcać tak wiele czasu na sporządzanie tych formularzy. Zeznający w sprawie świadkowie – członkowie rodziny ubezpieczonej – w toku postępowania tak starali się przedstawić zakres obowiązków ubezpieczonej, aby sprawić wrażenie, że prowadziła ona szeroko pojętą obsługę prawną u płatników składek. Płatnik składek A. M. (1) zeznał przed organem rentowym, że cel umowy związany był ze „znacznymi zmianami w prawie wywołanymi wprowadzonymi przepisami w związku z pandemia S. – C. 2”. Na ten cel na żadnym etapie postępowania nie wskazała natomiast ubezpieczona. Taki cel zawarcia umowy nie został także wskazany w treści samej umowy.
Odnosząc się do sprzeczności w zeznaniach świadków – członków rodziny ubezpieczonej – na które w treści zaskarżonego uzasadnienia zwrócił uwagę Sąd Okręgowy, brak jest podstaw, aby uznać je za wiarygodne i mogące stanowić niewątpliwy dowód poświadczający, że praca przez ubezpieczoną była rzeczywiście wykonywana. Już z racji tego, że są to osoby najbliższe ubezpieczonej, zeznania te należało oceniać z daleko idącą ostrożnością - mogą być oni osobami zainteresowanymi korzystnym dla ubezpieczonej rozstrzygnięciem.
Natomiast wynikające z tych zeznań rozbieżności świadczą jedynie o tym, że członkowie rodziny ubezpieczonej tak starali się przedstawić jej zakres obowiązków, aby wywołać wrażenie wykonywania przez ubezpieczoną pracy w spornym okresie na rzecz płatników składek. Ubezpieczona całkowicie pomija natomiast to, że w swoich zeznaniach świadkowie powołują się na wykonywanie przez M. K. czynności, o których ona nawet nie wspomniała na etapie postępowania przed organem rentowym, czy też w toku postępowania sądowego. Ponadto, to na ubezpieczonej spoczywał ciężar udowodnienia, że pracę rzeczywiście na rzecz płatników składek wykonywała. Tymczasem nie domagała się dopuszczenia dowodów z zeznań świadków, które nie były osobami bliskimi, a mogliby potwierdzić wersję zdarzeń prezentowaną przez ubezpieczoną. Miarodajnego dowodu w zakresie wykonywania umowy przez M. K. nie stanowią również zeznania ubezpieczonej, albowiem z całą pewnością była ona zainteresowana pozytywnym dla siebie zakończeniem postępowania sądowego.
Sąd Apelacyjny ponownie zwraca uwagę, że ubezpieczona nie przedłożyła żadnych obiektywnych i wiarygodnych dowodów, z których wynikałoby, że rzeczywiście podejmowała czynności związane z szeroko rozumiana obsługą prawną płatników składek. Ubezpieczona nie przedstawiła bowiem dowodów wskazujących chociażby na kontaktowanie się z zewnętrznymi podmiotami, klientami płatników składek, wydrukami korespondencji służbowej zawierającej sporządzane dokumenty. Nie przedstawiła rachunków za wydatki, jakie wiązały się z jej pracą (chociażby abonament telefoniczny, koszty wydruku dokumentów). Sąd drugiej instancji ocenił, że dokumentacja kadrowa dotycząca ubezpieczonej jest przejawem jedynie formalnego zadośćuczynienia obowiązkom zatrudniających i nie stanowi potwierdzenia faktycznego wykonywania przez M. K. czynności na rzecz zleceniodawów. Odnośnie przedłożonych przez ubezpieczoną pustych formularzy, Sąd Apelacyjny zwraca uwagę, że nie zostały one w żadnym miejscu oznaczone w taki sposób, aby można było stwierdzić, kto te dokumenty w ogóle wytworzył. Skoro natomiast mąż ubezpieczonej zapłacił w ramach prowadzonej przez siebie za działalności za sporządzenie dokumentów (...) i gotowe dokumenty pokazał ubezpieczonej, wątpliwości budzą twierdzenia odwołującej się, że to ona sporządzała samodzielnie tę dokumentację. Niewątpliwie mogła ją wydrukować dla płatników składek, jednakże czyniła to w ramach pomocy ojcu i wujowi, a nie w ramach zawartych umów zlecenia.
Sąd Apelacyjny, podobnie jak Sąd Okręgowy zwrócił także uwagę, że M. K. w chwili podpisania umów zlecenia była w zagrożonej ciąży, a nadto, że - jak wynika z przedłożonej ewidencji czasu pracy - zlecone czynności rzekomo zajmowały ubezpieczonej w 9 miesiącu ciąży 160 godzin. Nawet przy uwzględnieniu, że praca byłaby wykonywana przez ubezpieczoną zdalnie, w pozycji półleżącej, jak też biorąc pod uwagę kierunkowe wykształcenie M. K., w ocenie Sądu Apelacyjnego nieprawdopodobnym wydaje się podjęcie przez ubezpieczoną tak zajmujących zleceń.
Należało zatem uznać, że ubezpieczona podjęła jedynie czynności formalne mające upozorować umowy zlecenia i to z wyraźnym celem – uzyskania wysokich świadczeń z ubezpieczeń społecznych.
Mając na uwadze wynik przeprowadzonego postępowania dowodowego, w ocenie Sądu odwoławczego nie ulega wątpliwości, że w niniejszej sprawie doszło do zawarcia pozornych umów zlecenia, które w rzeczywistości nie były wykonywane. O tej pozorności umów zlecenia świadczy wiele okoliczności. Przede wszystkim odwołująca się nie przedłożyła de facto żadnych dowodów poświadczających, że w ogóle wykonywała czynności w ramach zawartych umów zlecenia. Przedłożone puste formularze dokumentów w żaden sposób nie rozstrzygają kto i w jakim czasie je sporządził. Co istotne, oprócz tych druków formularzy ubezpieczona nie przedłożyła żadnych innych dowodów, poświadczających chociażby, że w ramach rzeczonych umów kontaktowała się z klientami, że utrzymywała z nimi kontakty telefoniczne, mailowe itp. (bilingi rozmów, wydruki korespondencji mail, wiadomości itp.), wykonując czynności, które określono w treści umów zlecenia. Jest to szczególnie istotne, zważywszy na to, że ubezpieczona wskazywała że pracowała wyłącznie zdalnie. W tej sytuacji winna się ona zatem z łatwością wykazać szeregiem dokumentów, niezbędnych do świadczenia pracy w tej formie. Tego jednak nie uczyniła.
Kończąc powyższe rozważania Sąd odwoławczy wskazuje, iż w jego ocenie nie bez znaczenia dla sprawy jest również to, że płatnikami składek są ojciec i wujek ubezpieczonej. Zdaniem Sądu to właśnie te powiązania zadecydowały o zawarciu pozornych umów zlecenia.
Reasumując ,w ocenie Sądu Apelacyjnego, zawarcie umów zlecenia w zagrożonej ciąży, niewątpliwe świadczy o tym, że działania ubezpieczonej zmierzały jedynie do uzyskania świadczeń z systemu ubezpieczeń społecznych związanych z macierzyństwem. Umowy zlecenia z 8 grudnia 2020 roku oraz z 21 listopada 2020 roku niewątpliwie miały charakter pozorny w związku z czym nie mogą wywrzeć skutków prawnych w zakresie objęcia jej ubezpieczeniem społecznym w oparciu o przepisu ustawy o systemie ubezpieczeń społecznych.
Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 385 k.p.c. oddalił apelację jako nieuzasadnioną.
O kosztach postępowania przed Sądem II instancji orzeczono kierując się zasadą odpowiedzialności za wynik procesu, wyrażoną w art. 98 k.p.c., posiłkując się stawkami określonymi w § 9 ust 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radców prawnych (Dz.U. z 2018 r. poz. 256).
Gabriela Horodnicka – Stelmaszczuk
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację: Sędzia Gabriela Horodnicka-Stelmaszczuk
Data wytworzenia informacji: