Serwis Internetowy Portal Orzeczeń używa plików cookies. Jeżeli nie wyrażają Państwo zgody, by pliki cookies były zapisywane na dysku należy zmienić ustawienia przeglądarki internetowej. Korzystając dalej z serwisu wyrażają Państwo zgodę na używanie cookies , zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki.

III AUa 346/21 - wyrok z uzasadnieniem Sąd Apelacyjny w Szczecinie z 2021-11-30

Sygn. akt III AUa 346/21

WYROK

W IMIENIU RZECZYPOSPOLITEJ POLSKIEJ

Dnia 30 listopada 2021 r.

Sąd Apelacyjny w Szczecinie III Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych w składzie:

Przewodnicząca – sędzia: Urszula Iwanowska (spr.)

Sędziowie: Beata Górska

Jolanta Hawryszko

po rozpoznaniu w dniu 16 listopada 2021 r., w S. na rozprawie

sprawy z odwołania (...) S.A. w K.

przeciwko Zakładowi Ubezpieczeń Społecznych Oddziałowi w K.

przy udziale J. B., H. P., K. M., S. r. i A. D.

o ustalenie podlegania obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i o składki

na skutek apelacji organu rentowego od wyroku Sądu Okręgowego w Koszalinie IV Wydziału Pracy i Ubezpieczeń Społecznych z dnia 15 czerwca 2021 r., sygn. akt IV U 376/20

I.  zmienia punkt V zaskarżonego wyroku i oddala odwołanie od decyzji z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...), zmienionej decyzją z dnia 29 kwietnia 2021 r. nr (...) oraz zasądza od (...) S.A. w K. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. kwotę 180 (sto osiemdziesiąt) złotych tytułem zwrotu kosztów procesu;

II.  zasądza od (...) S.A. w K. na rzecz Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. kwotę 240 (dwieście czterdzieści) złotych tytułem zwrotu kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym.

Beata Górska Urszula Iwanowska Jolanta Hawryszko

III AUa 346/21

UZASADNIENIE

Decyzjami z dnia 20 lutego 2020 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. stwierdził, że osoby niżej wskazane jako osoby wykonujące prace na podstawie umów o dzieło u płatniczki składek (...) S.A. podlegają obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i ubezpieczeniu zdrowotnemu oraz ustalił podstawę wymiaru składek z tego tytułu w wysokości podanej w decyzji w okresie:

- J. B. od 9 do 20 stycznia 2015 r. i od 1 maja do 30 września 2015 r. (decyzja nr (...)),

- K. M. od 1 do 31 sierpnia 2018 r. (decyzja nr (...)),

- S. R. od 1 lipca 31 sierpnia 2018 r. (decyzja nr (...)),

- H. P. od 1 lipca do 31 sierpnia 2017 r. oraz od 1 lipca do 31 sierpnia 2018 r. (decyzja nr (...)),

- A. D. od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r. oraz od 1 stycznia 2016 r. do 31 października 2017 r. (decyzja nr (...)).

Powyższe decyzje zostały wydane na podstawie analogicznych ustaleń faktycznych i prawnych.

W uzasadnieniu decyzji organ rentowy między wskazał, że po przeprowadzeniu postępowania kontrolnego ustalił, że płatnik składek zawarł z ubezpieczonymi umowy, nazwane umowami o dzieło, na podstawie których wypłacał ubezpieczonym wynagrodzenie. Tymczasem organ rentowy zakwalifikował je jako umowy o świadczenie usług, do których zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia. Wskazano, że zawarte umowy sprowadzały się do wykonywania kolejnych, powtarzalnych czynności, charakterystyczny dla umowy o świadczenie usług, która definiuje obowiązek starannego działania, tj. starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być zdaniem organu osiąganie kolejnych, na bieżąco wyznaczonych rezultatów.

W odwołaniach od powyższych decyzji płatnik składek (...) S.A. wniósł o ich zmianę poprzez ustalenie, że ubezpieczeni wskazani w decyzjach nie podlegają obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i ubezpieczeniu zdrowotnemu w ustalonych przez ZUS okresach, gdyż strony łączyły umowy o dzieło, a nadto o zasądzenie kosztów procesu, w tym kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych, zarzucając im:

1.  naruszenie art. 83 ust. 1 pkt 1 i 3, art. 38 ust. l, art. 68 ust. 1 pkt. 1 lit. a i c, art. 6 ust. 1 pkt 4, art. 12 ust. 1, art. 13 pkt 2, art. 18 ust. 3 i art. 20 ust. 1 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, a także art. 66 ust. 1 pkt. 1e oraz art. 81 ust. 1 i ust. 6 ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, poprzez ich zastosowanie w niniejszej sprawie mimo, że płatnika składek i osoby ubezpieczony łączyły umowy o dzieło;

2.  naruszenie art. 107 k.p.a. w zw. z art. 123 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych, poprzez wydanie decyzji, w których rozstrzygnięcie pozostaje w sprzeczności z uzasadnieniem;

3.  naruszenie art. 750 k.c. poprzez jego błędną wykładnię oraz zastosowanie, a w konsekwencji błędne przyjęcie przez organ, że płatnika składek i osoby ubezpieczone łączyły umowy o świadczenie usług, podczas gdy zobowiązania umowne osób ubezpieczonych polegało na osiągnięciu określonych rezultatów, w związku z czym łączące strony umowy powinny być zakwalifikowane jako umowy o dzieło;

4.  naruszenie art. 627 k.c. poprzez błędną wykładnię i zastosowanie, a w konsekwencji błędne przyjęcie przez organ rentowy, że strony łączyły umowy o świadczenie usług, a nie umowy o dzieło, w sytuacji gdy:

a)  zawierane przez płatnika składek z osobą ubezpieczoną umowy o dzieło określały dzieła, którego obowiązek wykonania obciążał tę osobę;

b)  każda z umów o dzieło zawarta z osobą ubezpieczoną dotyczyła innej szkody (indywidualnie oznaczonej sygnaturą towarzystwa ubezpieczeń), w przypadku każdej z umów możliwy był do wskazania moment początkowy i końcowy jej wykonania, i każda z tych umów doprowadziła do rezultatu przyjętego przez strony w momencie zawierania umowy:

- osoba ubezpieczona podnosiła odpowiedzialność za wady dzieła,

- za wykonanie dzieła osobie ubezpieczonej przysługiwało charakterystyczne dla umów o dzieło wynagrodzenie ryczałtowe;

5.  naruszenie art. 627 k.c. poprzez błędną wykładnię i zastosowanie, a w konsekwencji nieuwzględnienie przez organ rentowy, że jeżeli umowa przynosi konkretny, weryfikowalny rezultat, to tylko ten rezultat, a nie czynności do niego prowadzące, stanowią przedmiot umowy (i taka umowa winna być uznana za umowę o dzieło) oraz że z przepisu art. 627 k.c. nie można wyprowadzić tezy, iż powtarzalność czynności niweczy rezultat umowy o dzieło;

6.  naruszenie przepisu art. 353 1 k.c. poprzez jego niezastosowanie, a tym samym nieuwzględnienie przez organ rentowy, że płatnik składek i osoba ubezpieczona mogli, zgodnie z obowiązującą zasadą swobody umów zobowiązaniowych, zawrzeć umowy o dzieło, które nie pozostawały w sprzeczności z właściwością (naturą) stosunku zobowiązaniowego, ustawą ani zasadami współżycia społecznego;

7.  naruszenie przepisu art. 65 § 2 k.c. poprzez jego niezastosowanie i w konsekwencji niezbadanie przez organ rentowy sposobu, celu, przedmiotu, rezultatu zawieranych umów o dzieło pomiędzy płatniczką składek a osobą ubezpieczoną.

W uzasadnieniu płatnik przedstawił okoliczności i argumentację mające przemawiać za tym, że czynności świadczone na jego rzecz przez ubezpieczonych, były wykonywane w ramach umowy o dzieło.

W odpowiedzi na odwołania organ rentowy wniósł o ich oddalenie oraz o zasądzenie zwrotu kosztów zastępstwa procesowego według norm przepisanych podtrzymując stanowisko przedstawione w uzasadnieniu zaskarżonych decyzji.

Sąd Okręgowy postanowieniami z dnia 3 września 2020 r. połączył przedstawione powyższej sprawy do wspólnego rozpoznania.

W piśmie procesowym z dnia 4 maja 2021 r. Zakład Ubezpieczeń Społecznych Oddział w K. poinformował, że zweryfikował swoje stanowisko w sprawie w ten sposób, iż decyzjami z dnia 26 kwietnia 2021 r. uchylił w całości decyzje:

- nr (...), wydaną w sprawie ubezpieczonego S. R. (decyzja nr (...)),

- nr (...), wydaną w sprawie ubezpieczonej H. P. (decyzja nr (...)),

- a decyzją z dnia 20 maja 2021 r. także decyzję nr (...),

wydaną w sprawie ubezpieczonej K. M. (decyzja nr (...)),

ponieważ osoby te jako studenci w ustalonych okresach nie podlegały ubezpieczeniom społecznym. W konsekwencji organ rentowy wniósł o umorzenie postępowania w zakresie decyzji dotyczących wskazanych osób, na podstawie art. 477 13 § 1 k.p.c.

Nadto organ rentowy poinformował, że decyzją z dnia 26 kwietnia 2021 r., nr (...), wydaną w sprawie ubezpieczonego A. D. zmienił zaskarżoną decyzję z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...), w części uznając, że ubezpieczony jako osoba wykonująca pracę na podstawie umowy współpracy oraz umowy o dzieło u płatnika składek (...) S.A. podlegał jedynie w okresie od 12 kwietnia 2014 r. do 31 października 2015 r. obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i ubezpieczenie zdrowotnemu. Ustalono bowiem, że w objętym poprzednią (zaskarżoną w niniejszej sprawie) decyzją okresie od 1 stycznia 2016 r. do 31 października 2017 r. A. D. świadczył usługi dotyczące wykonania kosztorysów oraz opracowywania dokumentacji likwidacji szkód majątkowych powierzonych przez płatnika w ramach prowadzonej działalności gospodarczej, zatem podlegał ubezpieczeniom z innego tytułu. W konsekwencji organ rentowy wniósł także o umorzenie postępowania w sprawie odwołania od decyzji z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...) w części, w jakiej uwzględnił odwołanie, a w pozostałej części - o oddalenie odwołania.

Wyrokiem z dnia 15 czerwca 2021 r. Sąd Okręgowy w Koszalinie IV Wydział Pracy i Ubezpieczeń Społecznych umorzył postępowanie z odwołania (...) S.A. w K. od decyzji z dnia 20 lutego 2020 r.:

- nr (...), dotyczącej uczestniczki K. M. (punkt I),

- nr (...), dotyczącej uczestniczki H. P. (punkt II),

- nr (...), dotyczącej uczestnika S. R. (punkt III),

- nr (...), dotyczącej uczestnika A. D. w części, w jakiej odwołanie uwzględniono decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. z dnia 29 kwietnia 2021 r., nr (...) (punkt IV) oraz

zmienił zaskarżoną decyzję z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...), zmienioną decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. z dnia 29 kwietnia 2021 r., nr (...), ustalając, że A. D. nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnemu w okresie od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r., zaś podstawa wymiaru składek na wskazane ubezpieczenia w okresie od marca 2014 r. do listopada 2015 r. wynosi 0 zł (punkt V), oddalił odwołanie od decyzji dotyczącej J. B. (punkt VI) oraz koszty procesu zniósł wzajemnie między stronami (punkt VII).

Powyższe orzeczenie Sąd Okręgowy oprał o następujące ustalenia faktyczne i rozważania prawne:

W dniu 18 czerwca 2018 r. odwołująca (...) S.A. w K. została wpisana do Rejestru Przedsiębiorców Krajowego Rejestru Sądowego, pod numerem KRS: (...). Spółka powstała wskutek przekształcenia dokonanego uchwałą wspólników spółki (...) B., P., T. sp. j. w K.. Głównym przedmiotem jej działalności jest ocena ryzyka i szacowanie poniesionych strat. Dodatkowo zajmuje się tworzeniem oprogramowania. W praktyce przedsiębiorstwo odwołującej działa na zasadzie przyjmowania zleceń „outsourcingowych” od towarzystw ubezpieczeniowych z terenu całego kraju, świadcząc wyspecjalizowane usługi w zakresie wyceny szkód - zarówno za pośrednictwem doświadczonych rzeczoznawców majątkowych, jak i pracowników dokonujących wycen na podstawie gromadzenia danych o szkodach w oparciu o wywiad w rozmowie telefonicznej i przetwarzania ich za pośrednictwem programu do wyceny szkód. Program ten, wyposażony w autorskie algorytmy, pozwala na sprawne dokonanie uproszczonej kalkulacji odszkodowania, która - w przypadku zaakceptowania przez poszkodowanego w toku rozmowy telefonicznej - staje się podstawą wypłaty odszkodowania przez towarzystwo ubezpieczeń. Rekrutacja pracowników odbywała się za pośrednictwem portali internetowych, w rodzaju „Pracuj.pl”, jak również poprzez umieszczanie ogłoszeń bezpośrednio na stronie internetowej odwołującej. W ogłoszeniach wskazywane było stanowisko oraz warunki zatrudnienia. W praktyce, na stanowisku telefonicznych konsultantów ds. wyceny szkód, odwołująca zatrudniała najczęściej studentów bądź osoby, które nie rozpoczęły jeszcze nauki albo dopiero co ją ukończyły i poszukiwały prostego sposobu zarobkowania. Nie wymagano legitymowania się wykształceniem ani doświadczeniem z zakresu wyceny szkód, gdyż wdrożony przez przedsiębiorstwo program komputerowy był skonstruowany tak, że pozwalał na ewidencjonowanie w prosty sposób danych o szkodzie, uzyskanych w toku wywiadu telefonicznego, poprzez wpisywanie ich we właściwych rubrykach komputerowego formularza, co pozwalało na automatyczne wyliczenie ram odszkodowania, jakie konsultant mógł zaproponować klientowi towarzystwa ubezpieczeń. W przypadku, gdy klient zaakceptował dokonaną w ten sposób uproszczoną wycenę, składając oświadczenie w tym zakresie, sprawę uznawano za załatwioną na rzecz zlecającego towarzystwa ubezpieczeń. Wówczas zatrudniony konsultant uzyskiwał umówione wynagrodzenie w tym zakresie, opiewające na kwoty od 10 do 20 złotych za każdą załatwioną w ten sposób sprawę. Dlatego w rozmowach kwalifikacyjnych zwracano uwagę głównie na komunikatywność. W praktyce na wstępie współpracy pomiędzy przedstawicielami przedsiębiorstwa a osobami zatrudnianymi w charakterze konsultantów telefonicznych nie zawierano odrębnej pisemnej umowy ramowej. Ustalano jedynie ustnie, że zatrudniony uzyska dostęp do systemu komputerowego przedsiębiorstwa, który na bieżąco wyświetlał listę szkód wymagających obsłużenia, zawierającą wstępny opis szkody, odzwierciedlający opis szkody sporządzony przez samego poszkodowanego w zgłoszeniu do towarzystwa ubezpieczeń. Zatrudniony samodzielnie wybierał szkodę do obsługi z listy, po czym telefonował do poszkodowanego. Mógł wybrać dowolną liczbę szkód do obsługi. Nie musiał wykonywać zatrudnienia w siedzibie przedsiębiorstwa odwołującej, gdyż wystarczał dostęp do jakiegokolwiek komputera podłączonego do sieci internetowej. Podczas rozmowy telefonicznej z klientem, uzyskanymi informacjami uzupełniał poszczególne rubryki elektronicznego formularza w programie udostępnionym przez odwołującą, który generował szacunkową wycenę szkody, proponowaną następnie klientowi. Jedynie sporadycznie zdarzało się, że przedsiębiorstwo udostępniało zatrudnionym komputery w siedzibie firmy. Dotyczyło to pracowników, którzy nie dysponowali dostępem do komputera we własnym zakresie. W tym trybie likwidowane były niewielkie szkody majątkowe związane z zalaniem mieszkania, wywołane gwałtownymi zjawiskami pogodowymi (huragan, gradobicie), włamaniami, a także uszkodzeniem rowerów, sprzętów AGD, itp. Pod koniec miesięcznego okresu rozliczeniowego sporządzano pisemny dokument nazwany umową o dzieło wskazując, że umowa została zawarta w pierwszym dniu miesiąca i opiewała na wynagrodzenie za liczbę szkód obsłużonych skutecznie w danym miesiącu (tj. w praktyce takich, gdzie klient złożył oświadczenie o zaakceptowaniu wyceny szkody).

Zgodnie z treścią umowy zamawiający zamawiał, a wykonawca przyjmował do wykonania dzieło w postaci sporządzenia dokumentacji zlikwidowanej szkody (pkt. 1 postanowień umowy). W pkt. 2 umowy, jako okres wykonania dzieła wskazywano okres, w którym w praktyce w danym miesiącu zatrudnieni akceptowali szkody do obsługi w programie komputerowym i dokonywali ich obsługi. Wykonawca zobowiązywał się, że dostarczy dzieło do siedziby zamawiającego własnym transportem (pkt 3). W praktyce nie miało to miejsca ze względu na opisany wyżej charakter czynności dokonywanych zdalnie i za pośrednictwem programu komputerowego. Nadto, zamawiający miał oświadczyć w terminie 7 dni czy dzieło przyjmuje, czy też żąda dokonania określonych poprawek, zaś za zakończenie dzieła strony uważały odbiór dzieła poprawionego (pkt. 4a i b). W praktyce kontrola wykonywania obowiązków polegała na wyrywkowym odsłuchiwaniu przez doświadczonego pracownika nagranych rozmów konsultantów i zwracania uwagi na ewentualne popełnione błędy. W pkt. 5 umowy określano wynagrodzenie na podstawie liczby szkód obsłużonych w danym miesiącu, pomnożonej o ustaloną stawkę jednostkową, która nie była wskazana w umowie. Wynagrodzenie miało być płatne w terminie 7 dni od daty złożenia rachunku przez wykonawcę (pkt 6). W razie zwłoki w wykonaniu dzieła wykonawca był zobowiązany do zapłaty kary umownej w wysokości ustawowej (pkt 7). Zamawiającemu przysługiwało prawo do dochodzenia na zasadach ogólnych odszkodowania przewyższającego karę umowną (pkt 8). W razie zwłoki w wykonaniu dzieła powyżej 14 dni, zamawiającemu przysługiwało prawo do odstąpienia od umowy (pkt 9). Wykonawca nie mógł powierzyć wykonania dzieła innej osobie bez pisemnej zgody zamawiającego (pkt 10).

Z kolei w przypadku, gdy klient nie zaakceptował uproszczonej wyceny, albo konsultant zdecydował, że sprawa nie kwalifikuje się do tego trybu, wynagrodzenie mu się nie należało, a sprawa była przekazywana doświadczonym rzeczoznawcom. Ci, zgodnie z obszarem działania, w pobliżu którego zamieszkiwali, udawali się na miejsce zdarzenia w celu dokonania opisu szkody według wyspecjalizowanych kryteriów, ustalanych odrębnie przez poszczególne towarzystwa ubezpieczeń, oraz sporządzenia dokumentacji fotograficznej, a następnie przekazywali wytworzoną w ten sposób dokumentację do przedsiębiorstwa odwołującej, które z kolei zlecało najczęściej innym doświadczonym rzeczoznawcom dokonanie profesjonalnej wyceny w oparciu o tak zgromadzoną dokumentację.

Wskazana grupa doświadczonych rzeczoznawców, dysponujących stosownymi uprawnieniami zawierała z (...) S.A. umowy ramowe, zwane „Umowami o współpracy”. Ich przedmiotem było ustalenie zasad, w oparciu o które będzie następować współpraca stron, polegająca na wykonywaniu przez wykonawcę na rzecz (...) (zgodnie z § 1 postanowień umownych):

a)  opracowań dokumentacji likwidacji szkód majątkowych, powierzonych (...) przez zakłady ubezpieczeń,

b)  opracowań kosztorysów prac remontowo-budowlanych dotyczących szkód majątkowych, powierzonych (...) przez zakłady ubezpieczeń.

Współpraca stron, regulowana umową, miała być wykonywana w ten sposób, że (...) miał zamawiać u wykonawcy opracowania, o których mowa w § 1 (§ 2 ust. 1). Strony ustaliły, że przez złożenie przez (...) zamówienia u wykonawcy i przyjęcie przez wykonawcę zamówienia do realizacji, strony zawierały odrębne umowy o dzieło w rozumieniu art. 627 i nast. k.c. (§ 2 ust. 2). Strony ustalały, że wykonawca miał opracowywać dokumentację ze szkód, do których doszło w promieniu 150 km wokół miejscowości, w której zamieszkiwał bądź innej określone miejscowości (w przypadku A. D.K.), przy czym na podstawie odrębnego porozumienia (...) mogła zamówić wykonanie opracowania dokumentacji z likwidacji szkody spoza tego rejonu (ust. 3). W przypadku nieskreślenia § 1 pkt b umowy, wykonawca miał opracowywać kosztorysy z terenu całego kraju (ust. 4).

W przypadku umowy A. D. wskazany punkt został wykreślony.

Wykonawca oświadczał, że przyjmuje do wiadomości, iż nie miał wyłączności na opracowywanie dokumentacji likwidacji szkód na terenie jego rejonu (ust. 5). W zakresie nieuregulowanym zawieranie umów o dzieło określał odrębny regulamin, który wykonawca akceptował zawierając umowę (ust. 6 i 7)

W praktyce (...) S.A. otrzymywała zamówienia od towarzystw ubezpieczeń na wykonanie dokumentacji likwidacji danej szkody wraz z kosztorysem jej wartości i wówczas kontaktowała się z wybranym rzeczoznawcą, w zależności od miejsca jego zamieszkania i miejsca wystąpienia szkody. Przez platformę systemową przesyłała mu zamówienie. Rzeczoznawca mógł zaakceptować zamówienie, jak również nie przyjąć go. Rezultatem zamówienia było albo przygotowanie protokołu szkody oraz dokumentacja fotograficzna, sporządzane na miejscu szkody (wówczas rzeczoznawca działał jako „likwidator”), względnie wykonanie kosztorysu szkody, sporządzanego już w dowolnie wybranym miejscu przy użyciu sprzętu i oprogramowania rzeczoznawcy („kosztorysant”). Rzeczoznawcy korzystali z własnego sprzętu, m.in. aparatów fotograficznych, telefonów i tabletów, jak również profesjonalnych programów do wykonywania kosztorysów, które wymagały wykupienia przez nich licencji. Przekazywano im dodatkowe wytyczne, które formułowało indywidualnie każde towarzystwo ubezpieczeniowe, zgodnie z którymi wykonywali swoje czynności. Strony umawiały się na konkretną stawkę za czynności, przy czym, jeśli kosztorys miał szczególnie skomplikowany charakter, wykonawca miał prawo negocjować stawkę. Po wykonaniu określonej liczby zleceń, np. występujących sezonowo, rzeczoznawca składał rachunek, opiewający na wynagrodzenie.

W semestrze letnim 2015 r. J. B. ukończył studia wyższe. Poszukiwał zatrudnienia dorywczego. Od znajomego dowiedział się o możliwości zatrudnienia u odwołującej. Przyjmując go do pracy doceniono jego doświadczenie zdobyte wcześniej w zdalnej sprzedaży produktów telekomunikacyjnych. W praktyce ustnie przedstawiono mu obowiązki, jakie miał wykonywać. Do jego obowiązków należało: dokonywanie wyboru szkody do obsłużenia z listy w programie komputerowym, do którego dostęp uzyskiwał za pomocą indywidualnego loginu i hasła, udzielanych przez przedstawicieli odwołującej. Po wybraniu szkody miał wgląd do krótkiego opisu sformułowanego wcześniej pisemnie przez samego poszkodowanego klienta danego towarzystwa ubezpieczeń. Następnie telefonował do tego klienta, ustalał parametry szkody, wpisując je do programu komputerowego, który w oparciu o te dane dokonywał kalkulacji i wyświetlał kwotę możliwą do zaproponowania klientowi. Uczestnik musiał czasem dodatkowo ustalać wartość materiałów i robocizny czy dodatkowych składników odszkodowania jak np. koszt ustawienia rusztowania w przypadku konieczności napraw czy malowania elewacji. W formularz w programie komputerowym wpisywało się wówczas wartości takie jak np. ilość farby potrzebna do odmalowania danej uszkodzonej powierzchni, wartość materiałów czy koszt ustawienia rusztowania. W ten sposób, na podstawie przekazywanych przez klientów telefonicznie informacji o szkodzie, za pomocą programu komputerowego, szacowało się jej wartość. W praktyce konsultant telefoniczny mógł załatwiać setki spraw miesięcznie, w zależności od własnej dyspozycyjności, choć uzyskanie wynagrodzenia było uzależnione od zaakceptowania przez klienta zaproponowanej kwoty odszkodowania. Mogło być zatem równie dobrze tak, że w danym dniu, pomimo wykonania licznych telefonów, uczestnik mógł nic nie zarobić, choć w praktyce zdarzało się to rzadko. Nie było dolnego ani górnego limitu spraw, które konsultant miał wykonać, aby uzyskać wynagrodzenie. W przypadku załatwienia w danym okresie danej liczby spraw (choćby jednej), umówione wynagrodzenie należało się za tę liczbę spraw. Nie otrzymywało się wynagrodzenia za pozostawanie w gotowości do pracy ani za sprawy, w których klient nie zaakceptował zaproponowanego odszkodowania. W przypadku, gdy klient nie godził się z wyceną, konsultant kierował ją do likwidatora terenowego - rzeczoznawcy. Uczestnik J. B. wykonywał zatrudnienie w siedzibie odwołującej na udostępnionym mu komputerze służbowym, choć nie było to regułą, gdyż większość konsultantów pracowało zdalnie przy użyciu własnych komputerów.

Sposób załatwiania spraw przez uczestnika był wyrywkowo kontrolowany przez innego, doświadczonego pracownika odwołującej. W przypadku zastrzeżeń, np. co do wypowiedzi niezgodnych z polityką firmy bądź nieprawidłowego oszacowania wysokość szkody, było mu to notyfikowane w rozmowie.

Po zakończeniu miesięcznych okresów rozliczeniowych konsultant otrzymywał do podpisu umowy o dzieło, opiewające na dany okres, w ramach których wynagrodzenie określano na podstawie liczby skutecznie załatwionych spraw. Wynagrodzenie było wypłacane po upływie miesiąca, „z dołu”. W okresie zawierania umów uczestnik J. B. nie był zatrudniony nigdzie indziej. Miał świadomość różnicy co do oskładkowania umowy zlecenia w stosunku do umowy o dzieło, tym niemniej uzyskał przekonanie, że gdyby domagał się oskładkowania zawartych umów, nie zostałby zatrudniony.

W podobny sposób zawierali umowy i wykonywali czynności uczestnicy: H. P., K. M. i S. R., którzy w okresie zawarcia umów legitymowali się statusem studentów.

Przedstawiciele odwołującej i J. B. podpisali następujące dokumenty, nazwane przez strony „Umowami o dzieło”:

- z dnia 9 stycznia 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie od 9 do 20 stycznia 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 830 zł;

- z dnia 1 maja 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie od 1 do 31 maja 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 2.465 zł;

- z dnia 1 czerwca 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie od 1 do 30 czerwca 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 1.163 zł;

- z dnia 1 lipca 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie od 1 do 31 lipca 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 3.506 zł;

- z dnia 1 sierpnia 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie od 1 do 31 sierpnia 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 4.673 zł;

- z dnia 1 września 2015 r., nr (...), której przedmiotem było sporządzenie dokumentacji zlikwidowanej szkody w okresie do 30 września 2015 r.; wynagrodzenie ustalono na kwotę 572 zł.

Uczestnik A. D. od lat jest rzeczoznawcą majątkowym współpracującym z licznymi towarzystwami ubezpieczeń. Regułą jest, że współpraca ta odbywa się w oparciu o umowy o dzieło. Jeden z właścicieli odwołującej spółki, z którym uczestnik znał się ze względu na to, że również on był rzeczoznawcą majątkowym, zaproponował mu współpracę z przedsiębiorstwem odwołującej w zakresie wykonywania dokumentacji likwidacji szkód oraz kosztorysów, w formie umów o dzieło. Po wybraniu szkody z listy w udostępnionym programie komputerowym uczestnik udawał się na miejsce jako likwidator, w celu sporządzenia protokołu szkody i dokumentacji fotograficznej, albo na podstawie otrzymanej dokumentacji tego rodzaju, sporządzonej przez innego rzeczoznawcę i udostępnionej we wskazanym programie komputerowym, wykonywał kosztorys wartości szkody. Używał do tego odrębnego programu komputerowego przeznaczonego do wykonywania kosztorysów, wyposażonego w bazę danych stawek KNR (katalogów nakładów rzeczowych, uwzględniających normy określone przez Ministra Budownictwa, dotyczące m.in. ilości roboczogodzin potrzebnych do dokonania danej naprawy, materiałów wymaganych dla danej czynności, sprzętu, a także ich cen minimalnych, średnich i maksymalnych). Licencję na użytkowanie programu wykupował we własnym zakresie. Uczestnik najczęściej wykonywał kosztorysy bez kontaktu z klientem, na podstawie dokumentów sporządzonych przez likwidatorów na miejscu szkody. Sam decydował, ile kosztorysów wykona w danym okresie, po czym przesyłał odwołującej zbiorczy rachunek opiewający na łączną cenę wykonanych kosztorysów. Nie był kontrolowany w zakresie prawidłowości i rzetelności sporządzenia kosztorysów, gdyż przedstawiciele odwołującej bazowali na jego doświadczeniu. Z kolei towarzystwom ubezpieczeniowym przysługiwało prawo do złożenia reklamacji co do wadliwie wykonanego kosztorysu, co jednak nie zdarzało się często. Uczestnikowi zdarzało się również wykonywać czynności likwidacyjne na miejscu szkody. W protokole szkody wskazywał jej przyczynę oraz szacunkową wartość. Oceniał również wstępnie, czy odpowiedzialność spoczywa na zakładzie ubezpieczeń, bądź też - że nie ponosi on odpowiedzialności. Musiał kierować się wytycznymi odnośnie sporządzenia wskazanej dokumentacji szkody formułowanymi przez poszczególne towarzystwa ubezpieczeń. Wytworzonej w ten sposób dokumentacji dotyczącej danej szkody nie można było wykorzystywać w innym postępowaniu odszkodowawczym. Również każdy sporządzany przez uczestnika kosztorys był unikalny, wykonany w innych okolicznościach i na różnych zasadach, w zależności od przedmiotu szkody.

W dniu 1 listopada 2015 r. uczestnik A. D. rozpoczął działalność gospodarczą pod firmą Przedsiębiorstwo Usługowe (...) A. D. w C., związaną z oceną ryzyka i szacowaniem poniesionych strat (PKD 66.21.Z). Odtąd podlegał ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnym jako przedsiębiorca.

W dniu 12 lutego 2014 r. odwołująca zawarła z A. D. umowę o współpracy nr (...), której przedmiotem było ustalenie zasad, na których będzie następować współpraca stron polegająca na opracowywaniu przez A. D. dokumentacji likwidacji szkód majątkowych, powierzonych mu przez (...) S.A. w K.. W dniu 1 lipca 2014 r. strony podpisały dokument zatytułowany „Umową o dzieło”, na podstawie której A. D. zobowiązał się do wykonania do dnia 31 sierpnia 2014 r. dzieła w postaci 126 kosztorysów za kwotę 6.250 zł brutto. W dniu 1 września 2014 r. strony sygnowały kolejny tego typu dokument, na podstawie którego A. D. zobowiązał się do wykonania do dnia 15 października 2014 r. dzieła w postaci 190 kosztorysów za kwotę 9.500 zł brutto.

Po ustaleniu powyższego stanu faktycznego oraz na podstawie przepisów prawa niżej powołanych Sąd Okręgowy uznał, że odwołanie zasługiwało na uwzględnienie w części dotyczącej decyzji wydanej wobec A. D., zmienionej w toku postępowania kolejną decyzją ZUS, uwzględniającą co do zasady odwołanie w części. Natomiast co do decyzji dotyczącej J. B. podlegało oddaleniu.

W pozostałym zakresie, tj. co do decyzji dotyczących uczestników: K. M., H. P. i S. R., a także częściowo co do A. D. – postępowanie podlegało umorzeniu z uwagi na to, że wydane w toku procesu decyzje ZUS uwzględniły odwołania, w przypadku A. D. – częściowo.

Powyższy stan faktyczny sąd pierwszej instancji ustalił w oparciu o dokumenty złożone w sprawie, w tym w toku postępowania kontrolnego przed organem rentowym, których wiarygodność nie była kwestionowana, a nadto na podstawie uznanych za wiarygodne zeznań świadek M. K. oraz zeznań uczestników i przedstawiciela odwołującej - R. B..

Sąd Okręgowy zaznaczył, że spór dotyczył charakteru prawnego umów zawieranych w okresach objętych postępowaniem przez odwołującą i uczestników, a mianowicie, czy - zgodnie z nadaną im przez strony nazwą - były to umowy o dzieło, czy też – jak chciał organ rentowy – w praktyce stanowiły umowy o świadczenie usług (zlecenia), co uzasadniać miało w opinii ZUS ustalenie w poszczególnych decyzjach wydanych wobec uczestników podstaw wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne i zdrowotne w wysokościach wskazanych w decyzjach.

Przechodząc do meritum, Sąd Okręgowy podniósł, że zgodnie z art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy z dnia 13 października 1998 r. o systemie ubezpieczeń społecznych (t. j. Dz. U. z 2021 r., poz. 423; powoływana dalej jako: ustawa systemowa), obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu podlegają, z zastrzeżeniem art. 8 i 9 osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczpospolitej Polskiej są: osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwane zleceniobiorcami. Nadto w myśl przepisu art. 12 powyższej ustawy – obowiązkowo ubezpieczeniu wypadkowemu podlegają, osoby podlegające ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowemu. Obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu, rentowemu, chorobowemu, wypadkowemu podlegają zleceniobiorcy od dnia oznaczonego w umowie jako dzień rozpoczęcia jej wykonania do dnia rozwiązania lub wygaśnięcia tej umowy - art. 13 pkt 2 ustawy systemowej. Z kolei, w myśl art. 18 ust. 1 i 3 tej ustawy, podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe osób wykonujących pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, stanowi przychód, o którym mowa w art. 4 pkt 9 (to jest przychód w rozumieniu przepisów o podatku dochodowym od osób fizycznych z tytułu umowy agencyjnej lub umowy zlecenia), jeżeli w umowie określono odpłatność za jej wykonywanie kwotowo, w kwotowej stawce godzinowej lub akordowej albo prowizyjnie. Stosownie do treści art. 20 ust. 1 ustawy, podstawę wymiaru składek na ubezpieczenie wypadkowe stanowi podstawa wymiaru składek na ubezpieczenie emerytalne i ubezpieczenia rentowe, z zastrzeżeniem ust. 2 i ust. 3. Natomiast zgodnie z art. 66 pkt 1 ppkt e ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (t. j. Dz. U. z 2021 r., poz. 694), obowiązkowemu ubezpieczeniu zdrowotnemu podlegają osoby wykonujące pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której stosuje się przepisy Kodeksu cywilnego dotyczące zlecenia lub osobami z nimi współpracującymi. Do ustalenia podstawy wymiaru składek na ubezpieczenie zdrowotne powyższej wskazanych osób zgodnie z art. 81 ust. 1 ustawy stosuje się przepisy określające podstawę wymiaru składek na ubezpieczenia emerytalne i rentowe tych osób.

Dalej sąd pierwszej instancji wskazał, że zgodnie z treścią art. 627 k.c., przez umowę o dzieło przyjmujący zamówienie zobowiązuje się do wykonania oznaczonego dzieła, a zamawiający do zapłaty wynagrodzenia. Zgodnie natomiast z art. 734 k.c. przez umowę zlecenia przyjmujący zlecenie zobowiązuje się do dokonania określonej czynności prawnej dla dającego zlecenie. W myśl zaś art. 750 k.c., do umów o świadczenie usług, które nie są uregulowane innymi przepisami, stosuje się odpowiednio przepisy o zleceniu. Odesłanie to znajduje zastosowanie wówczas, gdy przedmiotem umowy jest dokonywanie czynności faktycznej, a umowa nie jest unormowana w przepisach dotyczących innych umów nazwanych. W doktrynie przyjmuje się, że w wypadku umowy o dzieło istotne jest osiągnięcie umówionego rezultatu, bez względu na rodzaj i intensywność świadczonej w tym celu pracy, jak i dokładanej staranności. Przyjmujący zamówienie odpowiada zatem za nieosiągnięcie określonego rezultatu, a nie za brak należytej staranności. Istotą tak rozumianej przez ustawodawcę umowy o dzieło jest powstanie elementu niezależnego od samego twórcy, który może być samodzielnym przedmiotem obrotu. Jednocześnie wytworzenie dzieła z reguły wymaga legitymowania się przez wykonującego je pewnymi specjalnymi predyspozycjami jak szczególne zdolności, umiejętności czy wiedza, potwierdzone często określonymi przez przepisy certyfikatami, dyplomami, itp. Natomiast zasadniczy element odróżniający umowę o świadczenie usług od umowy o dzieło stanowi to, że jej przedmiotem jest wykonywanie określonych czynności faktycznych (usług), a nie wyniki tych czynności. Umowa o dzieło wymaga więc osiągnięcia konkretnego, indywidualnie oznaczonego rezultatu, określonego trwałego efektu gospodarczego o charakterze materialnym, podczas gdy umowa zlecenia (o świadczenie usług) - koncentruje się najczęściej na wykonywaniu powtarzalnych czynności zmierzających do osiągnięcia rezultatów, których osiągnięcie nie stanowi jednak istoty zobowiązania wykonującego zlecenie.

Następnie sąd pierwszej instancji podkreślił, że kwestia rozróżnienia istoty umów zlecenia i umów o dzieło od lat stanowi przedmiot rozważań orzecznictwa sądowego. Jako jedno z kryteriów umożliwiających odróżnienie umowy o dzieło od umowy zlecenia lub umowy o świadczenie usług wskazuje się możliwość poddania dzieła sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych (por. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 2000 r., IV CKN 152/00, Legalis nr 48924). Podnosi się, że sprawdzian taki jest niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat. Jak przyjmuje się w doktrynie i orzecznictwie, dzieło powinno być jednorazowym efektem, co więcej - zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po wykonaniu. Z taką definicją - co do zasady - nie koresponduje więc wykonywanie powtarzalnych czynności. Szereg powtarzalnych czynności, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany jako realizacja umowy o dzieło. Tego rodzaju czynności są natomiast typowe dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. W razie sporu co do rodzaju zawartej umowy cywilnoprawnej, zastosowanie znajdują dyrektywy interpretacyjne zawarte w art. 65 § 2 k.c., zgodnie z którym w umowach należy raczej badać, jaki był zgodny zamiar stron i cel umowy, aniżeli opierać się na jej dosłownym brzmieniu. W przypadku zaś umów mieszanych, wykazujących cechy charakterystyczne dla obu rodzajów umów, pomocne może się okazać badanie, które z nich przeważają.

W ocenie Sądu Okręgowego, zawierane w przedmiotowych okolicznościach umowy zawierały elementy obu poszczególnych rodzajów umów, stąd rozstrzygnięcie musiało opierać się na dokonaniu oceny, które z tych elementów występowały w przewadze. Pomocna była również analiza zeznań poszczególnych uczestników, pozwalająca na ustalenie istnienia po ich stronie woli, względnie akceptacji nadania zawartym umowom charakteru nieoskładkowanych umów o dzieło.

Zważywszy na istnienie zasadniczych różnic w sposobie wykonywania umów przez obu uczestników, których sprawy pozostawały do rozstrzygnięcia co do istoty (w obliczu umorzenia postępowania w pozostałym zakresie, co do pozostałych uczestników), tj. J. B. i A. D., ocena sądu meriti w każdym z przypadków była różna.

Poczynając od uczestnika J. B., Sąd ten zważył, że reprezentował on dominującą grupę uczestników niniejszego postępowania, zatrudnianych na stanowiskach, które można określić jako konsultanci telefoniczni. Ich zadaniem było ustalanie na podstawie rozmów telefonicznych prowadzonych z poszkodowanymi klientami towarzystw ubezpieczeniowych, będących kontrahentami odwołującej, parametrów zgłaszanych przez nich szkód w mieniu (mieszkania i domy z wyposażeniem, obejścia, itp.). Następnie wprowadzali oni uzyskane dane w odpowiednie rubryki formularzy autorskiego programu komputerowego udostępnianego im przez odwołującą, który wyliczał ramy wartości szkody możliwe do zaproponowania klientowi. Z zeznań uczestników wynika, że praca ta nie wymagała jakichś szczególnych kwalifikacji czy wykształcenia, zaś pracodawca przy przyjmowaniu do pracy promował w zasadniczej mierze komunikatywność, która miała pomagać w kontaktach z klientami. Z zeznań uczestników wynika, że oprócz obsługi samego programu komputerowego zdarzało się, że musieli we własnym zakresie ustalać dodatkowe parametry, jak np. ceny poszczególnych materiałów budowlanych, ceny robocizny, czy dodatkowych składników odszkodowania, jak choćby ceny rozmieszczenia rusztowań w procesie naprawy szkody. Umiejętności w tym zakresie zdobywali jednak najwyraźniej wraz z doświadczeniem, w toku wstępnego przeszkolenia, jak i już w trakcie wykonywania umów. Innymi słowy, praca tych uczestników, w szczególności J. B., sprowadzała się do wykonywania szeregu powtarzalnych czynności według określonych zasad, z którymi pracownicy zapoznawali się na początku, jak i na bieżąco w toku zatrudnienia. Możliwość ich wykonywania nie była uzależniona od legitymowania się konkretnym wykształceniem czy kwalifikacjami. Wynikiem prowadzonych czynności było natomiast bądź zaakceptowanie przez klienta zaproponowanej wysokości odszkodowania, bądź też przekazanie sprawy do rzeczoznawców, którzy oceniali szkodę w terenie lub wykonywali profesjonalne kosztorysy. Należy zatem dojść do wniosku, że rezultatem wykonywanych czynności (obsługi poszczególnych spraw) nie było wytworzenie konkretnego dzieła, które przybierałoby formę materialną i uzyskiwało odrębny byt, stając się przedmiotem obrotu gospodarczego. W tym przypadku rezultatem było bowiem co do zasady proste i szybkie załatwienie danej, zleconej przez towarzystwo ubezpieczeń sprawy odszkodowawczej i uzyskanie możliwości wypłaty odszkodowania na tej uproszczonej drodze, czyli niejako polubowna likwidacja szkody. Niezależnie zatem od tego, że z pewnością każda z obsługiwanych szkód charakteryzowała się odrębnymi okolicznościami, to jednak związane z nią czynności zatrudnionego uczestnika w każdym przypadku były zbliżone i ograniczały się do nieskomplikowanego przypisywania parametrom szkody określonych z góry wartości, które przetwarzane i sumowane przez algorytmy programu komputerowego dawały rezultat gotowy do zaproponowania klientowi.

Jeśli natomiast poszukiwać w przedmiotowego rodzaju stosunkach zatrudnienia elementów umowy o dzieło, należy wskazać na zasady wynagradzania. Sąd pierwszej instancji zaznaczył, że z przeprowadzonych dowodów wynika, iż uczestnicy pełniący wskazaną funkcję konsultantów telefonicznych otrzymywali ustaloną stawkę wynagrodzenia (opiewającą na niewielkie kwoty – od 10 do 20 złotych) jedynie w przypadku, gdy udało im się uzyskać akceptację klienta co do zaproponowanej kwoty odszkodowania. Natomiast w innym przypadku, tj. gdy sprawa była przekazywana dalej do rzeczoznawców, czy to na skutek braku akceptacji klienta, czy też na podstawie decyzji samego konsultanta podejrzewającego próbę wyłudzenia bądź oceniającego okoliczności jako zbyt skomplikowane, wynagrodzenie za prowadzenie takiej sprawy w ogóle się nie należało. Można w tym upatrywać formę ustalenia wynagrodzenia za osiągnięty rezultat, właściwą umowom o dzieło. Tym niemniej, zważywszy na znaczną liczbę spraw możliwych do obsłużenia w danym okresie, uzależnioną w zasadzie wyłącznie od mocy przerobowych i czasu danego konsultanta, sąd meriti miał na uwadze, iż w praktyce z samej charakterystyki zlecanych działań wynikało, że uczestnicy mogli liczyć na regularne uzyskiwanie satysfakcjonujących wynagrodzeń. To zaś przemawiało za przyjęciem, że ryzyko nieotrzymania wynagrodzenia w przypadku nie osiągnięcia rezultatu obciążało ich w zdecydowanie mniejszym stopniu, niż w przypadku wykonawców umów o dzieło, w sytuacji których niezrealizowanie dzieła bądź stwierdzenie w nim istotnych wad powoduje nieuzyskanie bądź znaczne ograniczenie zarobku.

Ponadto w ocenie sądu pierwszej instancji istotnym jest, że w praktyce dokumenty nazywane „Umowami o dzieło” były podpisywane już po zakończeniu miesięcznych okresów rozliczeniowych i opiewały na wynagrodzenie za ogół zakończonych sukcesem spraw w minionym okresie miesięcznym. Wynika z tego, że na początkowym etapie kontraktu, gdy ustalenia co do obowiązków zatrudnionych miały charakter ustny, rzekome dzieło będące przedmiotem umów nie było skonkretyzowane. To od wykonawców zależało bowiem, ile spraw przyjmą i obsłużą w danym okresie.

Dalej Sąd Okręgowy odnośnie kwestii kontroli jakości wykonywanych czynności wskazał, że w tym przypadku, jak wynika z zeznań uczestników, miała ona charakter doraźnego odsłuchiwania odbytych i nagrywanych rozmów z klientami przez innego, zapewne bardziej doświadczonego pracownika odwołującej, na podstawie której uczestnicy otrzymywali następnie wskazówki co do konieczności skorygowania prezentowanych wobec klienta postaw. Kontrola nie miała zatem najwyraźniej za zadanie obnażyć wad dyskwalifikujących bądź obniżających wartość dzieła, a w każdym razie uczestnicy nie wspominali, by w przypadku negatywnej oceny kontrolującego, wynagrodzenie za konkretną sprawę zostało im cofnięte. Był to zatem raczej bieżący nadzór ze strony pracodawcy, niż kontrola dzieła pod kątem wystąpienia wad, wpływających na jego wartość, szczególnie że jak wspomniano, wartość jednostkowa obsłużonej z sukcesem sprawy była bardzo drobna.

Zatem sąd Okręgowy stwierdził, że w przypadku tego rodzaju kontraktów, zawartych z uczestnikami pełniącymi funkcję konsultantów telefonicznych, zdecydowanie przeważały cechy umowy zlecenia (o świadczenie usług). Dodatkowo sąd ten zwrócił uwagę, że w przypadku postawy procesowej uczestnika J. B. nie można w sposób jednoznaczny ustalić, iż jego wolą rzeczywiście było ukształtowanie przedmiotowego stosunku prawnego w formie nieoskładkowanej umowy o dzieło. Wprawdzie wskazał on, że co do zasady znał różnicę pomiędzy umowami o dzieło a umowami zlecenia, w szczególności w sferze konsekwencji w zakresie podlegania ubezpieczeniom społecznym, jednakże z jego zeznań wynika, iż w praktyce w sposób dorozumiany został postawiony przed wyborem – zaakceptować tego rodzaju umowę albo zrezygnować z zatrudnienia. Ostatecznie zaś kwestię tego, czy przedmiotowy stosunek zatrudnienia winien skutkować ustaleniem podlegania ubezpieczeniom i określeniem wysokości składek – uczestnik J. B. pozostawił decyzji Sądu, co z pewnością nie przemawia za uznaniem, że od początku jego zamiarem było zawarcie w okolicznościach sprawy nieoskładkowanej umowy o dzieło.

W konsekwencji sąd pierwszej instancji uznał, że umowy uczestników wykonujących dla odwołującej zatrudnienie w charakterze konsultantów telefonicznych, wbrew nazwom dokumentów podpisywanych na koniec poszczególnych okresów rozliczeniowych, miały charakter umów o świadczenie usług (umów zlecenia), a zatem winny podlegać oskładkowaniu. W konsekwencji powodowało to konieczność oddalenia odwołania jedynie od decyzji dotyczącej uczestnika J. B., gdyż postępowanie co do decyzji odnośnie innych zatrudnionych w ten sposób uczestników zostało umorzone.

Następnie Sąd Okręgowy wskazał, że odmiennie należało ocenić zatrudnienie drugiego z uczestników A. D., w okresie, którego nie obejmowała późniejsza decyzja ZUS, zmieniająca zaskarżoną decyzję ocenianą w niniejszym postępowaniu, tj. od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r. (w tej części ZUS nie zmienił stanowiska). Przy czym Sąd zaznaczył, że uczestnik ten nie prowadził wówczas jeszcze działalności gospodarczej, ani nie był zatrudniony, a zatem nie posiadał innego tytułu do ubezpieczeń społecznych.

W ocenie sądu pierwszej instancji status A. D. w zasadniczy sposób różnił się od sytuacji pozostałych uczestników postępowania, albowiem nie prowadził on konsultacji telefonicznych, lecz był profesjonalnym rzeczoznawcą, posiadającym uprawnienia wymagane do prowadzenia działalności w tym zakresie. Dowody wskazują, że w przypadku tej grupy zatrudnionych, na wstępie współpracy była zawierana umowa ramowa o współpracy, w oparciu o którą zatrudnionym miały być zlecane czynności „opracowywania dokumentacji likwidacji szkód majątkowych powierzonych (...) przez zakłady ubezpieczeń”, przy czym w umowie tej strony ustaliły, że poszczególne przyjmowane do realizacji zamówienia będą wykonywane w formie odrębnych umów o dzieło w rozumieniu art. 627 i nast. k.c. (vide: § 2 ust. 2 umowy współpracy – załącznik do połączonych akt IV U 425/20).

W przypadku tego uczestnika, sąd meriti miał na uwadze, że rezultaty czynności podejmowanych w konkretnych wybranych sprawach miały charakter materialny, stanowiły dzieła dające się wyodrębnić i stanowiące przedmiot dalszego obrotu. Uczestnik jako rzeczoznawca w praktyce wykonywał dwa rodzaje czynności. Działając jako likwidator szkody udawał się na miejsce zdarzenia, gdzie sporządzał dokumentację fotograficzną i protokół oględzin, w którym – jak wskazał – zawierał wstępne wnioski co do odpowiedzialności towarzystwa ubezpieczeń bądź jej braku. Dokumentację taką wykonywało się za pomocą sprzętu stanowiącego własność rzeczoznawcy. Jak wynikało przy tym z zeznań uczestnika, nie zdarzało mu się często prowadzić wskazanych czynności likwidacyjnych. Zasadniczą część jego obowiązków stanowiło bowiem przygotowanie kosztorysu szkody w oparciu o dokumentację przygotowaną przez likwidatorów. Działał wówczas jako kosztorysant. Wykonywał kosztorys w oparciu o własne umiejętności i doświadczenie, za pomocą programu komputerowego, którego licencję wykupywał we własnym zakresie. Rezultatem jego czynności był zatem profesjonalny kosztorys dotyczący danej szkody, który był następnie przekazywany towarzystwu ubezpieczeń, będącemu bezpośrednim kontrahentem odwołującej spółki. Kosztorys ten mógł następnie być przedmiotem reklamacji ze strony zakładu ubezpieczeń, w przypadku stwierdzenia jego wadliwości, bądź niedostosowania do wytycznych formułowanych w imieniu poszczególnych towarzystw.

Sąd Okręgowy zaznaczył, że wprawdzie w imieniu organu rentowego postulowano uznanie również tych czynności za powtarzalne, tym niemniej zauważyć trzeba, iż w tym przypadku charakteryzowały się one zdecydowanie wyższym stopniem skomplikowania, niż proste przetwarzanie danych poprzez umieszczanie ich we właściwych rubrykach komputerowego formularza, jak miało to miejsce w przypadku pozostałych uczestników. Przede wszystkim wymagało bowiem kreatywnego wykorzystania wiedzy i doświadczenia uczestnika, zdobytych w toku pozyskiwania stosownych uprawnień rzeczoznawcy, jak i później - w trakcie kariery zawodowej. To właśnie wykorzystanie tych szczególnych cech wytwórcy dzieła, prowadzące do wytworzenia określonego materialnego rezultatu – w tym przypadku w postaci dokumentacji szkody lub jej kosztorysu, jest jedną z zasadniczych okoliczności przemawiających za uznaniem, że czynności wykonywane w ramach przedmiotowego zatrudnienia mogły być wykonywane w ramach umowy o dzieło, a wręcz - iż był to jedyny właściwy sposób uregulowania przedmiotowego rodzaju stosunków zatrudnienia, w sytuacji braku woli stron co do zawarcia stosunku pracy.

Natomiast szczególną uwagę sąd pierwszej instancji zwrócił na okoliczność, że uczestnik A. D., posiadający niewątpliwie wieloletnie doświadczenie działania w branży rzeczoznawców z zakresu określania wartości szkód majątkowych, wskazał, że od lat współpraca rzeczoznawców z towarzystwami ubezpieczeń jest realizowana właśnie w oparciu o umowy o dzieło. Prowadzi to również do potwierdzonego wprost przez samego uczestnika wniosku, że dokładnie zdawał on sobie sprawę z charakteru zawieranych umów, w szczególności zaś z faktu, że nie podlegają one oskładkowaniu, i akceptował to. Należy zatem dojść do wniosku, że również zgodna wola stron przedmiotowego kontraktu przemawiała za przyznaniem mu charakteru umowy o dzieło.

Kolejnym z zasadniczych argumentów, którym kierował się Sąd ustalając taki charakter umów z tym konkretnie uczestnikiem, był fakt, że w imieniu samego Zakładu Ubezpieczeń Społecznych najwyraźniej dopuszcza się zawieranie w podobnych okolicznościach umów o dzieło z rzeczoznawcami. Świadczy o tym dobitnie odnaleziona przez sędziego sprawozdawcę na stronie internetowej ZUS.pl instrukcja w formie „Najczęściej zadawanych pytań i odpowiedzi” dotyczących umów o dzieło (z ang. FAQ – „frequently asked questions”, dostępna pod odnośnikiem https://www.zus.pl › FAQ_umowy+o+dzieło.docx albo z poziomu wyszukiwarki Google, po wpisaniu hasła „umowa o dzieło jako podstawa działalności rzeczoznawcy”). Z pytania i odpowiedzi zawartych w pkt. 19 tego dokumentu (kopia w załącznikach do akt głównych) wynika wyraźnie, że możliwe jest podpisanie (zupełnie jak w okolicznościach niniejszej sprawy), tzw. umowy ramowej (niniejszym nazwanej „Umową współpracy”), m. in. właśnie z rzeczoznawcami. Z odpowiedzi wynika natomiast, że na podstawie takiej umowy o wielokrotnej współpracy strony określają harmonogram i zasady przyszłych działań w zakresie zawierania następujących kolejno po sobie umów o dzieło. W dalszej części zaś jako przykład dorozumianej formy zawarcia takiej umowy o dzieło, wskazano przyjęcie i przystąpienie przez rzeczoznawcę do oceny otrzymanych plików z dokumentacją. Należy zauważyć, że czynności uczestnika w okolicznościach sprawy polegały w zasadniczej mierze właśnie na sporządzaniu kosztorysów szkód w oparciu o dostarczaną mu dokumentację sporządzoną wcześniej przez likwidatorów na miejscach zdarzeń. Dalej w przywołanej odpowiedzi wskazuje się, że wprawdzie taka umowa ramowa nie stanowi jeszcze umowy o dzieło, lecz jej dookreślenie następuje w ramach przyjęcia do wykonania jednostkowej umowy o dzieło, która może prowadzić do powstania dzieła. Takie jednostkowe umowy o dzieło należy zaś zgodnie z przedmiotową instrukcją zgłaszać do ZUS.

Wskazane dwie okoliczności: po pierwsze - potwierdzona przez uczestnika praktyka zawierania przez towarzystwa ubezpieczeń z rzeczoznawcami umów o dzieło, po drugie zaś – odnotowana powyżej wypowiedź umieszczona w imieniu ZUS na stronie internetowej Zakładu, sankcjonują zdaniem sądu meriti ocenę, że również zawierane w przedmiotowych okolicznościach z uczestnikiem A. D. umowy miały charakter umów o dzieło, jako takie zaś nie podlegały oskładkowaniu. Przeciwne przyjęcie prowadziłoby do znacznego ryzyka nierównego traktowania osób (w tym wypadku rzeczoznawców) zatrudnionych w analogicznych warunkach, jak również podmiotów, na rzecz których takie umowy są wykonywane. Skoro bowiem sam ZUS dopuszcza w analogicznych okolicznościach możliwość zawarcia umów o dzieło, a zarazem Sądowi nie wiadomo, by prowadził analogiczne jak niniejsze postępowania administracyjne dotyczące dużych towarzystw ubezpieczeniowych, powszechnie korzystających z usług rzeczoznawców, zapewne w oparciu o umowy o dzieło, to nie ma powodu, aby w niniejszej sprawie uznać umowy wykonywane przez A. D. za umowy zlecenia (o świadczenie usług). Nadto Sąd Okręgowy uznał za wskazane odwołanie się dodatkowo do argumentu czysto pragmatycznego, a mianowicie: gdyby działania ZUS, sankcjonowane przez Sądy, doprowadziły do konieczności oskładkowania przedmiotowego rodzaju umów między rzeczoznawcami a towarzystwami ubezpieczeń, zapewne wpłynie to globalnie na wzrost składek ubezpieczeń majątkowych, co odczują wszyscy obywatele. Nie sposób przy tym oprzeć się refleksji, że przedmiotowe działania Zakładu wobec umów zawieranych z pracownikami pełniącymi funkcję konsultantów telefonicznych, choć w tym przypadku nie zakwestionowane przez Sąd rozpoznający sprawę, mogą doprowadzić również do znacznego obniżenia rentowności działalności firm w rodzaju spółki odwołującej, co z kolei może rodzić konsekwencje w postaci pozbawienia pracy określonej grupy osób, poszukujących dorywczego zatrudnienia, które doskonale zdają sobie sprawę z braku konsekwencji zawarcia umów o dzieło w zakresie ubezpieczeń społecznych, a jednak godzą się na to w zamian za nieskomplikowany i elastyczny sposób uzyskania dodatkowego zarobku. Taki wniosek wynikał wszak ze stanowisk procesowych większości uczestników. W tym kontekście należy zatem postulować przyznanie większego znaczenia woli stron, w szczególności strony, na rzecz której potencjalnie miałyby być odprowadzone składki, w zakresie kształtowania podstawy prawnej tego rodzaju zatrudnienia, czemu wszakże sprzeciwiają się obowiązujące w obecnym brzmieniu przepisy prawa ubezpieczeń społecznych. Należy zauważyć, że przepisy te winny służyć możliwie najkorzystniejszemu kształtowaniu sytuacji prawnej obywateli, nie zaś być wykorzystywane pragmatycznie - jako dodatkowe źródło dochodów Skarbu Państwa, pochodzących ze składek.

Podsumowując Sąd Okręgowy stwierdził, że spośród wszystkich uczestników to wyłącznie A. D. faktycznie wykonywał na rzecz odwołującej czynności w ramach typowej umowy o dzieło. Natomiast charakter czynności pełnionych przez J. B., właściwy umowom zlecenia (o świadczenie usług), rodził tytuł do obowiązkowych ubezpieczeń: społecznych i zdrowotnego w oparciu o przywołane wyżej przepisy prawa ubezpieczeń społecznych.

Mając powyższe na uwadze, na podstawie art. 477 ( 14) § 2 k.p.c., Sąd zmienił zaskarżoną decyzję z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...), zmienioną decyzją Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Oddziału w K. z dnia 29 kwietnia 2021 r., nr (...), ustalając, że A. D. nie podlega obowiązkowym ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnemu w okresie od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r., zaś podstawa wymiaru składek na wskazane ubezpieczenia w okresie od marca 2014 r. do listopada 2015 r. wynosi 0 zł. Sąd miał na uwadze notyfikowany przez pełnomocnika odwołującej fakt, że w decyzji zmieniającej z dnia 29 kwietnia 2021 r., do podstawy wymiaru składek na obowiązkowe ubezpieczenia społeczne i zdrowotne dodano składki za miesiąc listopad 2015 r., w ten sposób rozszerzając zakres odpowiedzialności na niekorzyść adresatów decyzji. Pełnomocnik ZUS uzasadniła ten fakt opłaceniem składki za październik 2015 r. w kolejnym miesiącu. Niezależnie od negatywnej oceny takiego działania organu uznać należało, że decyzja podlega zmianie również w tym rozszerzonym nieznacznie zakresie. Sąd meriti uznał za oczywiste, że w obliczu toczącego się niniejszego postępowania sądowego, pełnomocnik odwołującej nie widział potrzeby składania odwołania dodatkowo od decyzji zmieniającej z dnia 29 kwietnia 2021 r., w tym marginalnym zakresie. Zbytnim formalizmem byłoby zatem uznanie, że decyzja w tej części nie podlegała zmianie w toku niniejszego postępowania, w szczególności w obliczu ustalenia zasady zapadłego rozstrzygnięcia Sądu, każącej uznać, że uczestnik A. D. nie podlegał obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym i zdrowotnemu za przedmiotowy okres, szczególnie że w tym uzupełniającym zakresie dotyczyła ona niewątpliwie składki należnej za okres wskazany już w decyzji pierwotnej.

Jednocześnie, na podstawie art. 477 14 § 1 k.p.c., Sąd Okręgowy oddalił odwołanie (...) S.A. w K. od decyzji z dnia 20 lutego 2020 r., nr (...), dotyczącej J. B.. Zdaniem Sądu poruszona w zarzutach przez pełnomocnika odwołującej kwestia nomenklaturowa polegająca na określeniu w sentencji decyzji przedmiotowych umów jako umów o dzieło, nie wpływa na istotę decyzji, którą jest uznanie podlegania ubezpieczeniom i ustalenie w tym zakresie wysokości składek, które – odnosząc się do kolejnego z zarzutów – nie jest jednoznaczne z dochodzeniem składek przedawnionych.

Następnie zgodnie z wnioskami zawartymi w pismach ZUS z dnia 4 i 20 maja 2021 r., w obliczu uwzględnienia przez organ rentowy odwołania co do zasady w drodze wydania decyzji zmieniających wobec pozostałych uczestników, na podstawie art. 477 ( 13) § 1 k.p.c. Sąd umorzył postępowanie w stosunku do uczestników K. M., H. P. i S. R., a także w części w stosunku do A. D..

Wobec częściowego uwzględnienia żądania odwołującej (wobec jednego z dwóch uczestników, wobec których sprawa była rozstrzygana merytorycznie), sąd pierwszej instancji na podstawie art. 100 k.p.c., zniósł wzajemnie koszty postępowania między stronami. Sąd zważył, że w toku postępowania administracyjnego w imieniu odwołującej i uczestników nie ujawniono okoliczności, które zdecydowały o zmianie decyzji ZUS, a zatem trudno uznać, by w tej sytuacji odpowiedzialność za konieczność przeprowadzenia postępowania sądowego na jego wstępnym etapie ponosił organ rentowy, co uzasadniałoby zasądzenie od niego na rzecz odwołującej zwrotu kosztów procesu w tym zakresie.

Z powyższym wyrokiem Sądu Okręgowego w Koszalinie co do punktu V nie zgodził się Zakład Ubezpieczeń Społecznych, który w wywiedzionej apelacji zarzucił mu:

1)  naruszenie prawa procesowego - art. 233 § 1 k.p.c. poprzez dokonanie błędnej oceny zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego i nieuzasadnione przyjęcie, że w zaistniałej sytuacji wystąpiły uzasadnione okoliczności do uznania, iż umowa łącząca A. D. i (...) spełniała kryteria umowy o dzieło, tj., że w wyniku realizacji umowy indywidualnie określony, samoistny i niezależny rezultat nieistniejący w chwili zawarcia umowy o dzieło podczas, gdy faktycznie praca wykonywana przez A. D. miała charakter świadczenia na rzecz płatnika usług, na co wskazują m.in. zeznania A. D. składane w dniu 23 lutego 2021 r., gdzie ubezpieczony oświadczał: „Kosztorys wykonuję w swoim programie, który zakupiłem legalnie. Na nim również działałem dla M.. On jest opracowany na podstawie rozporządzenia Ministra Budownictwa, zawiera normy na określone czynności, tzn. ilość roboczogodzin, materiałów na daną czynność sprzętu. Są opracowane katalogi nakładów rzeczowych ... Natomiast kosztorysy były wykonywane na podstawie przesłanych do mnie protokołów likwidatorów terenowych ... Natomiast roboty ujęte w kosztorysie zostały skatalogowane w ramach KNR ...Wytyczne mogą wpływać na wynik kosztorysu”.

Ponadto dla oceny charakteru łączących (...) i A. D. umów istotne są zeznania członka Zarządu R. B., który w trakcie rozprawy z dnia 31 marca 2021 r., zeznawał: „W przypadku kosztorysów dziełem jest kosztorys wykonany wg określonego systemu np. na szkód komunikacyjnych E. lub A. ... Każde towarzystwo ubezpieczeń ma wytyczne do klasyfikacji uszkodzeń w pojazdach oraz korzystanie z części zamiennych lub producenta w zależności od wieku pojazdu i ubezpieczenia ... Gdy chodzi o sam wzorzec protokołu, to zależy od towarzystwa, bo niektóre towarzystwa miały swój szablon. My też mieliśmy swoje dodatkowe szablony wspierające ... To towarzystwa udostępniają kosztorysantom komunikacyjnym licencje do systemów E. lub A. ... Za każde wykonane dzieło likwidator dostaje wynagrodzenie, które jest wypłacane zbiorczo na koniec miesiąca. Wynagrodzenie jest wypłacane wg z góry ustalonej stawki, która nie podlega negocjacjom i zależy od zakresu uszkodzeń, przedmiotu, czasochłonności. To samo dotyczy kosztorysów”, a także zeznania pracownika (...) M. K. składane w dniu 29 marca 2021 r.: „Raz w miesiącu jest akceptacja wszystkich zamówień - pod koniec miesiąca likwidator otrzymuje dla siebie zestawienie łączne wszystkich zamówień jest tam ilość szkód, kwoty wynagrodzeń za każde zamówienie i jest to potraktowane jako rachunek”.

Następnie apelujący podniósł, że na dokonanie przez ZUS prawidłowej oceny spornych umów wskazują również zeznania członka Zarządu R. B. składane w dniu 9 kwietnia 2021 r., wg których „zakres działalności naszego przedsiębiorstwa to likwidacja szkód w imieniu i na rzecz towarzystw oraz tworzenie oprogramowania”.

2)  naruszenie prawa materialnego, a w szczególności:

- art. 627 k.c. i art. 750 k.c. polegające na błędnej wykładni i w konsekwencji nieuzasadnionym uznaniu, że ubezpieczony A. D. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnemu w okresie od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r. u płatnika (...) S.A. i przyjęciu, że podstawa wymiaru składek na wskazane ubezpieczenia w okresie od marca 2014 r. do listopada 2015 r. wynosi 0 zł, podczas gdy okoliczności faktyczne sprawy nie dają podstaw do uznania, że łączące A. D. z płatnikiem umowy miały charakter umów o dzieło, natomiast wskazują, że łączący strony stosunek prawny należało uznać jako umowę o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia,

- art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej zgodnie, z którym obowiązkowo ubezpieczeniom emerytalnemu i rentowym podlegają osoby fizyczne, które na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej są osobami wykonującymi pracę na podstawie umowy agencyjnej lub umowy zlecenia albo innej umowy o świadczenie usług, do której zgodnie z Kodeksem cywilnym stosuje się przepisy dotyczące zlecenia, zwanymi dalej „zleceniobiorcami”.

Wskazując na powyższe podstawy apelacyjne organ rentowy wniósł o:

- zmianę zaskarżonego wyroku w pkt V i oddalenie odwołania,

- zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego za obie instancje - wg norm prawem przepisanych.

W uzasadnieniu skarżący między innymi podkreślił, że głównym przedmiotem działalności (...) S.A. jest ocena ryzyka i szacowanie poniesionych strat i dla wykonywania tej działalności firma (...) zawierała umowy o dzieło, ponieważ w jej ocenie „każde zlecenie ma oddzielny numer, jest inny poszkodowany, inna lokalizacja, inne okoliczności, inny zarys uszkodzeń, inne przedmioty uszkodzeń i inne ustalenia. Poza tym taka jest też na rynku ubezpieczeniowym praktyka” - zeznania świadka R. B. składane w dniu 31 marca 2021 r., w sprawie o sygn. IVU 268/20-01:07:51.

Dalej apelujący wskazał, że w dniu 12 lutego 2014 r. płatnik zawarł z A. D. umowę nr (...) nazwaną umową współpracy na czas nieokreślony polegająca na „opracowaniu dokumentacji likwidacji szkód majątkowych” oraz umowy nazwane umowami o dzieło: w dniu 1 lipca 2014 r. na okres do 31 sierpnia 2014 r. na „wykonanie 126 kosztorysów” i w dniu 1 września 2014 r. na okres do 30 września 2014 r. na „wykonanie 190 kosztorysów”.

Następnie apelujący przytoczył treść art. 6 ust. 1 pkt 4 i art. 13 pkt 2 art. 12 ust. 1 i 3 ustawy systemowej oraz przywołał zasadę swobody umów (art. 353 1 k.c.) podkreślając, że strony mają możliwość wyboru rodzaju stosunku prawnego, który będzie je łączył, a w ramach, którego będą wykonywane stale i za wynagrodzeniem określone czynności, a więc stosunku prawnego określanego, jako wykonywanie zatrudnienia w szerokim tego słowa znaczeniu. Zasada ta doznaje ograniczeń w zakresie treści i celu umowy ze względu na właściwość stosunku prawnego, ustawę oraz zasady współżycia społecznego, z którymi nie mogą one pozostawać w sprzeczności. Ze względu na te ograniczenia, niedopuszczalne jest takie ukształtowanie przez strony treści stosunku zobowiązaniowego lub jego celu, które prowadziłoby do naruszenia przepisów ustawowych (por. m.in. wyrok Sądu Najwyższego z dnia 28 kwietnia 2010 r., II UK 334/09; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 17 stycznia 2013 r., III AUa 654/12). Nadto skarżący przywołał na poparcie swojego stanowiska orzecznictwo Sądu Najwyższego odnośnie cech umowy o dzieło i umowy o świadczenie usług.

W ocenie organu rentowego biorąc pod uwagę całokształt okoliczności w sprawie sąd pierwszej instancji dokonał ustaleń sprzecznych z treścią zebranego w sprawie materiału dowodowego. Przyjął bowiem istotne fakty za udowodnione, pomimo tego, że nie zostały one dostatecznie potwierdzone w toku przeprowadzonego postępowania dowodowego i w treści zebranego w sprawie materiału dowodowego. Zdaniem skarżącego analiza umów oraz treści składanych w sprawie zeznań uczestników postępowania oraz strony wskazują, że charakter czynności wykonywanych w ramach spornych umów nie odpowiadał umowie o dzieło: „... obliczeniem szkody zajmuje się kosztorysant ... są specjalne systemy, które służą do sporządzania kosztorysów ...” zeznania M. K. składane w dniu 31 marca 2021 r., w sprawie o sygn. IVU 268/20, „... (...) w większości wykonuje tylko likwidację szkody bez oceny merytorycznej, czy należy się odszkodowanie, dlatego pracownik nie ocenia, tylko przesyła dokumentację do towarzystwa ubezpieczeń.” zeznania M. K. składane w dniu 29 marca 2021 r., w sprawie o sygn. IVU 271/20.

Według apelującego sporządzanie kosztorysu wg. określonego wzory nie stanowi dzieła w rozumieniu art. 627 k.c., gdyż nie można uznać za dzieło czegoś, co nie odróżnia się w żaden sposób od innych występujących na rynku rezultatów pracy, gdyż wówczas zatraca się indywidualny charakter dzieła. Dzieło musi posiadać charakterystyczne wynikające z umowy cechy, umożliwiające zbadanie, czy zostało wykonane prawidłowo i zgodnie z indywidualnymi wymaganiami bądź upodobaniami zamawiającego. Natomiast w niniejszej sprawie istotne jest to, że A. D. pozostawał w dyspozycji (...), który poprzez swoją platformę informatyczną zlecał ubezpieczonemu kolejne czynności do wykonania, zgodnie ze zaleceniami i wymaganiami konkretnych firm ubezpieczeniowych, a czynności przez niego wykonywane były rutynowe (wypełnianie wzoru protokołu, sporządzanie kosztorysu w oparciu o otrzymane dane z uwzględnieniem obowiązujących przepisów w zakresie szacowania szkody) i nie mogą zostać uznane za przejaw indywidualnego ujęcia tematu. W ocenie apelującego sporna umowa zawarta między (...), a A. D. dotyczyła wykonania określonych czynności faktycznych, standardowych, typowych i powtarzalnych zwykle wykonywanych przez osoby zatrudnione przy tego rodzaju pracach - kosztorysantów i likwidatorów. Były to czynności starannego działania wg przyjętego schematu, nieposiadające indywidulanego charakteru, a wykonawca tych prac nie musi się legitymować określonymi umiejętnościami wykraczającymi poza zwykłe umiejętności wymagane na podobnych stanowiskach. Już sama treść umowy wskazuje, że jej przedmiotem nie mogło być osiągniecie zindywidualizowanego rezultatu, a jedynie wykonanie określonych czynności polegających na sporządzeniu dokumentacji dotyczącej zlikwidowanych szkód, nie wymagających od wykonawcy specyficznych cech czy umiejętności, poza umiejętnościami zawodowymi, wyuczonymi i nie sposób uznać, że w rezultacie wykonania tych czynności powstał pewien nowy, nieistniejący wcześniej wytwór zasadniczo różniący się od istniejących na rynku. Wykonawca zleconych czynności nie przyjął do wykonania żadnego skonkretyzowanego i indywidulanie oznaczonego dzieła, lecz zobowiązał się do wykonania we wskazanym czasie zleconych wcześniej płatnikowi powtarzalnych czynności nazwanych odrębnymi dziełami, podlegających nadzorowi i kontroli zlecającego i wykonywanych zgodnie z jego poleceniem (obowiązującym regulaminem opracowania dokumentacji likwidacji szkód lub kosztorysowania likwidacji szkód), a czynności wykonywane w sposób powtarzalny nie prowadzą do powstania w przyszłości konkretnego, indywidualnie oznaczonego dzieła o szczególnych cechach rezultatu w rozumieniu umowy o dzieło.

Ponadto organ rentowy podkreślił, że reżim ubezpieczeń społecznych nie dopuszcza dowolności i swobody zawierania umów cywilnoprawnych, mających na celu ominięcie przepisów szczególnych zawartych w ustawie systemowej oraz Kodeksie pracy. Obowiązek ubezpieczenia oznacza, że osoba, której cechy jako podmiotu ubezpieczenia społecznego zostały określone przez ustawę, zostaje objęta z urzędu ubezpieczeniem i automatycznie staje się stroną stosunku ubezpieczeniowego w rozumieniu powołanej ustawy. Bez znaczenia pozostaje okoliczność, czy pracownik godzi się na taką praktykę płatnika składek, ponieważ przepisy z zakresu ubezpieczeń społecznych są przepisami bezwzględnie obowiązującymi. Apelujący podniósł, że Sąd Najwyższy w uzasadnieniu wyroku z dnia 25 marca 2015 r., III UK 159/14, wskazał, że „w dobie, gdy podmioty zamawiające kierują się wyłącznie kryterium ceny, zawieranie umów o dzieło staje się powszechną praktyką. Popularność umowy o dzieło wynika z faktu, że z tytułu jej zawarcia nie powstaje obowiązek ubezpieczenia społecznego. O ile jest on z perspektywy zamawiającego korzystny, o tyle prowadzi do ukształtowania takiej zależności, że wykonujący pracę nie uczestniczą w systemie ubezpieczeń społecznych, a tym samym nie są objęci ochroną na wypadek ryzyka związanego z wypadkiem, czy chorobą. Naturalnie ten element nie może być w sprawie decydujący i powodujący zakwalifikowanie czynności zainteresowanego automatycznie do umowy o świadczenie usług. Może jednak rzucać światło na przewartościowanie pojęć dotyczących dzieła ... domeną ubezpieczeń społecznych są przepisy ius cogens, których wolą stron nie można wyłączyć, czy też ograniczyć”.

Jednocześnie organ rentowy zaznaczył, że bez znaczenia dla oceny charakteru spornych umów jest aspekt związany z konsekwencją uznania racji Zakładu dla funkcjonowania towarzystw ubezpieczeniowych i wpływu na ich sytuację ekonomiczną, wobec bezwzględnie obowiązującego charakteru przepisów z zakresu ubezpieczeń społecznych.

Natomiast informacja zawarta na stronach internetowych ZUS, na której treść przywołuje sąd orzekający na str. nr 18 uzasadnienia wyroku, dot. zmian przepisów ustawy systemowej, Kodeksu cywilnego oraz ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych w zakresie obowiązującego od 1 stycznia 2021 r. obowiązku informowania ZUS o zawarciu każdej umowy o dzieło.

W odpowiedzi na apelację (...) S.A. wniosła o jej oddalenie oraz zasądzenie kosztów zastępstwa procesowego w postępowaniu apelacyjnym według norm przepisanych wskazując, że podniesione przez organ rentowy zarzuty nie zasługują na uwzględnienie.

W pierwszej kolejności płatnik odniósł się do zarzutu naruszenia przez sąd pierwszej instancji art. 233 § 1 k.p.c. podkreślając, że ocena wiarygodności i mocy dowodowej poszczególnych środków dowodowych stanowi podstawowe zadanie sądu orzekającego. Omawiając ten zarzut płatnika przywołał poglądy doktryny i orzecznictwa i podsumowując podniósł, że organ rentowy nie wskazał na czym miałoby polegać przekroczenie przez Sąd Okręgowy granic swobodnej oceny dowodów, dokonanie błędnej oceny dowodów. Zdaniem strony organ rentowy powołując się na zeznania A. D. złożone na rozprawie w dniu 23 lutego 2021 r. i R. B. złożone na rozprawie w dniu 31 marca 2021 r. w sprawie sygn. akt IV U 268/20 zeznania te albo błędnie zacytował albo wyciągnął je z kontekstu. I tak:

- w apelacji (str. 2) organ rentowy cytuje zeznania A. D.: Natomiast roboty ujęte w kosztorysie zostały skatalogowane w ramach KNR...., faktyczne zaś pełne zeznania A. D. (protokół rozprawy z dnia 23 lutego 2021 r. czas zeznań 00:42:38) brzmią Natomiast roboty ujęte w kosztorysie zostały skatalogowane w ramach KNR i każdy kosztorys wykonuje się na innych zasadach;

- w apelacji (str. 2) organ rentowy cytuje zeznania R. B.: To towarzystwa udostępniają kosztorysantom komunikacyjnym licencje do systemów E. lub A. faktycznie zaś pełne zeznania R. B. (protokół rozprawy z dnia 31 marca 2021 r. sygn. akt IV U 268/20, czas zeznań: 01:21:22) brzmią: To towarzystwa ubezpieczeń udostępniają kosztorysantom komunikacyjnym licencje do systemów E. lub A.. Natomiast niektóre towarzystwa tego nie robią i wtedy kosztorysanci muszą korzystać z własnych licencji. W przypadku szkód majątkowych z oględzinami robią to na własnym oprogramowaniu. My nie udostępnimy im żadnych narzędzi pracy poza dostępem do naszego systemu’

- w apelacji (str. 2) organ rentowy cytuje zeznania R. B.: Za każde wykonane dzieło likwidator dostaje wynagrodzenie, które jest wypłacane zbiorczo na koniec miesiąca. Wynagrodzenie jest wypłacane wg z góry ustalonej stawki, która nie podlega negocjacjom i zależy od zakresu uszkodzeń, przedmiotu, czasochłonności. To samo dotyczy kosztorysów, w sytuacji gdy faktyczne zeznania R. B. (protokół rozprawy z dnia 31 marca 2021 r. sygn. akt IV U 268/20, czas zeznań: 01:27:14) brzmią: Wynagrodzenie jest wypłacane wg z góry ustalonej stawki, która podlega negocjacjom i zależy od zakresu uszkodzeń przedmiotu, czasochłonności. To samo dotyczy kosztorysów.

Odnosząc się w dalszej kolejności do postawionego przez organ rentowy zarzutu naruszenia art. 627 k.c. i art. 750 k.c. płatnik składek wskazał, iż znaczną część apelacji stanowi przytoczenie przepisów prawa, orzecznictwa Sądu Najwyższego, sądów apelacyjnych, które zapadło w stanach faktycznych odmiennych od będącego przedmiotem niniejszego postępowania.

W ocenie płatnika stanowisko apelującego, że płatnika i A. D. nie łączyły umowy o dzieło, ale umowy o świadczenie usług, nie zasługuje na uwzględnienie, bowiem:

- rezultaty czynności podejmowanych w konkretnych wybranych sprawach przez A. D. miały charakter materialny, stanowiły dzieła dające się wyodrębnić i stanowiące przedmiot dalszego obrotu; rezultatem jego czynności był zatem profesjonalny kosztorys dotyczący danej szkody, który był następnie przekazywany towarzystwu ubezpieczeń, będącemu bezpośrednim kontrahentem odwołującej spółki; kosztorys ten mógł następnie być przedmiotem reklamacji ze strony zakładu ubezpieczeń, w przypadku stwierdzenia jego wadliwości, bądź niedostosowania do wytycznych formułowanych w imieniu poszczególnych towarzystw;

- A. D. od lat jest rzeczoznawcą majątkowym współpracującym z licznymi towarzystwami ubezpieczeń, kosztorysy wykonywał on w oparciu o własne umiejętności i doświadczenie, ich sporządzenie wymagało kreatywnego wykorzystania wiedzy i doświadczenia uczestnika, zdobytych w toku pozyskiwania stosownych uprawnień rzeczoznawcy, jak i później - w trakcie kariery zawodowej;

- fakt, iż A. D. wielokrotnie wykonywał kosztorysy na rzecz płatnika składek nie jest okolicznością wykluczającą kwalifikację umów jako umów o dzieło; w tym zakresie płatnik składek ponownie wskazał, iż stanowisko organu rentowego jest sprzeczne ze stanowiskiem prezentowanym w tym zakresie w orzecznictwie sądów powszechnych i Sądu Najwyższego przywołanych na tę okoliczność.

Zdaniem płatnika skoro każda z umów o dzieło zawarta z wykonawcą za pośrednictwem systemu informatycznego płatnika składek dotyczyła innej szkody (indywidualnie oznaczonej sygnaturą towarzystwa ubezpieczeń), w przypadku każdej z umów możliwy jest do wskazania moment początkowy i końcowy jej wykonania, i każda z tych umów doprowadziła do efektu (rezultatu) przyjętego przez strony w momencie zawierania umowy to bez znaczenia dla kwalifikacji materialnoprawnej pozostaje liczba zawartych umów. Wolą stron było osiągnięcie określonego rezultatu w postaci kosztorysu; dla sfinalizowania umów zawieranych z wykonawcą koniecznym było osiągnięcie konkretnych i sprawdzalnych rezultatów, i rezultaty te zostały osiągnięte; realizacja umów doprowadziła do powstania konkretnych dzieł - kosztorysów. Gdyby przyjąć jak czyni to Zakład Ubezpieczeń Społecznych w apelacji, iż strony łączyła umowa o świadczenie usług, a obowiązkiem wykonawcy było wyłącznie wykonanie określonych czynności faktycznych, standardowych, typowych to za spełnienie świadczenia przez wykonawcę należałoby uznać samo jego działanie w kierunku osiągnięcia rezultatu. Z taką sytuacją w stanie faktycznym niniejszej sprawy nie mamy do czynienia.

Jednocześnie odnośnie informacji podanej na stronach internetowych ZUS od 1 stycznia 2021 r., płatnik podniósł, że ani art. 627 k.c., ani art. 750 k.c., ani też art. 6 ust. 1 pkt 4 ustawy systemowej nie uległy zmianie, powoływanie się zatem na zmiany w prawie (w postaci wprowadzenia obowiązku informowania ZUS o każdej zawartej umowie o dzieło) jako uzasadnienie dla przyjętej w instrukcji wykładni nie znajduje uzasadnienia.

Ponadto płatnik podkreślił, że we wcześniejszych okresach był kontrolowany przez Zakład Ubezpieczeń Społecznych, również w zakresie zgłaszania do ubezpieczeń społecznych i ubezpieczenia zdrowotnego - kontrola przeprowadzona w dniach 15, 18-22 marca 2013 r., obejmowała okres od lutego 2010 r. do grudnia 2012 r., a kontrolującemu okazywane były również umowy o dzieło zawierane przez spółkę. Dokonana przez płatnika składek kwalifikacja materialno-prawna tych umów nie została wówczas zakwestionowana przez organ rentowy, o czym świadczy protokół kontroli z dnia 22 marca 2013 r. W świetle takiej okoliczności płatnik składek mógł pozostawać i pozostawał w przekonaniu, iż sposób kwalifikowania przez niego umów zawieranych z wykonawcami jest w pełni aprobowany przez organ rentowy.

Sąd Apelacyjny rozważył, co następuje:

Apelacja organu rentowego okazała się uzasadniona.

Sąd Apelacyjny podziela i przyjmuje za własne ustalenia faktyczne sądu pierwszej instancji (art. 387 § 2 ( 1) pkt. 1 k.p.c.), a ponadto akceptuje także rozważania prawne tego Sądu, w tym te dotyczące kryteriów rozróżniania umowy o dzieło od umów zlecenia, których Sąd Okręgowy nie odniósł jednak właściwie do decyzji dotyczącej A. D..

Po dokonaniu ponownej oceny zgromadzonego w niniejszej sprawie materiału dowodowego Sąd Apelacyjny uznał, że koniecznym jest wydanie orzeczenia reformatoryjnego, gdyż sąd pierwszej instancji wysnuł błędne wnioski z prawidłowo zebranych w sprawie dowodów co skutkowało błędnym przyjęciem, że A. D. nie podlega obowiązkowo ubezpieczeniom: emerytalnemu, rentowym, wypadkowemu i zdrowotnemu w okresie od 12 lutego 2014 r. do 31 października 2015 r. u płatnika (...) S.A. oraz, że podstawa wymiaru składek na wskazane ubezpieczenia w okresie od marca 2014 r. do listopada 2015 r. wynosi 0 zł, prowadzącym do nieprawidłowego zastosowania prawa norm materialnego.

W przedmiotowej sprawie istotę sporu stanowi właściwa kwalifikacja umów zawartych przez płatnika składek z zainteresowanym A. D., o ile bowiem, zdaniem odwołującej się spółki, umowy te miały charakter umów o dzieło (nie podlegały obowiązkowi ubezpieczeń społecznych i zdrowotnych), to w ocenie organu rentowego były to umowy o świadczenie usług, do których należy stosować przepisy dotyczące umowy zlecenia. Sąd Apelacyjny nie podziela stanowiska sądu pierwszej instancji, że zgodna wola stron przedmiotowego kontraktu przemawiała za przyznaniem mu charakteru umowy o dzieło, gdyż ubezpieczony dokładnie zdawał on sobie sprawę z charakteru zawieranych umów, w szczególności zaś z faktu, że nie podlegają one oskładkowaniu, i akceptował to. Należy przypomnieć, że zasada swobody umów wynikająca z art. 353 ( 1) k.c. nie jest nieograniczona. Treść stosunku prawnego kształtuje również ustawa w zakresie nieuregulowanym w umowie albo w zakresie uregulowanym w niej sprzecznie z ustawą, przy czym sprawy nie zamyka wola stron, albowiem, nie można też pomijać przepisów ustawy systemowej dotyczących obowiązku ubezpieczeń społecznych.

Sąd Apelacyjny zwraca zatem uwagę, że obowiązek ubezpieczeń społecznych powstaje z mocy ustawy. Trafnie w orzecznictwie sądowym podnosi się, że stosunek ubezpieczenia społecznego nie jest stosunkiem prawnym ukształtowanym w drodze umownej, bowiem obowiązek ubezpieczenia społecznego wynika z przepisów prawa i nie jest uzależniony od woli ubezpieczonego lub organu rentowego. Nawiązanie stosunku ubezpieczenia następuje równocześnie z zaistnieniem sytuacji rodzącej obowiązek ubezpieczenia, jako wyraz zasady automatyzmu prawnego; jest wtórne wobec stosunku podstawowego, stanowiącego tytułu ubezpieczenia (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 19 marca 2007 r., III UK 133/06, OSNP 2008/7-8/114; wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 15 stycznia 2013 r., III AUa 641/12, LEX nr 1283300). Przepisy ustawy systemowej nie przewidują uznaniowości i dowolności (swobody) w zakresie obejmowania tym ubezpieczeniem i wyłączania z niego.

Z przepisów ustawy systemowej wynika, że zasadą w polskim systemie ubezpieczeń społecznych jest, iż pracownicy, bądź w ogóle zatrudnieni podlegają z tego tytułu obowiązkowym ubezpieczeniom społecznym, wiążącym się z koniecznością opłacenia przez osobę zatrudniającą – płatnika – składek na te ubezpieczenia. Podstawową formą zatrudnienia pracownika jest przy tym umowa o pracę. Dodatkowo pracodawcy, oprócz stałych pracowników zatrudnionych na umowę o pracę mogą, zwłaszcza w okresie zwiększonego zapotrzebowania na swoje usługi, angażować osoby do dorywczych prac na podstawie umów cywilnoprawnych (umów zlecenia, umów o świadczenie usług). Jednocześnie umowy takie, podobnie jak umowy o pracę zostały objęte ochrona ubezpieczeniową w systemie ubezpieczeń społecznych i podlegają co do zasady, obowiązkowemu ubezpieczeniu: zdrowotnemu, emerytalnemu, rentowemu oraz wypadkowemu. Zwolnienie z odprowadzania składek społecznych osób zatrudnionych na podstawie umów zlecenia obowiązuje tylko w przypadku, gdy zleceniobiorca posiada inne tytuły do ubezpieczenia, których kwota jest równa lub wyższa niż minimalne wynagrodzenie. Tytułem ubezpieczeniowym nie jest natomiast, co do zasady wykonywanie umowy o dzieło. Oznacza to, iż wykonawcy dzieł nie podlegają z tytułu realizacji tej umowy ubezpieczeniom społecznym. Brak obowiązku opłacenia składek w przypadku umów o dzieło, doprowadził w obrocie gospodarczym do nadużywania tej formy prawnej i wykorzystywania jej przez przedsiębiorców do realizacji zatrudnienia, właśnie celem uniknięcia przez osobę „zatrudniającą” obowiązku opłacania składek i w efekcie do zminimalizowania obciążeń publicznoprawnych. Przy czym, należy zaznaczyć, że wywody Sądu Okręgowego na temat działań ZUS, sankcjonowanych przez Sądy, które mogą doprowadzić do konieczności oskładkowania przedmiotowego rodzaju umów między rzeczoznawcami, a towarzystwami ubezpieczeń i w konsekwencji osiągnąć wpływ na globalny na wzrost składek ubezpieczeń majątkowych, co odczują wszyscy obywatele, nie znajdują usprawiedliwienia. Należy zwrócić uwagę, że A. D. uzyskiwał z tytułu przedmiotowych umów miesięczny dochód rzędu ponad 6-9 tysięcy złotych miesięcznie, a w spornym okresie nie posiadał żadnego tytułu do ubezpieczeń społecznych. Dla tego konkretnego analizowanego przypadku nie ma znaczenia, jak akcentował Sąd Okręgowy, że stałą praktyką jest zatrudnianie rzeczoznawców majątkowych na podstawie umów o dzieło i że organ rentowy akceptuje takie praktyki. Istotnym jest, że ubezpieczony zobowiązywał się do wykonywania 126-190 kosztorysów miesięcznie, co wskazuje, że wykonywanie tych czynności stanowiło jego stałe źródło dochodu. Takie nadużywanie umów o dzieło, celem zwolnienia się przez prowadzących działalność gospodarczą z obowiązku zapłaty składek za osoby zatrudnione, nie jest prawnie akceptowalne. Skoro, bowiem zasadą jest, że w przypadku zatrudniania pracownika obowiązkiem pracodawcy jest opłacanie składek na ubezpieczenia społeczne za tego pracownika, to próba uniknięcia takiego obowiązku przez pracodawcę, przez jedynie formalne zawieranie z osobami fizycznymi umów o dzieło, które takim obowiązkiem nie są objęte, stanowi niewątpliwie nadużycie prawa z zakresu ubezpieczeń społecznych i nie podlega akceptacji.

Przypomnienia wymaga, że dzieło nie musi mieć cech indywidualności w takiej mierze jak utwór, nie zawsze musi być tworem niepowtarzalnym, chronionym prawem autorskim i wymagającym od jego autora posiadania specjalnych umiejętności, zawsze jednak musi być jednorazowym efektem, zindywidualizowanym już na etapie zawierania umowy i możliwym do jednoznacznego zweryfikowania po wykonaniu. Szereg powtarzalnych czynności, nawet gdy prowadzi do wymiernego efektu, jak w przedmiotowej sprawie w postaci powstania kosztorysu, nie może być rozumiany jako jednorazowy rezultat i kwalifikowany jako realizacja umowy o dzieło. Przedmiotem umowy o dzieło nie może być bowiem osiąganie kolejnych, bieżąco wyznaczanych rezultatów. Tego rodzaju czynności są natomiast charakterystyczne dla umowy o świadczenie usług, którą definiuje obowiązek starannego działania - starannego i cyklicznego wykonywania umówionych czynności. O tym jaki stosunek prawny łączy strony w rzeczywistości rozstrzyga całokształt okoliczności towarzyszących tak zawarciu umowy, jak i jej wykonywaniu (tak wyrok Sądu Apelacyjnego w Szczecinie z dnia 4 lutego 2013 r., III AUa 714/12, LEX nr 1322060).

Ponadto Sąd Apelacyjny podkreśla, że w myśl m. in. wyroku Sądu Najwyższego z dnia 3 listopada 2000 r., IV CKN 152/00 (OSNC 2001/4/63), jednym z kryteriów pozwalających na odróżnienie umowy o dzieło od umowy o świadczenie usług jest możliwość poddania umówionego rezultatu (dzieła) sprawdzianowi na istnienie wad fizycznych, co w przypadku „ dzieł” w postaci kalkulacji wytworzonych przez ubezpieczonego nie znajduje racji bytu, a zlecenia prac eksperckich należy kwalifikować jako powtarzalne, w obrębie określonych kategorii opinii technicznych. Sprawdzian taki jest zaś niemożliwy do przeprowadzenia, jeśli strony nie określiły w umowie cech i parametrów indywidualizujących dzieło. Taki brak kryteriów określających pożądany przez zamawiającego wynik (wytwór) umowy prowadzi do wniosku, że przedmiotem zainteresowania zamawiającego jest wykonanie określonych czynności, a nie ich rezultat. Wykonanie określonej czynności (szeregu powtarzających się czynności), bez względu na to, jaki rezultat czynność ta przyniesie, jest natomiast cechą charakterystyczną tak dla umów zlecenia (gdy chodzi o czynności prawne - art. 734 § 1 k.c.), jak i dla umów o świadczenie usług nieuregulowanych innymi przepisami (gdy chodzi o czynności faktyczne - art. 750 k.c.). W odróżnieniu od umowy o dzieło, przyjmujący zamówienie w umowie zlecenia (umowie o świadczenie usług) nie bierze więc na siebie ryzyka pomyślnego wyniku spełnianej czynności. Jego odpowiedzialność za właściwe wykonanie umowy oparta jest na zasadzie starannego działania (art. 355 § 1 k.c.), podczas gdy odpowiedzialność strony przyjmującej zamówienie w umowie o dzieło niewątpliwie jest odpowiedzialnością za rezultat (por. postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 29 kwietnia 2021 r., I USK 120/21, LEX nr 3245393 i orzecznictwo tego Sądu tam przywołane).

W niniejszej sprawie nie można pomijać faktu, że A. D. wykonywał poszczególne kosztorysy w ramach zawartej umowy o współpracy z płatnikiem, a nadto, że strony tej umowy nie mogły przewidzieć efektu ustalonego kosztorysu czy dokonanych oględzin.

Zatem w ocenie Sądu Apelacyjnego, brak indywidualizacji podpisanych przez płatnika z zainteresowanym umów oraz sposób ich realizacji uniemożliwia zakwalifikowanie ich jako umów o dzieło, a zatem stanowisko organu rentowego, że strony łączyły umowy o świadczenie usług jest prawidłowy. Mając na uwadze powyższe, Sąd Apelacyjny na podstawie art. 386 § 1 k.p.c., orzekając co do istoty sprawy zmienił zaskarżony wyrok i oddalił odwołanie w pozostałej części (art. 477 14 § 1 k.p.c.).

O kosztach, Sąd Apelacyjny orzekł na podstawie art. 98 § 1 k.p.c. zgodnie, z którym strona przegrywająca sprawę obowiązana jest zwrócić przeciwnikowi na jego żądanie koszty niezbędne do celowego dochodzenia praw i celowej obrony (koszty procesu), przy czym Sąd rozstrzyga o kosztach w każdym orzeczeniu kończącym sprawę w instancji (art. 108 § 1 k.p.c.). Do celowych kosztów postępowania należy, między innymi, koszt ustanowienia zastępstwa procesowego (art. 98 § 3 i art. 99 k.p.c.). Zatem, skoro uwzględniono apelację organu rentowego w całości, uznać należało, że organ ten wygrał postępowanie odnośnie objęcia ubezpieczeniami społecznymi A. D. zarówno w pierwszej, jak i w drugiej instancji. Wysokość tych kosztów ustalono na podstawie § 9 ust. 2 i § 10 ust. 1 pkt 2 rozporządzenia Ministra Sprawiedliwości z dnia 22 października 2015 r. w sprawie opłat za czynności radcowskie (t. j. Dz. U. z 2018 r., poz. 265) zasądzając, zgodnie z wnioskiem apelującego, od odwołującego na rzecz organu rentowego kwotę 180 zł tytułem zwrotu kosztów procesu w pierwszej i kwotę 240 zł – w drugiej instancji.

Beata Górska Urszula Iwanowska Jolanta Hawryszko

Dodano:  ,  Opublikował(a):  Magdalena Beker
Podmiot udostępniający informację: Sąd Apelacyjny w Szczecinie
Osoba, która wytworzyła informację:  sędzia Urszula Iwanowska,  Beata Górska
Data wytworzenia informacji: